Widzę tez zakres jako bardzo ograniczony, może się mylę.
Czy ktoś używa często a jeśli tak to do czego ?
(tak wiem, ptaki itd.)
Może jest na forum ktoś kto te ptaki foci, jeśli tak to jak często z extenderem i dlaczego z extenderem ?
jp
Wersja do druku
Widzę tez zakres jako bardzo ograniczony, może się mylę.
Czy ktoś używa często a jeśli tak to do czego ?
(tak wiem, ptaki itd.)
Może jest na forum ktoś kto te ptaki foci, jeśli tak to jak często z extenderem i dlaczego z extenderem ?
jp
Ptaków nie focę, używam extendera C1.4II z 70-200/4LIS a przedtem z 70-200/4 do krajobrazów typu "pofalowane wzgórza" gdzie odejście od fotografowanego motywu jak mawia mój znajomy z pleneru "daje perspektywę" w takich wypadkach dowolnie długie ogniskowe znajdą zastosowanie robię sobie taki plener dwa razy do roku i jeszce mi się nie znudziło. Dlaczego używam telekonwertera - zdecydowałem się na 70-200 bo często zakres mi wystarcza, jak nie wystarcza to jakość obrazka z telekonwerterem i 70-200 i tak jest większa niż z budżetowych szkieł typu 70-300 IS - wiem bo używałem wcześniej takiego i mam porównanie a jeśli ktoś nie dowierza to może rzucić okiem na porównanie obiektywów na często cytowanej tu stronie (sam kiedyś dawałem takiego linka).
Jest jakieś sensowne uzasadnienie "z epoki analogu".
Wtedy zawsze gdy powiekszalnik do góry to ostrość na papierze "w dół" więc warto było mieć na kliszy większy obiekt by mniej powiększać. Ale już tutaj był dylemat, co więcej "psuje" extender czy powiększanie.
W erze matryc pikselowych jest problem większy, istniej silna zależność od wielkości wydruku.
Weźmy przykład 5D3, EF 2.0x i drukarkę 254 dpp (taką jak w labie gdzie drukuję)
Największą ostrość jest na wydruku o rozmiarze (wszystkie piksele "użyte") 58cm x 38cm.
Gdy chcemy wydruk większy lub mniejszy to ostrośc spada.
Teraz jeśli przedmiot w wizjerze jest wielkości połowy kadru to :
- gdy zrobię zdjęcie, wykadruję w PS i zrobię wydruk A4 to wszystkie "piksele użyte", zdjęcie optymalne
- założę EF 2.0X to obiekt zajmuje cały kadr, zrobię zdjęcie i będę zmniejszał do A4 to :
-- pogarszam z powodu użycia EF 2.0x
-- pogarszam z powodu pomniejszania z 58x38 do A4
Gdy chcemy wydruki większe niż 58cm x 38cm to pozostaje kalsyczny "analogowy" dylemat co psuje "ostrość" więcej, extender czy powiększanie np. w PhotoZoom
Dla oglądania na ekranie dylemat jest jeszcze większy.
jp
Co rozumiesz przez "ograniczony zakres"??
Prosta sprawa - mam EF 300mm f/2.8L IS II i jak czasami potrzebuje mieć naprawde długą ogniskową to używam TC 2x - mam wtedy 600mm.
A odpowiadając na Twoje pytanie "dlaczego" - ponieważ baaardzo rzadko mam potrzebę 600mm to korzystniej dla mnie jest użyć TC 2x niż kupować EF600mm f/4L IS
Pozdrawiam.Marek
Ja też mam 70-200 i rzadko potrzebuję więcej więc kupiłem EF 2.0 z tych powodów co i Ty.
Ale mam "dylemat" kiedy extendera montować (#3.)
Pewnym jest (dla mnie) że wtedy gdy :
- obiekt przy 200mm w wizjerze jest "znacznie" poniżej 50% wysokości
- będę dużo powiększał do wydruku
i.... to chyba wszystko, więc zakres zastosowania bardzo ograniczony.
