No to zadanie trudniejsze :) Prawe czy lewe jest poprawne?
To tylko dwa "obiekty" próbniki z capture one. Który wydaje Ci się bardziej naturalny na Twoim monitorze? Tym razem odpowiedzi nie podam :)
Wersja do druku
Zakładam, że są pomieszane decyduję: strony dla siedzącego przed komputerem.
Pierwsze od góry:
Oba prawe, problem z burym kolorem na drugim lewym zdjęciu, szkoda, że z niczym mi się ten obiekt nie kojarzy, nie wiem co to jest.
Drugi szereg od góry.
To już ustaliliśmy, nie muszę stawiać obaj panowie po prawej stronie – prawidłowi, natomiast statek prawy przeniebieszczony, więc stawiam na lewy statek w porcie, bardziej stonowane i bliższe naturze kolory.
Ostatni szereg – zdecydowanie przepiękna kobieta po prawej stronie, z lewej może być pod warunkiem, że jest chora na żółtaczkę.
Paleta barw, stawiam na prawe, łagodniejsze kolory, widzę wszystkie odcienie szarości, od białego do czarnego.
Ponadto lewa paleta nieco „bije” po oczach.
Mocne to było, dlatego:razz: , że spodziewałem się malutkiej intrygi, ale pomyślałem, że mam wybór zero - jedynkowy.
PS. Największy problem ze statkiem w porcie - małe zdjęcie.
Hmmmmm... Wszystkie w prawym panelu są poprawne. Na Twoim monitorze lepiej powinny wyglądać te z lewego panelu. To sie sprawdziło tylko po części :)
Cały lewy panel potraktowałem korekcją krzywymi "neutralizującymi" conieco efekt przeniebieszczenia w laptopie. Robiłem to trochę "na oko" - widac niezbyt dobrze.
Poszukaj w okolicy kogoś z kolorymetrem. Z laptopem sprawa prosta bo i tak jedziesz z całym kompem. Po kalibracji/profilowaniu zobaczysz o wiele cieplejsze barwy. To co widzisz teraz jest z pewnością zimne i nazbyt niebieskie.
EDIT: U mnie cały lewy panel jest mocno przyżółcony.
Jest taka sprawa, ja nie chciałem siebie oszukiwać, już miałem napisać, że dajesz jednak podpowiedź na końcu swojej wypowiedzi pokazując pasek, widać w segmentach zlewanie się odcieni szarości.
Całą uwagę, ABY SIEBIE NIE OSZUKIWAĆ skupiłem na zdjęciach starając się nie patrzeć na pasek.
To mnie szczególnie zależało aby sprawdzić monitor i dzięki Tobie serdeczne za to. :D
PS. Przypuszczam, że nie tylko ja ale, bardzo wielu nieśmiałych a chcących się wielu rzeczy dowiedzieć skorzysta, dzięki takim dyskusjom, toż nie są tutaj tylko uper – super zaawansowani.
No to ja też monitor i "do kalibracji - marsz" :(
witam
przepraszam że włażę w ten wątek , ale śledzę go od początku i teraz poruszyliście temat który mnie również interesuje.
Janusz trochę się pogubiłem po Twojej ostatniej wypowiedzi, podpowiedz czego ja nie rozumiem
jeśli w/g mnie cały prawy panel ma poprawne kolory i nie jest
to w końcu dobrze czy źle ?....bo trochę się pogubiłem :-?Cytat:
zimne i nazbyt niebieskie.
u mnie też wyraźnie jest żółty zafarb na całości ....Cytat:
EDIT: U mnie cały lewy panel jest mocno przyżółcony.
.....więc do kalibracji ?
mam lapka
Intel Core™ 2 Duo 1.83GHz (T5600/2MB/FSB 667MHz)
RAM 2GB (2x1GB DDR2 /667, Dual Channel Support)
17.1 cali WXGA+(1440x900) Fine Bright (Glare)
ATI MobilityŽ Radeon™ X1600 (256MB, Hyper Memory 512MB)
Prawy panel jest poprawny. Kropka.
