Przeczytałeś całą moją wypowiedź? Zrozumiałeś? Chyba jednak nie.
Wersja do druku
To ja mam pomysl, zrobie 2 zdjecia takie same, te same czasy, wszystko to samo, jedno jpg, drugie RAW, Ci co sa za raw niech obrobia i wrzuca swoja wersje ktora jest wg nich poprawna - klisze tez sie zanosilo do wywolania a ludzie tam nie wiedzieli w jakich warunkach robil fotograf. Na koncu wszyscy umiescimy finalne efekty tego rawa, a ja wrzuce jpg i porownamy ? Oczywiscie fotka ma oddawac klimat zdjecia ;) Co Wy na to ?
Dalej twierdze ze sa sytuacje w ktorych raw jest wysmienity i daje lepsze warunki niz jpg, ale jpg czasami jest praktyczniejszy tak jak C80 pisal wczesniej, chociazby predkosc z ktora i ja takze mam problem, gdyby nie blokowanie aparatu na pewien czas to robil bym raw, ale mozna stracic wiele ciekawych chwil dzieki temu czekaniu. W jednej sekundzie widzisz super kadr, super mine, wszystko super, robisz zdjecie, za chwile lepszy kadr, robisz zdjecie, wkoncu robisz serie bo jest coraz lepiej i lepiej, myslisz ze to juz najlepsze z mozliwych a tu PACH, serce zamiera bo oczom ukazal sie kadr idealny i bufor aparatu zapchany, pot na czole, serce wali itp ;)
To tylko taki przyklad ktory jest bardzo realny i mozna czesto stracic cos waznego przez to ze aparat sie zapycha szybciej. Nie kazdego stac na super sprzet o predkosci nadswietlnej ktory zrobi tak dluga serie jak sie chce i pisanie ze w niektorych redakcjach maja po kilka sztuk takich a nie innych modeli mija sie z celem i pokazuje czlowiekowi ze jednak na swiecie liczy sie kasa, najwyzszy model marki daje tylko rade w takich warunkach i ogolnie ze nie rob zdjec bo masz za slaby sprzet. To jest podejscie malo profesjonalne. Tak to odbieram, to ze kogos stac na cos to nie znaczy ze drugiego tez i nie mozna mu zabraniac pisania o swoich problemach i jak je czasami rozwiazac w tym przypadku jpg'ami zamiast raw ;)
Jeżeli masz RAW-a z Nikona, to chętnie spróbuję (używam CaptureNX i nie wiem, czy wczytałby RAW-a z Canona).
Takie zabawy były dość popularne na zachodnich forach jakieś dwa lata temu :) w nieco innym celu.
Udowadnianie wyższości RAWa nad JPEGiem albo na odwrót zwyczajnie nie ma sensu.
Zgadzam się z Sir-Topiciem - w redakcjach czasu nie ma na zabawe z obróbką i jakość druku jest tak gówniana, że i tak nie widać różnicy. Sport, dzienniki, szybka reporterka usprawiedliwiają użycie JPEGa. Powtórzę po raz kolejny i ostatni "usprawiedliwiają" rózni sie dość wyraźnie od "uzasadniają".
Wobec conieco agresywnej postawy niektórych uczestników tej dyskusji ja się wycofuję z niej całkowicie - nawet czytać nie będę. Po co się denerwować tekstami nie na temat.
Don Pedro, niestety raw z canona
Janusz Body, wlasnie i o to chodzi, zeby czlowiek wiedzial kiedy zastosowac jpg, a kiedy raw, jak mu sie nie beda podobac jpg i straci cos waznego to sproboje w raw i bedzie tak dlugo je wolal az uzyska jakis tam jego zdaniem zadowalajacy efekt, a skolei jesli bedzie mu przeszkadzac predkosc np seri raw i zobaczy ze w takich warunkach mozna jpg i beda dobre to tylko trzeba pogratulowac ;) Poprostu trzeba dopuscic mozliwosc uzywania tego i tego, jak ktos pisal, zdjec na allegro w raw robic nie ma sensu...
He he... Faktycznie...
Zapomniałem, że na Allegro robię w JPG i to w możliwie najniższej jakości ;)
Janusz_body, chyba wyraziłeś się jasno i nie myl moich wypowiedzi z agresją. Może jednak zamiast tego "JPEG jest dla foto nieuków. Tak ogólnie tak właśnie jest." napisz: "RAW jest dla profesjonalistów i zapaleńców którzy chcą skorygować zdjęcia już po ich zrobieniu".
Pamiętaj że jpg też wymaga wiedzy z zakresu fotografii (nastawy, oświetlenie itp.). To nie jest format w którym ustawisz sobie aparat, klikniesz i wyjdzie ci zdjęcie na jakieś Gran Prix. A stawiacie praktycznie znak równości między tymi co robią w jpg a tymi co robią wszystko na programach tematycznych lub na auto. A ci są właśnie często niereformowalnym betonem.
Sam nigdy nie twierdziłem że RAW to syf, a jpg to zbawienie świata. RAW ma o wiele więcej zalet. Ale wielu ludziom jpg wystarcza i robią mimo ograniczeń formatu dobre zdjęcia.