Może jednak ktoś może sensownie przedstawić inne zdanie, inny zakres zastosowań .
jp
Podnosząc głowicę w górę zwiększałeś po prostu powiększenie. Ogólnie to nie widać przewagi rozdzielczości analogowej małoobrazkowej kliszy na nowoczesną matrycą.
Zbyt dużo tematów:
Zmniejszanie nie powoduje spadku jakości wydruku, a jeśli nawet to nie będzie tego widać :) trzeba to zrobić umiejętnie (to zmniejszenie) i nie będzie problemu.
Jeśli zmniejszanie powodowałoby jakieś znaczące problemy to oznaczałoby że amatorskie lustrzanki canona są zaprojektowane do wydruku około A3 i każdy mniejszy powoduje stratę jakości - to byłby absurd.
Powiększanie (ponad miarę) to już inna para kaloszy tu zdecydowanie efekt będzie widoczny ale duże wydruki ogląda się z większej odległości i może się okazać że przy sporych wydrukach 100dpi jest wystarczające i oglądający nie może nic zarzucić takim powiększeniom. Robiłem wydruki około 90x60 i nikt nie twierdził że jakość jest słaba (wręcz przeciwnie) i taki rozmiar daje się bez problemu osiągać za pomocą amatorskiego sprzętu.
Ja używam ekstendera bo po prostu nigdy nie kadruję po zrobieniu zdjęcia (taka karma ja mawiał hindus z matrixa). w moim przypadku użycie ekstendera jest nieuniknione bo zakres ogniskowych mam jaki mam (i to się nie zmieni) nie mogę lub nie chcę zmienić odległości od obiektu i wiem że nie będę kadrował w komputerze. Kupno ekstendera jest po prostu tańsze niż kolejnego dłuższego teleobiektywu (ale rozważałem canona 100-400).
Każdy z poruszonych tu tematów i jego wpływ na jakość (ostrość rozdzielczość) można zmierzyć osobno jeśli mowa o konwerterach to w ogólnie 1.4 psuje trochę, a 2x psuje bardziej i tu zachodzi pytanie ile trochę i ile bardziej - każdy sam musi sobie odpowiedzieć czy takie zdjęcia spełniają jego standardy jakościowe -na sieci można wyszukać tabelki które to pokazują wpływ obu telekonwerterów na 70-200/4 w liniach na wysokość kadru wprost stwierdzić jaki jest spadek rozdzielczości w liniach na wysokość kadru. Zarówno na kliszy jak i na matrycy zawsze warto mieć kadr docelowy z który nie będzie podlegał dalszemu kadrowaniu. Zmniejszanie (czyli drukowanie z zapasem dpi) nie powoduje straty jakości, powiększanie szczególnie ponad miarę już tak, ale jeśli twój wydruk wygląda dobrze na kartce wielkości A4 to będzie wyglądał dobrze na dowolnie większej kartce bo będzie oglądany z większej odległości równej mniej więcej przekątnej wydruku. Należy również brać pod uwagę to że matryca daje ileś tam dpi nie oznacza że wydruk z takim dpi będzie wyglądał dobrze - obiektyw, umiejętności fotografa lub warunki zewnętrzne mogą spowodować że ta potencjalna rozdzielczość nie będzie wykorzystana ale to już jest oczywista oczywistość.
jaś
Ze wszystkim (prawie) się z Tobą zgadzam z wyjątkiem tego, że zmniejszanie nie powoduje spadku jakości.
Jak umiejętnie to nie widać , to prawda, bo mały wydruk
Wiesz, w labie gdzie drukuję jest "stałe" 254 ppi, max szerokość 70cm ale długość dowolna, mam wydruk 160x70.
Jak się domyślasz, trzeba było sporo powiększać ("dodać" interpolacyjnych pikseli), zrobiłem to w PhotoZoom
bo okazało się w testach że wychodzi lepiej niż gdy robiło to oprogramowanie wewnętrze drukarki.
Ale to było na 50mm.
Odczuwam potrzebę jakiegoś w miarę jasnego kryterium kiedy 200mm a kiedy 200mm + EF 2.0x.
