10-20 (Sigma, Canon) 70-200 f4 Canon .... i idealny i niezbyt cięzki zestaw w góry... wiem że brakuje trochę średniego zakresu ale zawsze można wrzucić 50 1,8 i się sprawdzi... Ja i tak większość zdjęć robie na 10...
Wersja do druku
10-20 (Sigma, Canon) 70-200 f4 Canon .... i idealny i niezbyt cięzki zestaw w góry... wiem że brakuje trochę średniego zakresu ale zawsze można wrzucić 50 1,8 i się sprawdzi... Ja i tak większość zdjęć robie na 10...
Ja wożę ze sobą tokinę 12-24 oraz 50-135 czasem zabieram jeszcze sigmę 30 1,4 wszystko na D 40 Zestaw filtrów i statyw jeśli są landszafty i to wszystko.
witam
Przeglądałem forum i trafiłem na wątek z przed ponad roku, postanowiłem dodać swoje 3 grosze i go podbić.
- w góry z 70-200L - posiadam ten obiektyw od 5 lat, góry są moim ulubionym terenem do fotografii. Jestem z niego bardzo zadowolony, oczywiście szerokich panoram nim nie zrobię, takich z typu stoję na szczycie i pstrykam dookoła, ale wiele innych ujęć już tak - węższe ujęcia gór, stawów, wodospadów, grani, ścian, zachody/wschody słońca/księżyca, kozice, niedźwiedzie, portrety, kwiatki, wspinacze (o ile w miarę oddaleni). Gdy potrzebuję ciut szerzej używam 50mm 1.4. To oczywiście wciąż żadna panorama, ale na kliszy lub FF daje radę, poza tym plastyka i ostrość do widoczków ma bardzo dobrą. W końcu to stałka. Jak wielu użytkownikom padł mi AF w 50 - tu jednak muszę go usprawiedliwić - robiłem zdjęcia na pustyni w trakcie burzy piaskowej.
Tak się złożyło, że dopiero niedawno kupiłem cyfrówkę, wcześniej trzaskałem slajdy. Muszę przyznać że przy dobrze zrobionym ujęciu z 70-200 jak również 50 nawet slajd o wymiarach mniej więcej 1m1,5m rzucony na ścianę był na prawdę ostry - co daje pojęcie o każdym z tych obiektywów.
Moim zdaniem 70-200 nadaje się do b wielu ujęć górskich oraz daje świetną ostrość i b fajne kolory. Do tego świetny af i wytrzymałość. Jednak posiada także wady:
- bardzo trudno nosić go inaczej niż w plecaku - to tak chwalone wewnętrzne ogniskowanie ma także ten efekt, że obiektywu nie da się "złożyć" jak to jest w przypadku zoomów bez takiego rozwiązania. A więc albo niesiesz aparat gdzieś z boku i ci sie koleboce albo przy każdym ujęciu: zdejmujesz plecak, otwierasz plecak, wyjmujesz torbe/plecaczek foto, wyjmujesz aparat, pstrykasz, chowasz aparat, chowasz torbe/plecaczek, zamykasz plecak, zakładasz plecak na plecy. Uwierz - jeśli chodzisz dłużej niż 2/3 godziny - np cały dzień/tydzień/3 tygodnie jest to niemała udręka.
Dawniej używając eosa 300 z kitem albo 28-105 nosiłem aparat w niedużym futerale przymocowanym do pasa biodrowego plecaka, z przodu. miałem go zawsze pod ręką dostępny jak broń w kaburze. Zastanawiam się teraz właśnie nad 24-105L IS aby wrócić do układu z "kaburą", a 70-200 wyjmować od czasu do czasu, gdy będę potrzebował większego zbliżenia. Zobaczymy czy będzie mi się chciało wyjmować 50.....
Jeśli robisz zdjęcia w trakcie wspinaczki skałkowej, takie bardziej pozowane, gdzie masz możliwość ustawienia się, zjazdu na linie do odpowiedniego dla ujęcia miejsca - 70-200 może być, chociaż pewnie 24-105 będzie bardziej uniwersalne. Jeśli robisz zdjęcia podczas bardziej "górskiej" wspinaczki - to 70-200 będzie bardzo niewygodne. Kiedy wspinałem się w tatrach albo innych górach brałem po prostu kompakt, Taki aparat można wyjąć z kieszeni uruchomić i zrobić zdjęcie (i schować aparat) będąc w ścianie i cały czas zachowując zasadę 3 punktów podparcia. Z każdą lustrzanką taki manewr w ścianie robi się baaardzo problematyczny, nawet z poręcznym obiektywem.
