Czy dasz to nie wiem, ja daję. Poza tym, jedno body na ślubie to trochę ryzykowne, lepiej mieć drugie na wypadek awarii, a jak już masz dwa to możesz na jednym mieć wąsko, na drugim szeroko i jest całkiem wygodnie.
Wersja do druku
Czy dasz to nie wiem, ja daję. Poza tym, jedno body na ślubie to trochę ryzykowne, lepiej mieć drugie na wypadek awarii, a jak już masz dwa to możesz na jednym mieć wąsko, na drugim szeroko i jest całkiem wygodnie.
backup najlepiej identyczny w obsłudze, czyli jeśli crop to 30D chyba jest najprostszym rozwiązaniem
szeroko to może a sigma 20 mmm 1,8 jaśniutka
problem z drugim body cropowym jest inny - zrzucasz te foty na kompa oglądasz i tych z cropa nie chce się nawet oglądać po tych z FF : )
Szerzej, bez zmieniania szkieł i bez większych kosztów: zamien 35L na 24L i 85 na 50 1.4, dokup 30D. Będziesz miał 5D z 24 i 30D z 50 1.4 i wystarczy :)
Jestem świadomy potrzeby posiadania drugiego body ,ale na razie odpada taka opcja.No cóż ,musze się zastanowić jak sobie poradzic.
Ale bez takiej opcji to raczej niebezpiecznie, pożycz od kogoś body, zastaw się, sprzedaj nerkę, kup na raty, zrób cokolwiek, ale nie idź na ślub z jednym aparatem. W ostateczności jakimś rozwiązaniem jest też kupno analogowego eosa 300, teraz kosztuje grosze.
To ja powiem coś od siebie.Pogratulować wszystkim "zawodowcom" którym wydaje się że ślub można na 1 body zrobić ,a bo i można ale jak ci padnie kiedyś aparat ,to bardzo szybko przekonasz się po co w torbie/plecaku nosisz kolejne body. Wyciągasz aparat i robisz dalej a nie idziesz do młodych i mówisz ...baranim głosem...sory ale aparat mi się popsuł .I co wtedy wyglądasz jak amator a może nim jesteś.Tak się nie da, drugie body w torbie jako "backup" lub też jako dodatkowy obiektyw żeby nie przekładać to jak dla mnie OBOWIĄZEK.
wyobraz sobie taksowkarza albo programiste albo ... kazdy zawod, do wszytskiego trzebaby miec backup a do tego w fotografi trzeba miec wolne 10k tu nie chodzi o mgliste pojecie profesjonalizmu ale o polskie warunki a mlodzi jak sami sa profesjonalistami biora dwu fotografow i kamerke ... i jak w zyciu nie robia tego tylko z powodu kasy
tak wiec many jak nie masz 2 aut to nie powinienem w ogole pracowac bo zawsze jedno sie moze zepsuc i nie dojedziesz do pracy
to jest chyba eliminacja konkurencji ;)Cytat:
Daj sobie spokój z drugim body...
Spokojnie możesz zmienić szkła w trakcie. Bezstresowo.
Jak padnie podstawowy korpus podczas ślubu to zrozpaczona panna młoda wszystkim będzie się żalić że "fotograf Jan Kowalski nawalił podczas ślubu i dlatego nie ma ładnych pamiątek z najważniejszego dnia w jej życiu", taka antyreklama skutecznie zredukuje ilość kolejnych klientów z polecenia Państwa młodych.
Wg mnie lepiej posiadać słabszy korpus w zapasie kosztem np jakiejś eLki.
ale ślubu czy wesela nie przesuniesz nawet o jeden dzień (czas stracony na szukanie komputera możesz nadrobić pisząc kod zarywając nockę), jak padnie aparat to Ciężko będzie Ci znaleźć kogoś kto w 5-15 minut zastąpi/pożyczy (taksówkarz może zadzwonić po kolegę). Tu jest inna powaga sprawy i inne priorytety. Gratuluję podejścia do sprawy.Cytat:
wyobraz sobie taksowkarza albo programiste albo ... kazdy zawod, do wszytskiego trzebaby miec backup a do tego w fotografi trzeba miec wolne 10k tu nie chodzi o mgliste pojecie profesjonalizmu ale o polskie warunki a mlodzi jak sami sa profesjonalistami biora dwu fotografow i kamerke ... i jak w zyciu nie robia tego tylko z powodu kasy
tak wiec many jak nie masz 2 aut to nie powinienem w ogole pracowac bo zawsze jedno sie moze zepsuc i nie dojedziesz do pracy
Pozdrawiam
Powiało chłodem! :mrgreen:
Czy ktoś tu mówi że druga pucha jest niepotrzebna? Wręcz przeciwnie ze zrozumiałych względów. Skoro ty potrzebujesz 2 albo 4 body bo nie potrafisz zmieniać obiektywów - Twoja sprawa!