Jesteś "na chwilę" w jakimś miejscu widokowym i musisz szybko zdecydować.
Nie chciałbym zawsze dopinać i odpinać extender.
jp
Ja mam kryterium trywialne - jestem na punkcie widokowym - kadruję - mam za dużo w kadrze - podpinam telekonwerter - decyzja szybka. Kadr decyduje czy podpinam czy nie, z założenia nie kadruję w komputerze po zrobieniu zdjęcia.
Tele konwentera używam po to żeby mieć większą ogniskowa i jak najmniej kadrowane zdjęcie które oddaje się do agencji
Czasami na koncertach wielkich gwiazd stanowisko foto reporterskie jest tak w połowie stadionu i 200 mm to tak ogarniasz scenę
Więc 300 mm + x2 i już coś masz a czasami zdarza się ze jesteś pod samą sceną i inny przykład zbliżenie trenera który rwie sobie włosy po drugiej stronie boiska
Nie widzę powodu aby się zbytnio nad tematem rozwodzić. Aktualne x1.4 III i x2.0 III dają świetne rezultaty (pod warunkiem, że używane są w parze z dobrym obiektywem).
Używam, gdy 600mm jest za króko.
Przykład poniżej:
Biegus zmienny
[840mm, f8.0, 1/1000, ISO 400]
I crop prosto z puszki z powyższego kadru:
Co najważniejsze, zdjęcia są ostre bez potrzeby przymykania, tzn. od 840/5.6 oraz 1200/8.
Rozumiem logiczność zasady : extender wtedy gdy "za dużo" w kadrze.
Nie ma wtedy zapisanych niepotrzebnych informacji.
Tylko że ma to wtedy sens gdy będziemy powiększać wydruk powyżej 58cmx38cm (5D3).
Jak jest uzasadnione w #3 użycie extendera przy mniejszych wydrukach/(ekran) jest w sumie obciążone :
- pogarszaniem (analogowo) jakości z powodu użycie extendra
- pogarszaniem (cyfrowo) jakości z powodu pomniejszania do wydruku
jp
Janie, Twoje dylematy są dla mnie jakieś takie wydumane ;-).
Wiesz, każdy ma prawo mieć swoje własne zdanie.
Dla mnie używanie extendra by :
- powiększyć obiekt z połowy wizjera na cały wizjer i zrobić zdjęcie
- następnie zapisany obiekt zmniejszać by wydrukować A4 lub mniejszy rozmiar
nie jest wydumanym problem lecz działaniem bez sensu pogarszającym wynik.
jp
Takie problemy ma się tylko drukując piksele, a nie zdjęcia.
Używam dwóch konwerterów 1.4x i 2.0x, oba w wersji II. Robię mecze piłki nożnej trzysetką z IS i konwertery zapinam gdy akcja częściej dzieje się po przeciwnej stronie boiska lub chcę mieć zrobionego bramkarza w akcji (1.4x), ewentualnie gdy potrzebuję portret trenera na ławce (2.0x). Teoretycznie mogę jechać bez konwertera i kadrować, ale wiąże się to ze stratą w jakości i rozdzielczości zdjęcia, a i czasami celność af nie powala. Przy okazjonalny robieniu zdjęć na 420 i 600 mm konwertery w moim przypadku to najlepsze wyjście.
Tak.Cytat:
Takie problemy ma się tylko drukując piksele, a nie zdjęcia.
W sumie to te dywagacje mają pewien sens. Ale lepiej chyba po prostu robić zdjęcia.
A jak nie masz czasu na punkcie widokowym, to rób kompaktem. :) Albo nie rób. Albo rób tym co masz pod ręką. :) Generalnie szybkość przy widokach nie jest wskazana. Dobra przy reporterce.