To, że Tobie wydaje się, że poprawnie widzisz barwy na ekranie niestety nie oznacza, że są one poprawne i ja na swoim monitorze z całkowitą pewnościa zobaczę inne barwy. :) Oczy maja ogromne zdolności adaptacyjne...
Laptop ma wyjątkowo marny monitor/wyświetlacz - praktycznie każdy bez wyjątków. Im GORSZY monitor TYM BARDZIEJ wymaga kalibracji (profilowania właściwie). Wyświetlacz w lapku jest dość stabilny, podobnie jak we wszystkich LCD, więc nie wymaga profilowania codziennie.
Naprawdę serdecznie polecam zrobienie profilu - u znajomego, w lepszym serwisie, usługowo, gdziebądź... W lapkach różnice są kolosalne.
Kolejny kolega, sam nie wiem jak to napisać, aby nie urazić, PRZEPRASZA.
To nie jest wątek do nikogo przypisany, toż bez jakichkolwiek przeprosin każdy może dopytać, przy choć odrobinie wątpliwości.
W tym wątku nie siedzi kilku panów i sobie rozmawia, każdy może wejść i wyjść bez pukania.
Wali swoje spostrzeżenia, pytania, uwagi i kropka.
Niewątpliwie poszerzy to tematykę wątku i pozwoli wielu początkującym spojrzeć na poruszone problemy znacznie szerzej, skondensowanych jak ktoś napisał w telenoweli a nieporozrzucanych po całym forum.
Toż wątek zaczął się od doboru aparatu, analog, może cyfrówka i w miarę upływu czasu ewoluował ocierając się o wiele problemów raptem miesiąc temu.
PS. Zresztą mam takie odczucie, że nie powinienem tego powyżej pisać.
To jest forum PUBLICZNE.
Ja od razu, na szybki rzut oka rozpoznałam prawy panel jako poprawny w całości. Czy to znaczy, że mój monitor pod względem kolorystycznym OK? Pasek 0 i 5 zlewa mi się, na co powinnam uważać przy obróbce zdjęć, zanim tego problemu nie rozwiążę?
Proponuję jednak bez względu na monitor, jak zalecano zrobić kalibrację.
Jestem po, i widzę różnicę.
Miałem za dużo, nieco niebieskiego – tak to widzę teraz.
Skopiowałem sobie na pulpit zdjęcia, które miały dla mnie zbyt duże nasycenie barw i po kalibracji nadal są takie, ale już nie w takim stopniu.
Też przy pierwszym spojrzeniu widziałem różnicę lewa – prawa, ale analizowałem każde zdjęcie z osobna spodziewając się małego figla ze strony Janusza, to znaczy podmianę któregoś ze zdjęć np. z prawej strony na lewą, choćby jednego i już by mnie miał.:)
Nie muszę tego pisać, ale dla formalności zalecają kalibrację dla konkretnych ustawień monitora – ulubionych.
Po kalibracji pracujemy tylko przy w/w ustawieniach.
Bez profilowania nic się nie da powiedzieć :)
Pasek 0 i 5 to światła - powinny być dość łatwo rozróżnialne. Być może masz za dużą jasność ustawioną. Jasność też się ustawia w trakcie profilowania. Nie może być za jasno ani za ciemno. Ogólna zasada to im ciemniej w pokoju tym mniejsza jasność ekranu. Standardowo ustawia się na ok 100 do 120 cd/m2 ale w ciemnym pokoju trzeba zjechać nawet do 70-80 cd/m2. Nie sposób tego dobrze ustawić bez kolorymetru.
UWAGA - Jedno pociąga drugie.
Było w tym wątku o czytnikach kart, mnie nie odpowiadała prędkość transmisji przy kopiowaniu plików poprzez USB2.
Szukałem tego:arrow: http://merlin.pl/Czytnik-kart-CF-San...08,563959.html licząc, że podłączę go pod IEEE 1394.
