Bo to będzie eos-m z bagnetem RF :lol:..
Wersja do druku
Bo to będzie eos-m z bagnetem RF :lol:..
redukcja ilości bagnetów jest korzystna dla firmy nie wiem jaka będzie reakcj posiadaczy małych bezluster z M ale na dłuższą mete ciągnięcie osobnego bagnety do apsc nie ma wielkiego sensu. prawie idealem byłby jeden bagnet lustrzankowy i jeden bagnet dla bezluster.
R system jest bardziej przyszłościowy niż M i jest w stanie zastąpić DSLR. Logicznie myśląc muszą mieć produkty tańsze, mniejsze, amatorskie i tak jak to jest w DSLR mniejsze, bardziej "plastikowe" obiektywy nie pokrywające FF ale z tym samym bagnetem. Dlaczego Canon ML nie miałby mieć odpowiedników np 1200D i 7D oraz kilku pomiędzy w swojej ofercie? Pewnie dużo zależy od stanów magazynowych i obecnego zaawansowania w projektowaniu nowych szkieł, ale decyzje już są pewnie podjęte. Decyzje odnośnie pełnego zastąpienia DSLR na ML lub pozostawienia DSLR i rozwijania równolegle obu systemów. Ta druga opcja jest prostsza ale bardziej ryzykowna, bo pozycjonowanie nowych korpusów musiało by uwzględniać dwa systemy na raz. Co dać do ML a co do DSLR, czego nie dać , gdzie obciąć parametry w obawie przed kanibalizmem. Prościej to robić w obrębie jednego systemu.
Jeśli założyć, że DSLR zostaje, to jak będzie wyglądać 1DX3? Z mechanicznego lustra większej ilości FPS ciężko będzie wyciągnąć a takie 20 w serii to by się przydało. Mogą dać nowy sensor z dual pixel działającym jak w ML i dać te 20fps w livewiev eye focus itp, 4K/60 crop 1,3 a w 1,7 dać 120fps no ale to raczej nie nastąpi... Prościej jest chyba zrobić ML z wnętrzem 1DX2 w międzyczasie wprowadzając do produkcji nowe, lepsze teleobiektywy. Najważniejsze, że przejściówka działa tak jak powinna więc zmiana samego korpusu jest dla większości mniej bolesna, lub używanie dwóch systemów na raz.
Sigma wypuszcza każde szkło z kilkoma bagnetami, w całkiem konkurencyjnej cenie. Co za problem dla takiego Canona ciagnąć kilka bagnetów jeśli to przynosi przychód.
Do mojego M50 dokupiłem ten cały adapter żeby podpiąć szkła EF. No i podpiąłem na próbę i tyle. Żadnego sensu w tym nie widzę, to zaprzeczenie kompaktowego systemu. Prawdopodobnie dokupię coś jeszcze z M bo to małe i dosyć tanie.
Wypuszczając kartofla w postaci 6DII Canon wyrekrutował znaczną grupę frustratów - potencjalnych klientów na ML R. Jestem w tej grupie i prawdopodobnie kupię to R jeżeli ostatecznie potwierdzi się, że sensor zachowuje się jak ten w 5DIV. I przyjdzie samemu ciągnąć 2 systemy EF+RF i M z racji różnych zastosowań i możliwości a przede wszystkim masy i gabarytów.
Osobny bagnet na apsc to zdecydowana zaleta. można robić mniejsze szkła.
https://camerasize.com/compact/#333.545,719.608,ha,t
https://camerasize.com/compact/#333.389,719.427,ha,t
Też niestety obstawiam opcję że, M pójdzie w odstawkę. Może jeszcze jakieś szkło popełnią, żeby trochę kasy od nas wyrwać i skupią się na R. Trochę to jak jakiś ponury żart Canona.
Ja tam myślę, że EOS M nie zniknie. Raczej docelowo zastąpi linię xxxd i xxd. Choć tak na prawdę możemy sobie tylko spekulować. Sytuacja jest trochę kłopotliwa, bo nie wiadomo w co inwestować. Nigdy nie sądziłem, że Canon będzie ciągnął na 3 bagnety. Prawdopodobnie coś będą chcieli wygasić.