Mam wrażenie, że ciągle zapominacie o temacie tego wątku. Jego Autorowi zapewne nie chodziło o jakieś mikro-fotki do allegro, czy materiał do redakcji z imprezy o objętości 10 GB - tam zapewne sami powiedzieliby mu o co im chodzi, np. żeby się nie wygłupiał z jakimiś RAWami przypadkiem bo im się nie chce albo nie mają czasu na takie 'zabawy'. Chodzi o zdjęcia dla nas samych, dla amatorów fotografii (smakoszy że tak się wyrażę:-)). Nie bierzecie pod uwagę że np. za 10 lat będziecie mieć w domu wielkoformatowe (wielkorozdzielcze :?:) wypasione projektory na całą ścianę? Wtedy każdy detal przy obecnych rozdzielczościach będzie miał znaczenie, będą widoczne wszystkie możliwe zakłócenia - artefakty. No co? taki scenariusz nie jest możliwy? I co ja powiem wtedy córce, żonie? Chrzanić to że te stare zdjęcia nie są takie czyste i klarowne, chodźcie porobię wam teraz dużo lepsze moim super wypasionym EOS coś tam coś tam. No przecież spalę się ze wstydu że wydałem wtedy tyle kasy a te wielkie zdjęcia jakieś takie mdłe i wyprane. :smile:
Bez urazy Janusz, idź na stadion, stań za bramką i zrób zdjęcie. Dobre. Bez wysiłku myślowego. To może być interesujące doświadczenie. Ogromie cenię twoją wiedzę o technice fotografii, cyfrowej zwłaszcza. Ale forma (czytaj w tym kontekście "technika"), to tylko częśc tego co staje się zdjęciem. Jak i każdej z innych dziedzin, wybacz patos, twórczości. Wiele ze zdjęć, które zmieniły nie tylko spojrzenie na fotografię, ale i wpłyneły jakoś tam na spostrzeganie rzeczywistości było tak słabych technicznie, że nawet wywoływanie z RAW'ów niewiele by pomogło. Ale Ty, ja, tzw. "wszyscy" (znów wybacz prodszę patos) mamy je jakoś tam zakodowane pod czaszką. A miliony doskonale odwzorowanych obrazkow spłyneło sobie niezauważalnie jak woda po kaczce. Fotografia to dużo, dużo więcej niż doskonałość techniczna.
[quote=Janusz Body;444722]JPEG jest dla foto nieuków. [quote]
Wiesz co, przeczytałem wszystko w Twoim poście, w moim niedoskonałym mniemaniu ze zrozumieniem. I jest mi cholernie przykro. Nie dlatego, że fotografuję w większości w jotpegach. Dlatego, że to akurat Ty mieszasz ludziom w głowach. Fotografia nie jest tylko techniką zapisu. Jest sposobem wycinania i utrwalania, za pomocą urządzenia, kawałka rzeczywistości. Lepiej lub gorzej wyselekcjowanego przez użytkownika sprzętu. Lub kreowania, nierzeczywistości owszem też. Nie wolno tak dyskredytować wszystkich tych, co w swoich aparatach mają difoltowo ustawione jpg. Zdarzają sie mniej lub bardziej "wszystcy". To tak jakbyś Banachowi na przykład miał za złe, że swoje przemyślenia zapisywał na serwetce, a nie na odpowiednio sformatowanym arkuszu nieskazitelnie białego papieru. Na końcu procesu zwanego fotografią jest zdjęcie, a nie sposób dochodzenia do niego.
ja tu jestem nowy i co ja tam mogę wiedzieć... ale głos zabiorę w jednej sprawie
czym jest artyzm zatem?Cytat:
Napisał Janusz Body Zobacz post
Sorry ale chrzanisz aż się słabo robi. Sportowe zdjęcia zza bramki nigdy nie polegały na jakimś wysiłku myślowym. Zbytnim "ahrtyzmem" też nigdy nie grzeszyły. Ot zdjęcia akcji.
robiłeś kiedyś zdjęcia sportowe?
zapraszam na mecz usiądziesz i bez zbędnego myślenia będziesz pstrykał zdjęcia chętnie zobaczę efekt.
i ostatnie pytanie jakiego wysiłku umysłowego wedle szanownego pana wymaga fotografia zwierząt w lesie czy cycków u kobiety?
nie chcę nikogo bronić ale
żeby zrobić zdjecie - to nawet małpa może zrobić zdjęcie.
Podczas imprez sportowych jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na to co się wydarzy na arenie sportowej, nie mamy najmniejszego wpływu na ustawienie obiektu fotografowanego, oświetlenie, itp. Jedyne co możemy zrobić to odpowiednio skadrować ujęcie a przy pewnej wprawie i znajomości tematu odpowiednio przewidzieć np. podanie, zachowanie bramkarza itp. Robiąc zdjecia seriami po 20 klatek jedyne co jest do zrobienia to odpowiednio przesuwać aparat (jeżeli stałoogniskowy obiektyw) lub dodatkowo umiejętnie posługiwać się zoomem (choć zawsze potem można wykadrować) w przypadku obiektywu zmiennoogniskowego.
Wybacz ale jakiś strasznie wielkich umiejętności do tego nie potrzeba bo i tak w dużej mierze zdany jesteś na przypadek i na to co ci zaserwują sportowcy.
