Przeczytałem to na zaprzyjaźnionym forum.
Myślę że tekst wart przeczytania:
http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=34783
wielu pewnie napisze że to oczywiste sprawy ale dla początkujących pewnie nie.
Polecam i pozdrawiam:
Maciej H.
Wersja do druku
Przeczytałem to na zaprzyjaźnionym forum.
Myślę że tekst wart przeczytania:
http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=34783
wielu pewnie napisze że to oczywiste sprawy ale dla początkujących pewnie nie.
Polecam i pozdrawiam:
Maciej H.
Tylko jak wymienić szkło dogóry nogami ?Próbowałam i mi nie wychodzi , wszytko inne jest dla mnie jasne.
Dobrze ze mam bajer w mojej 400d w postaci czyszcenia matrycy
dobry tekst. wiekszosc zasad wdrozona w praktyce, ale dobrze sobie poczytac czyjes wskazowki.
zmiana obiektywu z lensem w gore -> zaden problem. szklo w prawej rece, body w lewej. szklo "na marker" wsuwane w mocowanie a potem przekret (body lub szklem - szajsegal),
rozumiem z dlugim bialym .... miec problem, ale ze zwyklymi lensami... ee...
"- jak najrzadziej zmieniamy szkła na podwórku
- unikamy zmiany szklarni na ulicy, przy ciągach komunikacyjnych, wszedzie tam gdzie jest dużo kurzu i jest duży ruch powietrza.
- nie zmieniamy obiektywów na plaży , podczas wietrznej pogody , ani w deszczu
- w torbie zawsze znajdzie się miejsce na małą gruche która przedmuchujemy przed każda zmianą bagnet obiektywu tak aby do body trafił maxymalnie czysty."
...kupujemy sobie zooma 18-300 i nigdy go nie odpinamy.
...wietrzna pogoda w ciągach komunikacyjnych ;-)
Większość zasad jest OK, ale momentami to przegięcie. Aparat jest do robienia zdjęć a nie do pieszczenia. Przedmuchanie matrycy raz na jakiś czas wystarcza.
Dobra dzisiaj będę próbowała
Niestety:? Ale przynajmniej fajnie wyglada na papierze:D
Ale moj znajomy mial ostatnio fajna akcje, postanowil wyczyscic matryce (aparat ma moze 2tygodnie) a zapomnial....o podniesieniu lustra:D
Gruche wpakowal prosto w lustro:? Ale jakos to podem doczyscil i jak narazie dziala;)
Witam!
Jakoś trudno mi uwierzyć, że to tylko bajer.
Wydaje mi się że jakiś wpływ na czystość matrycy ma ten system.
Myślę że wolałbym mieć taki "bajer" niż go nie mieć.
Pozdrawiam:
Maciej H.
powiem tak: ostatni wypad do wesołego miasteczka z aparatem, 150 fotek, na jednej cuś takiego...
wiem, wiem... jest tu niebo dlatego na tej jest to widoczne, ale na pozostałych 149 nawet nie mógłbym się domyśleć, że coś na matrycy siedzi;
w domu mały teścik, no i.... okazuje się, że syfków jest jakieś 6 razy więcej, każdy normalny/nienormalny (odpowiednie skreślić) już pakowałby aparat na Żytnią, jednak wcale mnie to nie wzrusza,
zacznie mi to przeszkadzać to wyczyszczę! proste.
-żeby nie zmieniać obiektywów na dworze to już drobna przesada :)
No na szczęście wiem że to bajer ale zawsze jest i może troszke opuźni moment czyszczenia matrycy , którek ja na bank sama nie wykonam .
