W teorii nie - w praktyce tak;).
Wersja do druku
W teorii nie - w praktyce tak;).
@ MMM
Owszem w takim wypadku powinno się szukać, ale innego sposobu/pośrednika do sprzedania towaru. Nikt nikogo nie zmusza żeby korzystać z allegro, a wszyscy użytkownicy dobrowolnie godzą się na regulamin :roll: (Krzychu mnie ubiegł)
@ MacGyver
Oczywiście można i tak, ale w odróżnieniu od aukcji "na żywo" o zakończeniu aukcji typu allegro decyduje (poza przypadkami określonymi w regulaminie) nie tyle kwota, której nikt już nie przebije, a wyznaczony termin zakończenia. Ktoś wystawia przedmiot i termin ten jest z góry określany - z oczywistych powodów w większości przypadków faktyczna licytacja zaczyna się tuż przed upływem tego terminu, fakt, że "to na początku i nikt jeszcze nie zalicytował" jest wytłumaczeniem, ale tylko na zasadzie domniemania niewinności.
Poza tym pamiętajmy, że taki człowiek sprzedaje poza allegro, ale potem zwykle podaje fałszywy powód odwołania aukcji -od tego się tutaj dyskusja zaczęła i tutaj proponuję ją zakończyć.
Rozumiem, że wszyscy tutaj są zawsze w 100% uczciwi:
- jeżdżą po mieście max 50km/h,
- płacą podatek do US od sprzedaży z Allegro,
- używają tylko oryginalnego oprogramowania i brzydzą się piractwem,
- nie oglądają filmów DivX, tylko kupują oryginały lub chodzą do kina,
- no i oczywiście KAŻDY z tu obecnych, który robił zakupy foto w USA, zgłosił się dobrowolnie do Urzędu Celnego celem zapłacenia cła i VATu...
Jeśli tak jest to mega szacun dla Was obrońcy moralności :)
Co ma jeżdżenie po mieście max 50 km/h do uczciwości ? Używasz typowych dla oszustów (nie piszę oczywiście że nim jesteś) którzy jak im się kończą argumenty piszą "Czy na pewno cały soft na kompie masz legalny ?" albo "czy ściągasz MP3" itd...
Opisane zachowania uczciwe nie są i to że ktoś ma nielegalny soft tego nie zmieni...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Jeżdżący max 50 km/h po mieście ??? :)
Będę pisał powoli, bo wiem że nie umiesz biegle czytać:
Dymanie Allegro to jedno, ale dymanie uczestników aukcji to już zupełnie inna sprawa. Nikt (no, może prawie nikt) tutaj nie rozczula się nad losem "biednego" Allegro, urzędu skarbowego czy amerykańskich korporacji. Widzisz różnicę?
PS: Wybaczcie złośliwość, ale, kaman! Argument na poziomie "a u was biją Murzynów"?