Porównywanie z tym fotografii portretowej, aktów czy choćby fotografii zwierząt jest moim zdaniem kosmicznym nieporozumieniem
Akty i portret: żeby dobrze ustawić światło, modelkę/modela, parametry ekspozycji i uzyskać porządany efekt nie wystarczy jechać seriami po 20-30 klatek. Tu trzeba wiedzieć z góry jaki się chce uzyskać efekt i tym co różnicuje te dwa rodzaje fotografii jest to że akurat w tym przypadku to fotograf decyduje o wszystkim co jest na zdjęciu.
Fotografowanie ptaków, zwierzat itp: podejście do zwierzyny - dzikiej zwierzyny, wymaga znacznie większej umiejetności niż kupienie biletu lub dostanie akredytacji i usadzenie dupska za bramką. Żeby znaleźć dogodne miejsce zbudować czatownie, zwabić zwierzynę trzeba mieć znacznie więcej wiedzy, cierpliwości i umiejętności niż tylko nauczyć sie reguł jakimi rządzi się dana dycyplina sportowa. Ponadto w tej fotografii również często fotograf decyduje o miejscu w jakim bedzie fotografował (i znam takich którzy potrafią dokładnie w to miejsce zwabić zwierzynę) a co za tym idzie tło na jakim będzie fotografowany obiekt, decyduje o oświetleni - choćby poprzez wybór pory dnia,
NIe dyskredytuję fotografii sportowej bo też jest to ciekawe i tu też się zdarzają ludzie któzy poprzez swoją wyobraźnię, umiejętność przewidywania robią świetne zdjecia ale nie mają większego wpływu na to jak sportowiec bedzie oświetlony, w jakiej będzie pozie, jak będzie wyglądało tło za nim - musi się zdać na "przypadek" i to co zrobi sportowiec.
Parę słów tylko, w temacie. Jestem przekonany, że wszyscy z biorących udział w dyskusji wiedzą czym jest raw i czym jest jpeg. Wiedzą również co daje korzystanie z obu formatów. I jestem przekonany w 100%, no może w 99% ;) że wybierając któryś z tych formatów robią to świadomie mając ku temu konkretne argumenty.
Dyskusja jest wbrew pozorom ciekawa, o ile nie zmierza do narzucania komuś jakiegoś formatu, z góry odrzucając argumenty używających akurat innego formatu.
Sam korzystam z raw'u gdy mam taką potrzebę, lub wiem, że warunki nie umożliwią mi uzyskanie akceptowalnego jpg'a.
Dlaczego nie wszystko robię w rawach? Ano z prostej przyczyny. Kompik za słabiutki póki co, do tego przestrzeni magazynowej też nie za dużo. Wiem, wiem, po co tyle pstrykać, należy myśleć przed ;), do tego trzeba robić szybko selekcję, ale znając życie, ciągle brakuje na to czasu, a miejsce na dysku szybko się kurczy i zestaw płyt DVD niepokojąco zwiększa.
Po modernizjacji kompa, zakupie do posiadanych 7GB w kartach, ze dwóch 8 gigowych, kto wie, może wszystko, a przynajmniej większość będę trzaskać na "surowo". ;)
zawsze jesteś zdany na przypadek... a faktycznie nie trzeba mieć żadnych umiejętności- powiedz to ludziom którzy robią zdjęcia np w NBA, dla SI itd.Cytat:
Wybacz ale jakiś strasznie wielkich umiejętności do tego nie potrzeba bo i tak w dużej mierze zdany jesteś na przypadek i na to co ci zaserwują sportowcy
(...)
jeżeli definicją zdjęć sportowych dla ciebie jest jechanie na serii to też świadczy o TobieCytat:
Akty i portret: żeby dobrze ustawić światło, modelkę/modela, parametry ekspozycji i uzyskać porządany efekt nie wystarczy jechać seriami po 20-30 klatek. Tu trzeba wiedzieć z góry jaki się chce uzyskać efekt i tym co różnicuje te dwa rodzaje fotografii jest to że akurat w tym przypadku to fotograf decyduje o wszystkim co jest na zdjęciu.
nie napisałem, że nic nie różni tych dwu rodzajów fotografii... mnie denerwuje szukanie "artyzmu" i motywowanie że jak go nie ma to już jest prościzna fotograficzna. A i uwierz, że nawet przy aktach w studiu nie wszystko zależy od fotografa jest jeszcze model.
(...)
zostawię bez komentarza bo to samo za siebie mówiCytat:
Fotografowanie ptaków, zwierzat itp: podejście do zwierzyny - dzikiej zwierzyny, wymaga znacznie większej umiejetności niż kupienie biletu lub dostanie akredytacji i usadzenie dupska za bramką.
