Witam
co myślicie o czyszczeniu matrycy w nie autoryzowanym serwisie?
boje się coś popsuć wiec sam tego nie robie.
Wersja do druku
Witam
co myślicie o czyszczeniu matrycy w nie autoryzowanym serwisie?
boje się coś popsuć wiec sam tego nie robie.
Wydaje mi sie ze to nie ma znaczenia gdzie serwis to serwis. Raz kumplowi czyscili tylko nie pamietam gdzie i zostaly troche pylki po bokach to z racje tego ze zostaly wyczyscili mu za free:)
Pozdro
A co można myśleć? jak wyczyszczą dobrze to będzie czysta, jak nie to nie ;)
Ja czyszczę sam i jakoś żyję.. jedyne czego bym nie tykał to matówka
a jeśli chodzi o koszty to jakieś ogólne ceny ile za to biorą?
Cen na Żytniej nie znam ale jest to kwota kilkudzieięciu złotych. W obrębie województwa Śląskiego (w serwisach w których pytałem o cenę) cena wacha się w granicach 50-80 zł. Ja także polecam "własnoręczne" czyszczenie. Nie jest to procedura skomplikowana a jeżeli będziemy trzymali się kilku prostych reguł całkowicie bezpieczna dla sprzętu oraz bezpłatna.
Nie wskazuje na to statystyka postów na forum. Zaklajstrowaną, porysowaną, poniszczoną szorowaniem matówkę miało już tu sporo osób, a o ile pamiętam nikt nie zniszczył sobie matrycy. Spróbuj czyszczeniem przy pomocy np. wacika czy czegoś zniszczyć szybę w oknie. Da się? Matryca jest przykryta szklanym filtrem i to jego się czyści a nie samą chip półprzewodnikowy.
czyli co ostatecznie proponujecie? oddać do serwisu czy czyścic samemu?
Te powłoki są praktycznie od zawsze na matrycach. I są one równie trwałe. W sumie nie jestem pewien czy lustro dichroiczne nie jest czasem "od spodu". Tak czy owak, jeszcze nie słyszałem o tym, aby ktoś to sobie uszkodził postępując w miarę rozsądnie.
Ja czyszczę sam ale z drugiej strony mam ręce dość sprawne do majsterkowania. Moim zdaniem gruszka do przedmuchania grubszego brudu (obowiązkowa!) + wacik do ucha najpierw nawilżony izopropanolem a potem suchy i matryca czysta jak łza.
Jeśli nie masz dwu lewych rąk poćwicz sobie to najpierw np. na filtrze UV czy innej tego typu powierzchni, nabierzesz wprawy i wtedy czyść matrycę sam.
Ostatecznie..... to musisz podjąć decyzję sam :) Na tym forum jest kilka wątków o tym, czym i jak to zrobić.
Wszystko jest trudne, zanim się stanie proste.
Ja miałem podobny problem z wymianą matówki - samemu czy komuś zapłacić?
Tak, ale w modelach przed 400D/40D/5D lustro dichroiczne było przykryte szkłem, z którego później zrezygnowano (źródło: zachodnie fora + white papers Canona). Co ciekawe, argumetnowano to głównie oszczędnością, co mnie osobiście rozwala, bo ile mogli zaoszczędzić na kawałku szkła?
Co do uszkodzeń, był dość głośny przypadek uszkodzenia powłok w 5D przy czyszczeniu Eclipse ("ciekawe" kolorki zaczął sprzęt rejestrować), ale, o ile pamiętam, koniec końców udowodniono gościowi błąd w sztuce.
No i czasem sama gruszka wystarczy. Tylko sprawdź wcześniej, czy nie jest wytalkowana w środku :)
Jesli chodzi o ceny czyszczenia matrycy, to na Zytniej biora 61 zł niezaleznie od modelu aparatu. Natomiast potwierdzam, ze czyszczenie matowki to ciezka sprawa, zwlaszcza z zamontowaniem jej spowrotem (milimetrowe sprawy i mamy zle podswietlane punkty AF i kupe rys). Wymiana matowki na nowa to koszt 100 zl na Zytniej.
