Czasem wyrzucają mnie z kwitkiem z imprez przeróżnych wymagając legitymacji prasowej. Na czym owa polega i gdzie ją dorwać?
Wersja do druku
Czasem wyrzucają mnie z kwitkiem z imprez przeróżnych wymagając legitymacji prasowej. Na czym owa polega i gdzie ją dorwać?
Najważniejsza jest akredytacja.
Prasówka nie wiele daje. A akredytacje załatwia się wcześniej , najczęściej przez internet.
Teraz kiedy prasówkę może wydać każdy... nawet nic nie znaczący serwis internetowy straciła ona jakiekolwiek znaczenie.
lecz przy pytaniu o akredytacje proszą o się o legitymacje lub kopie jej.....
tak mam u siebie :(
Darek
Było już na ten temat dużo słów napisanych na forum. Kliknij na mój podpis. Idę o zakład, że Vitez zamknie temat bardzo szybko...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A czym, że Ty się smucisz... W Polandii też tak zazwyczaj jest. I uważam, że bardzo dobrze:!: Wyobrażasz sobie pracę w tłumie "fotoreporterów" z kompaktami i komórkami w ręku:shock:, którzy o bezpieczeństwie (w naszej ukochanej dyscyplinie) nie mają zielonego pojęcia... Masz legitymację - od redakcji, a nie wydrukowaną z czapki i jest OK. Pokazujesz przy odbiorze kamizelki i idziesz pracować :-P Pozdro,
Marcin.
ja cały czas pracuje bez ...:)
czasami przydała by się , np teraz na 9 dni TT 2010 ......
Mój syn robi fotki sportowe na przeróżnych imprezach jako frelanser. Wystarczy wcześniej zgłosić organizatorowi. Czasem pytają dla kogo robi zdjęcia wtedy podaje adresy witryn sportowych gdzie wiszą jego zdjęcia i po kłopocie. Przy wejściu na impresę to już po ptakach. Trzeba to załatwiać wcześniej.
W ogólności się zgadzam - teraz akredytowany chce być każdy ktokolwiek ma aparat - przykład - ten wątek. Gdyby zdobycie akredytacji było trywialne, na imprezach zamiast publiczności byliby sami akredytowani "dziennikarze".
A odpowiadając na pytanie - legitymacja w większości przypadków nie jest do niczego potrzebna - dostałem masę akredytacji nigdy nie będąc posiadaczem jakiejkolwiek legitymacji (znaczy się miałem szkolne i studencką kiedyś ale już są nie ważne).
:shock: No to nie kumam, że sam o siebie nie zadbasz... :roll: Zajebi..y portal tak na marginesie.
Krzychu ma rację. Legitymacja nie zawsze jest potrzebna ale coraz częściej zdaża się, że przy odbiorze kamizelki FOTO o nią pytają. Coraz częściej jednym z warunków otrzymania akredytacji na wcześniej wysłany wniosek jest okazanie się przy jej odbiorze legitymacją prasową lub nawet wysłanie jej skanu razem z wnioskiem akredytacyjnym. Nie pamiętam już rajdu w Polsce gdzie o legitymacji nikt nic nie mówił.
To zaden dokument. Mozesz ja sobie rownie dobrze sam wystawic. W normalnych warunkach to po prostu potwierdzenie zatrudnienia w danej redakcji. Rownie dobrze mozesz miec bloga w internecie i byc "dziennikarzem" z ramienia tejze strony.
Bardziej istotna jest akredytacja na dana impreze.
Legitymacja jest jakimś tam unormowaniem sytuacji w sprawie akredytacji na rajdzie czy innych imprezach.
Pomaga na pewno z marshalami - nie wiem jak się oni nazywają w pl , tych co pilnują porządku na rajdzie.:)
Nie bylem na żadnym pl rajdzie nigdy wiec nie wiem .:twisted:
Sa sytuacje ze nie trza mamy swoich fanów dosłownie i czasami jak ostatnio kolo się pyta .."czy czuje się tu bezpiecznie ??" ja ze tak..a później można zajrzeć do mojego wątku kiedy 16mm jest za mało ......
U mnie legitymacje prasowe (tylko rajdy i wyścigi )można dostać tylko przez potwierdzenie wydań swoich fotografii, tylko gazety portale się nie liczą wcale.
Jeden narodowy związek 3ma to w kupie i ma jasne lecz nie do końca zasady.
Dla mnie to mała mafia - udział kierowcy w rajdzie / wyścigu nie organizowanym przez nich = odbieranie licencji
W pl nawet nie wiem kto i jak wydaje legitymacje ale chyb tez musi być jakaś organizacja która czuwa nad rajdami czy każdy może pismak ubiegać się o nią??
