Tak czytam ten wątek i nachodzi mnie pytanie: ale osssooochodzi? Nie bardzo mogę odnaleźć sens i cel dyskusji.
Wersja do druku
Tak czytam ten wątek i nachodzi mnie pytanie: ale osssooochodzi? Nie bardzo mogę odnaleźć sens i cel dyskusji.
bo to watek frustracyjno-racjonalizujacy :mrgreen:
czesc zazdrosci lepszego sprzetu.. czesc sobie wmawia ze to nic nie znaczace widzimisie.. podejrzewam ze wiekszosc na aparatach "pro" nie pracowala ale i tak wiedza wszystko lepiej ;-)
taki juz folklor ze latwiej innemu zajrzec do portfela, skrytykowac, dowartosciowac sie ;-) .. dziwnym trafem najczesciej pisza to osoby ktore nie maja zadnego odnosnika do swoich "dokonan" fotograficznych :roll:
Wątek trochę bez sensu, dość dużo podróżuję i o ile widać sporo osób ze sprzętem klasy xxD i xD Canona - trudno ten segment uznać za profi, to jakoś nie miałem szczęścia spotkać nikogo robiącego zdjęcia rodzince na plaży haselbladem po rozstawieniu przenośnego studia.
Dokładnie tak to wygląda, spieram sie głównie o to że sprzet ma znaczenie przy robieniu fotografii, a co do używania przez amatorów sprzetu profi to właśnie tak jak mówisz .
Segment z dwiema cyferkami jak 40D ,50 -at to norma, podoba sie komus, nie chce plastikowego body a taka suma nie wymaga wyrzeczeń to sobie kupuje . Zresztą nie jest to profesionalny sprzet sam producent o tym mówi, mimo wszystko sprzet z tego segmentu jest bardzo czesto wykorzystywany do zarabiania pieniedzy wiec już tutaj pokrywa sie troche to głośne : profi / ala amator .
Jednocyfrowe teraz, 7D czy 5D MARK II, dla kogoś kto ma pieniadze, chce dużą matryce , dobra jakosc krecenia filmow a moze probowal kiedys tego i tego lub po przyzwyczajeniach do analoga chce mieć pełną klatke wiec w czym problem, kupuje i sobie ma. Wykorzystuje na własne potrzeby dla przyjemności pomimo że notorycznie ten sprzet jest wykorzystywany przez innych do zarabiania na życie .
Odnośnie segmentu jedynek natomiast lub właśnie sprzetu typu leica, hasselblad nie jest to już taki czesty proceder , zwłaszcza w naszym kraju 1-dynki to głównie woły robocze i ktoś kto tego sprzetu mocno nie eksploatuje to go z regóły nie kupuje, a te drugie natomiast mają służyć do tworzenia czegoś pieknego wiec ktoś kto pomimo że ma kase nie kupuje takiego sprzetu do własnego użytkowania jeśli nie bedzie czerpał z tego przyjemności wiec wszedzie jest jakieś uzasadnienie .
W podanym linku w temacie o analogach , odnosnie debaty na forum nikona była słuszna uwaga że szkody przynoszą kolekcjonerzy którzy wykupują sprzet typu obiektywy noctilux przez co ceny drastycznie rosną i stają sie one nieosiągalne dla młodych utalentowanych fotografów .
W przypadku o którym my mówimi odnosze wrażenie że to lepiej że te różnice sie zacieraja, podobnego lub czesto tego samego uzywa tatus na spacerze z rodzinką okazyjnie i pan fotograf w studio czy na weselu, po pierwsze sądze że dzieki temu ceny za sprzet który można używać profesionalnie są niższe , chcąc podnieść ceny musieliby zrobić coś co jest o wiele lepsze żeby była widoczna granica . Chociaż są działania które nie wyglądaja dobrze jak historia modeli 2 cyfrowych , 10,20, 30, 40 D wszystko szło w dobrym kierunku, 50 D już nie do końca a 60 D już całkiem jak by chcieli zostawić ten przedział już tylko wyłącznie dla amatorów a jeśli ktoś chce coś wiecej niech zaczyna od 7 D lub 5D , a prawdy jest taka że gdyby chcieli kontynuować to co było wcześniej to 7 D mógłby być takim 60 D lub ewentualnie jego nastepcą. Jednak pomimo wszystko gdyby nie taki popyt na aparaty z wyższej półki a nie tylko kompakty, nie byłoby takiej konkurencji, i nie byłoby takich cen . Jedynie ceny szkieł są jakie są bo jednak tu już nie każdy sobei kupuje od tak te z górnej półki wiec mogą trzymać swoje ceny bez spadku .