Poza tym o czym my mówimy - to jest ślub a nie reportaż z frontu. Powtażam - przy dobrym zaplanowaniu jest czas na zmianę obiektywu.
Do posiadanych szkiel chyba najlepiej byloby dokupic 2ga 5D i na tym pozostac. Ew jakby sie okazalo iz jest zbyt ciasno a nogi nie wyrabiaja to w pozniejszym terminie dokupic 20mm lub 24mm Sigmy lub Canona.
Mialbys wtedy 2 swietne puszki a problem zmiany szkiel nie bylby tak istotny - efekt: dobre zdjecia przy mniejszym stresie ;)
Nie jest to żadna eliminacja konkurencji.
Wszyscy mu piszą żeby kupował drugie body...
To wszystko jest ok. Ja się pod tym podpisuję bo sam biegam z dwoma, ale...
thedoc nie napisał że zamierza robić śluby zawodowo, nawet nie napisał że zaczyna. Tylko że został poproszony jednorazowo.
Na jednorazowe dwa śluby zakup drugiej puchy to troszkę przesada.
Jeśli natomiast chce robić dalej, to niech zbiera tyłek i leci do sklepu po kolejne body, bo rzeczywiście jest niezbędne na czarną godzinę.
po cropie to niezbyt szeroko z 20mm... lepiej miec 17-40 lub 17-35 na 5d a na cropie 85/35. ew można zmienić*w wolnej chwili i pocykać czymś jasnym i długim na ff. ale przede wszystkim pierwsza opcja, bo 20mm z cropem to bagatela 32mm.
Nawet robiąc te 2 śluby w życiu, porzyczyłbym chociaż na wszelki wypadek drugie body. Ewentualnie kupił jakieś za grosze - poprostu żeby było. Brak zdjęć*to uraz na całe życie po czymś takim : / przynajmniej ja bym się nieźle wkur...
ale to cholerstwo z reki na 1/20 daje radę, no ewentualnie ten tamronek lub nawet canon 2,8 ale czy warto. Niech każdy odpowie sobie na to pytanie w obecnym kryzysie. Stałka przy 5d też nie będzie zła rzecz, ale zawsze lepiej mieć zooma przy ff niż same stałki (biorąc pod uwagę 1ff + 1crop)
Było o tym już w innych wątkach. Dwie puszki o różnej obsłudze - jak pisał Josif - to udręka. Najlepiej mieć dwie takie same. Jak fociłem 5d i miałem backup 30d to sięgałem po niego z obrzydzeniem (obrazek). Służył jako leżak w razie W. Dwie puszki to wygoda. Zapinasz dwie stałki: 24/35mm do puszki A oraz 85/100/135mm do puszki B. W torbie/na pasie w kaburze coś szerokiego i masz kompletny zestaw na ślub bez konieczności tachania wielkiej torby. Tak to widzę.
tak tak, to dobry pomysł, tylko z realizacją gorzej, musiałbym znaleźć kogoś kto chce zamienić 24L na 35L, ale faktycznie taki zestaw wydaje się rozsądny na maxa.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
właśnie, czyli wychodzi na to że potrzebuję tamorna 17-35 i 30d
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
wiem, że było i ogólnie sorry że utworzyłem nowy wątek, nie pomyślałem, może admini przeniosą.
