Przypadek z samochodem nie jest dosłowną kalką schematu - zgoda! Ale sam fakt nagłaśniania czegoś "skandalicznego" (przez media) jest typowy. Nawet my pisząc tu robimy (gratisową) reklamę D800. I w rezultacie ktoś zainteresuje się mocniej tym aparatem. I firma Nikon nie zapłaci za to zainteresowanie ani grosza. Reklama przecież kosztuje.
Nawet jeśli popłynie odszkodowanie za kradzież (czy za spalony test jak w przypadku Mercedesa klasy A) to w ostatecznym rozrachunku "skandal" przysłuży się mocnej reklamie. Nikon nie musiał tego tak dosłownie wszystkiego ukartować ale jako duża firma skorzysta na tym! Bo teraz się dużo mówi. Entuzjaści fotografii zwrócą swą uwagę na tą firmę/ ich produkty. Dla entuzjastycznej grupy fotografów stanie się to automatycznie rozpoznawalna firma!
Dodam jako ciekawostkę że zdjęcia aparatu Nikona D3 w folderach reklamowych były robione Phase One P45. To co prawda nie jest żadne złodziejstwo ... ale z tego powodu też można by narobić sporo dymu (i gratisowej reklamy). Bo skoro taki dobry aparat wyprodukowali to czemu nie potrafi zrobić sobie sam zdjęcia (czyli czemu Nikon D3 nie został sfotografowany drugim Nikonem D3).
Ja czekam na organoleptyczne testy Nikona D800. W Rzeszowie będzie można osobiście przetestować ten sprzęt (wraz z Nikonem D4) w dniu 20 marca.