Po paru dniach było, zabrałem fabrycznie zapakowane i w domu okazało się, że można podłączyć jedynie do IEEE 1394a lub IEEE 1394b – klapa – duża różnica końcówek. Cena 230zł.:-(
Ponieważ mam laptopa więc szukamy, całe szczęście, że laptop ma gniazdo tego:arrow: http://www.sklep.si.net.pl/index.php...id_produkt=487 Cena 130zł.
Myślę, mam komplet, zadowolony podłączam do laptopa i NIC, system XP I Vista w ogóle go nie widzą.
Długo się przyglądam IEEE 1394A ExpressCard – systemy wykryły, jest 6 pinów (powinno zasilanie pójść) więc co się dzieje, że nie wykrywa SanDisk’a:?:
Jest z boku jego zasilanie 12V 1A – pisze opcjonalnie, no cóż zasilimy bo może SanDisk nie ma zasilania z szyny płyty laptopa.
Jeździmy, nietypowe podłączenie, znalazłem zasilacz 38zł.
Pod Vista nadal zima, coś szuka ale problem ze sterownikami dla wymienionego systemu.
Wczoraj nareszcie Vista ściągnęła service pack 1 i nareszcie ruszyło.
Trochę dziwnie to działa bez typowego drivera dla Vista, ale szybkość zawrotna.
Podsumujmy, koszt 398 zł + koszty benzyny, telefonów, więc sam nie wiem czy się opłaciło.
Z czasem o cenie zapomnę, może, komfort pracy to wynagrodzi, ponieważ tu już kawy nie zdążymy zaparzyć przy ściąganiu 4 Giga.
Taka mała uwaga, bez typowego drivera dla SanDisk należy ściągać poprzez C1 (jest taka opcja) bo natychmiast Vista w jakiś przedziwny sposób konwertuje nam RAW na JPG.
czytnik za 230 zł ?
ja mam też Viste i czytnik za 20 zł po USB i śmiga bez problemów :)
Przeczytałem niemalże cały wątek. Super telenowela. Mamy wątki miłosne nawet. Jestem pod niesamowitym wrażeniem cierpliwości i Janusza jak i również Waldka. Prawda jest taka, że każdy z nas zaczynał podobnie. Bardzo przyjemnie się czyta i na pewno będzie to pomocne dla początkujących.
Waldek ! Twoje wypady o 3 rano bardzo lubię i rozumię.
Szkoda, że się połasiłeś na tak drogi czytnik!! Skoro tak dużo zdjęć zrzucasz to żądam tego abyś je ujawnił;), bo wnioskuję, że nie oszczędzasz matrycy !
Odnośnie czytnika, było poszło minęło, chciałem jedynie przestrzec, czy „warta skórka z wyprawkę”:?:
Pokaże, na pewno swoje „dzieła”.;)
Muszę już teraz być w pełni przekonany, że reprezentuję poziom choćby na ocenę 3 (trzy).
Absolutnie, wykorzystuję każdą pogodę (oprócz dzisiejszej – leje cały dzień) w 100% na naukę fotografowania, bo czasu u mnie multum – 24godziny na dobę.
Wspomniałeś o Januszu:), bardzo tego człowieka cenię, niezmiernie doskonały pedagog pełen cierpliwości i niesamowitej wiedzy, doskonały warsztat.
Proszę mi wierzyć, (Janusz to przeczyta) spędziłem przy telefonie z aparatem w ręku na tarasie bardzo wiele godzin, gdzie Janusz krok po kroku uczył mnie podstawowych kroków w technice fotografowania.
Później „szły” pocztą RAW’y i wspólnie wywoływaliśmy zdjęcia zrobione przeze mnie, wymieniając uwagi na GG lub znów telefon.
Obdarzył mnie Janusz pewnym kredytem zaufania i muszę pracować, zadania domowe są zadane, a we wrześniu po powrocie Janusza EGZAMIN.
Muszę się przygotować, aby nie stwierdził, że czas który mi poświęcił poszedł na marne.
Janusz!!! Pozdrowienia serdeczne!
Jeżdżę prawie codziennie do lasu przed 4.00, po drodze do pracy. Skutek żaden - światła nie ma, a jak jest to za ostre, a jak jest mgła, to nie ma światła. Ktoś ukradł typowy -mglisto-słoneczny- kwiecień na Warmii!
