Na cropie faktycznie ciężko ale mając 5D można i to bez żadnego kłopotu.
Pozdrawiam
Wersja do druku
I to się nazywa polski charakter, nic tylko być złośliwym i wyśmiewać się ze "słabszych" Zapomniał wół jak cielęciem był. Strasznie to smutne, że żyjemy w takim narodzie... Sami mistrzowie widzę na tym forum.
Pamiętam jak byłem cielęciem. Poszedłem do szkoły z kierunkiem "fotograf" i nawet ją ukończyłem. Po dłuuugiej przerwie postanowiłem wrócić do zawodu. Poszedłem na kilka kursów i warsztatów, zaczełem kompletować sprzęt, fotografowałem jakiś czas za darmo i jako drugi. Na naukę wydałem kilkanaście tysięcy złotych a na sprzęt....
Szczerze przyznam, że posty typu : "chciałbym popstrykać zdjęcia jako fotograf ślubny, co mam kupić i jak ustawić aparat" z jednej strony śmieszą mnie a z drugiej współczuję przyszłym klientom pstrykacza.
Masz rację ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Zrobi jedno , źle potem kolejne to może się nauczy, ale też nie podcinajmy od razu skrzydeł. Z drugiej strony cyfra bardzo mocno ogłupia ludzi i jest sprzymierzeńcem nie myślenia. A mam cyfre narobię 2 mln zdjęc coś się wybierze. To nie jest dobre myślenie. Z argumentem odnośnie pstrykania się zgadzam.
Pozdrawiam
Mnie szczerze mówiąc tego typu tematy śmieszą. Mnóstwo było o tym pisane, nawet i na CB. Poza tym jak ktoś chce to znajdzie informacje na ten temat, choćby i w sieci... wiem najlepiej założyć wątek i mieć z głowy. Ludzie się wygadają i będzie z głowy.
Jakoś mnie się nigdy karty nie udało zapchać :) Jak 'zaczynałem', to dużo czytałem o fotografii analogowej. Pamiętam jeden bardzo ważny wpis - "cierpliwość pozwala na wiele więcej niż seria". Wiadomo, że nie zawsze pstryki w stylu 20kl/s i 5000 zdjęć pomagają.
Wiecie, co? tak jest od nie dawna kiedy to lustrzanki staniały. Widziałem wiele tematów zaczynających się od "mam 12k, co kupić" albo "nie znam się, pomocy amator ślubnych" Ja się po prostu wstydzę za nich - za tych, co są w stanie wypisywać tego typu głupoty i prosić o pomoc. Chociaż sami dobrze wiedzą, że temat jest 2-3 linijki wyżej.
Niestety temat rzeka, a 'laików' przybywa. Tak czy siak dostają to na tacy:-?
gotowych rozwiązań nie ma :-( dobrze o tym pewnie wiesz. takie jest życie - zawsze przyniesie coś niespodziewanego i dotyczy to także fotografii. kolega zadał pewne pytanie i otrzymał na nie jakąś odpowiedź. czy go usatysfakcjonowała czy też nie to jakby inna sprawa. czy coś z tej lekcji wyciągnie? pójdzie na ślub siostry i rzeczywistość to zweryfikuje, a fora internetowe służą wymianie informacji i komunikacji między ludźmi. mylę się? to w takim razie czemu?
dobra - kończę oftopa. pozdrawiam :-D
Kolego GenEsiS, jeśli choć trochę lubisz swoją siostrę, to zrób jej prezent i doradź zatrudnienie profesjonalisty. Z tego co pisałeś wynika, że nie zamierzasz zajmować się fotografią ślubną, a ślub siostry masz obsłużyć "przy okazji". Prezent dla siostry będzie też prezentem dla Ciebie. Ona będzie miała świetne zdjęcia, a Ty będziesz mógł bez napinania się i stresu zrobić kilka fajnych zdjęć. Bylebyś nie przepychał się z profi.