Jeżeli nie jesteś w stanie dostarczyć aparatu osobiście to automatycznie dochodzą koszty przesyłki kurierskiej w dwie strony i usługa taka przestaje być opłacalna.
Świetne rozwiązanie zaprezentował Canon w modelu 40D. Do aparatu można dokupić zestaw matówek (matówka z siatką oraz matówka ułatwiająca ręczne ustawianie ostrości) wraz z narzędziem do ich łatwego montażu/demontażu.
Z checia zakupilbym takie narzedzie do wymiany matowek w 400d
A ja podczas czyszczenia najbardziej się boję, że coś padnie w zasilaniu i migawka się zamknie z patyczkiem międzu lamelkami. Migawka to chyba jeden z droższych elementów i tutaj widziałbym główną zaletę autoryzowanych serwisów. Jak im padnie zasilanie to wymiana migawki, to wyłacznie ich problem i chyba nie ma tu żadnych wątpliwości a jak w jakimś serwisie przygodnym to nie przypuszczam, żeby ów czuł się aż tak odpowiedzialny (już nie mówiąc czy kompetentny).
Sam nie mam problemów z zasilaniem od kiedy wycieram regularnie styki (zwłaszcza na zamiennikach aku). Ale naczytałem się, że dużo zależy od jakości ogniw (a te bywają kapryśne) no i podobno aparat zamyka migawkę bez ostrzeżenia (łatwo sobie wyobrazić z jaką szybkością!)
Zawsze można zastosować zasilacz zewnętrzny. Wtedy mamy 100% pewność "stałości" zasilania, chyba że zakład energetyczny stwierdzi inaczej. W niektórych instrukcjach obsługi Canon wręcz zaleca wykonywanie czynności związanych z czyszczeniem matrycy po podłączeniu aparatu do zewnętrznego zasilacza sieciowego.
O ile się nie mylę w 40D z gripem jest podwójne zabezpieczenie. Grip jest na dwie baterie. Do jednej przegrody wkłada się naładowaną baterię, a do drugiej adapter podłączony do gniazdka. Adapter wygląda jak bateria z podłączonym kablem. AC Adapter kit ACK-E2.
I w ten sposób ma się 100% pewności, jak przypadkowo walnie elektrownia to jest bateria.
Tak, osobiście posiadam zasilacz sieciowy, choć zupełnie inną sprawą jest jak często go używam (byłw zestawie z aparatem). Dla modelu 300D to ACK-E2. Do większości (jak nie do wszystkich) modeli EOS-ów dSLR są dedykowane zasilacze sieciowe. Model powinien być wyszczególniony w instrukcji. Jeżeli chodzi o dostępność w/w sprzętu to można go nabyć w większości sklepów sprzedających akcesoria fotograficzne.
Moim zdaniem jeżeli ktoś posiada owy sprzęt warto z niego skorzystać podczas czyszczenia matrycy. Jeżeli natomiast zasilacza takiego nie mamy to jego rolę równie dobrze spełni "świeżo" naładowany akumulator.
Dokładnie. Założenie gripa podczas czyszczenia matrycy dodatkowo zabezpiecza nas na wypadek problemów z zasilaniem.
Kacpeeeer
Ja też się wachałem czy samemu się tego podjąć czy nie. Poszedłem do apteki, kupiłem gruche bez talku. No to do pracy...a przed rozpoczeciem to spaliłem z 5 fajek na odwage aby się ręce nie trzęsły. W praktyce to nie jest wcale takie trudne i dzisiaj sam sobie jakoś z tym radzę. W tej sprawie to nawet znajomy mnie poprosił abym jemu wyciścił.(sam też się wachał).