Na dwie puszki 5d mnie nie stać, nawet może nie o to chodzi że nie stać, bo jak bym się spiął to by było i 5d mk II, chodzi o to, że ja złotówki na tym jeszcze nie zarobiłem, więc nie mogę się wyposażać w sprzęt wart więcej niż moje auto :):):)
Co do różnicy w obrazkach pomiędzy FF i crop, to się tego boję ale nie mam póki co innej możliwości.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Powiem szczerze, że najlepiej to bym drugiego body nie kupował, bo wiadomo kasa ale NIE WYOBRAŻAM SOBIE pójść na czyjś ślub, jako jedyny fotograf z jedną puszką, jak by padła to jedynym rozwiązaniem jest iść na tory albo sznur, bo nie wiem co bym młodym powiedział, poza tym z nerwów pewnie by mi obiektyw wypadł eeee... to lepiej wolę kupić drugie body, trudno! :)
A co sądzisz Maćku o AF z 30d? da radę w kościele?
dodatkowo powiem, że dwa śluby mam w takim gotyckim kościele, że jest ciemnica na maxa, więc AF może wariować w 30d?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
O proszę, następny ciekawy pomysł do przemyślenia! :)
Ogłoś, może znajdą się chętni :) 35L ma opinię boskiego szkła, 24L trochę blednie w jego blasku
serio? A to niby co ma oznaczać:Cytat:
Siekiera777:
thedoc nie napisał że zamierza robić śluby zawodowo, nawet nie napisał że zaczyna. Tylko że został poproszony jednorazowo.
Cytat:
thedoc:
Sprawa jest taka: zostałem poproszony o zrobienie dwóch ślubów koleżanek mojej narzeczonej, potem zrobiło się jeszcze parę koleżanek i okazało się że wszedłem w sezon ślubny.
AF w 30d spokojnie da radę. Ale za podobne pieniądze masz 40d z lepszym AF i wydaje mi się, że warto dopłacić i mieć święty spokój. Przy jasnych stałkach podpiętych do 5d albo 30d trzeba liczyć się z tym, że część zdjęć będzie nieostra z winy AF. Ale zrobić da się wszystko. Tylko jeśli można sobie pomóc lepszym aparatem, to dlaczego nie?
A ja zapytam nieśmiało na jaką odległość trzeba odejść od pary młodej, żeby ich złapać w całości przy ogniskowej 28mm na 40D?
Skoro wątek o sprzęcie to dodam że zastanawiam się nad zakupem 40D z Tamronem 28-75 i chcę ocenić przydatność tego zestawu do ślubów.
tak jak ktoś wyżej napisał na jeden czy dwa śluby jako backup kupiłbym na chwilę Canona 300 lub 30 (bez D na końcu ), załadował Fuji Professional (dawniej NPH) i ze 3-4 rolki do torby (albo coś lekko czulszego), na to coś szerokiego i jasnego i temat załatwiony - pstrykałbym 5d a analoga miałbym właśnie na czarną godzinę, a szkiełka bym zmieniał na 5tce..
I to jest chyba rozsądniejsze niż 30d czy 40d. Chyba, że nastawiasz się na taką opcję jak ja - backup na ślubie tylko jako leżak w razie padaczki głównej puszki. Z tego właśnie powodu nie mam drugiego deesa:)A w kieszeni kilka tysi:)
Każdy szanujący się fotograł ślubny powinien posiadać minimum dodatkowe body jako zapas (np. w razie draki z aparatem ).
Szkoda że nie mozesz sobie kupić drugiego 5D lub coś tego klasy. Jeżeli już chcesz oszczędnie a powiedzmy że jakoś zapasu nie musi być powalająca to masz do wyboru 40/50D - w zależności od grubości portfela - ale mówileś ze nie masz obecnie kasy.
Wyjscie masz jeszcze jedno. Pozyczyć od kogos zapas a z zarobionej kasy kupic coś lepszegoo.
kazdy szanujacy fotograf slubny ma 2 dobre doby bo zonglowanie stalkami nie jest proste
(nie dotyczy Adama T - ma 3 body i pewnie na tym nie skonczy hehe)
Moim zdaniem trochę przesadzacie z tym obowiązkiem posiadania drugiego body.
Śluby robię od kilku lat i zarówno mi jak i moim znajomym nigdy aparat w trakcie przysięgi się
nie popsuł.Co prawda zapasowe 400D ( awaryjnie zdjęcia da się zrobić w zasadzie wszystkim) mam zawsze jak nie w torbie to
w bagażniku,ale zgodnie z tą koncepcją warto mieć np.drugi samochód bo co zrobić jak nawali w drodze do kościoła i sprawdzonego
bezrobotnego artystę fotografa bo przecież możemy złamać nogę lub dostać świńskiej grypy.