Pokaż siostrze kilka DOBRYCH galerii ślubnych i spytaj, czy chciałaby mieć takie zdjęcia.
Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się na tę robotę, to sporo odpowiedzi na postawione pytania znajdziesz np. tu: http://canon-board.info/showthread.php?t=5085
Powodzenia.
Mi również zdarzyło się popełnić ślub w rodzinie. Dokładnie na kuzynki ślubie. W zasadzie mój pierwszy. Fotki nawet niezłe wyszły ale rodzina to niezbyt obiektywna grupa do oceniania.
Wiem jedno. Jak mam iść i w rodzinie robić za fotografa ślubnego to zawsze się wycofuje. Dlaczego??
Bo ja mam ochotę się bawić, a nie latać między znajomymi z aparatem i patrzeć jak oni świetnie się bawią. Fakt faktem robisz co lubisz ale co z tego jak omija ciebie najlepsza impreza :D
Chłopie to ślub siostry. Moja siostrzyczka też wychodzi za mąż, też miałem propozycje fotografowania ale wiem co będzie!! A mianowicie :
- żegnaj zabawo
- żegnajcie znajomi
- żegnaj wesele i urok tego czasu
Będą ciebie wołali co rusz abyś zrobił fotkę tu i tam. Jest zabawa ty chcesz zjeść a oni ciebie wołają.
w końcu się cieszysz...Hurra....
Masz czas dla siebie siadasz do stołu, zjadłeś ??
Świetnie, wyskakujesz na parkiet 2-3 kroki a tutaj wodzirej zabawę wymyśla i co... ?? ZNOWU CIEBIE WOŁAJĄ cykaj foty chłopie....
Nawet nie będziesz wiedział a cała impreza ci koło nosa przejdzie.
Więc "walnij" kościół ale odpuść sobie salę.
Taka moja rada.
lukeandro opisałeś niezły dramat, niczym u Hitchcocka. bez przesadyzmów.
ostatnio robiłem ślub u rodzinki - zostałem poproszony jako jedyny foto, miał być jeszcze kamerun. od razu zaznaczyłem, że robię tak zdjęcia, żeby było dobrze i żeby każdy był zadowolony. szedłem z narzeczoną, rodzicami, siostrą, kilku znajomych... każdy był zadowolony, bo każdego dałem radę obfocić, wybawiłem się do rana.
zasada dla mnie prosta - dzieje się coś istotnego (pierwszy taniec, taniec z którymś rodzicem, oczepiny, toast..) biorę zestaw, robię kilka ujęć, po temacie puszka do torby i czas dla siebie i bliskich. rok temu byłem na ślubie u znajomych, gdzie foto był nasz kolega - i tak samo - co miał obfocić, to obfocił. wybawił się i oddał piękny album zdjęć.
nikt nie każe biegać z aparatem jak robisz w rodzinie i focić każdego kotleta, całą zabawę, wszystkich toastów. robisz pamiątkę a nie klatki do filmu. co innego, kiedy robisz u obcych i sama zabawa interesuje cię jako reportera a nie uczestnika. masz więcej czasu, wszystko na spokojnie. ale i będąc foto (nawet jedynym) u znajomych/rodziny da się wszystko pogodzić - wystarczy sobie przyjąc odpowiednie podejście.
Dzieki za linka ale juz pisalem ze profesjonalista bedzie na weselu i to nie ja :???:
Kolega probuje wcisnac swoje uslugi? Chyba ze nie w temacie :-P
Siostra ma wesele, zdjecia przezemnie robione sie zazwyczaj jej podobaly, sama poprosila czy moge jej kilka zrobic i obiecala ze znajda dla mnie chwile bym mogl sprobowac - a wiezcie mi ze jak chce to znajdzie. Wiec olac i pojsc zalac? jej....