Wyobraź sobie że jest podobnie w sporcie, gdzie fotograf potrafi być na miejscu dobre 5 godzin przed zawodami i ustawiać aparaty pod przeróżne kadry i pod światło na hali. I też potrafi "przewidzieć" gdzie dany zawodnik się zjawi i jakie światło tam będzie, jakie tło...Cytat:
Ponadto w tej fotografii również często fotograf decyduje o miejscu w jakim bedzie fotografował (i znam takich którzy potrafią dokładnie w to miejsce zwabić zwierzynę) a co za tym idzie tło na jakim będzie fotografowany obiekt, decyduje o oświetleni - choćby poprzez wybór pory dnia
czytaj jak wyżej... no i oczywiście fotografując zwierzynę nie jest się zdanym na to jak zachowa się obiekt czy słonko nie zajdzie itd..Cytat:
...nie mają większego wpływu na to jak sportowiec bedzie oświetlony, w jakiej będzie pozie, jak będzie wyglądało tło za nim - musi się zdać na "przypadek" i to co zrobi sportowiec.
śmieszne są takie dyskusje szczególnie gdy mowa o wyższości jednej dziedziny nad druga... włożonym wkładzie pracy... czy artyzmie...
Myślenie przed.... to brzm jak ostrzeżenie przed przypadkowym seksem.;)
Zdecydowanie myślę przed zrobieniem zdjęcia jednak wybieram RAW. Dlaczego? 14 bitów! To bonus pozwalający na delektowanie się owocami wcześniejszego myślenia. Dodatkowe 6 bit ponad możliwości jpg. Tego nie da się przecenić. Krytykować mogą jedynie Ci, co nigdy nie zakosztowali.
Robiąc zdjęcia zza bramki mamy ponad 60 metrów do wyboru plus 60 z drugiej strony boiska. Więc to nie do końca tak, że "usadzi się dupsko za bramką". Dodajmy do tego po 100 metrów po bokach boiska i mamy do w sumie coś około 350 metrów do wyboru. A kwestia wyboru właściwego miejsca do strzelania fotek to też pewna umiejętność.
Poza tym piłka nożna w sytuacjach podbramkowych jest nieprzewidywalna, więc też trzeba posiadac pewne umiejętności. Inne niż przy wywabianiu dziczyzny.
To tak gwoli wyjaśnienia dla tych którzy uważają że każdy głupi może robić zdjęcia piłki nożnej.
Sorry za zboczenie z tematu o RAW.
niektorzy mysla,ze PRAWDZIWE zdjecie to zdjecie wspaniale technicznie bez szumow i przepalen itp....sa onanisci sprzetowi i sa onanisci PSowi.Sa zdjecia,ktore maja w sobie COS,nawet nie musza byc mega ostre.Ty zrobisz duzo zdjec w super jakosci-na ktorych nikt nie zawiesi oka na dluzsza chwile,a ktos inny zrobi fotki gorsze jakosciowo,a ktore przejda do historii....Mozesz siedziec przed laptopem i wysylac zone w plener(ustawiajac oczywiscie na RAW aparat)a pozniej do g...o obrabiac na swoje onanistyczne sposoby....
Naps, pojechałeś na ostro, ale ciężko się nie zgodzić :-)
Seks, seksem, nawet ten w pojedynkę ;) ale do mnie zdjęcie totalnie skopane technicznie nigdy nie przemówi. No chyba że potrafi jęknąć.
No cóż, rozumiem że to do mnie. Widzisz Naps, rozumiem iż jesteś artystą, ale Ty też musisz zrozumieć - nie wszyscy robią dzieła. Ty robisz dla historii i mas więc jakość nie jest ci potrzebna. Ja robię dla siebie i raczej wąskiego grona odbiorców (porównując do tych których zdjęcia przechodzą do historii). Bardzo lubię makro, krajobraz i tam szum i mydło w zdecydowanej większości bardzo przeszkadzają.
To moja ostatnia odpowiedź na Twój post, z Tobą na ten temat nie będę dyskutował. Ostanie zdanie powyższego cytatu wywołało na mej twarzy ironiczny uśmiech. Dla Ciebie zdjęcia najbliższych to g....o, żal mi Ciebie.
Nie wiem co Tobie wychodzi z aparatu, ale zapewniam Cię u mnie to nie jest g....o.
Na koniec życzę Ci jak największych dysków do składowania ogromnych ilości JPGów robionych w jak najszybszych i jak najdłuższych seriach, oczywiście nie skażonych żadnym niecnym oprogramowaniem dla onanistów - większa szansa że coś przejdzie do historii.
Panowie, nie demonizujcie zdjęć wykonywanych w trybie seryjnym ;)
Idea jest taka, że chodzi o uchwycenie pewnego interesującego momentu sportowego czy też reporterskiego - wszystkie inne zdjęcia z serii można często spokojnie wywalić. Jak napisał ładnie Adamek - chodzi o to, żeby mieć z czego wybrać :)
ping- pong... gdybym robił piłke do gazety robiłbym w jpg, jakość druku i tak gówniana. W pozostałych RAW i tyle ...
A ja teraz tak przeczytalem caly temat jeszcze raz, i czy przypadkiem nie wystraszylismy zainteresowane ktory zalozyl ten temat ? bo jakos nie zauwazylem zeby napisal cos poza postem poczatkowym :| ?? A tak poza tym jest 13 stron i moze ktos zrobil by male podsumowanie ?? ale takie obiektywne, ze i to sie przydaje w pewnych warunkach, i tamto mozna uzyc, ze to ma wady i zalety, i ze druga opcja ma tez zalety i wady i tak naprawde chyba tylko od osoby zainteresowanej zalezy co wybierze ?
od dawna robie wyłącznie w RAW i niech mnie ktoś przkona żebym zaczął robić w jpeg... no proszę (wyłączając zdjęcia do dzienników gdzie jakość i tak bez znaczenia) Agrumenty za jpeg i przeciw RAW no proszę...?? tylko nie pojemnosci kart bo to juz naprawdę tanie... No proszę...