Nie dajmy się zwariować , jak ktoś nie zarabia jako fotograf to ma pełne prawo mieć tą jedną na tysiąc szansę zawalenia roboty:)
Jeśli natomiast chodzi o używanie 2 body jednocześnie to polecam od razu drugie 5D , bo z doświadzenia wiem że z tego " gorszego " korzystamy sporadycznie i dużą niechęcią ,przyzwyczajeni do obrazowania i szumów z pełnej klatki.
Fotografowanie ślubu, czyli jedynego i niepowtarzalnego dnia w życiu młodych mając tylko jedno body które może się ZAWSZE popsuć jest moim zdaniem totalnie niepoważne i dyskwalifikujące fotografa ślubnego. Trzeba nie mieć wyobraźni by nie mieć w takiej chwili zapasu w torbie.
Ot i tyle...
A ja jako zapas na Twoim miejscu kupił bym choćby 350D bo to chyba najtańsze body z akceptowalną prędkością działania. Następnie rozważał bym 20D, 30D, 40D 1000D 400D 450D... kolejność dowolna. Odpuścił bym sobie natomiast 10D i 300D gdyż są to już niestety aparaty powolne (digic 1 i niezbyt szybkie opróżnianie bufora) i najczęściej już mocno wyeksploatowane.
a to wcale nie jest takie głupie
i przyznam że kiedy nie miałem z czym chodzić rezerwowym to było to 300V
Dziś zawsze w torbie jest 1N (jako drugi lub trzeci) i parę filmów.
I używam go dla siebie, żeby mieć pewność że w krytycznej sytuacji dam sobie z nim radę. Przynajmniej do momentu aż wyczaruję ewentualnie potrzebną kolejną puszkę.
Robi też za sprzęt do czarno-białych fot dla mnie, które niekoniecznie oddaję młodym.
Ja tez do piatki jeszcze rok temu robilem ze dwie rolki na eosie 30. W tym jedna zawsze czarnobiala - sam skanowalem potem. Ale najlepsze rozwiazanie jak sie robi na stalkach to inwestycja w druga piatke. Tez myslalam nad jakims 30D czy 400D, najtanszym z wyswietlaczem gdzie cos widac. Ale jak ceny poszly w gore i za te aparaty trzeba bylo dac 1500-2000 i jeszcze nie miec na nim szerokiego kata to wzialem druga piatke. Fakt ze w normalnym fotografowaniu dla siebie nie ma po co targac drugiej piatki i szkoda kasy. Jak masz tylko dwa sluby to jak niektorzy przedpiszcy polecam ci analoga z kompletem klisz. Najlepszy stosunek ceny-autofokusa-wygody daja EOSy 30/33.
To wcale nie oznacza że możesz mieć pewność że nigdy się nie zepsuje.
A można dość łatwo znaleźć opinie zupełnie odwrotne niż Twoja - że akurat tuż przed przysięgą jakieś errory, nie działające spusty itp. Możliwość że jedyne body się nagle zepsuje w najważniejszym momencie zawsze istnieje, nawet po 10-15-50 latach fotografowania :roll: .
Profesjonalista to nie tylko osoba robiąca super fotki. To także osoba przygotowana na każdą ewentualność, by w pełni wykonać zlecone zadanie.
Profesjonalista to ktoś, czyim źródłem utrzymania jest dana profesja. Posiadane dwóch, trzech, czy pięciu puszek nie czyni z nikogo profesjonalisty. Możemy mówić jedynie o profesjonalnym podejściu, które łatwo pomylić z odpowiedzialnym podejściem, a to dwie różne sprawy.
Ktoś chce robić śluby mając jedną puszkę - proszę bardzo. Każdy ma prawo być twardzielem. Jeśli jednak podpisujesz z ludźmi umowy o wykonanie dzieła, to twój smutny wyraz twarzy i ,,przepraszam'' po robocie mogą nie wystarczyć. Słyszałem już o dramacie skupowania od ,,wujków'' fotek z małp po weselu, żeby wywiązać się ze zlecenia...
trzymanie backupu w bagażniku to jest fajny temat na dwuczęściowy serial z pogranicza horroru (vol I) i sądownictwa (vol II). 15 sierpnia 2008 centralnie w trakcie przysięgi padło mi 5d, na amen, bez zapowiedzi, padło bez najmniejszych oznak życia. po prostu. gdyby nie druga puszka - sprawna i uzbrojona na ramieniu, prawdopodobnie ująłbym sobie kilka lat żywota, o konsekwencjach ze strony młodych (zamożna para prawników, 0 video, 0 fot gości) nie wspomnę.