Tak, masz rację. Ale idąc tym tropem...Chciałbym się coś dowiedzieć o "nauka o fotografii". Tak przeczytałem wszystkie osiemdziesiąt kilka stron w temacie "książki", nie znalazłem więc się dopiszę. Ktoś zechce zapytać o "w kadrze", też się dopisze. Będzie forum składające się z 30 wątków po kilka tysięcy stron. Chcesz wiedzieć czy warto stosować zamienniki tuszy? Przecież w wątku o drukarkach napisali o tym na stronie 1268 wpis nr 9875 i 9901. Nie znalazłeś? No przecież było, tylko nie chciało Ci się szukać.
Prawda jest taka, że na tym forum było już wszystko, bądź prawie wszystko. Jeśli wszyscy zaczną stosować szukajkę, forum stanie się czytelnią i pewnie zdechnie.
Genesis, dopiero teraz po tylu postach powiedziałeś jak jest czyli że masz zrobić zdjęcia "przy okazji". Trzeba było tak od razu. Rób ile się da tylko nie wchodź w paradę głównemu i po sprawie. I po co cały ten wątek... Zrób więc tak:
1. Samą ceremonię w kościele odpuść i siedź grzecznie w ławce ALE nie znaczy to że masz nie robić zdjęć w kościele w ogóle, zrób kiedy będą czekać na księdza i po życzeniach zanim odjadą też jest dobry moment na szybki plenerek. W tym celu musisz poćwiczyć zdjęcia w ostrym świetle słonecznym bo to maj/czerwiec będzie z wykorzystaniem lampy błyskowej do rozjaśnienia cieni. Jak masz w pobliżu EMPiK to kup albo poczytaj na miejscu książkę z serii Ekspert poleca "Lampa błyskowa w fotografii ślubnej" http://www.galaktyka.com.pl/product,,441.html
2. Na weselu rób po prostu zdjęcia :) Tryb M, ISO zależnie od światła zastanego ale raczej wyższe niż niższe, czas coś w okolicach 1/30-1/60, bezpieczna przysłona f8, lampa w ETTL z palnikiem ustawionym w sufit (o ile biały) lub w boczną ścianę (o ile biała), synchronizacja błysku na drugą kurtynę i jedziesz. Tylko znów nie wchodź w paradę głównemu.
Osoba nieobeznana lepiej sobie poradzi na przysłonie f8 i błyskając lampą w sufit lub po ścianach niż na przysłonie f2, wysokim iso i długim czasie. To nie będą statyczne obiekty tylko poruszające się szybko i czasem małoprzewidywalnie osoby i w 90% wyjdą poza płytką głębię ostrości.
Ja jestem przykladem osoby, ktora nie ukonczyla zadnych kursow z zakresu fotografii, jedyny kurs to przygotowanie liturgiczne. Reszta to hobby i chec rozwoju. Od poczatku mojego "istnienia" na tym forum przewertowalem wszystko co zwiazane jest z tematyka slubna. Mam olbrzymie parcie na ten temat, po prostu kocham zdjecia slubne zarowno robic jak i ogladac. Jestem samoukiem i powiem Ci szczerze, ze nie bedziesz pamietac o zadnych poradach z forum na slubie i weselu. Wszystko to dzieje sie szybko i znajomosc sprzetu, ocenianie swiatla musisz miec opanowana na pamiec. Juz nie wspomne o pomyslach na kadr, ktore musisz na biegu wymyslac :)
Generalnie mozesz byc nawet guru z teorii, ale wedlug nie to toeria powinna wynikac z praktyki, bo w odwrotna strone jest ciezko. Cwiczenia to podstawa.
Co Ci moge powiedziec na koniec - zapamietaj tylko to zeby wpuszczac jak najwiecej swiatla zastanego, dbaj o prawidlowa ekspozycje i zaplanuj o ile to mozliwe kadry jakie bedziech staral sie zrobic.
