To chyba mieście się w Art, o którym pisałem. Nadal nie o to chodzi - mnie oczywiście. I zgadza się właśnie dlatego nie myślę o zajęciu się ślubną, i wiem, że to dobrze.
Wersja do druku
kusy - przy doswietlaniu lampa spokojnie przechodza duzo krotsze czasy. Obiektyw ten tez swietnie sie sprawdza w kosciele, dla "podgladania" emocji Mlodych.
michalab - to jakie zdjecia robia goscie, ktorych nie zrobi slubny fotograf? Np. "cioci Krysi widac wszystkie pryszcze i zmarchy i wyglada o 35 lat wiecej"?
E no bez jaj ;). To jakie ktoś zdjęcia robi nie zależy od tego co robi i co trzyma w ręku tylko czy ma talent i oko. Widziałem genialne zdjęcia robione małpkami i knoty profi fotografów, którzy mają wszystkie najświeższe zabawki i piszą na swoich stronach o wieloletnim doświadczeniu.
Nie dorabiajmy teorii tam gdzie ona nie potrzebna. Wiadomo dobry fotograf ma sprzęt, ma praktykę ale to nie jest tak, że on jedyny ma patent na robienie udanych zdjęć. Fotografia to właśnie jedna z tych dziedzin gdzie każdy ma szansę :D. I to jest piękne.
Kolekcjoner - a ja gdzies pisalam, ze profi sprzet jest gwarancja super zdjec? Ze kazdy fotograf slubny jest lepszy niz gosc weselny - fotograf amator?
Po prostu podejscie pt. "zaden profi nie zrobi takich zdjec jak goscie" jest dla mnie smieszne i dowodzi niewlasciwego podejscia do fotografii, slubnej i nie tylko i nie wzielbym zlecenia od takiego klienta.
Tak zwany syndrom japońskiego turysty :D
Dwa body wydają się jak najbardziej wskazane.
A jak wygląda u was sprawa lamp błyskowych, mając dwa body macie jedną lampę i wachlujecie nią między body czy może dwa body= dwie lampy ?
Pozdrawiam
A może chodzi o naturalność w stylu: ciocia przyciska swój grubo wymalowany policzek do zapijaczonej gęby wujka, oboje koniecznie gapią się w obiektyw wysyłając czarujący uśmiech a wszystko wokół spowija piękna czerń? Jeśli tak, to jestem się w stanie zgodzić z tą tezą. Zawodowy fotograf nie zrobi takiej lipy.
Wyjdę chyba na jucznego wielbłąda, ale do dwóch body mam... 3 lampy. Bo czasem przyda się coś postawić w domu na slave'a, żeby choć trochę urozmaicić zastane..
Ja do tej pory biegalam z jedna lampa, ale dosc juz tego ryzka. Kupuje druga.
I komfort pracy na dwa body na weselu (bo wlasciwie tylko tam swiece) to tylko dodatkowy bonus. Przede wszystkim musi byc backup.
Możemy dyskutować dalej, ale chyba lepiej znaleźć bardziej odpowiedni wątek. Nie chciałem wywołać flame'a.
Ty masz inne podejście i nie wzięłabyś ode mnie zlecenia - to jak najbardziej OK, ale masz monopol na "właściwe" i "poważne" podejście?
Jak już pisałem Twoje zdjęcia na pewno będą lepsze pod względem technicznym, artystycznym, lepiej wyrażą emocje, lepiej uchwycą chwilę, będzie na nich lepsze światło.
Ale na tym nie kończy się wartość zdjęcia (subiektywna - jak najbardziej, nie odbieram nikomu prawa do innej oceny).
Jest jeszcze coś takiego jak emocjonalny stosunek oglądającego do zdjęcia, który w moim przypadku jest tym mniejszy im mniej znam osobę, która je zrobiła - to raz.