A mi się wydaje, że dla grupy, w którą celuje EOS M ta szklarnia jest już kompletna. Może jeszcze brakuje z 2-3 stałek i jakiegoś zooma. Z tego co również obserwuję od lat to wszyscy dla których fotografia to coś więcej niż fotki z wakacji, czy urodzin prędzej, czy później przechodzą na FF. Dlatego obstawiam, że Canon wygasi niższe serie dslr i obiektywy ef-s.
Póki co to bardzo wątpię w wygaszenie eMek.
Może będzie R crop filmowy.
W M brakuje stałek jak u fuji.
ale jaja sobie robisz, prawda?
do M sa 2 warte uwagi obiektywy. 22/2 i 32/1.4. i to w zasadzie jest poki co 1,5 obiektywu, bo tego drugiego nadal nie ma. 28 macro pomijam, bo to juz szklo specjalistyczne
natomiast nie ma zadnej nawet namiastki uczciwej optycznie trojcy podstawowych zoomow. 18-55 zniknal a w jego miejsce wepchneli 15-45 (nakretke udowadniajaca, ze w cropie tezo mozna miec do zesr* artystycznej winiety). 55-200 z zalet ma maly rozmiar i na tym sie konczy lista jego plusow. a 11-22 to jest skandal nawet dla kogos, kto focil EFS 10-18 czy EF 17-40...
w porownaniu z tym EF-S jest perfekcyjny w kwestii zoomow (mozna narzekac na budowe mechaniczna, ale zestaw 10-18, 18-55 i 55-250 to jest kawalek bardzo przyzwoitej optyki za 2200 PLN). dla odmiany stalki nie urywaja du*
Co do przyszłości M.
Canon ma obecnie potężną dziurę w ofercie ML pomiędzy M5/M50, a R. Zobaczymy jak ją będą wypełniać. Czy w dół czy w górę? To sporo powie o perspektywach poszczególnych bagnetów.
Tu sobie możesz porównać:
https://www.the-digital-picture.com/...mp=3&APIComp=0
Nie wiem skąd taka opinia, ten obiektyw to raczej można porównywać z 10x droższym 11-24, a nie z 10-18. Pod względem ostrości i aberracji jest to bardzo dobre szkiełko...
--- Kolejny post ---
Co łatwo daje się tutaj zauważyć :)
--- Kolejny post ---
32/1.4 jest już dostępny w USA i w Azji od mniej więcej tygodnia.
ale co porownywac? ogniskowe bez przeliczania do wlasciwego formatu?
10-18 tez jest bardzo dobry.
raczej. bo nie zawsze. przy jego budowie mechanicznej jest tam na tyle bezwladu, ze jak trafi to jest supcio, ale jak nie trafi, to boki kadru leza.
ale dobra, przejrzalem sobie jeszcze te rozne testy. OK, mozna wybronic ten 11-22. jak na budzetowe szklo to jest zupelnie nienajgorzej. i nawet bez swiatla f/6.3 sie obeszlo :D
Przecież 11-24 też można podłączyć do EF-M, zakres ogniskowych wtedy prawie identyczny.
Nadal można odnieść wrażenie z lektury twoich postów, że 10-18 to super szkło, a 11-22 ledwie się do czegoś tam nadaje. Nie twierdzę, że jest dokładnie na odwrót, ale prawie... ;)
10-18 to zupełnie przyzwoity obiektyw, 11-22 to zdecydowanie więcej.
no wlasnie: jak?
jaki jest wspolny mianownik porzadnego optycznie 22/2, znakomitego 28 macro, fantastycznego(*) 32/1.4, przyzwoitego 18-150, znosnego 11-22, mizernego 15-45, mizernego 55-200 i zaginionego znosnego 18-55 ??