Witaj, ciekawy wątek i niezły dylemat...wspinając się samemu męczysz się, musisz też robić zdjęcia z niewygodnych pozycji, szkło więc musi być odporne i koniecznie ze stabilizacją gdyż często ręce będą drżały tobie ze zmęczenia lub zdjęcia będziesz robił jedną ręką, kolejny aspekt to raczej mieć jak najmniej obiektywów żeby się nie obciążać zarówno bagażem jak i wyborami więc..imho:
zestaw 1. tokina 12-24 f4 ok 1300 , canon 70-200f4 ok 1800
zestaw 2. canon 15-85 is, sprzedajesz kita i kupujesz canon 55-250is
zestaw 3. canon 24-105is sprzedajesz kita i kupujesz samyanga 8mm
Kiedy ma się dosyć ciężki plecak i każdy kg się liczy to faktycznie warto pomyśleć o jednym obiektywie. Ja ostatnio idąc w Tatry też długo się zastanawiałem nad zestawem i zdecydowałem się na 10-22 noszone z przodu na szelkach w Lowepro Topload Zoom 1, w kieszonce prostokątna szara połówka Hitecha 0.9 (z miękkim przejściem), którą trzymałem do zdjęć ręką jak trzeba było - mimo, że brzmi absurdalnie, to naprawdę się sprawdzało (część zdjęć prezentowałem jakiś czas temu z mojej galerii: http://canon-board.info/showthread.php?t=53060 Do tego jeżeli chodzi o wspinaczkę wziąłbym np Panasonica GF1 z 20mm/1.7 - naprawdę niewielki, szybki AF, poręczny i będąc na ścianie można jedną ręką kadrować, jakość zdjęć wg mnie świetna (użytkuję jakieś 2 miesiące). Dla zainteresowanych też nagrywanie filmów w zupełnie przyzwoitej jakości. Co do teleobiektywu to faktycznie przydałby się do niektórych kadrów, ale jeżeli mam coś poświęcić to na pewno nie szeroki kąt. Pewnie zestaw 5D z 24-105 noszony z przodu też by dał radę, ale założę się, że zawsze wtedy chce się szerzej, za to 105 to i nie jest na tyle tele, żeby np zrobić kozicę w dużym przybliżeniu. Co do Samyanga 8mm, to faktycznie zakrzywienie perspektywy w zdjęciach typu deskorolka czy wspinaczka (robione z bliska) są ciekawe, ale poza tym jakoś drażni mnie ta nieliniowość.
w góry zawsze obowiązkowo mam ze sobą 17-40 i to nim robię prawie wszystkie zdjęcia. Ostatnio coraz częściej wkładam do torby fisha 15mm i czasem urozmaicam nim focenie. Próbowałem kilka razy zabierać 70-200/2,8 ale okazywało się że pstrykałem nim tylko kilka fotek a nanosić się trzeba było i miejsce też zajmował. Ale przyznam że kilka udanych zdjęć z niego w górach było. Wcześniej 10-22 był dla mnie nieodłączny ale po przejściu na 5dII niestety musiałem sprzedać.
Jeżeli ma być jeden to polecam 15-85 - Genialne szkło do tego typu fotografii.
W górach to i tele, i szeroki kąt. Tele można sobie przedłużyć telekonwerterem, dla krajobrazów to i tak przymykamy i przy f/8 ostrość będzie OK. Można zabierać FF i 3 obietktywy (plus lampę do rozproszenia cieni), ale...
Po pierwsze - targanie to w góry tych kilogramów średnio wygdone, a już przy wspinaczce koszmarnie ciąży.
Po drugie - duży gabarytowo sprzęt to plecak, więc żeby zrobić zdjęcie trzeba 1 - zdjąć plecak, 2 - rozpiąć plecak, 3 - wyjąć sprzęt, 4 (opcja) zmienić obiektyw, 5 - gdzieś położyć plecak, 6 - zrobić zdjęcie, 7 - zapakować sprzęt, 8 - założyć plecak.
Po trzecie - ciężkie i drogie L-ki są drogie, a na skałkach, przy wspinaczce można je o twarde skały obić, a wtedy płacz i zgrzytanie zębów.