Chyba Waldek!
Chyba nie tylko na Warmii, pozdrowienia dla tych co na morzu i dla Waldka oczywiście trzymam kciuki za efekty (ja nie mam tyle samozaparcia)
centralna Polska też do d...py :(
:idea: Macie aparaty na baterie sloneczne :shock: :shock: :?: :?:
Hihi..
Ja ma aparat na zwykły akumulator, ale sama działam na baterie słoneczne!
Dawno nie czytałem tak udanego wątku. Były "narodziny" "wątpliwości" i "droga przez męke" Waldek, gratuluję zapału i życzę coraz większej frajdy w fotografii. Janusz, po raz kolejny jestem pod wrażeniem..
Pozdrawiam..
Może to wynika z moich już nieco zaawansowanych lat – 48 to już z górki.
Nie mam czasu jak wielu na forum znacznie młodszych pomału się uczyć, Oni i tak osiągną wysoki poziom małymi kroczkami.
Małżonka mówi, że pracuję jakbym miał jutro umrzeć.
Przesiadka z analoga na cyfrę była dla mnie małym szokiem, dopiero teraz zacząłem się uczyć na nowo podejścia do fotografii, wykorzeniam paskudne nawyki.
-----------------------------------------------------------------
Powracając do stosowania filtra polaryzacyjnego.
W zasadzie dwa dni konsultując się robiłem zdjęcia z użyciem Polfilter Circular Slim SH-PMC – ES 77, trzeba przyznać – drogi.
Pogoda sprzyjająca, słonecznie i na niebie białe obłoczki, które prawie zawsze przepalałem.
Pamiętając o wskazówkach które podał szanowny janmar'a;) o oświetleniu z boku do fotografowanego obiektu, moje wnioski są takie, jeśli się doświadczeni fotografowie nie zgodzą to proszę o korektę.
Wady filtra
- niemożliwość jego regulacji po założeniu osłony przeciwsłonecznej, ponoć nie potrzebna bo filtr ma 13 powłok i powinien sobie poradzić:?: ,
- niemożliwość założenia dekielka ochronnego po jego nakręceniu na obiektyw, musiałem zamówić nasadkowy 82 mm.
- przy czystym błękitnym niebie bezużyteczny, ponieważ niema punktu odniesienia, jeśli oczywiście chcemy go uwydatnić.
Zalety zauważone to:
- zauważyłem, że zdecydowanie mniej zdjęć przepalam,
- zobaczyłem na wielu zdjęciach nareszcie łagodniejsze kolory, a to decydujące – jeszcze przed C1.
Przykład, fotografowałem osobę którą postawiłem (CELOWO) obok budynku pomalowanego na pomarańczowo, bez filtru katastrofa przy moich umiejętnościach.
Założenie filtru i powtórka, obracam tak długo filtrem aż światło na policzku odbite od ściany domu na twarz „ofiary” będzie jak najciemniejsze – CYK.
Efekt mamy łagodny kolor policzka bez przebarwień.
Z wodą podobna sytuacja.
Pamiętam, pamiętam nie nadużywać.:wink:
PS. Zalecają mi jeszcze połówkowy – szary, też z najwyższej półki, wiem było sporo tego na forum, ponoć pozwoli mi lepiej doświetlić podłoże przy jednoczesnym uchwyceniu jasnego nieba, wydaje się logiczne.
[EDIT] Z tą twarzą to ostrożnie, wcale nie musi być najciemniejsze ustawienie, znów wprawa.