Pozdrawiam
Grip+bateria+adapter i może jeszcze na ups-ie postawić na wszelki wypadek?
Wyłączył wam się kiedyś aparat w przeciągu 10 min na pełnej baterii?
Czyszczenie 10 minut zajmie temu, kto się będzie 5 minut zastanawiał przy otwartej migawce czy na pewno chce czyścić.
Bez przesady... aku na full i do dzieła :) (no chyba, że się wyłączył w te 10 min, to najpierw zmień aku) :D
Ale po co przepłacać za oryginał skoro są bardzo dobre zamienniki? Firma GP produkuje zamienniki do Canon-ów które pod względem wydajności znacznie przewyższają oryginały. Do tego są wykonane na takim samym "poziomie technologicznym" a kosztuja o ok. 40-50% mniej. Zresztą firma Canon nie produkuje akumulatorów, zleca to innym.
No ja też się nie zgodzę, że tylko oryginał. Oczywiście mówiąc o zamienniku nie mam na myśli kupionego na rynku u tajwańców. Jest cała masa świetnych zamienników - a jeśli aku jest "przechodzony" to nawet oryginał nie pomoże :D
Jak dla mnie sprawa jest prosta: jeśli akumulator nie pada po 20 minutach przy przeglądaniu zdjęć na LCD to łąduj do pełna i spokojnie wystarczy na czyszczenie
Kiedyś słyszałem, że serwis przy czyszczeniu matrycy rozkręca aparat.
Wciąż tak jest? Rozkręcają aparat do czyszczenia jeżeli przedmuchanie nie pomoże czy już nie?
Nie wiem jak wygląda ta usługa na Żytniej. Jedne serwisy proponują rozebranie aparatu, inne nie. Przed oddaniem/odesłaniem aparatu zadzwoń do serwisu i zapytaj jak wygląda "procedura" czyszczenia. W pierwszej kolejności radził bym spróbować wyczyścić matrycę samemu. Jeżeli to nie przyniesie zamierzonego efektu zawsze można oddać aparat do serwisu.
Próbowałem, ale jest tak brudna, że od podmuchu powietrza nic nie schodzi. Aparat jest nowy, zaniosę do nich to wyczyszczą za darmo. Nie chcę wydawać pieniędzy na te szpatułki i płyn narazie. Kupię kiedyś jak będę musiał.
Jeżeli ktoś wie czy rozkręcają na Żytniej to będę wdzięczny za odpowiedź. A jak nikt nie wie to zadzwonię jutro i napiszę na forum.
przecież serwis ma zasilacz sieciowy, więc zamknięcie się migawki jest tak samo prawdopodobne jak wyłączenie prądu na Żytniej. Rozkręcanie to niepotrzebna strata czasu.
[QUOTE Mnie też to interesuje (40 D) bo mam straszne "syfy" na matrycy a w dodatku nie wiem jak to się robi. Na akcjach są polecane jakieś narzędzia z płynami ale nie wiem czy lepiej tego użyć czy na sucho, delikatnym pędzelkiem? O zasilanie się nie boję bo naładuję akku i zaraz potem podniosę l;ustro do czyszczenia tylko te wątpliwości...[/QUOTE]
Najlepiej przedmuchaj gruszką a jeśli nie pomoże to delikatnie bawełnianymi pałeczkami do uszu na sucho- tylko 100% bawełna bo syntetyk może porysować filtr na matrycy. Czyszczenie na mokro jedynie, kiedy matryca jest zachlapana czymś, a kurz schodzi w większości od gruszki
Tylko i wyłącznie mechaniczne czyszczenie na sucho. Żadnych płynów. Możliwość uszkodzenia sprzętu w wyniku używania "płynów czyszczących" jest dużo większa niż w przypadku czyszczenia bez ich użycia. Gruszka (jeżeli zakupu dokonuje się w aptece należy zwrócić uwagę aby nie było w niej talku), ewentualnie odpowiedni pędzelek. Jeżeli to nie pomoże pozostaje tylko serwis.
