Zamieszczone przez
strideer
Przysłonę dobieram do potrzeb. Kiedy fotografuję jednym lub drugim szkłem w sztucznym oświetleniu jarzeniowym, to zwykle są to zdjęcia o charakterze dokumentacyjnym: spotkania, konferencje, etc, gdzie większa głębia ostrości jest zwykle potrzebna ze względu na wymagania klienta (który zwykle woli mieć wyraźne twarze niż artystyczne rozmycia). W sytuacji, kiedy światła jest mało, to mam tę przewagę nad zoomem, że mogę mimo wszystko obiektyw otworzyć i nawet kosztem wykonania powtarzanych zdjęć wypełnić umowę z klientem. Z kolei na długich dystansach zwykle i tak nie pracuję na tak dużych otworach przysłony, ponieważ w takich warunkach fotografuję zwykle detale architektoniczne, etc. Oba obiektywy f/1,2 i inne bardzo jasne stałe szkła świetnie pracują z wielkimi przysłonami na krótkich dystansach, kiedy robisz jakiś artystyczny portret, wyłuskujesz detal z tła i tak dalej. Nigdzie nie jest przecież powiedziane, że takie obiektywy nadają się do wszystkiego. Jak znasz właściwości swojego narzędzia, to z pewnością sobie poradzisz mimo oczywistej ułomności choćby ze względu na (ogólnie rzecz biorąc) mniej skuteczny AF w porównaniu do obiektywów f/2,8 czy f/4.