Nie chodzi mi aby wykazać nędzność programistów Canona.Raczej się chwale :mrgreen: jakie mam sokole oko :).
Funkcja kopiowania z CF na SD(imho-świetny pomysł),
w menu zamiast wyrazu TYLKO jest :TYKO.
Wersja do druku
Nie chodzi mi aby wykazać nędzność programistów Canona.Raczej się chwale :mrgreen: jakie mam sokole oko :).
Funkcja kopiowania z CF na SD(imho-świetny pomysł),
w menu zamiast wyrazu TYLKO jest :TYKO.
Staaary... :-)
Takich literówek jest multum - w aparatach to jeszcze pikuś, ale np. w spolszczeniach programów komputerowych czy całych systemów operacyjnych - rany...
To nie nedznosc programistow, tylko wina testerow ktorzy tego nie wylaplali.
Ja bym powiedział inaczej: to nie wina programistów (literówka może się zdarzyć każdemu...), ale firmy odpowiedzialnej za spolszczenie systemu, która poskąpiła dodatkowych paru groszy na wynajęcie redaktora / korektora...
Dla mnie to aż śmieszne: wielkie, zamożne, dbające o swój wizerunek firmy żałują _naprawdę_ niewielkich pieniędzy na dopracowanie takich szczegółów...
Ale to samo jest wszędzie indziej. Pracuję na Macu - spolszczone wersja systemu zawiera całą masę takich "drobiazgów" (większość ich zapewne nie zauważa, ja mam zboczenie zawodowe i każdą literówkę od razu widzę...).
W Windowsach jest tak samo... Kiedyś w windowsowym kalkulatorze (jeszcze w XP), w przeliczniku jednostek, znalazłem jednostkę długości o nazwie "SĄŻENIE". Czy tłumacz nie zajrzał nawet do słownika? Czy nigdy w życiu nie czytał żadnej książki, której akcja działa się na morzu - i nie widział, że po polsku liczba mnoga od "sążeń" to "sążnie"?
Takich kwiatków jest mnóstwo. Co gorsza, podobne błędy coraz częściej zdarzają się w gazetach, a nawet w książkach (nawet tych z niezłych wydawnictw, które najwyraźniej także oszczędzają na redakcji i korekcie...).
-na pierwszej stronie instrukcji lodówki LG:"zacchować do wykorzystania w PRZYSZŁOCI"
-instrukcja obsługi pieca gazowego ma tytuł:INSTRUKCJA OBSŁUGI UŻYTKOWNIKA
jest tego pełno
ale przeglądnąłem instrukcję do platformy rowerowej na hak THULE.
jest tak poprawnie napisana,przetłumaczona,ze chyba profesorowie Miodek i Bralczyk nie znaleźliby błedów.
Aż miło sie czyta.Jasne,zeto nie jest problem ,ale subiektywnie mi sie to nie podoba,tak samo jak to ,
że wiele drobnych programów ma wersje w językach:czeskim,chorwackim litewskim a polski :NIE .
Mnie to też nie przeszkadza w użytkowaniu,ale jakoś tak trochę nas olewają ...
Mi na przyklad przeszkadzaja u Ciebie braki spacji po przecinku lub spacje przed nim.
A innemu brak polskich znakow w tym poscie.
Ale ja piszę za darmo,gdybym pisał za pieniądze ,starałbym się bardziej ,tak jak w pracy.(za pieniadze).
Poloniści do szkoły:uczyć !
Ciekawe wytlumaczenie, choc do mnie nie trafia.
Nie to, żeby mnie to jakoś bardzo drażniło ale taki niesmak czuję instalując jakiś program gdzie w opcjach językowych jest chiński tradycyjny, chiński uproszczony, koreański, arabski, rosyjski, angielski i niemiecki, esperanto, a polskiego brak...trochę nie tak.
Czyli za darmo można pisać jak analfabeta, a dopiero za wynagrodzeniem się postarać? Ciekawe podejście.
Żeby była jasność - nie mam na myśli tego, że jesteś analfabetą.
Jestem starej daty, ale zawsze mnie uczono, że jak masz coś napisać, to napisz to poprawnie.
Nie jest ważne, czy za darmo, czy za pieniądze. Świadczy to o Twoim, moim, stosunku do Naszego języka.
P.S. Każdemu może się trafić literówka, błąd składni czy jakaś inna prosta pomyłka. Trudno, jednym to bardziej przeszkadza, a innym mniej.
Zabawne jest w tym to jak łatwo oceniamy innych sami nie zauważając własnego podwórka ;).
Uważam,że w przypadku komunikacji internetowej nie ma sie co upierać na jakaś super poprawność językową(pisaną).
Nawet niesprawność klawiatury lub używanie mało wygodnych narzędzi skutkuje różnymi błedami w pisowni.
Jakiś czas temu byłem skazany ka klawiaturę wyłącznie hiszpańską i od razu znalazł sie purysta
i napisał mi na czerwono:piszę poprawnie po polsku.(nie na tym forum).
Mnie nie przeszkadza jeśli ktos pisze bez polskich znaków lub nieortograficznie.Ważne aby miało sens.
Co innego w rozmowie na żywo.Wtedy wiadomo kto jak mówi i jak poprawnie.
Ale mam nadzieję ,że to nie forum poprawnej polszczyzny :roll: .
--- Kolejny post ---
Niektórzy zarabiają na tym ,uwierzysz ?
Pisanie poprawnie jest dobrym nawykiem z dwóch powodów:
1) utrwalamy w głowie poprawną pisownię (i kiedy piszesz pismo urzędowe lub podanie o pracę to nie walisz byków)
2) uczymy innych poprawnej pisowni (czyli "świecenie" przykładem)
Jak się człowiek naogląda w necie cudów typu "tym kobietą" (zamiast "kobietom") to po jakimś czasie sam zaczyna sie zastanawiać jak to właściwie powinno się pisać.
Bardzo to widzę w pracy, gdzie językiem komunikacyjnym jest angielski. Ludzie tak strasznie kaleczą język, mieszają czasy i formy, że to mój angielski uwstecznia zamiast rozwijać.
Szanuję ludzi mówiących poprawnie po polsku i angielsku,
ale tu wypadałoby zacząć od tych ,których słuchają miliony ,czyli dziennikarzy:sepleniących,mamrolących ,używajacych wyrazów:AREOKLUB" lub "CZYSTA" (chodziło o 300).
W przypadku komunikacji internetowej ,dałbym dyspensę na większość błędów.
Pół świata mówi byle jak po angielsku ,ale się skutecznie porozumiewają ,a efekt końcowy jest najważniejszy.
Nie chcę przez to powiedzieć ,że namawiam do mówienia byle jak,ale osobiście wolę,jeśli ktoś mówi byle jak niż zachowuje się byle jak.
Staram się pisać bez błędów.Jeśli będą błędy niezamierzone, trudno. Wynikające natomiast z niechlujstwa, rażą mnie.