Możliwość uszkodzenia sprzętu w wyniku używania "płynów czyszczących" jest dużo większa niż w przypadku czyszczenia bez ich użycia. Szczególnie podatne na "takie" uszkodzenia są powłoki filtrów naniesione na szkle osłaniającym matrycę, zresztą usunąć można tylko te zanieczyszczenia które znajdują sie na powierzchni filtra matrycy. Zanieczyszczeń które dostały się pomiędzy filtr a matrycę nie usunie nawet serwis.
Nie straszyłbym mokrym czyszczeniem. Jak trzeba to trzeba. Tak samo jak byś czyścił obiektyw, ale w tym wypadku trzeba dobrać odpowiedni płyn.
Zanieczyszczenia praktycznie nie mają szans dostać się pod powłokę filtra. Jeżeli już pod nią są to zazwyczaj są tam od nowości.
Oczywiście. Każdy usuwa zanieczyszczenia z powierzchni matrycy w taki sposób jaki uważa za najbezpieczniejszy i najbardziej efektywny, jednakże nawet Canon w większości (jak nie we wszystkich) instrukcjach obsługi zaleca czyszczenie za pomocą gruszki lub odpowiedniego pędzelka.
Jasne że tak, i zawsze bezpieczniej najpierw przedmuchać niż zaraz czyścić kontaktowo.
Mało tego, niektórzy próbują nawet tak: http://www.fovegraphy.com/IonizerE.php
w 40D jest jeszcze jedna opcja :) możesz zmapować syfy i wgrać do aparatu pod retusz... choć nie wiem jak działa
Kolego ujawniasz swoją głęboką niewiedzę w tym temacie.
Po pierwsze wejdź na stronę www.photosol.com i poczytaj trochę.
Po drugie autoryzowany serwis Canona przy ulicy Żytniej 15 w Warszawie oferuje usługę zdjęcia filtra IR i czyszczenia bezpośrednio matrycy oraz tzw. mapowanie.
Po trzecie patrząc na moje kilkuletnie doświadczenie z czyszczeniem matryc w różnych puszkach Canona i Nikona nie pokusiłbym się na stwierdzenie, że tylko czyszczenie mechaniczne jest bezpieczne i skuteczne ale jeśli się upierasz co do słuszności swojego twierdzenia to możemy sprawdzić to na Twojej matrycy.
Dla osób przestraszonych przed czyszczeniem, to nić trudnego o ile przestrzega się pewnych zasad i jeśli ma się odpowiednie narzędzia czyli gruszka do dmuchania i pady z płyenm Eclipse.
Na plenerach czyszczę matryce w ramach relaksu czyli za free.
Niewiedzę, a to dlaczego? Możesz jaśniej?
Niestety strona nie działa (przynajmniej na chwilę obecną).
Dokładnie miesiąc temu dzwoniłem do serwisu na Żytniej z pytaniem czy wykonują usługę czyszczenia matrycy z uwzględnieniem zdjęcia jej filtru. Odpowiedź była przecząca, więc albo usługę taką dodali do swojej oferty stosunkowo niedawno albo faktycznie takiej czynności nie oferują.
Nigdzie i nigdy nie napisałem że "tylko czyszczenie mechaniczne jest bezpieczne i skuteczne". Napisałem iż moim zdaniem czyszczenie z użyciem gruszki lub pędzelka jest bezpieczniejsze.
Nie bardzo rozumiem o co Tobie chodzi? Matryca w moim body jest w świetnej formie i nie wymaga czyszczenia.
Wcale nie twierdzę iż jest to czynność skomplikowana, przy odrobinie wprawy - banalna. Rozmawiamy jednak o bezpieczeństwie takiej operacji nie zaś o jej stopniu trudności :-).