To tez mnie ciekawi..................
Darek
Darek, legitymację prasową wydaje redaktor naczelny redakcji. Nie ma znaczenia czy to druk, portal, czy agencja. PZMot nic do tego nie ma. Istnieją co prawda karty prasowe PZMot ale niewiele ich jest. Wydaje mi się, że w Irlandii jest podobnie. Jeżeli przy odbiorze akredytacji wymagają okazania legitymacji to chyba tylko po to, że by potwierdzić Twoje "zatrudnienie" w danej redakcji (potral www to też redakcja).
Ci z syndromem zielonej kamizelki u nas nazywają się SAFECIARZE, bo na plecach kamizelki zazwyczaj jest napisane SAFETY ;)
Może będziesz 14,15,16 maja w Polsce zapraszam na szutrowy Lotos www.rajdlotos.pl
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A, jeszcze jedno. W Polsce start zawodnika w imprezie nie rozgrywanej pod patronatem i na licencji PZMot'u = utrata licencji przez załogę. Kilka lat temu groziło to Leszkowi Kuzajowi za start w nawiasem mówiąc bardzo fajnym Sprincie Chorzowskim.
To też prasówka :wink:
http://www.katolicki.net/images/legitymacja.jpg
Choć zasadniczo powinna posiadać nr. rejestracji sądowej w Sądzie Okręgowym.
Też. Na legitymacji nie musi być numeru rejestracji sądowej, ani żadnego innego. Musi być nazwa redakcji, jej adres, imię i nazwisko redaktora naczelnago, imię i nazwisko posiadacza i jego zdjęcie, podpis redaktora naczelnego i posiadacza legitymacji.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A, jeszcze numer legitymacji.
Tzn. redakcja powinna taki nr. posiadać.
Działam z ramienia organizatora - mam akredytacje...
fakt faktem że miałem szczęście tak trafiając a reportreka sie nei zajmowałem wczesniej, wyłacznie zdjecia sportowe, dla siebie.
Różnica miedzy nami jest tylko taka, że Ty masz na szyi fiszkę ORGANIZATOR, a ja MEDIA. I to właściwie tyle. W świecie rajdów miał byś DUUUUUUUŻO łatwiej niż ja. Też bym chciał tak, ale jak napisałeś - trzeba mieć szczęście ;)
tyle ze ja nie chce ograniczać sie do imprez dlatego chce też MEDIA ;)
Publikujesz swoje zdjęcia gdzieś po za oficjalnymi materiałami dla organizatora? Jeżeli są gdzieś drukowane to zwróć się do redakcji o wydanie legitymacji prasowej oferując w zamian materiał z zawodów. Pamiętaj, że nie jest to takie hop-siup. Mając legitymację prasową z wydawnictwa żeglarskiego i wysyłając do organizatora np. koncertu., rajdu samochodowego czy meczu ekstraklasy piłki nożnej z takiej redakcji nie spodziewaj się, że takową akredytację otrzymasz. Trzeba się na początku baaaardzo dużo nakombinować, żeby zrobić materiał godny przedstawienia organizatorowi imprezy, na którą starasz się akredytować.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pamiętaj, że legitymacja prasowa nie jest równoznaczna akredytacji! Np na jakimkolwiek rajdzie RSMP pojawił byś się w miejscu dostępnych tylko dla mediów, nawet z 1D MkIV + 400/2.8 i legitymacją agencji McKlein, a nie miał byś zawieszki na szyi "MEDIA" i kamizelki (obie wydawane przez organizatora - a właściwie przez jego biuro prasowe) to został byś nie do końca grzecznie poproszony przez safeciarza (gość od zapezpieczenia rajdu) o opuszczenie tego miejsca. Nie pomogło by machanie mu przed nosem nawet samą legitymacją partyjną ;)
Cóż, czas uderzyć do magazynów. Dzięki za rady.
Jesli faktycznie cie interesuje temat to trzeba gdzies sie zalapac zeby miec plecy ktore zalatwia akredytacje. Im lepsze miejsce , tym lepsze plecy i latwiej ;]
Teraz gazety tną koszt zatrudniając młodych dynamicznych na umowę o dzieło. Na stałe jest jeden fotograf w redakcji a po mieście biegają młodzi. Tak jest np. w Wyborczej w Częstochowie.