z checia sie dowiem, bo ja ni czorta tego nie ogarniam jak konkretnie to by mialo byc pozycjonowane.
pisze z perspektywy kogos, kto jako lekkiego korpusu uzywa Rebela z albo 35/2 IS (jako szklo na wyjscie rodzinne w miasto) albo trojca 10-18, 18-55, 55-250, 50 (city-trip). potrafie sobie wyobrazic taki M6/M50/M5 jako zamiennik Rebela w pierwszym zastosowaniu. EF-M 32 jest duzo mniejszy i jasniejszy niz 35/2 IS, wiec to sie robi bardzo fajna alternatywa. ale w kwestii drugiego use case'u to M-ka wyglada srednio. w zasadzie wylacznie zestaw 11-22 i 18-150 ma w tym momencie sens.
dobrze, to po wypuszczac ten 32/1.4? zestaw M50 + 32/1.4 robi Fuji z d* jesien sredniowiecza, bo XF 35/1.4 jest optycznie niezly (ale nic wybitnego) natomiast jego AF przy canonowskim to jest wstyd i zgrzytanie zebow
nie robmy sobie jaj z pogrzebu...
200/1.8 tez mozna wpiac do M-ki i bedzie praktycznie ten sam zakres ogniskowych co 50-200. wiec tez mozna je porownywac :)
zdecydowanie nie. 10-18 to jest tanie szklo i tylko w tym kontekscie mozna mu wybaczyc jego rogi, ktore sa "very 17-40", nawet przy f/8... poza tym to jest to fajny obiektyw egzystencjalnie = dobrze, ze jest, bo w takich systemach jak Fuji czy Sony za jakakolwiek opcje szerokiego kata trzeba zaplacic 4x wiecej :(
nie potrafie odniesc 10-18 do 11-22. widzialem wczesniej testy, w ktorych 11-22 nie urywa d*, ale patrzac na dosc miarodajny photozone.de jestem sklonny uwierzyc w jego rozsadna jakosc. do sampli z digital-picture nie mam zaufania - spotkalem sie z obiektywami, ktore w ich porownaniu wygladaja duzo gorzej niz to, co sam zobaczylem.
Teoretycznie mógłbym zrobić identyczne kadry 10-18 i 11-22, ale nie wiem czy będę mieć czas i czy uda mi się uniknąć odblasków w moim nędznym adapterze.
Z innej beczki, żeby wiadomo było, że coś się kręci:
od dzisiaj można kupić od Canona sensor z globalną migawką, 2/3", 5MPx, 120 fps do zastosowań przemysłowych.
Ogólnie tak jak widzę te szkła są porównywalne, oba takie sobie. Ogólnie rozkminianie lepszości w tym wypadku to klasyczne skazywanie g... na śmierć.
Idzie ku lepszemu :lol: https://www.canonrumors.com/patent-n...l-zoom-lenses/ mogli chociż światło poprawić :roll:
Info byle jakie ale pozwala poprawnie pozycjonować aktualnego R:
https://www.canonrumors.com/flagship...ead-of-cp-cr1/
Przynajmniej jasno widać, że R to amatorskie body z możliwoscią podpięcia profesjonalnych szkieł. Jakoś sporo było porównywania do sprzętu klasę wyżej.
No ale z kolei cena mogłaby być bliższa Z6.
Co do przyszłości systemu M to taki mamy rumor:
https://www.canonrumors.com/at-least...g-in-2019-cr2/
Wydaje się, że kilka usprawnień w stosunku do M50 zaaplikowanych w M5II może sporo ulepszyć system.
Nowy sensor :D
Może jakiś ambitniejszy (jasniejszy) spacer zoom do kompletu.
Na początek chciałbym się przywitać - jestem nowym użytkownikiem forum. Cześć :)
Co do rzeczonego tematu i całej dyskusji, osobiście podoba mi się fakt, że Canon umożliwia użytkownikom podpięcie szkieł EF, EF-S do nowej puszki.
Z mojego punktu widzenia jednak mam problem z wizjerem elektronicznym. Oczywiście jestem świadom jego ogromnych zalet, ale również wad.