I to niech będzie najlepsza rada - praktyka:)
sesja 1 - tak się złożyło że nie miałem szerokiego kąta a miałem cyfrowego tylko cropa (30D) przy sobie. Awaryjnie 400D kolegi i kolegi również sigmę 17-70. Zapinam ją i error 99. Odpinam wypinam gripa, aparat wariuje, wyciągam baterię podtrzymującą - dalej kupa. Coś się stało z zasilaniem. W końcu aparat zakaczał, poradziłem sobie ale nerwów potu i słów brzydkich szeptanych mnóstwo.
sesja 2 - jeszcze 400D które ma tendencję do olewania ruchu kółka nastaw na gripie przy słabych bateriach. zanim człowiek doszedł za pierwszym razem co się dzieje to też się napocił i nadenerwował.
Sam kiedyś nabijałem się z obowiązku noszenia backupowej puszki ze sobą al eto niestety konieczność bo nawet jeśli sobie poradzimy z kłopotami z głównym body - to nerwy zabijają i foty na tym tracą.
Mi śluby kojarzą się ze straszną odpowiedzialnością i niby człowiek powinien popaść w rutynę po tylu ślubach ale i tak przed każdym 10 razy sprawdzam zawartość torby, doładowuję wszystkie możliwe aku, sprawdzam karty i bóg wi co
Definicji jest wiele. Ja mówię o podejściu do tego co i jak się chce wykonać, a nie co się za to otrzymuje. Jeśli ktoś robi sesję nie za pieniądze a dla siebie, nadal będąc przygotowanym na wszystko, to wg mnie również prezentuje profesjonalne podejście. I na tym EOT :p .
wow. bardzo dziękuje za wszystkie odpowiedzi, uświadomiło mi to, że backup muszę mieć przede wszystkim dla własnego spokoju i chociaż profesjonalistą w tym fachu jeszcze nie jestem, zgodnie z waszymi definicjami, to profesjonalnie, bezpiecznie i uczciwie będzie mieć zapas. Faktycznie posiadanie w zapasie (a może raczej jako drugiego body) analoga jest fajnym pomysłem, szczególnie że w cenie 350d można mieć wypasione body na klisze. Oczywiście przeciw temu są ogólne problemy z wywoływaniem, skanowaniem, itp. Stąd też pytanie do zawodowców, jakie body polecacie, może ktoś ma jakąś jedynkę w dobrym stanie i w dobrej cenie. :)
Podczas uroczystości nałożę 35L na 5d, na analoga na 85USM, w trakcie zrobię zmianę. Jadąc na dwa body myślę, że nic mi nie ucieknie, poza tym będę miał dwa body FF :)
Jak mówię, bardzo dziękuję za podsunięcie tego pomysłu.
ja mam analoga eos300 w torbie i dwie piątki na ramieniu. To mi daje dość duży sokój ;)
Dwie puszki to konieczność... :)
Za to raz mi padła lampa. :P (palnik padł w 550EX) Na sali, w czasie gdy akurat się nic nie działo wyjątkowego, tylko tańce i ludzie przy stołach. W każdym razie przesiadka na 10D zamiast 5D i trochę fot z wbudowaną, dopóki wezwany kumpel mi nie przywiózł 430EX. ;]
Także kontakty w okolicy też warto mieć. ;)
Innym razem coś się z przysłoną w obiektywie stało w kościele (prawdopodobnie przez to, że na obiektyw trochę popadało wcześniej, a to nie eLka była), to już większy stres. (of course dwa inne szkła w zapasie ;) )
...także backup mieć trzeba! ;)
BTW: Kiedyś po błogosławieństwie samochód mi nie chciał zapalić i mnie rodzice młodej popchnęli. ;D Ale backup samochodu już ciężko mieć. ;)
Jest luka rynkowa - ekspresowy dostawca backupów na telefon. Ceny można wołać dobre:)
ja w kosciele na szyji mam dwa body, to że zapas musi być to wiadomo, ale czy trzeba krzystać z obu na raz? to już kwestia indywidualna, w zasadzie druga puszka pod ręką przydaje sie w dwoch momentach, obrączkowanie i wyjscie z kosciola, gdzie jednym robimy szeroko a drugim zblizenia
ja mimo wszystko wybral bym nawet najtansza cyfre (350D) nie bawil bym sie w analoga, przy tele (85mm) pelna klatka juz nie jest tak konieczna