Właśnie staram się pokazać, że jeśli przed wpięciem konwertera obiekt zajmuje (dla EF 2.0x) połowę lub więcej miejsca w wizjerze to wpinanie konwertera jest co najmniej problematyczne gdy chodzi o jakość i rozdzielczość zdjęcia nie mówiąc o gorszym AF. Wszystko zależy ponadto jak duży wydruk, bo na ekran to ....
jp
Kwestia gustu. Moim subiektywnym zdaniem dołożenie konwetera 1.4x czy 2.0x nie degraduje aż tak zdjęcia żeby zastanawiać się nad sensem używania nawet jeżeli obiekt wypełnia pół wizjera. Co więcej raz czy dwa złapałem się na tym że patrząc na zdjęcie nie wiem czy było robione z czy bez ext 1.4x, a lecę na nie byle jakim szle bo Canonie 300 f/2.8 L IS USM. Może mam farta i trafiłem na dobre telekonwertery albo idealnie skalibrowałem, ale nie narzekam nawet na ostrość zdjęć.
Sprawa AF też jest kwestią gustu, bo dla mnie przy fotografowaniu piłki nożnej zestaw C300/2.8+ext1.4x jest i tak wystarczająco szybki.
Co do wydruku to nie będę się wypowiadał, bo do moich zastosowań (czytaj druk w gazecie) nie ma znaczenia czy jest konwerter czy nie. Podejrzewam, że 3/4 robiących zdjęcia też nie przejmuje się tym bo po prostu nie drukują.
OK, zgoda, aby stwierdzić zmianę jakości trzeba ekstremalnych warunków.
Kupiłem EF 2.0x i będę go używał świadom wszystkich ograniczeń.
Jak przy 200mm obiekt zajmuje mniej niż połowę to będę zakładał extender.
Zawsze może się trafić fotka (na to przecież czekamy, po to jeździmy) która warta będzie duuuużego powiększenia.
Po dyskusji i przemyśleniach takie kryterium przyjmę.
jp
To może się jeszcze raz wypowiem bo używam telekonwertera. Zwykle takie zabawki kupuje się aby wykorzystywać do maksimum w tym przypadku to maksimum to maksimum ogniskowej czyli w twoim przypadku 400mm, kadr przy 400 milimetrach jest "delikatne" inny niż przy 200mm zachodzi pytanie czy jakość "per pixel" czyli słynnego 100% podglądu będzie lepsza dla kadru z telekonwerterem czy kadru obciętego w komputerze, a następnie napompowanego w komputerze do analogicznej wielkości w pixelach (jaką miało wyjściowe zdjęcie) - sprawdź - ale stawiam że z telekonwerterem będzie lepsze dlaczego bo inaczej nikt by tych telekonwerterów nie kupował :) może w twoim przypadku wystarczyłby c1.4x bo stosując takie dziwaczne kryteria to resztę byś sobie zawsze dokadrował w komputerze. Podgląd 100% to są właśnie ekstremalne warunki które pokażą różnicę jakości.
I jeszcze raz napiszę pomniejszanie nie powoduje widocznej (słowo klucz to widocznej) straty jakości - nie wiem jakim softwarem trzeba by pomniejszać i jak bardzo to ..... aby było widać stratę jakości.
To jest zoom. Jak 200 nie starcza, to możesz założyć TC i użyć np 150. :) Chociaż zawsze można dociąć.Cytat:
Jak przy 200mm obiekt zajmuje mniej niż połowę to będę zakładał extender.
Zawsze może się trafić fotka (na to przecież czekamy, po to jeździmy) która warta będzie duuuużego powiększenia.
A zdjęcia życia i tak raczej nie powstają w pospiechu. A jeżeli powstają, to jakość nie ma wtedy aż TAKIEGO znaczenia. Bo liczy się ta złapana chwila.
Telekonwertery miały "swoje dni" w świecie analogu.
Tam najostrzejsza była stykówka a każde podniesienie powiększalnika psuło ostrość więc im więcej było w kadrze tym lepiej.
W świecie pikseli najostrzejszy wydruk jest gdy wszystkie piksele biorą udział w tworzeniu wydruku.
U mnie matryca to 5760pix x 3840pix co dla drukarki w labie (254ppi) daje najostrzejszy wydruk 58cm x 38cm
Gdy w wizjerze mam obiekt w wysokości jego połowy i potem wykadruję go w PS to najostrzejszy wydruk mam dla wymiaru 29cm x 19cm.