A co do zmiany obiektywów do góry nogami to fakt proste to jest ale z moim starym obiektywej Jupiter i przekściówka nie jest to mozliwe gdyż przejsciówka przy odkrecaniu zostaje na body
Kurcze, regularnie od roku się tu na forum przekonuję, że chyba tylko mój odkurzacz w 400d jako jedyny na prawdę działa. - Cud!? :confused:
Na początku wyłączyłem odkurzacz zupełnie, bo wykombinowałem sobie, że będę testował wydajność nowych aku (chyba niesłusznie zakładajac znaczną energochłonność częstego odkurzania). Nigdy ich nie przetestowałem miarodajnie (wydajność wystarczająca żeby o tym już nie myśleć) bo zająłem się foceniem, za to szybko musiałem przywrócić domyślne ustawienie odkurzacza (paprochy mnie wtedy przeraziły). Teraz doszło jeszcze kilka szkieł i fotek coraz więcej się robi a poprochów ani widu ani... widu. :oops:
Przyznaję, że zawsze zmieniam szkła dziurą aparatu w dół i na zawietrznej ale to chyba wszyscy tak, wiec czystość matrycy przypisuje jednak wbudowanemu odkurzaczowi (może niesłusznie). Niedawno zrobiłem nawet chyba pierwszą fotkę na f/22 żeby to tylko potwierdzić. Nigdy niczego nie przedmuchiwałem w środku - gruchy na razie nie mam bo nie potrzebuję. Czasami jak coś zauważę na soczewce wewnętrznej dmucham lekko z boku przed założeniem - ustnie. - Cud!? :confused:
Moze cud a moze działa ten bajer.
Ale dmuchac ustami bym nie ryzykowała
Nic skomplikowanego - trzeba zadbać zeby usta były w miare suche :) I dmuchnąć raz, krótko i mocno :)
A najlepiej to jest miec alergie na kurz i kichnac na koniec;)
Smarki na matrycy-to jest to:D
może od dmuchania ustami alternatywą będzie dmuchanie..
.. drugą stroną..
ciała..
xD
może być ciężko z celnością ;) nie dramatyzujcie, wystarczy przełknąć ślinę, przetestować dmuchnięcie na dłoni ew. jakimś lusterku/filtrze/odpiętym obiektywie i sru przedmuchać macicę :-) odkąd w serwisie mi nabrudzili w body, dmucham (ale z gruszki) co parę dni bez stresu
więc przyszedł czas na zakup gruchy! :) ja przeczyściłem moje 350D pałeczkami do uszu jak pisaliście w innym poście i pyłki poszły pa pa :]
a ja sie boje czyścić samemu,a nie wiem czy w Szczecinie ktoś mi oczyści aparat w środku ??
Ten bajer daje troche ratunku. Uwierzcie. nie całkiem ale daje
właśnie. ja mam taką dużą (akurat mieści sięw otwartej dłoni) gumową gruchę z PRLu do przedmuchiwania elektorniki ale niestety guma popękała.. :( (leżenie kilka miesięcy/lat na dworzu robi swoje - znalazłem ją w opuszczonej fabryce mierników elektrycznych ;P jak co - zdjęcia http://www.senner.prv.pl/era/index.html]
da się jeszcze taką dużą gdzieś w wawie kupić?
najprostrzym sposobem na uniknięcie zabrudzeń to ... nieuzywac aparatu:D to taka zartobliwa rada starefo fotoreportera do jakiegoś majtka który marudził zę nie pojedzie na rajd bo zabrudzi natryce w kurzu:D
szkoda ze producenci lustrzanek cyfrowych [tych nawet profesjonalnych] nie wpadli na prosty pomysl - zamiast "leczyc" zapobiegac..... otoz przy uszczelnionej puszce wystarczyloby zastosowac miedzy bagnetem a lustrem cos w rodzaju kurtyny zabezpieczajacej przed dostaniejm sie zanieczyszczen!!!! prawda ze proste :)
a koszt kurtyny i uszczelnienia znikomy w stosunku do aparatu.... i jak to swietna bylaby pozywka dla marketingowcow :)))))
alez oczywiscie ,ze wpadli na taki pomysl.
http://fotopolis.pl/index.php?n=5756&p=2
ja takze mam jupitera z 350D,ale nie zostaje mi przejsciowka w body. zacisnij ja mocniej na gwincie obiektywu a bedzie wychodzic razem z obiektywem.
włąśńie jak mocno wkręcisz to będzi esię trzymać i ważne abyś przed "odkręceniem" wcisneła przycisk bo jak się spóźnisz 1/200 s nawet to poluzujesz gwint miedzy jupiterem a przejściówką i będziesz znów odkręcać obiektyw bez przejściówki...