Odnośnie zazdrości jak ktoś nie chce to niech sie nie przyznaje .
Tak samo jak ktoś ma sprzet grający za 15 tys a słucha po cichu muzyczki raz na jakiś czas, czy temu który ma pod maską 250 koni a setki nie przekracza albo właśnie obiektywy za 6 K a go nie używa . Zdecydowanie wole już jak ktoś ma sprzet i w pełni wykorzystuje jego możliwości ale z drugiej strony plus taki że na rynek wtórny z takich rąk trafiają świetne sztuki w dobrych cenach, od intensywnie użytkujących marne szanse kupić perełke po kilku latach użytkowania:)
No właśnie po to się m.in. płaci te 15 tys. żeby można było słuchać muzyki po cichu a jednak wszystko co jest w muzyce usłyszeć. Co do mocy w samochodzie to mało ludzi ma pojęcie czym się przyspiesza a czym osiąga maksymalną prędkość. Fakt, że 250KM mocy brzmi bardziej zrozumiale niż 300Nm momentu obrotowego. Można 100mk/h nie przekraczać a jednak z maksymalnego momentu obrotowego korzystać co więcej ten duży moment pozwoli bezpieczniej wyprzedzić na trasie TIR-a i nikt nie każe 100km/h przekraczać. Rzuciłeś hasła mające na celu pokazać bezsens zakupu drogiego sprzętu audio do cichego słuchania muzyki czy auta z dużym i mocnym silnikiem do spokojnej jazdy a ja Ci napisałem że to jednak ma sens. Zgadzasz się?
Robię zdjęcia od 35 lat, w okresie jak uczyłem sie podstaw obsługi sprzetu dostępne były "normalne" aparaty fotograficzne - analogi. Ich rozmiar, waga i wygląd nie odbiegał w żaden sposób od obecnych lustrzanek z serii xxD lub xD, dlaczego zatem mam kupować coś co bardziej przypomina telefon niż aparat i tym robić zdjęcia (w imie pozostawienia sprzętu pseudo profi profesjonalistom?)- nie jest to ani wygodne ani nie przynosi rewelacyjncy rezultatów. Mam G10 i używam go przedewszystkim do zdjęć podwodnych i w sytuacjach kiedy naprawdę zabranie 5D z obiektywem spowodowałoby jakieś wielkie problemy (takich było może z 2 naprzestrzeni kilku lat). A fotografuję tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności.
Hassela nie mam ale przyznam się bez bicia że używam czasami 1Dynki do fotografowania mojej dwuletniej córki...* AF piątki zbyt często z nią przegrywał :-)
* Gwoli wyjaśnienia, zdjęcia które robię dzieciom są zazwyczaj słabe, niezależnie od tego jaki aparat chwycę do ich zrobienia :-)
Moim zdanim każdy kupuje to co mu sie podoba, spełnia jego oczekiwania, jest mu tym wygodnie - jeździć, fotografować... etc
Jeżeli Cię stać jeździsz samochodem za 200 lub 300 tysięcy i nikt nie będzie się dziwił że nie wykonujesz usług taxi i tak samo jest ze sprzętem fotograficznym. Czy ktoś kto kupił apatat za 10 czy 20 tysięcy koniecznie musi robić zdjęcia przy kotlecie?
A dodam tylko, ze właściciel tego drogiego samochodu zapewne przejeżdża rocznie mniej kilometrów niż taksówkaż i nie bardzo można znaleźć uzasadnienie jego decyzji zakupu i wydania znacznie większej kwoty niż z racjonalnego punktu widzenia mogłoby się wydawać. A jednak wydał a na dodatek, może sprzedać to strasznie drogie auto czy aparat po kilku latach używania i kupić następne czy następny - dlaczego??? - proste, stać go na to:-D
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Czerpiesz z robienia Jej zdjęć przyjemność?
Lubisz dobrej jakości sprzet?
Nie zamordowałeś nikogo w celach rabunkowych żeby ten sprzęt kupić?