Aha postaraj sie zainwestowac w jakies warsztaty o ile to mozliwe, ja niestety juz takiej mozliwosci nie mam - zwyczajnie mnie nie stac (rodzina, budowa domu) i posilkuje sie na tym co umiem. Wciaz uwazam siebie za amatora choc swoich klientow mam. Jak to mowia - jeden lubi biale drugi czarne. Pamietaj, ze krytyka to podstawa - mnie zawsze jada ale to mnie buduje wiec glowa do gory :)
Szieki za pomoc wszystkim.
Mam takie pytanko... czy jedna 8GB karta mi wystarczy? Ile średnio robicie zdjęć na weselu?
Powinienem sie zaopatrzyc w wiecej?
@roshuu
myslalem nad warsztatami takze ale podobnie jak ty sa inne wydatki a wiem ze napewno cos takiego by mi sie przydalo.
To sa moje pierwsze kroki i np wiedze o robieniu zdjec przy pomocy flashgun'a mam narazie tylko teoretyczna. Dzieki za podpowiedzi.
TomiCan dobrze mówi... na C550D RAW+JPG = ok. 220 zdjęć, sam RAW = ok. 270szt...
Więc jedna karta to za mało !!
Gdzieś kiedys przeczytałem, weź 2x tyle ile Ci się zdaje, że będzie wystarczająco :)
Niektorzy robia 2500 zdjec, inni 1200. Ja zabieram przewaznie 30-40 gb, zapelniam moze polowe :)
Ja brałem cos circa 12 Gb i wystarczało, ale jak by było więcej to kto wie czy bym i tego nie zapełnił. Jakoś w trakcie całej imprezy nie mam czasu na usuwanie nieprawidłowych zdjęć. Ale zawsze lepiej jest mieć więcej, nie masz stresu, że "karta się kończy".
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To dokładnie tak jak z akumulatorami do lampy czy aparatu
Kurcze, to ja mam 4x2gb + jedna powolna 8gb i zawsze zapełniam zaledwie 6gb;)
RAW w kościele rozumiem ale na sali gdzie warunki oświetleniowe stałe, przewidywalne a ludzie robią w kółko to samo czyli tańczą, jedzą i piją i generalnie jest czas na złapanie balansu bieli to trochę przerost formy nad treścią w kontekście TEGO wątku. Ciekawy przy którym RAWie koledze Genesis zapał do obróbki minie? Myślę że jak przyniesie 500 RAWów z samego wesela bardzo podobnych do siebie to przy setnym będzie miał już dość. Nie lepiej robić na sali jpegi, starać się kadrować aby nie trzeba było cropować na kompie, ustawić w puszce parametry na "kolorowe, kontrastowe, ostre zdjęcia" i zrobić nawet 2000 tych jpegów i wybrać z nich 200-300 najlepszych?
dobrze powiedziane, jednak większość podejść jest taka, że RAW i późniejsza z nimi zabawa. ja zdjęcia z sali obrabiam zbiorowo, jeśli jest co poprawiać, no i właśnie najpierw wybieram kilkadziesiąt, później obrabiam.
zazwyczaj zapełniam ok 4-6GB kart. robienie RAW+JPG uważam troszkę za "marnację" pamięci - wszak, jeśli ktoś od razu podczas wesela prezentuje na telebimie zdjęcia z kościoła, to luzik, a tak - zawsze te kilka JPG zabiera miejsce na cenniejszego RAWa, a JPG i tak wywoła się później.
no i ja podchodzę do tematu w ten sposób, że 8GB na jedną kartę to maks. wiem, że jak stracę kartę ze zdjęciami to kaplica, ale mniejsza strata 8GB niż 32. no i dobry patent to przenośny bank pamięci, lapek pod reką... etc..
.
... nie wspominając o kościelnym, który w połowie mszy dopalił lampami sodowymi ... WB poszedł w las :(
dlatego robię tylko RAW - zajmuje miejsce, ale z drugiej jednak strony potrafi uratować tyłek.