Optymalny byłby sprzęt:
a) mały
b) lekki
c) poręczny (łatwy do wyjęcia z kieszeni i schowania do kieszeni, bez zatrzymywania i zdejmowania plecaka)
d) z uniwersalnym obiektywem
Wiec mała lustrzanka z ultrazoomem, albo kompakt (ale tu rozpiętość tonalna szwankuje i kadrowanie przez LCD w słońcu jest kiepskie), albo Sigma DP1 lub DP2 (dla tych którym wystarczy jedna ogniskowa), albo bezlusterkowiec. Samsung, Sony, micro43...
Np. taki Panas G1/GH1/G2 z zoomem 14-140mm (ekwiwalent 28-280mm), ewentualnie do uzupełnienia Olkowy ultrazoom 9-18mm (jest tak mały że zmieści się w każdej kieszeni kurtki). A całość waży pewnie porównywalnie do samego body 5DmkII. W Panasie jest i bardzo dobry wizjer EVF, i ruchomy LCD...
Albo taki EPL1 (z dołączonym EVF lub bez) można wyjąć z kieszeni jedną ręką wisząc na ściance, zrobić fotkę i schować aparat.
Zestaw EPL1 (lub GF1) z 14-42 zmieścisz w kieszeni kurtki. Bocznej, albo typowej piersiowej w kurtce Campusa, Alpinusa itp. Lub bocznej polara.
9-18mm spokojnie upchasz w drugiej kieszeni. Te samo body z naleśnikiem (20/1.7 lub 17/2.8) wejdzie nawet do kieszeni spodni. EP1 i EP2 są niewiele większe od EPL1. Podobnie nowe bezlusterkowce Sony. Zestaw z obiektywem to podobne rozmiary (samo body jest wyraźnie cieńsze, ale obiektywy większe).
Modele G1/G2/GH1 lub NX już wprost do kieszeni nie wejdą, ale do bocznej z małym obiektywem już tak. Z 14-140 rzeczywiscie mała torba, ale rozmiary są naprawdę niewielkie.
Gabaryty i waga tych małych aparatów w górach to duża przewaga nad lustrem.
Panasonic GF1 z naleśnikiem też - sprawdzone na spodniach typu "cargo pants", które w górach się naprawdę wg mnie świetnie sprawdzają, chociaż jedyny na razie dostępny naleśnik (20mm -> "40mm" na FF) to za wąski kąt, niby ma na jesień wejść 14mm.. (swoją drogą mogli się postarać i zrobić 12). Jednak jest to pewny dyskomfort, bo aparat jest metalowy i ciężki i wyraźnie czuć go przy chodzeniu, dlatego przeszedłem na niewielką torebkę biodrową i póki co takie rozwiązanie się sprawdza. Tylko tego wizjera tak brakuje...
Ja moze tylko dodam, ze bedac otatnio w gorach bardzo brakowalo mi szkla z zakresu 70-200. Mialem ze soba 10-22 oraz Kita 18-55. 90% zdjec z kita f8-11 daje rade. Aha pucha to 30D
Ale ja Ci już mówiłem, że nie mam kieszeni jak kangur 8) i zabieranie w góry takich zabawek jak wymieniłeś byłoby dla mnie bez sensu.
Wiem jakie mają wymiary te aparaty i wolę lustro. Jak te wynalazki dojrzeją jak będzie do tego można użyć normalnej optyki. Jak AF będzie jak 1, jak patrząc w wizjer nie będę miał wrażenia, że używam kamery video to na pewno się tym zainteresuję - póki co szkoda by mi było na to pieniędzy. Rozmiary są tu moim zdaniem żadnym argumentem, szczególnie w górach.
Reasumując póki co - za duże żeby zastąpić kompakt, za słabe żeby zastąpić dslr.
Jest np Panasonic 7-14 ( 14-28 ) ze światłem 4 i stabilizacją - pooglądaj sample, wcale nie wydaje się być nienormalną optyką...
Zobacz np. tutaj: GF1 and 7-14 in Patagonia
Tu akurat masz rację, tego najbardziej brak w tego typu rozwiązaniach, a kadrowanie przy LCD w słońcu...
Tu zupełnie się nie zgadzam - akurat to jest kluczowy argument dla wielu osób, dlaczego kiedyś niektórzy brali tylko Olympusa Mju II?
Rozumiem, że robiłeś sporo testów, masz aparat u4/3 i mówisz z doświadczenia, a nie z tego co słyszałeś / czytałeś / wydaje Ci się?