Jeśli na wszystkie pytania odpowiedziałeś NIE - gratuluję i życzę wielu udancyh ujęć i jeszcze większej przyjemności ze swojego hobby!!! :-D
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Miało być na ostatnie pytanie odpowiedziałeś NIE - pomyłka :-D
Raczej z posiadania takowych ,których nie wstydzę się pokazać rodzinie i znajomym (nie mówię że z posiadani dobrych zdjęć córki, bo jak napisałem wychodzi mi średnio). Mała odziedziczyła, po mamusi, niesłychaną zdolność do robienia wszystkiego, żeby źle wychodzić na zdjęciach ;-) Co gorsza ostatnio zaczęła to robić świadomie i dla draki :-)
Kupiłem do innych celów ale skoro już mam to nie będę wydawał kolejno "tauzena" na kompakt do zdjęć rodzinnych, tym bardziej że nie licząc Smieny w latach 80-tych, zawsze używałem lustrzanek i nie lubię małych automatycznych aparacików a już takich bez optycznego wizjera zwłaszcza :-)Cytat:
Lubisz dobrej jakości sprzet?
Oczywiście że nie. Żona też mnie nie próbowała zamordować za to że kupiłem kolejny aparat zamiast nowego telewizora :-)Cytat:
Nie zamordowałeś nikogo w celach rabunkowych żeby ten sprzęt kupić?
Nie chciałem tego tłumaczyć precyzyjnie bo żeby wyjaśnić do końca to trzeba opisać to dużo bardziej szczegółowo
- posiada sobie ktoś samochód sportowy
silnik wysokoobrotowy, mocy zaczyna nabierać od powiedzmy 4-ech 5 tysiecy albo jeszcze wyżej niech bedzie sobie taka honda integra type -r wysokoobrotowa np a ktos ją kreci do 3 tys max
jaki to w tedy sens ?
mówisz że może nie przekraczać 100 km/h hmm to chyba nie w polsce bo tutaj wspomniane TIR-y jeżdżą znacznie szybciej :)
tak jak wspomniana honda jest stworzona do krecenia jej aż do odciecia zapłonu tak np eos 1-dynka jest stworzony do robienia zdjeć w akcji , czy trudnych warunkach .
Wspomnialem tylko ze w tedy mi szkoda i zazdroszcze że ktoś pomimo że nie wykorzystuje takiego sprzetu może sobie go mieć bo ma kaprys albo mu sie podoba,ale nie sądze że skoro ma kase i ochote to nie powinien kupowac 1-dynki tylko po to żeby postawić na podwórku na statywie i robić dziecku pozowane zdjecia i żadnych innych, jego sprawa .
Kupując samochód miałem do wyboru silnik benzynowy 2.0 lub 2.3 Nie przekraczam 130-140 km/h więc ten 2.0 teoretycznie spokojnie by mi wystarczył. Okazuje się jednak, że dojście do 100km/h temu 2.3 zajmuje znacznie mniej czasu a do tego obydwa mają podobne spalanie. Czy dlatego, że NIE wykorzystuję Vmax auta powinienem brać słabszy silnik? Wybrałem 2.3 i nie żałuję bo w razie czego mam zapas mocy a właściwie momentu obrotowego pod butem. Dlatego też zamieniłem 50D na 1DII, koszt podobny a robiąc od czasu do czasu zdjęcia niedużych ale szybko poruszających się obiektów wiem że dobrze zrobiłem. Na co dzień u mnie 1DII się marnuje, przyznaję to szczerze ale jak mam taka potrzebę to wykorzystuję jego możliwości.
Posiadanie silnika o dużej mocy i jazda do 100 km/h, słuchanie po cichu muzyki na bardzo dobrym sprzęcie, czy fotografowanie psa-kanapowca 1-dynką, to sól tej ziemi. Wszyscy to robimy tylko w jednym celu, żeby czerpać przyjemnośc z wysokiej jakości ;) I nie ma w tym nic złego.