Dwa - obca osoba (jaką jest profesjonalny fotograf ślubny) nie zrobi pewnych zdjęć, a i goście w stosunku do niej inaczej się będą zachowywać. (Fotografujesz zarzyganych gości? )
Trzy - Powiedzmy, że mamy dwie fotografie tej samej sceny (jakiejś istotnej dla mnie - śmiesznej, wzruszającej, podniosłej, ... )
Jedna jest super - najwyższa klasa fotografii ślubnej.
Druga zrobiona małpką przez jak to napisałaś: "wujka Staszka", nieostra, zły balans bieli, przepalona suknia panny młodej, ale oglądający wiedzą co jest na zdjęciu (możliwe, że tylko z kontekstu bo na zdjęciu tego tak dobrze nie widać jak na tej pierwszej).
To ja osobiście, oglądając tę drugą myślę tylko o tej scenie, a oglądając tę drugą rozprasza forma - właśnie dlatego, że jest doskonała.
To że nie bierzesz tych rzeczy pod uwagę (i reszta piszących w tym wątku profi), a nawet nie wpadłaś na nie (a może tak, ale o tym nie napisałaś), tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że:
"żaden profesjonalny fotograf nie zrobi takich zdjęć jak goście"
Jeszcze raz podkreślam, to jest moje osobiste zdanie. Nie neguję, że jest zapotrzebowanie na Wasze usługi, ani że ludzie są z nich zadowoleni.
McKane, masz rację chodzi o ilość. Profesjonalni fotografowie najczęściej robią za dużo. Dla mnie 20 to maks (ślub, wesele, plener, ... razem).
Dla mnie koniec tematu, no przynajmniej w tym wątku.
Kto nie rozumie - trudno - jego strata. Kto się nie zgadza, jego prawo. Zapraszam do dalszego wyśmiewania, najlepiej w tym wątku, nie będę się bronił.
michalab: nie ma monopolu na "właściwe" i "poważne" podejście, natomiast mam monopol na to, co ja uwazam, za "właściwe" i "poważne" podejście. To na tyle oczywiste, ze az szkoda mi bylo pisac.
I jesli podejscie kogos razaco sie kloci z moim, to nie bardzo jest sens wspolpracowac - dla dobra obu stron. I to mniej wiecej chcialam przekazac.
Ty masz emocjonalny stosunek do autora zdjecia i to jest w tym kluczowe - tak zrozumilam twoja wypowiedz. I przez to biale plamy od lampy, ktorych juz nawet przpaleniami wstyd nazywac, pryszcze i zarzygani wujkowie nabieraja dodatkowego wymiaru. I okej, i fajnie.
Tak jak Jarek korzystam z dwóch lamp przede wszystkim żeby urozmaicić światło.
Druga sprawa to backup i właściwie nad tą funkcja nie zastanawiałem się zanim jedna lampa nie spadła mi z kolumny (tej orkiestry) podczas wesela ....efekt był taki że odpadła klapka rozpraszajaca, popsuł sie zoom i na Żytniej przyjemność wyniosła 330 zł , ale ślub zrobiłem jakby nigdy nic.
Marcus Bell - znacie tego kolesia ? Jeden z "weddingowych" mistrzów...
Znalazłem ciekawy link do strony ze sprzętem, którego używa:
http://billhurter.wordpress.com/2006...r-wedding-day/
W sumie nic takiego: dwie piątki, jeden 1D Mk II i co ciekawe używa też małpki (point and shot), 35/1.4; 85/1.2, 28-70/2.8 L; 70-200/2.8 - ma też zapasowe 85/1.8 i 50/1.4 - co wskazuje na to, że korzysta pewnie głównie ze stałek. Nie widzę jakiegokolwiek flasha w spisie....
Marcus Bell nie uzywa flasha, bo zgodnie z jego filozofia fotograf powinien byc jak najmniej inwazyjny.
heh, czyli nie byłoby obciachem pojawić się na ślubie z dwiema fullframe'owymi Leicami M8 (ponoć mają być takowe niedługo;) ) z nakręconymi dwiema jasnymi stałkami...i cyk cyk...jak lekko i cicho ;) i bez błyskania po oczach...trzeba jeszcze tylko mieć oko jak Marcus albo Annie Griffiths Belt....