Co do wad, to z filtrem nie robi się zdjęc pod swiatło, wiec i osłona umiarkowanie potrzebna. Najsilniejsze działanie filtra jest przy swietle dokładnie z boku, a przy czystym niebie punkty odniesienia masz na ziemi :) W ogóle niebo, to tylko część zastosowań takiego filtra, zieleń robi się bardziej soczysta, traci błękitny blask, powierzchnie lakierowane też zyskują intensywniejsze kolory, znikają odblaski na szybach
Pamiętam. :)
Dlatego tak dużo pisałem o niebie bo już zauważyłem u siebie objawy pewnego rodzaju fobii , na punkcie przepaleń.:mrgreen:Cytat:
W ogóle niebo, to tylko część zastosowań takiego filtra, zieleń robi się bardziej soczysta, traci błękitny blask, powierzchnie lakierowane też zyskują intensywniejsze kolory, znikają odblaski na szybach
Doszło do tego, że nie patrzyłem po otwarciu w C1 na kadr TYLKO histogram.
Słusznie zalecaliście na początku i widzę że nadal zalecacie w innych wątkach - focić, focić i jeszcze raz focić, ale UWAGA - NIE bez zastanowienia.
Po kilku tysiącach zdjęć ich analizie, po nie wiadomo ilu kilometrach w nogach, wystarczy, że człowiek poparzy na piękny kadr i już wie, że szkoda nawet wyciągać aparat, może wrócić w to miejsce o innej porze dnia, może przy innej pogodzie.
Kolory – tak zauważyłem soczystość zieleni.
AMEN ;)
Niektórym dojście do takiego wniosku zajmuje lata, a spora część się nigdy tego nie dowie..
P.S. Jeszcze z innych złotych myśli dobre jest to żeby zostawiać i robić tylko takie zdjęcia których człowiek nie powstydziłby się powiesić na ścianie w swoim salonie w rozmiarze metr na półtora.. czego szczerze Ci życzę..
P.S. 2 - i jak Janusz wróci to pomyślcie nad wydaniem jakiegoś "podręcznika" w oparciu o te uwagi i filmiki itp. ;) bo szkoda żeby taka ogromna wiedza nie zyskała szerszego grona odbiorców..
Filtr polaryzacyjny cudów nie zrobi (uwaga - wg mnie) po dzisiejszym nocnym fotografowaniu.
Jeśli się mylę to mnie poprawcie – proszę.
Obiektyw tym razem EF 100-400mm f/4.5-5.6 L IS USM
Wszystko ze statywu.
Nad rozległym zalewem.
W żadnym wypadku nie będę robił "wstawających" oparów przed wschodem słońca, wprawdzie nie przepalimy zdjęcia, ale efekt jest FATALNY.
Wrażenie jakby całkowitego braku ostrości, JEŚLI OPARY SĄ JUŻ DOŚĆ WYSOKO, zresztą jak się snują po powierzchni wody to bez refleksów słonecznych wygląda to nijak.
Przy nawet snujących się nad powierzchnią wody oparach, mgiełkach całkowita niemożliwość uzyskania ostrego zdjęcia pływającego „upolowanego ptactwa”, przypuszczam, że bez filtra efekt byłby podobny liczyłem chyba na cud.
Sceptycznie, uczulony przez Was podchodzę do filtra.
Wybrałem zdjęcie z dzisiejszego treningu i proszę powiedzcie, czy aby już teraz za bardzo sobie nie pozwalam.
Kadr jest tu sprawą drugorzędną, powinienem znów moim zdaniem uchwycić całość drzew odbijających się w wodzie.
Zdjęcie nieznacznie, minimalnie różni się od prezentowanego „podciągniętego” lub zepsutego w C1.
Przeginam, z ustawieniami filtra czy też nie, może jednak mniej przyciemniać wodę:?:
[QUOTE=Waldek24;462945]Może to wynika z moich już nieco zaawansowanych lat – 48 to już z górki.
Nie mam czasu jak wielu na forum znacznie młodszych pomału się uczyć, Oni i tak osiągną wysoki poziom małymi kroczkami.
Waldku tym to się akurat nie należy przejmować, dla każdego z nas może nie być jutra (bez względu na latka), ja tak jak inni chętnie śledzę twój wątek (trochę wpada mi do głowy) i mam nadzieję że jeszcze dłuuuugo będzie można go czytać
pozdrawiam
A to czemu? Ja często fotografuję wstawające opary i czasem efekty są bardzo sympatyczne. Staram się jednak szukać czegoś ostrego na pierwszy plan..