nie no... ustalmy jedna rzecz: "potrzebowac" a "chciec" to sa dwie osobne sprawy i wazne jest tylko, zeby tego drugiego nie podciagac notorycznie pod to pierwsze ;)
Wiem i ja sie z tym zgadzam, miałem do wyboru ekonomicznego jeepa cherokee 2,5 L i mało ekonomicznego 4,0 l wybrałem tego drugiego , fakt jego możliwości terenowych nie potrafiłem wykorzystać jednak jakiekolwiek próby w terenie czy nawet zjechanie na boczną droge już dawały mega frajde, o jeździe zimą nie wspomne :)
Gdyby tylko koszt utrzymania tego auta był taki jak koszt utrzymania 1DII jeździłbym nim do dziś :)
Jednak człowiek to tolerancyjna istota, gdybym był zmuszony to jeździłbym maluchem jak przed laty, jak bym nie miał wyboru to robiłbym również nadal zdjecia kompaktem i też czerpał z tego przyjemność :)
EOS 1 = Vtec
Ano widzisz, nie tyle napinam się na Juzę, co ustosunkowuję do podanego przez Ciebie argumentu. Wątpię, aby sam Juza wierzył we własne słowa, bo mimo teorii którą wygłosił (a jest prawdziwa), sam wali 1ds-najdroższym co ma canon. Potrzebował czegoś mniejszego z aps-c, nie poprzestał na 500d które już miał, tylko kupił 7d-najdroższe aps-c canona. Założę się, że jak canon wypuści coś droższego od 1ds, to Juza to kupi. Jak canon wypuści coś lepszego od 7d, Juza kupi. Co do rzetelności testów, nie wypowiem się, nie czytałem.
Wracając do samej teorii podanej przez Juzę, moim zdaniem jest prawdziwa. Była prawdziwa nim jeszcze Juza wyszedł z kołyski. Jednak z jakiegoś powodu zawodowcy raczej trzymają się droższego sprzętu. Nie dlatego, że ten sprzęt robi lepsze zdjęcia. Dlatego że w pewnych warunkach sprzęt daje ci możliwość to zdjęcie zrobić. I troszkę więcej przeżyje.
SergioM a Ty z czym byś porównał ??
Twój post nic konkretnego chyba jednak nie wnosi ...
Człowiek kończy szkołę, ma papier gdzie wyraźnie napisano, że profesjonalista i w dodatku dyplomowany. No, ale na początku to sprzęt jest jaki jest.
Wychodzi na miasto i co widzi? Watachy turystów (a najgorsi japońce) biegające po mieście i chowające się za białymi słoikami , bez wstydu, bez dyplomów, bez pojęcia jaki grzech popełniają.
No szlag człowieka może trafić.
... ykhm. To miało tylko wyglądać mądrze
... bo pod konkluzją, ukryty jest prawdziwy sens tego wszystkiego: żeby ... no, no...KLIKCytat:
i nie chodzilo by o to a niech ludzie widza...
moje podsumowanie tematu i morał jest nastepujący
" bo najgorszy to by nie był fakt że już nie wiemy co by można jeszcze kupić, ale fakt że już nie wiemy jakie by jeszcze można zdjecie zrobić "
o tak to widze hehe
pe.en.de, naprawdę jesteś tak zawistny czy to ironia była? :roll:
Ja nie wiem czemu ale takie tematy na CB to się nie kończą do końca świata. Ludzie, czy wy nie macie większych problemów? Jak sobie ktoś coś kupił to co wam do tego? Z drugiej strony dziwię się trochę, że Panowie Moderatorzy nie kończą takich tematów. Moim zdaniem w tym temacie to aż za dużo już zostało powiedziane i dalej nie powinniśmy tego ciągnąć.
Acha, mam w mordę, jeszcze profi sprzęt
moim zdaniem wystarczy podsumowanie takie- żaden wstyd ani grzech posiadać dobry aparat i robić beznadziejne zdjęcia i to raz w roku na wakacjach, gorzej z ta częścią społeczeństwa która luka zza firany i zazdrości, ze "Nowakowie" maja a mnie nie stać a zrobił bym o niebo lepsze zdjęcie be jestem po szkole i żyje z fotograf wiec mi się należy
snobizm jest wtedy, kiedy ktos przechwala sie samym faktem kupienia drogiego sprzetu.
a znam tez sporo osob, ktore maja za dobry (drogi) sprzet w stosunku do swoich umiejetnosci (ba... lekko z 50% tego forum to dotyczy :D ), ale tez takich, ktore po prostu maja radoche z focenia i nie modla sie nad tym jaki ich sprzet jest wypasiony badz czego mu brakuje (a na tym forum to sa jakies tam promile :) )
Jakie to polskie - zaglądać komuś do kieszeni. Co kogo obchodzi jak sobie będe chodził po Krupówkach z Ds-em i podpiętym do tego 400/2,8 IS? Tak samo co kogo obchodzi że do wywiercenia w domu otworu by zaiwesić półkę zastosuję wiertarkę Hilti?
Trzeba by napisać taki post na forum o elektronarzędziach pewnie zagorzała by podobna dyskusja.