Mimo, że wolę lustro to sprzęt typu GF1 i mały , który używam od jakiegoś czasu jest dla mnie w wielu przypadkach wygodniejszy i gdybym miał szeroki kąt do na pewno w górach bym się na nim nie zawiódł.
jako laik wtrace jeszcze jedno (mozliwe, ze calkiem nie na miejscu totalnie bezsensowne) pytanie ....ale czy np. jest sens na wycieczke w gory zabierac fisheye (jako uzupelnienie 70-200 i zamiast KITa)??
Wg mnie fish będzie miał ograniczone zastosowanie - no chyba tylko do jakis panoram, ale potem wymaga cropowania - fish w kadrze złapie nie tylko linie gór ale kawał nieba do góry i kawał ziemi w dół. albo jedno będzie niedoświetlone albo drugie prześwietlone, albo obydwa. Poza tym czesto niebo nie jest po prostu ciekawym tematem, dopiero jak się ułożą jakoś fajnie chmury itp.
Z mojego doświadczenia wynika, że w górach super-szerokie kadry nie są zbyt sensowne poza zabawami z zakrzywieniem przesatrzeni. Częściej zdarza mi się, że muszę raczej przybliżyć fotografowany obiekt (kwiatek, góra, kozica, postać, fragment nieba) i wtedy konieczny zoom.
Jeśli zastanawiałbym się nad czymś szerokim w góry to jakąś stałke w zakresie 14-24 zaleznie od upodobań oraz posiadania FF lub crop
Ale niech będzie, ja miałem na myśli możliwość wpięcia optyki którą już mam. Kupowanie nowego systemu który nic nie wnosi jest dla mnie zupełnie bez sensu.
Nie bardzo rozumiem do czego mnie próbujesz przekonać? Do kupna kompaktu - nie trzeba - rozważam taka możliwość 8).
Nie nie mam - chyba nie podejrzewasz mnie o to, że działam do tego stopnia nielogicznie, że używam czegoś co mi zupełnie nie odpowiada :lol:.
W kwestii oglądania - miałem wystarczającą styczność z tymi wynalazkami żeby móc ocenić, że póki co są nie dla mnie. Chociaż wyeliminowanie mechaniki uważam za rozwiązanie przyszłościowe.
BTW: jak cytujesz to nie rób wycinanek, bo to zmienia sens moich wypowiedzi :rolleyes:.
Trochę to zejście z tematu wątku... Rozbudowywanie równoległego systemu jest dla mnie też po części bezsensowne (w sensie.. za drogie), więc akurat w tym przypadku (mikro 4/3) mam tylko mały aparat z naleśnikiem, do kompaktu Cię nie przekonuje (cyfrowego :P) mam G7 przez chwilę miałem G10 i jakoś wszystko po lustrzance wydaje się być zaszumione i nieostre. W tym przypadku chodziło mi o poręczny sprzęt robiący dobre zdjęcia. Jak idzie się w góry samemu i nie ma wiele rzeczy, to można brać cały zestaw szkieł, jednak jak się idzie z wielkim plecakiem i jeszcze nosidełkiem z dzieckiem, to wtedy już zaczyna się problem (+ wytłumacz żonie, że bierzemy dodatkowy obiektyw a nie słoiczek z zupką :P i że ona go niesie) i szukasz "uniwersalnego", ale też optymalnego rozwiązania.
BTW: Sam zrobiłeś przecież teraz "wycinankę" - wygodniej się odpowiada przecież pod konkretnym zdaniem (stare dobrze czasy nie toppostowania...) - sensu to nie zmienia
BTW2: Kończę ten kierunek, wcale nie chciałem nikogo tutaj przekonywać (szczególnie Ciebie :) ) do wyższości u43 (sam niedawno jeszcze byłem bardzo sceptycznie nastawiony), w górach będę dalej nosił 30D z 10-22 w toploaderze, ale na pewno w kwestii ciężaru i gabarytów, która jest dla wielu bardzo ważna, system ten ma tu przewagę przy wcale nie gorszym obrazie (a przy wielkości internetowej ciężko poznać..jeżeli w ogóle).
apropo tego fisha w gorach to myslalem o uzywaniu takiego fisha do krajobrazow zamiast UWA... mysle, leb mi peka czy fisheye czy 10-22 (lub ogolnie cos szerokiego) i sie tak zastanawiam czy na fishu znieksztalcenia nie beda za duze? nie stac mnie na szklarnie skladajaca sie z 7 obiektywow...