O przycisku pamietam ale chyba poprostu za słabo dokręciłam przejściówkę
jeśli nie będziesz montować tego jupitera do innych body to zawsze możesz na gwint przejściówki/obiektywu dać kropelke kropelki/cyjanopanu (tylko ostrożnie) i nie będziesz musiała się martwić że będzie się odkręcało nie w tym miejscu co trzeba ;) oczywiście przejściówki nie podłączysz już potem do innego obiektywu...
pozdrawiam,
Robert
No własnie będę ja montowac do innych obiektywów ale postram sie mocniej poprostu ja dokrecic bo tak lekko to zrobiłam i może stad ten problem
mialem to samo,czasem jeszcze sie zdarzy. pomaga mocniejsze dokrecenie,i bedzie ok,nawet bez kleju. pozdrawiam !
Wszystko fajnie ale wystarczy kupić odpowiednią optykę i wkładanie szkła bagnetem w dół jest oszacowane na jakieś pare tys straty :smile: ja nigdy nie odwracam body ku ziemi, zakładając takie 85L to mam nawet bagnet skierowany ku górze....kto ma to szkło ten wie dla czego :smile:
To co opisuje Robin jest mocno przesadzone, czyszczenie bagnetów, wieczne dmuchanie szkieł......swoją drogą przedmuchiwanie bagnetu szkiełka może wiązać sie z wepchnięciem tego brudu pod soczewki, ja nigdy tego nie robie, jeśli tylna soczewka mocno się zapaskudzi to w ruch idzie delikatny pędzelek który wszystko wygarnia.
Dla mnie takie traktowanie sprzętu to lekka psychoza :smile:
Ja w zasadzie nie stosuję żadnej z wymienionych "norm" i jakoś funkcjonuję, matrycę mam czystą bo raz w miesiącu ja po prostu czyszczę.
Pzdr.
A widzisz te pyłek, który zostanie na zdjęciach? Bo jeśli nie, to chyba nie ma czym się przejmować.
Jeśli myślisz, że lustrzanki Olego nie wymagają czyszczenia matrycy, bo mają taki wypasiony "odkurzacz", to się mylisz. Wiem z autopsji, nie testów, bo posiadam w domu od około 2 lat E300.Cytat:
Pozostaje mi (i podobnym) mieć nadzieje, że Canon wymyśli automatyczny odkurzacz, który skutecznością przynajmniej dorówna wynalazkowi Olympusa.
Oczywiście masz rację, chodziło mi tylko o to, że jeśli nie potrafię wyczyścić obiektywu to nie badzo wierzę w to by udało mi się idealnie wyczyścić matrycę a niej w przeciwieństwie do przedniej soczewki każdy pyłek może mieć duże znaczenie.
Z autopsji odkurzacza olka nie znam. Swoją opinię opierałem na jednym teście, porównującym odkurzacze w poszczególnych systemach
http://pixinfo.com/en/articles/ccd-dust-removal/
i na wielu opiniach użytkowników Olka. Np. Magus, który przeszedł do nas pisał, że przez 2 lata korzystania z E1 i wielu wymian obiektywów ani razu nie musiał czyścić matrycy.
Jak tylko kupiłem mojego 400D, strasznie się przejąłem czystością matrycy i ogólnie całości aparatu, radość z robienia zdjęć prysnęła, pojawił się strach o pyłki i kurz. Teraz mi przeszło, radość z robienia zdjęć wróciła, matrycę czyszczę tylko gdy kurz widać na zdjęciach, a że nie widać to nie ma problemu. Jeśli ktoś decyduje się na zakup cyfrowego lustra, to cóż: Witaj w świecie kurzu.
Ot, ten typ tak ma i zdjęcia trzeba robić a nie przejmować się pyłkami. A tak na marginesie to na pyłki bardzo skuteczny jest "Zyrtec" ;)
"Kurcze, regularnie od roku się tu na forum przekonuję, że chyba tylko mój odkurzacz w 400d jako jedyny na prawdę działa. - Cud!? "
U mnie też działa całkiem normalnie, oczywiście nie zastąpi to czyszczenia raz na jakiś czas metodą bardziej inwazyjną ale potwierdzam że system czyszczenia matrycy w 400D działa i tyle...:smile:
o to może u mnie tez bedzie działał :)
no to lustrzanka nie tylko służy do robienia zdjęć,dostarcza również adrenaliny ;) przyjemne z pożytecznym hehe