Taki przepis dotyczy tylko sprzedaży konsumenckiej. Jeśli sprzedający jest osobą prywatną, a nie zawodowym handlowcem, to nie ma czegoś takiego jak niezgodność towaru z umową. Kup teraz czy licytacja nie mają nic do rzeczy.
Wersja do druku
nie ma podstaw, aby sprawa skończyła się w sądzie, aukcja z opcją "kup teraz" skończyła się licytacją, obiektyw był ubezpieczony;
wysyłanie na żytnią, chęć partycypacji w kosztach naprawy i Twoje zainteresowanie działa niestety na Twoją niekorzyść dając do zrozumienia, że może coś było nie tak już przed wysyłką. A przecież najpierw otrzymałeś mejla z którego wynikało, że jednak może i zakup nie był zbyt dobrze przemyślany, może da radę to odkręcić.
Jak dasz komuś palec to weźmie całą rękę. W sytuacjach spornych, a przede wszystkim wtedy, gdy w grę wchodzi możliwość wkroczenia na drogę sądową zachowaj wszelką korespondencję ze stroną i pamiętaj jak Cię złapią na kradzieży za rękę to mów, że to nie Twoja ręka; Obiektyw który sprzedałeś był na 100% sprawny, co do tego nie możesz mieć cienia wątpliwości, a już na pewno tych wątpliwości swoim zachowaniem nie możesz pokazać kupującemu.
Przeczytałem cały wątek i wniosek wysnułem jeden - opinia forumowiczów jest jednoznaczna - kupujący to kombinator.
Ciekawe jaka byłaby wspólna opinia gdyby wątek założył kupujący i żalił się na to, że otrzymał jego zdaniem niesprawny obiektyw, a sprzedający nie chce słyszeć o zwrocie.
Wtedy pewnie kombinatorem okrzyknęlibyśmy sprzedającego.
Osobiście jako kupującemu trafił mi się niesprawny obiektyw. Gdyby sprzedający (twierdził, że obiektyw jest w 100% sprawny) kierował się polecaną w wątku zasadą "spadania na drzewo" miałbym w plecy parę tys. zł.
Na szczęście bez oporów zgodził się na odesłanie obiektywu, przesłał go następnie na Żytnią i po stwierdzeniu przez serwis, że jest padnięty IS (zużycie) zwrócił mi kasę.
Można inaczej niż polecacie?
Drugi przypadek. Ja wysłałem w pełni sprawny obiektyw i telekonwerter na Żytnią w celu rozwiązania problemu braku współpracy z telekonwerterem. Okazało się, że ten typ obiektywu tak ma (potwierdzone z kilkoma takimi samymi obiektywami serwisu).
Obiektyw jako w pełni sprawny (potwierdzone przez serwis) odesłany do mnie.
Po podpięciu pod body okazało się, że jest niesprawny. Telefon na Żytnią, prośba z ich strony o ponowne wysłanie. Po przesłaniu, serwis stwierdził padnięcie IS i dokonał naprawy na koszt własny nie wnikając czy to było uszkodzenie powstałe w transporcie, czy być może to ja zrzuciłem obiektyw z 10 piętra.
Gdyby w tym przypadku również posłużono się zasadą "spadania na drzewo" to miałbym w plecy kolejne kilkaset zł.
Można jednak inaczej.
Pamiętajmy, że bywamy nie tylko sprzedającymi ale kupującymi również.
I żeby było jasne, ani przez moment nie poddałem w wątpliwość prawdomówności RTSiak-a :)
Niezgodności towaru z umową uregulowana w ustawie z dnia 27 lipca 2002 r. obowiązuje tylko w przypadku, gdy sprzedającym jest przedsiębiorca.
Jeśli nabycie produktu następuje pomiędzy osobami fizycznymi w celu niezwiązanym z działalnością zawodową lub gospodarczą zastosowanie mają ogólne zasady dotyczące rękojmi zawarte w Kodeksie cywilnym.
[Widzę, że strideer mnie ubiegł]
żeby można było mówić o tej sprawie cokolwiek trzeba przyjąć jakikolwiek pewnik, jeżeli przyjmiemy że RTSiak sprzedał sprawny na 100% obiektyw to dla mnie sprawa jasna koszty ew. naprawy po stronie kupującego, a na pewno nie ma zwrotu obiektywu zepsutego który był przecież dobry
Padnięcie IS, a połamana osłona i nagle niesprawny AFa to dwa jakby różne przypadki nie sądzisz? Dlatego pisałem, że niech śle na Żytnią i czeka na ekspertyzę. To jedyne rozsądne wyjście. Jednak jak by nie patrzeć postawa kupującego lekko śmierdzi. Oczywiście pozostaje kwestia, że RTSiak kłamie i sprzedał obiektyw wiedząc o wadzie - tego się jednak nie dowiemy, tym bardziej od niego ;) także każdy doradza jak by się zachował przyjmując wyjaśnienia RTSiak'a za w 100% zgodne z prawdą.
Serwis w większości przypadków powinien być w stanie powiedzieć czy uszkodzenie jest mechaniczne. Jeśli tak to winę ponosi kupujący - albo osobiście, albo pośrednio nie sprawdzając paczki przy kurierze. Czego też się pewnie nie dowiemy. Tyle. Raczej nie ma co więcej dywagować, tylko czekać na konkrety.
RTSiak'a mógł po prostu o tej wadzie nie wiedzieć. Jeżeli nie używał ogranicznika, to mógł tego nie zauważyć. A wcześniej ktoś tu opisał, że miał podobny problem i skończyło się wymianą AF. Więc może kupujący aż tak nie ściemnia. A osłonka sam RTSiak piał, że mu spadła i mogła się osłabić.
Problem istnieje, został potwierdzony przez drugiego forumowicza. Czas na Żytnią.
ja rownież wierze w prawdomowność RTSiak -a .jednak dodam ze osłonki nie raz mi spadły i jeszcze zadna nigdy nie pękła , a co dopiero taka z szkla opisanego przez literke ,, L ,, wydaje mi sie ze trzeba by dobrze nią pierdyknac by cos takiego sie stało
Ja też nie wątpię w prawdomówność kolegi. Tyle tylko, że jak napisałem mógł o uszkodzeniu / wadzie nie wiedzieć. Ciężko to zauważyć, trzeba najpierw naostrzyć na 2 metry, potem włączyć ogranicznik i ostrzyć dalej niż 3 metry...