Wiec albo UWA albo fish
Fisheye daje fajny efekt np pod wspinaczem albo pod snowboardowcem z rozciągnięciem perspektywy, jednak do klasycznych ujęć krajobrazu wg mnie musi być obiektyw nie zakrzywiający tak perspektywy. Pooglądaj zdjęcia w sieci: pixel-peeper, pbase itd może one Ci pomogą zdecydować.
Teoretycznie można, da się przecież "prostować" obrazki z fisha.
Tyle że w praktyce efekty tego jednych zadowalają, innych nie.
Ja polecam fisha jako dodatek do UWA jeśli cię stać.
Jeśli nie... wybór trudny, ale bardziej będę Cię namawiał na UWA.
Sam mam fisha (okazyjny zakup) i nie mówię że się kurzy,
ale częściej mi zwykłego UWA brakuje poniżej 18mm.
Pozdrówka!
Dlatego ja nadal stosuję zasadę, którą wcześniej wyłożyłem - jak ma być poręcznie i lekko to kompakt albo małe lusterko z jakimś kitem (lub np. 50-tką) albo full wypas. Rozwiązania w postaci kolejnego systemu który nic nowego nie wnosi mnie nie przekonują.
Rzecz w tym, że nie wycina się z tych zdań poszczególnych wyrazów, bo to zmienia ich sens.
Według mnie właśnie w kwestii ciężaru i gabarytów przewaga tego sytemu jest iluzoryczna. Oczywiście nie ma tu mowy o kwestiach obiektywnych, bo są ludzie dla których 1D mkIII jest mały, a 70-200/2.8 IS niemal jak kit :wink::-D.
Wlasnie! ciezki orzech do zgryzienia.
W sumie taki fish samyanga to wydatek pi razy drzwi 900zl - mozna przecierpiec, idealny na dodatkowe fotki.
UWA to juz i w gorach sie przyda, a i zdjecia z wesela kolezanki amatorskie sie zrobi... bardziej uniwersalny. UWA tez zakrzywia troszke rzeczywistosc, wiec do jakis wakacyjnych fot tez sie przyda. 10-22 to wydatek ok 2,5k... troszke juz odbiegam od tematu, ale co poza 10-22 brac pod uwage? Ta nowa stalke samyanga?
Bardziej chodzilo mi o canona 10-22...
Tak, zdaje sobie z tego sprawe, ze pod cropa (a posiadam 450d) bedzie to ok 23.
Po prostu przydaloby sie cos szerokiego w gory, ale takze bardziej uniwersalnego, bym mogl szklo wykorzystac w klubie czy na weselu (bo takie przewiduje zastosowanie)
najczęściej w góry idę z dość ciężkim plecakiem. na początku wziąłem body/20d/ i 10-22, 24-105 i 70-300 i statyw ;-) Przy nastepnym wyjeździe statywowi już podziękowałem. Po jakimś czasie widząc, że tele używam bardzo rzadko, tez odstawiłem go na półkę. obecnie więc do body zabieram 10-22 i podstawowe szkło czyli 24-105. do tego mam taką małą lekka torbę foto / lovepro reporter waży za duzo i jest za duza ;-). Jako, że za chwilkę zmieniam 20d na 5mkII myślę, że piątka z podpiętym 24-105 mi powinno wystarczyc na wyjazdy, gdzie liczyc sie bedzie kazde 100 gram ;-)
golek
Golek, fajną masz galerię. Widać, że w temacie góry i zdjęcia masz pełne prawo udzielać rad. Mówisz pod cropa 10-22 i 24-105, albo FF i 24-105 jako jedyny obiektyw. Możesz mieć rację, choć dręczy mnie pytanie, czy często żałujesz, że nie masz przy sobie 300mm ?
Z kolei mój niezawodny tandem, to 70-200 f4 i Sigma 12-24, a ostatnio także fisheye. Swego czasu targałem klocka Canona 24-70, który większość czasu i tak spędzał w plecaku, więc w góry przestał ze mną wędrować.
