Jest jakieś sensowne uzasadnienie "z epoki analogu".
Wtedy zawsze gdy powiekszalnik do góry to ostrość na papierze "w dół" więc warto było mieć na kliszy większy obiekt by mniej powiększać. Ale już tutaj był dylemat, co więcej "psuje" extender czy powiększanie.
W erze matryc pikselowych jest problem większy, istniej silna zależność od wielkości wydruku.
Weźmy przykład 5D3, EF 2.0x i drukarkę 254 dpp (taką jak w labie gdzie drukuję)
Największą ostrość jest na wydruku o rozmiarze (wszystkie piksele "użyte") 58cm x 38cm.
Gdy chcemy wydruk większy lub mniejszy to ostrośc spada.
Teraz jeśli przedmiot w wizjerze jest wielkości połowy kadru to :
- gdy zrobię zdjęcie, wykadruję w PS i zrobię wydruk A4 to wszystkie "piksele użyte", zdjęcie optymalne
- założę EF 2.0X to obiekt zajmuje cały kadr, zrobię zdjęcie i będę zmniejszał do A4 to :
-- pogarszam z powodu użycia EF 2.0x
-- pogarszam z powodu pomniejszania z 58x38 do A4
Gdy chcemy wydruki większe niż 58cm x 38cm to pozostaje kalsyczny "analogowy" dylemat co psuje "ostrość" więcej, extender czy powiększanie np. w PhotoZoom
Dla oglądania na ekranie dylemat jest jeszcze większy.
jp