W żadnym wypadku! Kadr jest generalnie sprawą pierwszorzędną :)Cytat:
Kadr jest tu sprawą drugorzędną..
Gdybyś ich uchwycił więcej, z samym tylko kawałeczkiem brzegu, to po odwróceniu o 180 stopni miałbyś ładną "akwarelkę"...Cytat:
powinienem znów moim zdaniem uchwycić całość drzew odbijających się w wodzie.
Waldek! Pozdrawiam słonecznie z Warmii i nieustająco trzymam kciuki, sama się przy Tobie poduczając..
Dla Ciebie Ewuniu wszystko, chciałaś akwarelkę to ją masz – odbicie w wodzie i obrócenie o 180 stopni.
Masz wyczucie – tego nie zauważyłem, przyznam i mnie się spodobała taka gra zdjęciami.
Piszesz, że lubisz unoszące się opary, wybrałem zdjęcie zrobione dzisiaj w całkowitej ciemności po 3.00 rano.
Ciekawe co byś z czymś takim zrobiła, nie musisz tutaj choćby prywatnie.
Ciągle liczyłem na smugę wzdłuż jeziora od księżyca, była, ale najpierw wstała mgła.:mrgreen:
Przede wszystkim, to rzuca się w oczy to, ze kadr "leci" w prawo...Cytat:
Zamieszczone przez Waldek
Nie tylko ostrość (która może być mniej, lub bardziej zamierzona), stanowi o odbiorze obrazka.
Inna rzecz, o której wiem, jako zatwardiały "krzakownik", że linia brzegowa jest taka, jaka jest. Ale trzeba pamiętać o odbiorze fotki...
Bardzo lubię takie zdjęcia. Szczególnie ładne są te, na krórych bardziej zdecydowanie widać, że są odbiciami w wodzie. Mi sie nie udało w tym temacie nic szczególnego dokonać, ale popatrz na to:
http://www.foto-przyroda.pl/zdjecie....25871&typ=pocz
Raz w życiu widziałam magiczny spektakl na Śniardwach.Cytat:
zdjęcie zrobione dzisiaj w całkowitej ciemności po 3.00 rano.
Ciekawe co byś z czymś takim zrobiła, nie musisz tutaj choćby prywatnie.
Ciągle liczyłem na smugę wzdłuż jeziora od księżyca, była, ale najpierw wstała mgła.:mrgreen:
Była czerwcowa noc, całkowity bezwiatr, cisza niemal kosmiczna, a my jachtem na środku jeziora, na kotwicy - nie było sensu płynąć na pagajach do brzegu. Dzieci spały pod pokładem, a my z mężem siedzieliśmy i gapilismy urzeczeni na to, co się działo na wodzie. Powierzchnia jeziora była nieruchoma, ogromna, oświetlona księżycem w pełni - połyskiwała metalicznie, zdawać by się mogło, że można na nią wbiec i zatańczyć... Na całej tafli wody, jak okiem sięgnąć, unosiły się mocne, wysokie, bardzo regularne, jakby utoczone - kolumny utworzone przez gęstą, perłowobiałą mgłę. Niektóre z nich łączyły się wysoko w górze, tworząc piękne, romańskie sklepienia. Powietrze pomiędzy kolumnami było czarne, ale całkowicie przejrzyste, a na "posadzce" odbijały się gwiazdy. I tylko pomiędzy kolumnami, w świetle księżyca, przemykały srebrzyste welony z delikatnej mgiełki, jak nimfy-tancerki, znikające po pierwszej próbie skupienia na nich wzroku. Delikatne falki wytwarzane przez jacht rozbiegały się na wszystkie strony, przenosząc księżycowe błyski daleko w strone nocnego horyzontu, tam gdzie kolumny mgły, zachodząc jedna na drugą, tworzyły nieprzeniknioną dla oczu ścianę, od pólnocnego brzegu zabarwioną światłem słonecznej łuny, która w czerwcu, nad Śniardwami świeci nad horyzontem przez całą noc..