Bo widzisz - to podsumowanie jest już dość dawno zrobione ;)
http://www.kenrockwell.com/tech/raw.htm
No to chyba nie chcac klutni, podzialu na uzytkownikow jednych i drugich, lepiej zamknac temat skoro jest juz podsumowanie ?? Wkoncu forum ma zrzeszac ludzi a nie ich sklucac ;)
Nie wiem dlaczego taka jazda po skrajnościach. I co znaczy totalnie skopane. Dawniej strzelało się kliszę. Negatyw wymagał obróbki i na tym etapie możliwe były różne modyfikacje (nie miejsce aby pisać jakie). I nikt nie psioczył, że tak uzyskane zdjęcie jest za mało no wiecie jakie. Teraz negatyw zastąpiony został zapisem RAW, ciemnia komputerem. Więc dlaczego powtarzanie starej drogi nowocześniejszymi metodami ma być złe? Jak ktoś lubi jpg to lubi, ale niech nie robi z tego ideologii o artyźmie, myśleniu i czym tam jeszcze. Wywoływanie RAW w komputerze to powrót do ciemni, i jako takie jest bliższe tradycyjnej fotogranii niż gotowce jpg, które przygotowuje nam nienajlepszy algorytm w aparacie.
no i dawniej trzeba było zainwestować w koreksy, powiększalnik, kuwety zegary maskownice, a nawet suszarke.Teraz masz praktycznie prawie to wszystko (używając darmowych softów) bez dodatkowych kosztów i uciążliwości w postaci przystosowywania i zajęcia na wiele godzin łazienki...;) Nie jest więc argumentem, że jesli kiedyś ktoś gonił do zakładu foto po naswietleniu to teraz nie może wołać sam i mieć z tego wiele lepsze efekty i sporo satysfakcji...
Jeśli chcecie jakieś podsumowanie tematu, to mnie się przypomniała tutaj uniwerslana myśl:
Decyzje świadomego twórcy zwykle determinuje obrany prze niego odbiorca (a to nie zawsze ta sama osoba). Czyli zależy jak kto mierzy (cel) lub jakich ma odbiorców (z sobą samym włącznie). 8-)
Dla przykładu, wyobrażamy sobie teraz odbiorców... Powiedzmy typową widownię zdjęć sportowych. Mnie od razu przychodzi do głowy obraz kibica piłki nożnej, który kupuję regularnie jakąś gazetkę drukowaną na papierze bibułowatym tylko po to, żeby zerknąć na tabelę klasyfikacji drużyn, ewentualnie dowiedzieć się o jakiś idiotycznych smaczkach z życia "gwiad futbolu". Zdjęcie tam jest tylko dlatego, żeby nie trzeba było dużo pisać na stronie a odbiorcy wydawało się, że szybko i dużo czyta... (Taką samą funkcję mają ogromne czcionki tutułów.) I od razu mówię, że co innego sportowa fotografia artystyczna (bo tu odbiorca jest już inny) ale do takiej bibuły jak przedstawiłem rzeczywiście nawet JPEG to za dużo a szybkostrzelność maszyny to właściwie jedyny środek artystyczny. Podobną "bibułę" znajdziemy również w internecie. Ale daleki jestem od kategorycznych uogólnień, bo już czuję że mi się zaraz dostanie. :oops:
Inny przykład - zdjęcie na allegro: Generalnie ludzie sprzedając używane rzeczy mają więcej do ukrycia niż do zachwalania a mentalność typu "a nóż znajdę jelenia" nie buduje szacunku do odbiorcy zdjęć więc i nie pomaga w podniesieniu ich jakości. Są oczywiście tacy co rozumieją zasadę "klient nasz pan" i konieczność dogodzenia zainteresowanemu za pomocą zdjęć wielu i w miarę poprawnych. Ale tu znowu niestety zdjecia wyglądające na amatorskie wydają się być górą (a tak naczęściej wyglądają jpegi z byle małpki), gdyż odbiorca ma mieć przeświadczenie, że fotki nie są profesjonalnie manipulowane, towar nie wygląda na nich zbyt ładnie a więc pewnie foty przedstawiają rzeczywiście sprzedawany obiekt a nie reklamowego sampla.
- Taaaakie sobie dwa przykłady, żeby JPEGowcom nie było smutno. ;-)
Dodam tylko iz moj znajomy wystawil towar na allegro, ktory sfotografowal dosc "profesjonalnie". Obrobil foto, itd. oraz wystawil przedmiot.
Po tym fakcie dostal zapytania czy to jest zdjecie rzeczywiste oryginalu/towaru ktory sprzedaje a nie jakies sciagniete z internetu ze stron producenta.
Eee... jakoś do mnie nie dotarło.