Dla mnie największą wadą jest to, że taki wizjer po prostu bardzo męczy wzrok. Używam aparatu czysto amatorsko i miałem do czynienia zarówno z wizjerami optycznymi (obecnie 7d2) jak również EVF (LX100 + bawiłem się trochę A7 II). Za każdym razem, gdy używam przez nawet krótszy czas wizjera elektronicznego (np. 15-20 minut) wyraźnie boli mnie oko, którym wpatruję się w ten monitorek. Już nawet nie chodzi o lagi czy cokolwiek innego, zwyczajnie odczuwam fizyczny ból oka + występuje jego łzawienie (monitor probowałem używać ze światłem adaptacyjnym jak równiez na minimalnym ustawieniu jasności).
Druga rzecz, która jest dla mnie potężną wadą EVF jest fakt, że kolory, które widze w wizjerze nijak mają się do faktycznej sceny, którą można zaobserwować gołym okiem lub przez wizjer optyczny. Co z tego, że łatwiej jest ustawić ekspozycję (umiem to robić również na OVF), skoro wyobraźnia w mojej głowie już dziąła inaczej, bo widzę jakiś przetworzony i przekontrastowiony obraz w wizjerku - na pewno nie można tego nazwać tym samym, co widzi matryca, bo gdy wrzucałem takie zdjęcie zrobione na komputer, to barwy i kontrast były zupełnie różne.
Jedyne co posiadają bezlusterkowce, a nie posiada lustro to:
- znacznie mniejsza waga korpusu (obiektywów już nie aż tak)
- dużo więcej pól AF
Na dzień dzisiejszy uważam, że najlepiej mieć lustrzankę ze szkłami spoza zakresu kompaktu, czyli jakieś UWA + teleobiektywy. Do tego coś typu LX100 na wycieczki + do fotek imprezowych :) - to zawsze będzie lżejsze nawet niż bezlusterkowiec, a zdjęcia zrobi wystarczającej jakości, a gdy przyjdzie nam ochota na ambitniejsze kadry, wtedy lustro idzie w ruch :).
Jak zwykle wszystko zależy od potrzeb.
Moim zdaniem bezlusterkowce mogą wyprzeć lustrzanki ale stanie się to dopiero za dłuższy okres czasu, głównie z uwagi na wysokie ceny dedykowanych obiektywów.
Według mnie obecnie lustrzanki prezentują lepszy stosunek wydanych pieniędzy do tego, co otrzymujemy w zamian.
Zapewne jest to cecha osobnicza. Podobnie jak technologia VR, która u niektórych osób powoduje mdłości i zawroty głowy, a niektórym zupełnie nie przeszkadza. Ja używam EVF w sposób ciągły (oczywiście odrywam wzrok od EVF co chwilę, ale zaraz znowu przykładam oko do wizjera) przez około 1h (mecz piłkarski) i nie odczuwam z tego powodu żadnego dyskomfortu.
A 10-12 godzin na ślubie? Ma ktoś takie doświadczenia?
Ślubów oczywiście nie robię, ale miałem "dzień zdjęciowy" z a7r III. Było to w sumie ponad 10 godzin, ale oczywiście nie ciągłego patrzenia w evf. Natomiast tak czy siak, jak już zresztą wcześniej pisałem, przyprawia intensywne używanie evf o ból oka. I jest to naturalne (tak jak ciągłe patrzenie w tv czy monitor komputera). Rozmawiałem też z dość przyzwoitym okulistą, który jednoznacznie twierdzi, że używanie przez dłuższy czas evf nie pozostanie bez konsekwencji dla oka. Oczywiście zaraz pojawią się komentarze, że to bzdury. Ale wystarczy na logikę wziąć patrzenie w taki sztuczny obraz, o jakiejś tam częstotliwości odświeżania, etc. by zdać sobie sprawę, że to nie jest przyjazne rozwiązanie.