Zgadzam się w 100% choć nie mam Hilti a profesjonalną Makite... wiercę również sporadycznie ale nigdy nie przeszkadzało mi, robienie tego sprzętem SEMIPRO/PRO.
Warto mieć w życiu jakieś hobby... jedni wydają fortunę na obrazy inni na sprzęt foto - czy można powiedzieć, że jak ktoś nie jest po ASP to nie powinien kupować obrazów Pablo Picasso... bo nie potrafi docenić ich przekazu - czy idąc dalej tym tropem kupić sobie najlepszego z możliwych sprzętu foto tylko dla tego, że nie będzie umiał go wykorzystać ???
Jeśli Ty i Twoja rodzina nie cierpicie na fakcie posiadania 1ds-a i kompletu "ELEK" to powinieneś mieć koło nosa, że przeszkadza to Twojemu sąsiadowi - nawet gdy potrafi zrobić zdjęcie 1000 razy lepsze od Ciebie.
Uuuuuuuuuuuu..... za dobry, za drogi - to aż boli. Naprawdę. Według jakich kryteriów to oceniasz? Swoich? Skąd wiesz, że te kryteria są uniwersalne i możesz je zastosować np. do mnie? Co to znaczy za dobry, co to znaczy za drogi? Skąd wiesz co jest "za dobre" bądź "za drogie" dla np. Billa Gatesa czy mnie?
Co to kogo obchodzi w jakich gaciach chodzę, jakie skarpetki wkładam, jakim autem jeżdżę czy jakim aparatem fotografuję? Taż to absurd jakiś - za drogi?! - tak, coś na co mnie nie stać jest "za drogie" dla mnie ale czy z faktu, że słabo jeżdżę na nartach wynika, że powinienem używać polsportów z wiązaniami a la "kandahar"?
"za drogi w stosunku do umiejętnośći" !!!!!!?????? wrrrrrrrrrr.... absurd!
czuje sie jak w tym kawale, o zagazowaniu 50 Zydow i 1 kota. dlaczego stwierdzenie "za dobry sprzet na umiejetnosci" nie powoduje zadnych uwag, ale jak jest wzmianka o pieniadzach, to nagle problem?
kryteria mam jedne do siebie i do innych. stac to mnie na np. na 1Ds, ale nie wydalbym na niego pieniedzy z tej prostej przyczyny, ze to nie jest sprzet na potrzeby amatorskie. i dla takiego uzytkownika jak ja jest po prostu za drogi/za dobry. podobnie np. nowy 70-200/2.8, ktory bym chetnie pouzywal, ale nie kupie ze zwyklej przyzwoitosci - to nie sa pieniadze na amatorska kieszen.
natomiast nieodmiennie, prawda jest, ze umiejetnosci fotograficzne znacznej wiekszosci uzytkownikow takiego forum jak to sa mierne. nie jest moja sprawa zagladac komus do plecaka i oceniac czy czegos tam potrzebuje czy nie, ale po prostu dysproporcja miedzy mozliwosciami a faktycznymi wynikami jest wielka - i tyle chcialem powiedziec...
Sory że się wtrącam, ale naprawdę jestem bardzo ciekawy o jaki rodzaj przyzwoitości chodzi?
Czy chodzi o to, że murzyniątka w afryce głodują i źle byś się czuł z takim sprzętem... czy też żona używa na zmarszczki kremu ze średniej półki, to Ty byś wolał jej na lepszy krem dać, niż sobie na obiektyw... czy też po prostu czujesz się niegodny wziąć go do rąk świadom niedoskonałości swojego warsztatu... czy jeszcze o coś innego chodzi?
Bo jakby mnie było stać i jakbym chciał taki mieć... to cóż miałoby mnie powstrzymywać przed zaspokojeniem tego chciejstwa ?
a ja tak po prostu nie mam. rozgraniczam chciejstwo od realnych potrzeb i wole nadmiar pieniedzy trzymac na lokatach a konto chocby domu na emeryture, wzglednie oszczednosci pod katem studiow mojego dziecka. chocby ww. 1Ds mi sie podoba, ale 5D mkI w zupelnosci do moich potrzeb wystarcza.
ujmijmy to tak: nie czuje wewnetrznego imperatywu wydawania na hobby wszystkiego co zarabiam. i nie widze zadnej sprzecznosci w fakcie, ze uwazam cos za drogie, choc mam na to pieniadze. sa rozne cele, na ktore mozna przeznaczac pieniadze ;)
No jasne, ze na hobby nie należy wydawać wszystkich zarobionych pieniędzy i każdy ma pewne ograniczenia - stąd konieczność wyborów i przeznaczanie środków na różne cele.