Mały pościk lekko w bok i troche prywata:)
Sprzęt mam taki jak w stopce, ale na dniach dojdzie 5D. Moje pytanie : Jaki szeroki kat do piątki kupić w rozsądnych pieniądzach? rozpatrywałem głównie stałki Canona : Canon EF 20mm f/2,8 USM , Canon EF 24mm f/2,8 , Canon EF 28mm f/1,8 USM , Canon EF 35mm f/2,0 i zoomika tamrona 17-35 f2.8-4. Który najlepiej się sprawdzi , gdy na drugim korpusie (40D) będzie C85 f1.8.
z góry dzięki za pomoc:)
ja się zapytam o szczegół techniczny... robicie zdjęcia w raw czy raw+jpg.
obie opcje maja swoje wady i zalety.
raw:
*zajmuje mniej miejsca
*więcej w serii
*brak podgladu z poziomu Win
raw+jpg:
*szybki podgląd z poziomu Win
*mniej zdj w serii
*zajmują więcej miejsca
co mi proponujecie???
ja stosuje same rawy ze wzgl na miejsce,ale słyszałem że komuś sie na karcie RAWy posypały a jpgi mu zostały... Co do przeglądania RAWów stosuję RSE - błyskawiczny slideshow..;)
ja osobiscie robie tylko w Rawie,szkoda mi miejsca na raw+jpeg.
Moze jak dokupie wiecej pamieci to wtedy spróbuje zrobic opcje 2.
28MM F/1.8 - bardzo podobałby mi się jego kąt widzenia i USM, ale słyszałem że mydli i kilka fot testowych jakie widziałe zdaje się to potwierdzać...
35mm f/2.0 - wiem że jest niemal tak ostry jak f/1.4, ale jak z AF? o ile wolniejszy jest od USMa?
ciężka sprawa...:roll:
A ja słyszałem, że 35/2 mydli. Z cropem szczególnie. Jest ok od f4. 28 z kolei jest podobno akceptowalny 1.8 i super od 2.8. Z wyłączeniem rogów :-(
Jarek - ale dodałem, że z cropem. Rozdzielczości mu najwyraźniej nie staje ;-)
Ma ktoś w Wawie do obmacania 35/2 albo 28/1.8?
wiesz nie zawsze odpalam Bridge;) ale dobry pomysl choc i tak nie obejdzie sie pewnie bez zakupu jeszcze jednej karty gdyż posiadam tylko 2x2GB sandisk'a
Do kościoła, to i helios da radę :mrgreen:
W ciemniejszym 35 jest jakiś dziwny silnik. Ciut wolniejszy niż 50/1.4, ale też pamiętaj, że ma trochę mniejszy zakres do przejścia. Nie wiem, czy nie bawiłem sie brudnym egzemplarzem, ale silniczek było słychać, jakiś taki pisk.
Tamrona nie znam, nie lubię ryzyka.
energia_ki - tak to bylo moze przed epoka rawow:)
Teraz staram sie unikac dwojek, o jedynkach nie wspominajac, bo za czesto je trzeba zmieniac.
a co sądzicie o pomyśle zrobienia ślubu - wesela tylko szerokim kątem - powiedzmy 28 mm (dla pełnej klatki) ?