Może dlatego, że autor ma Nikona :mrgreen:
A tak na poważnie, to większość argumentów Rockwella przeciwko RAW-om dotyczy braku miejsca na karcie, braku czasu na zgrywanie, konwertowanie i archiwizowanie RAW-ów.
Myślę, że ten argument jest ważny dla osób parających się fotografią zawodowo i strzelających setki zdjęć dziennie - tu nie ma co dyskutować, ten argument został tu już przewałkowany w prawo i w lewo.
Mnie (a myślę, że i większości amatorów) ten argument nie dotyczy. Jeśli fotografia jest czyimś hobby, to nie uważa czasu nań poświecanego za stracony. W przeciwnym razie powinien znaleźć sobie mniej czasochłonnego konika.
Innym ciekawym argumentem Rockwella jest nieciągłość czasowa na lini : format RAW - oprogramowanie do jego obróbki. Opisany na przykładzie NEF-ów :o .
Na razie u Canona nie zauważyłem tego problemu - sam używam najstarszego CRW i wszystkie nowe, znane mi programy go czytają.
Co do archiwizacji zdjęć w RAW-ach i prawdopodobnej niemożności ich odczytania przez programy za 20-30 lat.?
No cóż, trudno to zbagatelizować. Ale nic nie stoi na przeszkodzie (biorąc pod uwagę ceny nośników), żeby archiwizować zarówno RAW-y, jak i finalne JPEG-i.
Tak, że to mnie również nie przekonuje.
I wreszcie, zasadnicze stwierdzenie u Rockwella : RAW jest dla tych, którzy nie zawsze radzą sobie z ustawianiem ekspozycji, WB itd. I właśnie dlatego RAW jest dla mnie :D .
To moje zdanko to taka mała refleksja na wypowiedź Napsa:Cytat:
Zamieszczone przez Juriko
To nie było co prawda do mnie, ale wszyscy przecież wiemy, że fotografia pełni różne role. Jasne, że jeśli ktoś uchwyci jakąś ważną chwilę, to może to zrobić nawet komórką w formacie 640x480 i przejdzie do historii. Na forum raczej częściej dyskutujemy jak zrobić doskonałe technicznie zdjęcie, niż jak trafić ujęcie, które przejdzie do historii.Cytat:
Zamieszczone przez Naps
Co do pytania co to jest wg mnie totalnie skopane zdjęcie, to mianowicie takie, z którego nic się nie da sensownego zrobić żadnym softem, z pewnością nie takie które wyszło w niedoskonałej formie z aparatu.
Dawniej "hobbowałem się" ( to noelogizm od hobby ;)) w ciemni, dzisiaj na sucho przy kompie, i jakoś tak mam, że żadnego zdjęcia nie pokażę innym oczom bez choćby minimalnej obróbki.
Wiara w to, że z aparatu wyjdzie produkt skończony nie jest moim udziałem.
ps. Na koniec jeszcze mała uwaga, przyjemnie jest jak komuś coś się spodoba z tego co zrobię, ale jeśli nie to i tak nie przestanę. Mnie cieszy sam fakt robienia zdjęć które podobają się mi.
Ponieważ wczoraj mnie nie było przy komputerze a w środę wykopało mi sieć, pozwólcie że wrzucę następujący tekst:
kieplinek - tłumaczę
pisząc "Robiąc zdjecia seriami po 20 klatek." nawiązywałem między innymi do:
napisałeś: "jakiego wysiłku umysłowego wedle szanownego pana wymaga fotografia zwierząt w lesie czy cycków u kobiety?" więc odpowiedziałem i uzasadniłem że moim zdaniem większego niż fotografowanie imprez sportowych, gdyż trzeba zapanować nad całością materii czyli:
1 w fotografii sportowej masz określone miejsce - na które nie masz wpływu - masz tylko wpływ gdzie ty się w tym miejscu znajdziesz i to nie zawsze bo na środek boiska podczas meczu raczej cię nie wpuszczą (podobnie jest np z fotografowaniem w teatrze, na koncercie co wcale nie oznacza że nie wymaga to odpowiedniego przygotowania i wiedzy)
2 nie masz najmniejszego wpływu na zachowanie fotografowanego obiektu (sportowca) możesz tylko śledzić go, często przewidując jego zachowanie, i robić zdjęcie w chwilach które uważasz za godne uwiecznienia. Oczywiście możesz wpłynąc na jego zachowanie np. rzucając w niego epitetami lub ostrymi przedmiotami ale nie wiem czy o takie fotografie tu chodzi.
3. nie masz wpływu na oświetlenie - poza ewentualnym użyciem lampy - choć nie wiem jak by zareagował napastnik który w chwili składania się do strzału dostałby po oczach mocnym fleszem prosto w oczy :). Nawet nie możesz zdecydować czy ma to być oświetlenie sztuczne czy naturalne, jeżeli naturalne to nie masz możliwości ustalenia godzin w jakich robisz zdjęcie bo jesteś zdany na organizatorów - nie na wałsny wybór.
w portrecie i częściowo w fotografowaniu zwierząt:
ad 1 ty wybierasz miejsce w fotografii portretowej i często w fotografii przyrodniczej
ad 2 w przypadku portretu ty decydujesz o modelu i jego zachowaniu. Jemu się płaci za to by dobrze wykonywał twoje polecenia. Może dodać coś od siebie ale to ty decydujesz. W przypadku zwierząt masz znacznie mniejsze możliwości ale jeżeli potrafisz to jesteś w stanie przywabić zwierze i w niewielkim stopniu wpływać na to co zrobi
ad 3 w portrecie tylko ty decydujesz i musisz wiedzieć jak oświetlić modela żeby zdjęcie było dobre i wcale nie jest to łatwa "sztuka" - bo jest to sztuką by odpowiednim oświetleniem osiągnąć zamierzony cel.
