Janusz Brody, no dokładnie tak, już pisałem, że zgadzam się na to co robi za mnie aparat, który wybrałem m.in. pod kątem wynikowych JPGów. Skupiam na tym, aby ustawiać wszystko przed zrobieniem zdjęcia, aby wszystko zrobić tak, abym później w zasadzie mógł tylko zgrać JPGa i mieć końcowy efekt maksymalnie zbliżony do tego co chcę uzyskać.
Przykład pończochy jest tutaj dobry. Jedna osoba zarzuci na obiektyw tiul inna obrobi w PS zdjęcie. Efekty końcowe będą podobne. Inne drogi dojścia.
Samo zdanie do którego się odniosłeś dotyczyło jednak nie każdej manipulacji, tylko jak wynika z reszty posta, mocnych modyfikacji do których musisz zastosować bardziej drastyczne środki, stąd przydatność RAWa, czy umiejętność choćby forsownego wołania negatywu. (BTW, jak ciężko znaleźć LAB, który może sforsować kolorowy negatyw).
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
allxages, no w sumie tak, założyłem z czystej ciekawości
Dyskusje RAW vs. JPG i tak do niczego nie prowadzą
Argumenty obu stron są w sumie oczywiste, napisane milion razy. Zgadzam się z techniczną wyższością RAWa nad JPGiem, a że wolę te drugie to inna sprawa
Jeżeli chodzi o generowanie fajnego obrazka, to fakt... z tym może być problem, ale np. E-1 z matrycą kodaka często bywał mylony z analogiem, gdy publikowałem na portalach zdjęcia na zmianę z analoga i cyfry. Dzisiaj mam 20d i na początku mierziły mnie jego sprane kolory, ale po kilku miesiącach kombinowania i dostrajania do swojego spojrzenia coraz bardziej mi się podoba i coraz mniej ingeruję w końcowe pliki. Całkiem niedawno otworzyłem jedno ze zdjęć z sesji studyjnej i zamknąłem nie modyfikując nic. Było dokładnie to co chciałem.