Ale czy możesz sobie wyobrazić sytuację, że ten 1DS czy jeszcze inne cacko - jakie tylko jesteś w stanie sobie wymarzyć, to dla kogoś o bardziej zasobnym portfelu kwestia wyboru pomiędzy spełnieniem swojej zachcianki sprzętowej czy spędzeniem weekendu w jakimś fajnym miejscu.
A ten wyjazd i tak będzie, tylko może kilka tygodni później bo jak kupi się nową zabawkę to jest ochota ją wypróbować :)
Idąc tokiem Twojego rozumowania. Masz za mało pieniędzy, żeby na tym zarobić, więc śmieszy mnie Twoje oszczędzanie gównianych groszy na emeryturę, której możesz nie dożyć.
Przyjemnie Ci? Zapewne "niezabardzo". Ja tylko odwróciłem argumenty. Kim u licha jesteś, żeby oceniać kogokolwiek z tekstami "za drogie w stosunku do umiejętności". Bogiem? Ahrtystą przez duże W? I co Cię obchodzi co jadam na śniadanie? Jeśli mam kaprys posiadać 1Ds mk120 albo innego Hasselblada ale jeżdzić maluchem albo, gorzej, chodzić piechotą to ani Tobie ani nikomu innemu nic do tego.
Żyłem wystarczająco długo w systemie, kóry lepiej wiedział czego mi trzeba i fundował ORWO Color, żeby ostro krzyczeć na teksty "za drogie w stosunku do umiejętności". Wrrrrrrr....
Tak z czystej ciekawości, a używany 70-200/2,8 jest tez za dobry? Czy już tylko za drogi na amatorską kieszeń?
Natomiast nieodmiennie ludzie kupują sprzęt, którego możliwości sięgają znacznie, znacznie dalej niż umiejętności operatora. No i co z tego? Z samochodami jest identycznie. Sprzedajesz Fabię i przesiadasz się na trabanta? Bo nie sądzę, abyś był w stanie ją w 100% wykorzystać.
zacznijmu od tego, ze przede wszystkim bylo napisane "za dobre" i to nie bylo przypadkowo. chyba, ze naprawde sie chcesz klocic, ze to forum zalewaja wypasione dziela sztuki.
uczepiles sie jednego slowa jak rzep psiej **** i wciskasz mi wlasna interpretacje.
umowmy sie, ze mam swoje prawo do opinii. bo to byla tylko opinia. a jak ktos sobie z tym nie potrafi mentalnie poradzic i musi je torpedowac, to sorry.
w zadnym momencie nikomu nie dyktowalem co powinien i bede zobowiazany, jesli w stosunku do mnie tez nie bedzie takiego dyktatorstwa, co mi wolno a nie myslec.
bez odbioru. nie mam checi uczestniczyc dalej w takiej zenujacej dyskusji i dowodzeniu, ze nie jestem p* wielbladem...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
twoja kieszen, twoja ocena.
ja na swoja kieszen uwazam obiektyw w cenie 1000 EUR za drogi do zastosowan amatorskich. a czy to znaczy za drogi w konkretnym przypadku, to juz kwestia konkretnej kieszeni i konkretnej checi.
oczywiscie. czym niejako potwierdzasz dokladnie to, od czego zaczela sie awantura: "sporo osob, ktore maja za dobry (drogi) sprzet w stosunku do swoich umiejetnosci (ba... lekko z 50% tego forum to dotyczy )". dokladnie tak jest, ze sprzet jest czesto ponad miare.
tylko, ze ja tam nigdzie explicite nie napisalem, ze tego komus zabraniam, czy uwazam za jakies moralnie naganne. to byla po prostu obserwacja.
... no i nowa awantura...
Jest dobry i cena nie tak zwala z nóg - akurat w kwestii 70-200-setek pozycjonowanie cenowe jest dość adekwatne, co nie oznacza, że te o większych możliwościach są tanie.
Tak już powinno być; trzeba dać sobie bonus na rozwój/potrzeby.
Dawno temu jeden mistrz foto rzekl: "jesli twoje zdjecia nie sa wystarczajaco dobre, to znaczy ze masz za slaby obiektyw" ... A moze to jakos inaczej bylo;p