Zależy od "człowieka" :) Równie dobrze można to samo powiedzieć o lornetkach ;) Od 8-miu lat używam bezlusterkowców z EVF i jakoś wzroku nie straciłem ;) Bazuję na EVF z X-T2 i A7 , bo te znam i MZ dają możliwości nieosiągalne dla OVF.
Na chwilę obecną nie widzę możliwości powrotu do optycznego OVF. Na EVF kadruję, przeglądam zdjęcia i w praktyce nie używam tylnego LCD z wyjątkiem sytuacji gdzie robię foty z poziomu ziemi, lub podnoszę wysoko nad głowę. Nie wyobrażam sobie abym w aparacie NIE POSIADAŁ elektronicznego wizjera EVF podczas fotografowania.
Co ciekawe - 80% osób zadaje mi pytanie dlaczego fotografuję ziemię pod nogami w chwili, gdy po wykonaniu zdjęć przeglądam je w EVF. Dowodzi to, że świadomość fotograficzna dotycząca EVF jest w społeczeństwie bardzo mała.
W kamerach od dawien dawna tylko evf i jakoś dają radę ;). Myślę że poza nielicznymi przypadkami nie powinno to stanowić problemu.
Wypala.... tylko jeszcze nie zdajecie sobie z tego sprawy....
Ten argument z kamerą jest ciekawy, w sumie fakt, że tam od dawna jest to już stosowane.
Wydaje mi się, że wojenka dslr vs mirrorless wynika przede wszystkim z tego, że sporo osób już posiada lustrzankę, wydało na system niekiedy kilkadziesiąt tysięcy złotych i teraz okazuje się, że wyszło coś, co może zachwiać rynkiem i spowodować znaczny spadek wartości tego kapitału.
Trzeba zadać sobie pytanie co bym zrobił gdybym mógł pozbyć się sprzętu w tej samej cenie co go kupiłem i móc wybierać teraz.
Ja rok temu kupując 7d mk2 wiedziałem o istnieniu bezlusterkowców, jednak wtedy ceny wydawały mi się kosmiczne i traktowałem je jako przejściową modę, stąd decyzja o lustrze Canona - szkła mi odpowiadały i zawsze chciałem mieć półpro puszkę, która da mi więcej możliwości niż na tę chwilę potrzebuję.
Obecnie, gdybym mógł się cofnąć w czasie i miałbym wybierać ponownie za te same pieniądze, to szczerze mówiąc nie wiem co bym zrobił.
Jeśli już kusiłbym się na bezlusterkowca, to poszedłbym w stronę Fuji X-T2 lub X-T20 z 10-24 + 35 1.4 + 18-55. Nie mam jednak wtedy pewności, czy wybrałem dobrze, bo nie miałbym doświadczenia z tak wspaniałą puszką jaką jest 7D II.
Wydaje mi się, że obecnie to co hamuje przejęcie rynku przez bezlusterkowce to jest cena. Gdyby obiektywy zaczęły kosztować tyle samo co odpowiedniki lustrzankowe, to pewnie ostatecznie przeszedłbym na nie. Niestety, ale waga lustrzanki daje się we znaki, a bezlusterkowiec z jednym zoomem i dwiema stałkami załatwiłby ten problem raz na zawsze, a aparat zawsze można by mieć przy sobie.
Chyba jedyne wyjście z tego dylematu to cieszyć się z tego co się ma i robić foty :). Technologia zawsze pójdzie do przodu i okaże sie, że to co kupię dziś, za 3 lata będzie śmiesznym sprzęcikiem. Zawsze straci się kasę, fotografia to droga zabawa.
wartosc mi zwisa, dynda i powiewa. mam DSLR, bardzo mi odpowiada i zamierzam go (lub kolejnej nakretki do moich obiektywow) uzywac.
natomiast to co mi nie zwisa, to fakt, ze Canon bedzie sie rozbijal na projektowanie szkiel do RF (bo to w tej chwili pewnie 1/2 ich R&D optyki do aparatow). to oznacza mniejsze szanse na szkla, ktore chetnie bym sobie kupil, jak EF 135/2.8, EF-S 35/1.8, EF-S 15/2.8, EF-S 17-50/4 IS, EF-S 50-150/4...