Portal internetowy też może mieć ISSN. Różnica jest taka że portal może działać a gazety, bez numeru rejestracyjnego, nikt Ci nie przyjmie do dystrybucji. Prasa, w świetle obecnych przepisów, nie musi być wcale na papierze :-)
I jeszcze jedno, określenie "legitymacja prasowa" to poniekąd relikt PRL, kiedy to funkcjonowały wszelkiej maści legitymacje służbowe, wystawiane przez zakłady pracy i instytucje i uprawniały one do różnych rzeczy w różnych miejscach. Obecnie legitymacja prasowa to nic innego jak zaświadczenie wydawane przez wydawcę (którym może być dowolny podmiot gospodarczy a nawet osoba prywatna, nie prowadząca działalności) a to że ma formę karty kredytowej czy plakietki nie ma istotnego znaczenia. Legitymacja prasowa nie jest dokumentem tożsamości, a jej honorowanie bądź nie zależy od organizatora imprezy. Sam numer ISSN (poza kolportażem prasy drukowanej, o czym napisałem wyżej) służy głównie potwierdzeniu że wydawca bierze odpowiedzialność za publikowane treści bo można go uzyskać i posiadać a tytułu nie wydawać (nie publikować w internecie).
Niestety, już nie, a przynajmniej nie każdy.
Cytat z http://www.bn.org.pl/programy-i-uslu...ia-numeru-issn
"Zgodnie z ISSN Manual i z decyzjami podjętymi na spotkaniach kierowników narodowych ośrodków ISSN w chwili obecnej nie nadaje się numerów ISSN:
* witrynom elektronicznym firm, instytucji, organizacji, stowarzyszeń itp.,
* portalom o charakterze lokalnym i ulotnym,
* reklamowym i promocyjnym stronom internetowym,
* prywatnym (osobistym) witrynom elektronicznym,
* stronom zawierającym same reklamy lub linki ,
* blogom,
* portalom bez zawartości redakcyjnej (obowiązkowe minimum: nazwa i kraj wydawcy),
* portalom bez wyraźnie określonego na zasobie tytułu.
W przypadku portali i będącym ich częścią wydawnictw ciągłych zaleca się nadawanie numerów ISSN tylko wydawnictwom ciągłym."
Nasze stowarzyszenie powołało i zarejestrowało formalnie redakcję, a Biuletyn Informacyjny Canon-Foto-Klub w kwietniu został wpisany do krajowego rejestru wydawnictw ciągłych i niebawem wystąpimy o nadanie ISSN.
Oczywiście, niemniej portal informacyjny, publicystyczny czy też nastawiony na publikację fotoreportaży mieć go może. Oczywistym jest nieprzyznawanie numeru stronom korporacyjnym czy firmowym, gdzie jedyną zmienną treścią jest newsletter o nowych produktach bo idąc tym tropem należało by tez nadawać ISSN gazetkom reklamowym z supermarketów :-)
Nie no, ogółem jeżeli chodzi o legitymacje prasową, to gdyby nie ona, nie wszedłbym na co najmniej 70-80% imprez większej skali.
Zawsze mnie pytają o legitymacje, chyba, że wcześniej mam załatwioną akredytacje na imię i nazwisko-chociaż czasami nawet przy odbiorze, chcą abym udowodnił że "ja to ja".
Osobiście, używam jej prawie NON-STOP.
I właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Ograniczenie przypadkowości i kombinowania.
No i raz czy dwa razy spotkałem się z taka akcją, że można było brac udział w konkursie fotografii prasowej"(?) czy jakoś tak, tylko po pokazaniu(zeskanowaniu) legitymacji prasowej z numerem ISSN.
Z tego co wiem na WPP(world press photo) też chyba trzeba "wykazać" legitymacja prasowa ??:confused:?? chyba że się mylę, to proszę mnie poprawić :)
No nie wiem...
Nawet Tim Page, jeden z "większych" jeśli chodzi fotografie wojenną bardzo długo był niezależny.Prawie całą wojnę w Wietnamie był niezależny. Nawet nagrodę Leicki dostał jako
frelanser. To w Polsce się tak utarło że fotoreporter jest na etacie w jakiejś gazecie. W Ameryce bywa że jeden pracuje dla kilu naraz. Tam nawet kamerzyści bywają niezależni. Siedzą w samochodach z kamerą na kolanach i słuchają komunikatów policyjnych. A później sprzedają materiał stacjom których etatowi kamerzyści nie zdążyli. Tam wolność informacji to świętość. Ale na pewno jakiś znany tytuł ułatwia życie.
Właśnie słyszałem że na tegorocznych WPF jakieś nagrody zdobyli amatorzy!!!