Reasumując powyższe: moim zdaniem potrzeba więcej umiejętności i wiedzy żeby samodzielnie wpłynąć na większą ilość czynników i osiągnąć zamierzony efekt niż zdać się na zastane warunki i wykorzystywać to na co nie ma się większego wpływu - czyli zdać się na "przypadek".
uważam też że można zrobić doskonałe zdjęcie które będzie jednym z serii, w którym jedynym naszym wkładem jest wykadrowanie i naciśnięcie spustu migawki.
Uważam uważam że dla osób chcących uzyskać jak najlepszą jakość fotografii najlepszym formatem jest RAW(poza wyjątkami o które toczyła sie wcześniej batalia, ja się do niej nie włączam ! ). Jak już wcześniej napisano do zapisu informacji o pikselu wykorzystywanych jest więcej bitów (12/14bit) co daje duży zapas informacji umożliwiający obróbkę zdjęcia.Dlaczego więc nie wykorzystać tych możliwości? A poza tym RAW jest obrazem zapisanym w formacie bezstratnym w przeciwieństwie do JPEG. RAW zajmuje dużo miejsca. To dla mnie żadna wada. Obecnie można je archiwizować chociażby na płytach DVD ceny nośnika są niskie więc nagranie dwóch płyt z tym samym materiałem (dla bezpieczeństwa) nie jest problemem a jak pojawi się pod strzechami blue-ray to już będzie to całkowicie rozwiązane.
Dużo osób uważa że tylko zdjęcia nie modyfikowane są złe i w ogóle. Sam byłem przeciwnikiem poprawiania zdjęć bo nie umiałem tego robić (i nadal nie umiem :P ), ale prawda jest taka że matryca inaczej widzi obraz niż nasze oczy. Często kolory czy kontrasty widziane przez aparat są inne od tych które mi widzimy. Każdy z nas inaczej postrzega świat i będzie chciało się dostosować zdjęcie zarejestrowane przez aparat do tego co widzieliśmy. Oczywiście nie popieram przerabiania zdjęć tak aby z kiepskiego zrobić dobre zdjęcie! Żeby nie było nie jasności ze z gniotów robić cuda. Trzeba sobie zadać pytanie czy zdjęcia mają się podobać czy mają być surowym zapisem rzeczywistości?
JPEG to według mnie już finalny format do rozpowszechniania, druku itp. Aparaty jak i ludzie (zwłaszcza Ci ostatni) popełniają błędy i dzięki RAW można je korygować, bo nie każdy zajmuję sie tylko fotografią i nie ma tak dużego doświadczenia jak zawodowcy którzy potrafią jak twierdzą w każdych warunkach zrobić idealnego JPEG'a. Przed nie popełniającymi błędów chylę czoło. Mimo że obecnie króluje 8 bitowy JPG to pojawiają się formaty które będą "lekkie" i obsługiwały więcej niż 8 bitów chociażby jak HD JPEG(do 32bitów)
To nie takie proste. Nie można uważać jotpega za finalny format do druku. Jest tylko - najlepszym z obecnie dostępnych - kompromisem. W ogromnej większości przypadków w zupełności wystarczającym. Często niezbędnym (obieg prasowy). Co do druku: każdy drukarz/oprawca DTP potrafi sobie z nim poradzić, ale znacznie lepiej poczuje się, gdy dostanie np. TIFF-a, w dodatku w CMYK-u.
Nie ma czegoś takiego, jak idealny jotpeg. Zdarzają się dobrze naświetlone zdjęcia. Jednym częściej - innym rzadziej. Doświadczenie się kłania, praktyka znaczy, wiedza i ine takie. RAW, który jest istotą sporu (RAW vs. JPG), przetaczającego się przez ten wątek, daje duże możliwości korekcji, ale nie bez końca. Podobnie, jak klisza. Nie przetworzysz informacji tam, gdzie jej po prostu nie ma!
I jeszcze jedno: nie potrafię zrozumieć tych, co fotografują wyłącznie w RAW-ach, bo ten format daje możliwości naprawiania błędów, korekcji post factum itd. I nie chodzi mi tylko o to, że zazwyczaj nie mam czasu na takie korekty. Nie potrafię tylko pojąć, jak można czerpać przyjemność z robienia czegoś w sposób z założenia wymagający późniejszych korekt.
Przeczytałem już kilka razy ten wątek i może powiem mój bardzo subiektywny pogląd, jako początkujący:!:
Przez kilka dni fotografowałem w JPG i sam nie wiedziałem, jakie popełniam błędy, dlaczego niektóre ujęcia mi całkowicie nie wychodzą pomimo starań.