Cudowne to było zjawisko, trwało aż do pierwszego brzasku, który spłoszył mgliste tancerki i "zniknął" wielką salę balową na powierzchni jeziora.
Nie myślałam wtedy jeszcze, że kiedykolwiek będę robić zdjęcia, ale myślę, że tego zjawiska nie sfotografowałby największy nawet mistrz... Gdybym jednak raz jeszcze to zobaczyła, popróbowałabym. Jutro może będzie u nas mgła. Jak mi się uda wstać w połowie nocy - wezmę swój roweryk i pojadę nad Skandę, zobaczę czy uda mi się zrobić nocną mgłę..
Bo generalnie wstaję na zdjęcia dopiero o 4.00, o wiele łatwiej fotografować opary mgły, gdy zaczyna się nawigacyjny wschód, mniej więcej wtedy, jak słońce jest 10-15 stopni pod horyzontem...
Krzaczownik – witaj w klubie, lubię brodzić obok przetartych szlaków.:-)
Kadr leci w prawo:?:
Czy mógłbyś i nie tylko niewątpliwie mi wyjaśnić to nieco szerzej.
Cholercia, BARDZO pilnuję poziomic.
1. Poziomica na statywie.
2. Poziomica na głowicy.
3. Poziomica na gnieździe lampy błyskowej.
Jest czas aby tego dopilnować.
Już dostałem uwagę na ten temat, na samym początku wątku i mogę sknocić kadr, zdarza mi się JESZCZE dość często:!: , ale poziomic pilnuję.
Może jednak popełniam jakiś błąd:?:
Dziękuję za powitanie. Ale ja w "klubie" już wiele lat... :-)Cytat:
Krzaczownik – witaj w klubie
Nie upilnujesz. Pilnuj tego, co widać w wizjerze ;)Cytat:
Cholercia, BARDZO pilnuję poziomic
Nie masz szans Waldek opierając się na poziomicy! Przy fotografowaniu z linią brzegową poziomica sprawdzi sie tylko wtedy, gdy powierzchnia obiektywu jest dokładnie równoległa do linii brzegowej i gdy ta linia jest maksymalnie zblizona do prostej. A to rzadkie sytuacje. Ustawiaj aparat tak, żeby linia wody była równoległa do dolnej lub górnej krawędzi kadru. Kąty padania i odbicia są równe, można równac na pionową ściane kadru na drzewie i jego odbiciu na przykład, ale ta zasada też nie zawsze się sprawdza, oczy inaczej odbieraja obraz przestrzenny, inaczej płaski. Musisz zaufać własnemu wyczuciu równowagi obrazu, nie poziomicy...Cytat:
Zamieszczone przez Waldek24;463783
[B
To miło, niewątpliwie masz bardzo dużą praktykę.
Zrozumiałem, nie do końca ufać poziomicy.Cytat:
Nie upilnujesz. Pilnuj tego, co widać w wizjerze ;)
Przyjrzałem się teraz zdjęciu w oryginale i jest racja po Twojej stronie.
Kadr był w dość dużej odległości i RACJA trzeba było jednak nieco pochylić aparat w prawo choćby o 2 milimetry obserwując linię brzegową.
Znów kompromis pomiędzy narzędziem (poziomicami) a naturą.
Zapomnij o poziomicy! "sercem patrz, a nie mędrca szkiełkiem..." ;)
Pochyłe jeziora czasem się zdarzają ale w większości przypadków tylko na zdjęciach. Do rzadkości nie należą pochyłe morza. Z tego powodu narciarze wodni muszą być ciągani przez motorówkę. Jezioro pochyla się w najmniej przewidywalnym kierunku i motorówki są niezbędne bo o ile w dół jeszcze od biedy jakoś można zjechać to w górę nie ma szans. Część pochyłych jezior zmienia się z czasem w rzeki, które są pochylone zgodnie z kierunkiem prądu, który zmierza w stronę pochyłego morza. Poziomica na niewiele się zda. Myślę, że trochę wytrwałości i treningu powinno wystarczyć aby nabrać odrobinkę intuicji i doświadczenia jak widać niezbędnego podczas fotografowania...pochyłych jezior.
