Bardzo dobrze, że Cię ten temat fascynuje i chcesz się rozwijać, świetnie. Ale za bardzo podkreślasz stosowanie sprzętu (flash, radiówka itp.). To Ci niewiele pomoże, kiedy znajdziesz się na "poważnej" imprezie, koncercie, gdzie występować będzie naprawdę ktoś znany. Zapomnij o takich "gadżetach" j.w. Wtedy liczy się nie to, że ktoś Tobie przygotuje światło, tylko Twoje zdolności szukania go i pokazania na fotografii. Jestem z wykształcenia także muzykiem i miałem okazję fotografować od małego, nieznanego nikomu klubu, przez studio w radiu, filharmonię (koncerty rockowe, jazzowe, inne), operę, teatry, sale sportowe czy koncerty 50-tysięczne .... typu open air. I wydaje mi się, że wiem, o co w tym biega i stąd też wynika to, co napisałem wyżej.
Pozdrawiam
P.S. ;)
Siedzę sobie teraz i oglądam na dvd jeden z najważniejszych koncertów w moim życiu - David Gilmour w Gdańsku, na którym byłem i zrobiłem kilka fotek. Niestety tylko kompaktem - Canonem G2 (max iso 400). I pomimo, że dziś dysponuję niezłym sprzętem (zrobiłbym to lepiej zapewne), to tamte fotografie są i będą dla mnie jedne z najważniejszych w życiu ... To były magiczne chwile! A za kilka dni mamy w Polsce Australian Pink Floyd Show i znów wspomnienia odżyją ... oj będzie się działo :)