Nie przeczę, pewnie kiedyś lustra pewnie znikną, gdy w końcu wizjery EVF będą pod każdym względem lepsze od optycznych, lub wymyślone zostaną jakieś hybrydowe (Fuji już coś próbuje), albo zastąpią je wynalazki w stylu półprzepuszczalnych luster a la Sony Alfa. Kłapiące lustro to tylko przeszkoda i niepotrzebne zwiększa grubość body (którą można zmniejszyć lub wypełnić czymś innym, choćby akumulatorem).
Lustro było tylko po to by widzieć w wizjerze to samo co obiektyw. A teraz można to osiągnąć już bez lustra.
Ale żeby lustrzanki wyginęły całkiem musi być wola producentów rządzących tym rynkiem - co nie jest proste. Czyli albo jakiś silny konkurent bez luster (Sony?), albo duża wartość dodana rezygnacji z lustra.
To jeśli się dotyczy dużych aparatów i dużych obiektywów. Dla tych którzy nie chcą dźwigać kilogramów i chcą się pomieścić w jednej małej torbie, bezlusterkowce już dziś mają przewagę nad lustrzankami. O tyle większą przewagę o ile system oferuje odpowiedni wybór małej optyki i równie szybki co lustrzanki AF.
Ależ możesz podpiąć. Tylko ergonomiczne to nie będzie. I AF będzie gorszy niż w obiektywach projektowanych pod bezlusterkowce. Można połączyć EOS M + adapter + 70-200 f/2.8L IS, ale wygodniejsze i bardziej praktyczne będzie podpięcie dowolnej lustrzanki Canona. Z bezlusterkowcem małe i lekkie to i tak nie będzie, a w obsłudze gorsze, z gorszym AF i bez jakiegokolwiek wizjera. Zalet EOS M w takim połączeniu nie widzę żadnych. Podpiąć można, tylko po co?
Za to widzę zalety w połączeniu EOS M z 22mm f/2 (gabaryty i waga).