Zrozumiałem, zbyt technicznie podchodzę do fotografowania przyrody.
Ponadto jest wymieniona matówka standardowa na architektoniczną i już nic w moim dotychczasowym rozumowaniu nie może mi grozić z tej strony.
A jednak – „nabijać łapę” jak to mówią poniektórzy.
Wyczucie, intuicja Ty Ewo nazwałaś.:-)
Jak napisaliście o tym to teraz widzę to dokładnie, poprzednio tego nie widziałem, ale teraz patrząc na zdjęcie mam się ochotę przewrócić.:mrgreen:
Z boku zawsze widać ZNACZNE więcej - dziękuję.
Aż zacząłem przeglądać pozostałe zdjęcia.
Wnioski muszą być.
Całe szczęście, że na monitor a nie na klawiaturę, ale ok mogę być winien tą ściereczkę...
A tak bardziej poważnie to wydaje mi się, że powinieneś zerknąć gdzieś i poczytać co nieco na temat kompozycji zdjęć. Trochę to nudne w porównaniu z techniką ale jednak. Jest tam zapewne trochę o linii horyzontu i miejscu gdzie powinna się znajdować. Oglądając zdjęcia widzę, że niektórzy to wiedzą. Oczywiście mogę powiedzieć to w tym miejscu ale nie chcę psuć zabawy i przyjemności w poznawaniu świata i dokonywania odkryć.
Znam to:
http://www.fotografuj.pl/Article/ABC...widzenia/id/74
i
http://www.fotografuj.pl/Article/ABC...podzialu/id/60
Są jeszcze inne z nawet kłótniami na innych grupach (tylko czytam).
Pamiętam, ale nie zawsze stosuję, jestem na etapie intensywnej nauki - nazwałbym to NA ILE MASZYNA MI POZWOLI, przy różnych obiektywach i w różnych okolicznościach oświetleniowych.
Co najważniejsze najróżniejszych kadrów przyrody.
Jeśli można do tych linków jeszcze cokolwiek pouczającego dołożyć to z największą ciekawością przeczytam.
Poszerzy niewątpliwie wielu początkującym spojrzeć zwłaszcza z pozycji praktyka na problem jak to wygląda.
Zadanie domowe na dzisiejszą noc było na ile w/w obiektyw we współpracy z filtrem polaryzacyjnym poradzi sobie z wodą, która była dla mnie problemem.
W sumie poprzez nieprzespaną noc zrobiłem raptem 47 zdjęć i jakieś tam wnioski wyciągnąłem.
Przy okazji wyszedł bardzo pouczający dla mnie wątek, aby nie patrzyć na kadr okiem inżyniera - dobra lekcja -myślałem, że mam to za sobą - A guzik PRAWDA.
Jeszcze jedna uwaga, bo nie daje mi spokoju.
Przejrzałem swoją radosną „twórczość” i dla mnie niestety jest w paru miejscach rzeka płynąca jakby pod górę, lub spływające jezioro, staw.
Zaufałem bezgranicznie poziomicom.
Na szczęście jest w C1 funkcja (Rotate R+) powolnego „ustawiana” obracania kadru - jeziora w poziomie.
Po poprawie:
Lepiej pomyśleć o tym oczywiście w plenerze i zdaję sobie sprawę, że nie we wszystkich przypadkach coś krzywego da się wyprostować.
Morza i oceany [tak calkiem serio.] to zespół płytkich dolin i wierzchołków.Wyspy Brytyjskie leżą na przykład w "dolinie"głebokosci 80 cm.Pomiary poziomu morza [npm]róznią sie w poszczególnych krajach nawet o 2m,od wartości przyjetych globalnie.To co sie przezywa na łódce z żaglami,a bawilem sie w to długo to roznice 5 i wiecej metrów.[w europie]Żeby nie było OT i kartki Red [A mam już dwie]To jak tu wierzyć w poziomicę którą oczywiscie w połaczeniu z rozumem uzywam.Pozdrawiam.