Przeczytajcie może cały wątek zanim coś napiszecie, ok? I zwracają uwagę na akcenty, napisałem że kontekście TEGO wątku robienie wesela w RAW jest przerostem formy nad treścią? Dlaczego? Wystarczy przeczytać.
Rany 1500-2000 zdjec z calego dnia?! Kurcze to ja myslalem ze 800 to duzo. Mi tam 8GB spokojnie wystarcza ale widze ze mozna i zapelnic 30gb :) Jak kto woli - zycze powodzenia przy obrobce i selekcji.
Majac rawy z tańca można większość wołać tymi samymi ustawieniami jeśli nie kleimy dwóch sztuk. Nie jest to wcale czasochłonne :).
800 rawów to ja mam wychodzac z kościoła - od przygotowań do wejścia na sale. W dodatku stosuje raczej karty 4 a nawet mam pare "dwójek", które w kościele się sprawdzają. Jestem przeciwnikiem "ósemek". Co jeśli karta padnie albo zginie? Nie ma połowy fotek :)
heh.. licytacja na to kto ile ma po pierwszym dzwonku, czy po oczepinach może świadczyć dwojako...
1. albo walisz co będzie i jak będzie - później siedzisz i wybierasz tych 500
2. jest tak uroczyście, tak zaje***e, że szkoda każdego ułamka sekundy, bo każda chwila jest tak niepowtarzalna jak armagedon ;)
a tak na poważnie to z kartami jest tak, że jak ma paść to padnie i czy padnie 2GB czy 30 - ripleja nie budiet...
.
Miałem w życiu wiele różnych kart, sd ,cf, xd. nigdy żadna mi nie padła. Podobnie jak dysk w kompie, laptopie. Nigdy nie straciłem danych z żadnego nosnika (z wyjątkiem płyt DVD, które ulegają rozkladowi po roku;) )
Ale zawsze ważne dane kopiuje na 3 rózne dyski. Na ślubach wolę zapisywać foty na kartach 4 GB i nigdy nie zapełniam ich do końca zazwyczaj w okolicy 75% zapełnienia wymieniam jeśli jest dogodny moment.
Czemu tak robię? bo zawsze jednak karta czy dysk może paść a zapisane zdjecia są jednak trochę warte więc warto mieć kopię. Zawsze kartę można zgubić (nigdy nie zgubiłem ale nigdy nie wiadomo). I co potem powiediec klientowi?
Poważnie podchodzę do zleceń klientów, zależy mi na moich prywatnych zdjęciach.
ceny kart i dyskow twardych są tak niskie, że trzeba naprawdę kochać ryzyko, żeby nie robić kopii i robić ślub lub inny reportaż na jednej dużej karcie.
roshuu dobrze gada, podzielam jego zdanie, mi rowniez zdazylo sie kilka takich akcji i 800-1000zdjec to jest wystarczajaca ilosc z calego dnia i nocy (oczywiscie kasujac w miedzyczasie mniej udane/zdublowane ujecia). Z tymi RAWami to jest to poniekad wybawienie z trudnych sytuacji, ale bez przesady, na sali jesli stosuje sie samo swiatlo halogenowe (ewentualne zarowki energooszczedne beda jako kinkiety to i tak slabe przy tym) to mozna "się" tak ustawic zeby obleciec na jpeg'ach i potem tylko drobna masowa korekcje zrobic. z balansem to jest najgorzej jak sa rozne swiatla w kosciole i przy przejsciach z/do kosciola, ew. tez bywa roznie przy blogoslawienstwie w domu, ale na sali rzeczywiscie raczej spotyka sie jednakowe warunki, o ile sie o nie wczesniej nieco zadba (pomijam sale wyposazone w dziesiatki jarzeniowek..).
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
co do kart.. ja tez wolalbym kilka 4gb niz jedna 16gb, i do tego nie zapelniac do pelna w tych czasach na jazde z jpeg'ami powinno spokojnie styknac 4-6GB, w rawach 12 (3x4gb).