z tym ze ja jestem generalnie z tych, co o systemach mysla w kategoriach obiektywow a dopiero potem nakretek do nich. bo te sa baaaardzo drugorzedna sprawa. a moj problem z R-ka jest taki, ze o ile sam korpus mnie totalnie grzeje (nie ma w nim nic co by mnie ekscytowalo, czego nie moglbym zrobic moim 6D mkII) i nie obsluguje natywnie moich obiektywow, o tyle wlasnie oznacza to nowy bagnet RF. wiec odciagniecie tych ludzi, ktorzy robili swietna optyke do EF, do klepania RF.
takie pytanie to sobie moga dzieciaki kupujace Sony zadawac. albo inni onanisci. jak sie ma 8-10 swietnych szkiel EF (i jeszcze pare kundelkow EF-S do dopelnienia obrazka) to nigdy ale to nigdy nie kalkuluje sie w takich kategoriach jak "a moze bym wszystko sprzedal i co bym wtedy kupil". bo to jest abstrakcyjne dumanie...
bezlusterkowosc ma malo wspolnego z waga (vide policz sobie A7 z zestawem dobrych szkiel i porownaj z 6D/D610 z analogicznym zestawem). to raczej kwestia wolnej niszy rynkowej i polki cenowej, na ktora te sie wbily te tansze bezlusterkowce lub te od nowych producentow (ktorzy rzucili sie na ten kawalek torta, z ktorego jeszcze mogli cos ukroic - bo w lustrach mogli Canonowi i Nikonowi skoczyc i obtoczyc)
70-300 L, ktory kupilem lat temu 7, jest nieodmiennie znakomitym obiektywem. mimo zauwazalnego przyrostu megapikseli uzywanych z nim nakretek. podobnie 16-35/4 czy 24-70/4
w okolicach roku 2010 mialem tez takie szklo jak 300/4 nonIS, ktore juz wtedy bylo pelnoletnie. dzisiaj jest w wieku, w ktorym zaklada sie rodzine i mysli o dzieciach :) i jego kolejny wlasciciel tez pewnie uchachany robi piekne zdjecia. bo to nie jest smieszny sprzecik :)
powtorze: myslisz od **** strony! system Canona czy Nikona ma sie dla obiektywow. nie dla nakretek do nich
Też prawda, choć nie do końca. Szkła dedykowane dla małego obrazka faktycznie są cięższe, poza tym jest straszne parcie na bardzo jasne szkła (canon 28-70 2.0 ważący 1,5kg, 50mm 1.2 ważący 1kg), ale do takiego Fuji serii X szkiełka ważą odpowiednio mniej, chociaż wiadomo, że rewolucja to nie jest. Ja obliczyłem, że takie amatorskie bezlustro APS-C jak X-T20 waży 500g mniej niż moja lustrzanka, a szkła średnio 100g mniej sztuka (odpowiedniki). Czy to tak dużo? Moim zdaniem jak zawsze - zależy :). Ale faktycznie widać, że waga robi sie w ostatecznym rozrachunku argumentem niszowym.
Zgadzam się, mam 400mm 5.6, które ma już ponad 30 lat i jest to wspaniały obiektyw, którym można niejedno wyczarować. Najlepsze, że kupiłem go do fotografii ptaków, a ostatnio używam do izolowania różnych listków, kwiatków itd. i jest magia.
Też uważam, ze najpierw obiektywy, a później puszka, sam tak teraz wybierałem i Canon/Nikon są nadal nie do pobicia.
Sądzę jednak, że jak na moje potrzeby system X od Fuji też jest ciekawy, chociaż musiałbym zrezygnować z teleobiektywów.