Każda ingerencja (extender lub/i pomniejszanie lub powiększanie w PS) powoduje pogorszenie rozdzielczości/ostrości.
(Najprawdopodobniej) w świecie pikseli extender (2.0) ma swoje miejsce gdy w wizjerze obiekt zajmuje (znacznie ?) mniej niż połowę wysokości a przewidujemy wydruki o dużym rozmiarze.
Gdy w wizjerze wysokość obiektu to połowa, a wydruk będzie większy niż 29cm x 19cm to trzeba powiększać extenderem lub poprzez dodawanie pikseli w PS.
jp
Trochę się z tym nie zgodzę. Biorąc pod uwagę, że w matrycy jest filtr Bayera, to najostrzejszy obraz byłby po zredukowaniu zdjęcia do 50% i dopiero jego wydrukowaniu (format będzie niewielki). Wtedy dopiero nie ma interpolacji. Więc jak dla mnie im więcej pikseli tym lepiej.Cytat:
U mnie matryca to 5760pix x 3840pix co dla drukarki w labie (254ppi) daje najostrzejszy wydruk 58cm x 38cm
By tak było to trzeba by mieć plik RAW o wartościach oświetlenia wprost pikseli.
Niestety RAW jest już plikiem po uwzględnieniu działania filtru Bayera, po wszystkich "uśrednieniach".
Złożenie 4 pikseli aby uzyskać lepszą ostrość/rozdzielczość da odwrotny skutek
jp
A tam nie ma tylko danych z faktycznych pikseli? A cała reszta danych nie jest interpolowana przez algorytmy demozaikujące wywoływarek? Bo to bez sensu byłoby przechowywać dane które można obliczyć. Straszna strata miejsca na karcie.Cytat:
Niestety RAW jest już plikiem po uwzględnieniu działania filtru Bayera, po wszystkich "uśrednieniach".
Wydaje się prawdziwe, ale nie jest. Nieprawda, że najostrzejszy wydruk to 58x38 cm. 5,8 x 3,8 MILImetra :!: będzie dokładnie tak samo ostry.
Dlaczego? Dlatego, że nie robimy zdjęć dla nietoperzy albo Marsjan tylko dla nas ludzi. Nie wiem jak wy, ale my mamy w oczach siatkówkę o ograniczonej rozdzielczości. Ekran iPada, na którym piszę ten post ma rozdzielczość 264 ppi, czyli tyle co ta drukarka w labie (zakładajac, że to jest rzeczywiste ppi) i Apple twierdzi, że to jest blisko rozdzielczości siatkówki. A ajfon czy ajpod ma 326 ppi. Tak czy inaczej, ledwo widzę piksele na iPadzie nawet przez lupę, a patrzac na cały ekran, nie z nosem przy szybie,:shock: nikt nie ma absolutnie żadnych szans zobaczenia pikseli.
Możesz więc śmiało pomniejszyć sobie ptaka do rozmiaru zdjęcia w paszporcie, a i tak nie zobaczysz pikseli na wydruku 250 ppi. A jak Cię to martwi, to użyj drukarki 600 ppi do małych ptaków i problem z głowy.
Czy sa jakies znaczace roznice miedzy wersjami Extenderow I;II;III? Szczegolnie interesuje mnie opinia o X1,4 Canona w wersji I, czy odbiega on jakos od pozostalych wersji?
Nie nadążam za w/w wypowiedziami w temacie:Zakres zastosowania telekonwertera typu EF 1.4x, EF 2.0x,
1000% profesjonalistów.
więc powiem dlaczego ja używam TC 1,4 z 100-400 L IS.
ponieważ:400 to dla mnie za krótko ,duuuuuużo za krótko :?,
ponieważ wcześniej używałem 500 na APS-C czyli razem 750.
Zabieram telekonwerter 2.0x do 70-200/4 (FF) na 14 dniowy wyjazd (zdjęcia raczej statyczne).
Sam jestem ciekaw czy się "dopasujemy". Na początku listopada wszystko będzie jasne.
jp
ja się podłączę jeszcze raz
czy ktoś w poznaniu umożliwi zrobienie paru fotek canonem 1.4 lub kenko 1.4?