Kalina, w takim razie Ty masz nerwy ze stali :-D
ja zawsze się boję, że coś się schrzani, wiadomo: Murphy nie śpi, podlec jeden
używam dwójek, na kartę wchodzi sto kilka rawów z 5D
trudno, wolę częściej zmieniać, niż skrócić sobie życie stresem :wink:
energia_ki, bez przesady z tymi 1-nkami, dla mnie 2GB to juz niewygoda, mam kilka 4GB i dokupię własnie 8GB ...:)
haha co za bzdura :)
a moze chodzi o tp ze rawy z mniejszej matrycy poprostu zajmowaly kiedys mniej miejsca ;)
ja osobiscie nadal uwazam ze lepiej zmieniac czesto i jak cos to stracic 60-100 zdjec niz 500 ;)
wiecie kiedys trzeba bylo zmieniac co 36 ;) i jakos dalo sie zyc :)
a co niektorzy mowia ze boja sie chodzic z jednym body hehehe no tak ale co dwa to nie jedno ;) zawsze to lepiej wyglada hehehe
w sumie jak padnie karta 8 gb to sie owi mlody oooooooooo sorrki wiecie mialem drugi aparat a tu taki pech ehh ale za to dam wam 3 swietne zdjecia ;)
nie ma to jak pelen profesjonalizm o ktorym tak duzo tu czytam ;)
pozdrawiam :)
niech Wam będzie, wyszłam na panikarę :mrgreen:
ale ja zostanę przy tych moich dwójkach,
bo jak mi kiedyś któraś kiedyś padnie, to stracę mniejszą część zdjęć
zresztą każdemu zabawki według potrzeb i upodobań :-D
np. padło tu pytanie w kwestii ogniskowej
- ja z kolei nie rozumiem, jak można robić ślub nie mając nic dłuższego nad 85 mm, bo dla mnie to za krótko... najchętniej robiłabym tylko moim ulubionym 70-200, z moim 24-70 mam love-hate relationship, jest za krótki, nienawidzę gada ;)
pamiętam post Łukasza Unterschuetza, w którym pisał, że robił ślub stałką 200mm i młodzi myśleli, że on sobie gdzieś poszedł :-D
tak więc każdy ma swoje preferencje i najlepiej, jeśli za nimi podąża
bo tak naprawdę tylko działając po swojemu można cokolwiek ciekawego zrobić
dlatego - odpowiadając michalowi_sokolowskiemu - jeśli 28mm jest Twoją naturalną=ulubioną ogniskową, która odpowiada Twojemu sposobowi widzenia, to możesz jej użyć w dużej mierze, bo jeśli wiesz, co robisz, wyjdzie Ci ciekawie, ale jeśli tylko na ślepo szukasz jakiegoś tricku, to kiepsko to widzę
zresztą żadnego ślubu/wesela nie warto robić na jednej tylko ogniskowej, bo zanudzi się oglądajacych zdjęcia [kto powiedział, że należy wyczerpać temat, a nie słuchacza? Lec?]
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
masz za duże wymagania :mrgreen:
A googiel jeden wie, czy Lec czy nie lec! ;)
flyxray - to , ze logika nie jest twoja mocna strona, to juz wiemy 8)
Tak wiec specjalnie dla ciebie - przed rawami, nie robilam na miejszych rawach - bo tak sie sklada, ze mniejsze rawy, to tez rawy.
Przed epoka rawaow byly u mnie jotpegi. Jotegow wchodzi pi razy oko trzy razy wiecej na karte niz na rawow. Wiec logcznym jest zwiekszyc trzykrotnie objetosc kart. Dla wygody.
A jesli padnie, to coz pozostanie - bede ratowac.
Masz rację, lepiej kilka mniejszych na śluby ale ta kwłaśnie jest każdy rozumie to co chce zrozumieć. Skoro 8GB można kupić za 250zł to normalne jest że mniejszą 4GB albo 2GB kupisz za dużo mniejsze pieniądze, a z drugiej strony każdy kupuje to co chce i z czym mu wygodniej prawda?
o widze ze staraz sie mnie obrazic. co za mile wycieczki osobiste ;) pogratulowac i to odrazu tak na poczatku naszej znajomosci ;)
wiesz mniejsze rawy to wymysl jedynek a nie sadze abys nimi robila ;) chyba ze ty masz inne pojecie mniejszych raww wiec moze nam wytlumaczysz o co chodzi
wdzisz ja nie staram sie tobie nic nawrzucac ;) stwierdzilem ze sie poprostu mylisz co do wielkosci rawow ot tyle :)