Cieszy mnie to, że Canon wypuścił ten adapter do EF i EF-S, który powoduje, że szkła działają jak natywne. Chyba po prostu najlepszym wyjściem będzie dla mnie gdy sobie poczekam, aż wypuszczą sensowną puszkę z RF pod moje potrzeby (czyli APS-C) a wtedy po prostu zamienię "nakrętkę" dla być może lepszego AF [więcej punktów] i nieco mniejszej wagi)
Problem z fanami bezluster jest taki, że oni je użytkują od lat. Dlaczego w nie weszli? M.in dla mniejszej wagi i rozmiaru. Jaki stąd wniosek? Że to generalnie użytkownicy UWA, standardów i innych raczej krótszych szkieł. No to proszę o argumentacje za bezlustrami dla tych co siedzą w teleobiektywach (tzn. używają też czegoś krótszego, ale ważniejsze są dla nich tele).
Zawsze "podziawiam" osoby negujące wszystkie inne systemy (poza swoim) i lżące innych użytkowników :twisted:. Od lat kibicuję Sony i swoje szkła Canona przeniosłem na bagnet A7-ki, różnica w pracy nieporównywalnie komfortowa z tym co oferuje Canon w DSLR. ZAWSZE ostre zdjęcia bez bf/ff i dużo innych rzeczy których w DSLR Canona (w EOS R też jakoś nie bardzo takowe widać) nie było i nigdy nie będzie.
????????????????
Śmiechłem :D http://j.mp/2RK4R8v No wybacz, ale jako użytkownik Fuji X-T2 ze szkłem XF 56 f/1.2 proponuję abyś uzupełnił wiedzę w tym temacie... Zestaw XT-2 z trzema szkłami waży i zajmuje w torbie foto tyle, co korpus FF canona bez szkieł.
candar to A7 czy Fuji x-t2 ? Jak oba to spoko. Zazdroszczę. Podziwiam "Was" użytkowników Sony i innych systemów, że Wam się chce mordować z "lustrzankowym plebsem" na forum Canona. Okazuje się, że jest tak Was dużo a nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie jak się widzi ( a raczej nie widzi) EVF na salach weselnych. Bo po rozmowach z kamerunami to wszyscy jadą na weselach na LV a evf to .... chciałbym porównać opinie fotografów z ich.
Piszesz też o komfortowej pracy na A7. Co poza ustawianiem ostrości jest tam komfortowego?
Tak z ciekawości pytam, bez chamskiej prowokacji. Często rozmowy tutaj z użytkownikami kończą się obrażaniem lub chamską pyskówką.
5d z 85 1.8 uzyskasz niemal identyczny obraz jak z tego fuji z 56 1.2 wiec nie wiem dlaczego wziąłeś 3 razy większy obiektyw do porównania.
Ja widzę jeszcze jeden problem a propo teleobiektywów.
Pamiętam, gdy miałem 550D ważącego ok. pół kilograma i podpiąłem do niego lekkie tele (700g). Było mi niewygodnie, po prostu sprzęt ciążył na przód i to było męczące pomimo niskiej wagi całego zestawu.
Teraz mając puszkę ważącą 900g podpinam 70-200 4 albo 400mm 5.6 i spokojnie sobie chodzę, wszystko jest idealnie wyważone, zero problemów z wygodą podczas użytkowania.
Myślę, że każdy system ma swoje wady i zalety. W systemie sony niestety nie znalazłem obiektywów, na które byłoby mnie stać po zakupie A7.
Dla mnie kupować A7, żeby podpinać do tego szkła manualne w niższych cenach to zły pomysł - a sporo osób tak robi. Przejściówki na inne mocowania też ponoć są co najwyżej średnie, a jak nawet są dobre (metabones) to kosztują tyle co fajny obiektyw :).
Według mnie Sony ma świetne puszki, ale obiektywy będą już drogie i zbyt ciężkie do takiego body, co może być trochę denerwujące na dłuższą metę.
Ja akurat cieszę się z konkurencji, ona powoduje rozwój i spadek cen. Oby jak najwięcej producentów sprzętu foto i oby jak najwięcej jakości.