Jeszcze chwilę się pozastanawiam i zapewne w przyszłym miesiącu kupię sobie Kenko, o ile kasa pozwoli.
Więc w okolicy końca marca możemy się umówić w Poznaniu, gdzie bywam i "trochę" mieszkam.
Wczoraj pierwszy raz wybrałem się z obiektywem 200mm i telekonwerterem Kenko 1.4X,do lasu, celem "ustrzelenia" jakiejś zwierzyny, ale jakoś nic nie chciało zapozować:)
Chciałem zobaczyć jak Canon będzie współpracował z konwerterem (zamiennikiem). Te 2 zdjęcia wykonałem na przysłonie F5, choć na F4 też można z powodzeniem.
Ptaszek zapozował mi w ostatniej chwili, ale zdjęcie niestety wyszło poruszone. Myslę, że z jakimś lekkim monopodem i maleńką głowiczką będzie znacznie lepiej.
Mogę z pełną odpowiedzialnością polecić zamiennik firmy kenko. AF działa błyskawicznie, u mnie praktycznie nie zmienia prędkości i celności w porównaniu z obiektywem bez konwertera.
https://drive.google.com/folderview?...kE&usp=sharing
Pozdrawiam
PS Podam jeszcze sprzęt:
Canon 550D, EF 200L, TC Kenko Teleplus Pro 300 DG. Cieszę się, że mie muszę kupować Canona 300 mm:)
No i super wyszła gałązka. Trochę ptaszek nie chciał współpracować i schował się w cieniu :)
Zdecydowałem się również na Kenko 1,4 i myślę że dla takiego amatora jak ja powinno wystarczyć do 70-300/4L.
Robert posiada chyba 70-200L F4 bez IS:-) . Jedna rzecz mnie jeszcze nurtuje, dlaczego ten Kenko w żaden sposób nie chce wpółpracować ze 100L?
AF wariuje, body nie pokazuje zmniejszonej ogniskowej, o exif już nie wspomnę. Warto sprawdzić albo zapytać kogoś, kto testował takiego zooma z takimi wynalazkami. Chociaż właściciel komisu w którym kupowałem, powiedział mi telefonicznie, że sprawdzał ten konwerter właśnie z C70-200 F4 L.
Widziałem gdzieś na youtube jak gościu testował Kenko DGX Teleplus Pro 300 ze 100L i było niby dobrze.
O to było to:
http://www.youtube.com/watch?v=ZY4Czt4dDQQ
Na forum DPREVIEW znalazłem takie jakieś uwagi:
Optycznie, DG i DGX są identyczne. Tylko protokół komunikacyjny z aparatem jest inny. DGX ma mniej problemów z kompatybilnością.
Nawet DGX ma starsze i nowsze wersje (podobno jest jakaś zielona kropka na nich).
Starsza wersja DGX jest niezgodna z szeregiem obiektywów, w tym z canonem 100 f/2.8L
Jest jakieś zamieszanie w tymi konwerterami, może ktoś znajdzie szerszą wiedzę na ten temat.
A najbezpieczniej będzie to jakoś sprawdzić przed zakupem.
Z DG nie ma problemu w tym sensie, że to zwykły "druciak" (tzn. bez elektroniki w środku) i w związku z tym można dokładnie podać gdzie i jak się będzie zachowywać (podobnie jak Extendery Canona v. I i II).
W DGX wprowadzono dodatkowy chip, który modyfikuje komunikację pomiędzy korpusem i obiektywem. Ogólnie rzecz biorąc po to, żeby w pewnych zestawach zachować AF a jednocześnie dać poprawny wpis w EXIF-ie. Jednak zrobienie czegoś takiego w ogólnym przypadku jest bardzo trudne, a nawet niemożliwe. Dlatego są na rynku różne wersje DGX ulepszane o możliwość poprawnej współpracy z różnymi kombinacjami korpus + obiektyw.
Potwierdzam. Kenko PRO DG 1.4x i żadnych problemów, śmiga z nonIS aż miło :)