Dopiero jak poznałem życzliwych ludzi na priv, posłuchałem ich (poczytałem) i aby już na początku nie nabierać złych manier o JPG zapomniałem.
Jeśli jest fotograf z kilkudziesięciu letnią praktyką to mu to obojętnie bo i tak zdjęcie będzie takie jak On sobie wyobraził, ale ja – daleka droga.
Dopiero jak zobaczyłem Histogramy swoich „dzieł” dopiero wówczas zacząłem patrzeć inaczej na fotografię.
Już teraz w plenerze bacznie patrzę na obserwowany kadr czy aby nie sknocę histogramu, pomału coraz więcej jest przyzwoitych – pomijam tematykę.
Co mnie niepokoi, mianowicie w plenerze jak obserwuję histogram zdjęcia na LCD to wydaje się, że w wielu przypadkach jest sknocony, natomiast po otwarciu tegoż zdjęcia w C1 już nie jest tak źle – czyżby 5D kłamało:?:
Wzieliśta się za łby, zapominając o co chodziło w 1 poście... ah ten internet.
Moje doświadczenie ( raptem 5 lat ) pokazało mi jedno.
Do RAW - trzeba dojrzeć.
Najlepiej stopniowo.
I pomijamy tu fakt, o specyficznych zastosowaniach JPG i RAW, bo te jak wiadomo, rządzą się swoimi prawami.
Koniec i kropka.
Można. Nie fotografuję po to, by korygować samego siebie. To, że mogę nie znaczy że muszę, czy choćby chcę. Staram się prawidłowo naświetlać. Rzecz w tym, że masa ludzi - niektórzy piszą o tym otwarcie w tym wątku - tego nie potrafi i się tym nie przejmują. Bo się w razie czego poprawi z RAW-a. Owszem, ale cudow nie ma, RAW nie wybaczy wszystkich błędów. Dobrze wiedzieć, co to balans bieli i jak go ustawić, jakie zależności zachodzą między czasem naświetlania a wielkością przysłony i jaką akurat parę w danym momencie zastosować.
Wybacz Rolaj. Czy Ty dokładnie przeczytałeś coś tu naskrobał? O czym Ty mówisz? O przysłonie? O czasie naświetlania? O błędach :shock: błędnie dobrana przysłona do czasu migawki zawsze pozostanie błędem. Co do tego ma RAW? Poza tym piszesz o balansie bieli, a co z zafarbem, z którym często można się spotkać w przeróżnych sytuacjach, np. kolor skóry wśród zieleni.
Wiesz co, są takie chwile, że człowiekowi opadają nie tylko ręce. Sie mi zdawało, że przeczytałem nie tylko to, com tu naskrobał ale i to, co napisali inni. Ale Ty mnie oświeciłeś. Teraz już wiem, że nic nie wiem, a taki np. zafarb co o nim wspominasz nie ma nic wspólnego z balansem bieli. Pokornie dziękuję, się wycofuję.
No właśnie, o to chodzi! Możesz sobie do woli przygotowywać ustawienia w aparacie - kręcić i przyciskać co się da, dla każdego ujęcia indywidualnie (mówimy tu o parametrach dla algorytmów) i w życiu tego nie skorygujesz, chyba że od razu ustawisz B/W, ale co jeśli będziesz chciał mieć kolor?
To co napisałeś wcześniej to przegięcie. RAW nie służy do korygowania na komputerze ekspozycji, oczywiście jest to w pewnym stopniu możliwe i w pewnych sytuacjach bardzo pomocne, ale normalny świadomy fotograf nie będzie się na tym opierał. Wywołując RAWa masz wpływ na parametry dla algorytmów dekodujących materiał z matrycy i zapisujących go do jakiegoś zjadliwego formatu (najczęściej JPG).
Proszę, nie piszcie bzdur o motywach którymi kierują się ludzie decydujący o wyborze zapisu RAW w aparacie.
Ja na koniec tylko dołożę, że 2 lata temu jak Saurus zrobił mi w moim aparacie zdjęcia w Rawie szlag mnie trafił bo nie umiałem z nimi nic zrobić. Po zmianie aparatu i siedzeniu i czytaniu na tysiącu forach o rawach zacząłem robić jpgi i rawy nie ruszając ich oczywiście, aż ktoś mi wytłumaczył i pokazał jaka jest naprawdę różnica i co można zrobić z fotką w rawach zapomniałem, że w aparacie mam jpg i myślę, że przekonywanie kogoś, czy raw, czy jpg nie ma sensu do tego trzeba dojrzeć, i się przekonać czy raw, a może jednak jpg.:-D
Nie pisałem o tych, którzy świadomie robią w RAW-ach. Pisałem o tych wszystkich, którzy, mając słabe pojęcie o fotografowaniu zapisują w rawach trochę nieświadomie. Myślą, że to panaceum na niewiedzę, bo dają mozliwości korekcji. W domyśle: błędów, nieograniczonej w dodatku. A takich możliwości nie ma. A ci, którzy tak myślą, są. Wystarczy poczytać na tym forum. Dla wyjaśnienia: też fotografuję w RAW. Świadomie, nie zawsze i daleki jestem od fetyszyzowania jedynego słusznego formatu. To tyle, dla mnie EOT.