dzięki, dużo jeżdżę w ciekawe miejsca to i zdjęcia da sie ciekawe zrobic ;-)
Z tym tele to ja mam dwie teorie. Pierwsza - przydaje sie w górach rzadko, potrzebna jest jakas sensowna widoczność i pomysł na kadr. Ja w góry nie jade na plener ale by sie przejść. Oznacza to, że czas nad rozmyslaniem nad kadrem i wykonanie zdjęcia musi być minimalny inaczej nigdzie bym nie doszedł tylko cały dzień z aparatem biegał i szukał ujęcia. Plecak, jak się idzie z namiotem i jedzeniem będzie ważył 20-25kg więc te tele już mi ciąży... ;-)
No, ale jest jeszcze druga teoria.Sigmę brałem do czasu aż kupiłem 24-105. Potem jakoś jego jakość optyki zaczęła mi przeszkadzać. I pojawił się pomysł 70-200. Kupię, wezmę na kolejny wyjazd i może sie przekonam. Kto wie? Mam wrażenie, że po zmianie na pełna klatke 70-200 będzie mi potrzebne.
Swietne galerie - jestem pod wrazeniem.
I tak z ciekawosci zapytm, gdyz przejrzalem wszystkie gorskie - wiekszosc fotek robiona jednak chyba 24-105.... dobrze mniemam? Jaki mniej wiecej - na oko procent fotek np. z Tatr pochodzi z 10-22...a jaki z 24-105.
Tak z ciekawosci.
Szukam potwierdzenia ze 10-22 to szklo dla mnie kurcze:D:)
Tak wlasnie myslalem. Co mnie niestety ciut niepokoi. Po prostu idac w gory, czy to na Orla czy to graniowka Tatr Zachodnich masz podpiety 24-105 - uniwersalny dobry obiektyw. Nie zaglujesz obiektywami, gdyz wiadomo, ze to niewygodne. A to 10-22 podpinasz wlasnie raz na jakis czas do specjalnych zadan... eeeeh nie dobrze:P Kupujac 10-22 myslalem by miec go podpietego wlasnie jako ten glowny. A w plecaku do zadan specjalnych 70-200... ale chyba to nie bedzie najlepsze rozwiazanie i bede musial targac jeszcze KITa.
24-105 nie posiadam i chyba posiadac nie bede, przynajmniej na razie....
Jak myslisz 10-22 sprawdziloby sie jako glowny obiektyw w gorach? Nie bedzie brakowalo zakresu do ok 55mm (oczywiscie pod cropa)??
Ja mam 10-22 od paru miesięcy i tak wychodzi, że jest zapięty na aparacie jako ten główny. Co prawda na razie nie byłem z nim w wysokich górach, z otwartymi przestrzeniami, tylko w Słowackim Raju, Górach Stołowych i Skalnym Mieście (zdjęcia w podpisie) - tam był wykorzystywany w 80-90%. Jednak na otwartych przestrzeniach, przynajmniej mnie, pasuje zapiąć dodatkowo coś dłuższego. Poza 10-22 mam Tamrona 18-250 i dostrzegam coraz więcej jego wad, być może jakbym miał coś jakości 24-105, to 10-22 wykorzystywałbym rzadziej. Na razie jednak, to 10-22 jest zapięty "na stałe".
już zostąło przed chwila napisane. 10-22 dobrze się sprawdzi w "ciasnych" górach. Mi by bardzo brakowało zakresu 22-70. Weź na ten zakres KITA domknięty do F8 zły nie jest ;-) A waży tyle co nic chyba.
Aparat wielkości micro43 (lub kompakt), jeśli zmieści się np. w kieszeni na piersiach kurtki, ma niesamowitą przewagę nad lustrzanką. Jeśli zabieram w góry lustro (5D) plus dwa obiektywy (powiedzmy 17-40/4 i 70-200/4) to nie niosę ich w torbie na ramieniu (przeszkadza) tylko w plecaku. Każde zdjęcie to wykonanie długiej i upierdliwej sekwencji (zdjęcie plecaka - otwarcie - wyjęcie aparatu - odłożenie gdzieś plecaka - zdjęcie - zapakowanie sprzętu - założenie plecaka), zamiast dużo krótszej i łatwiejszej (wyjęcie aparatu z kieszeni - zdjęcie - schowanie do kieszeni).
I tu jest zaleta micro43. Taki EPL1 z 14-42 na przykład. Lustra 550D z kitem do kieszeni kurtki na piersiach lub bocznej nie schowam. Dodatkowa torba się majta, plecak - nie chce się ściągać. Z aparatem na szyi mogę obić sprzęt o skały. A tu szybko pstryk, i po wszystkim. Wygoda, wygoda, wygoda. I dużo więcej zdjęć w wyprawy. Może nie tak dobrych jak z mojego 5D, ale są i to o jakości dużo lepszej niż z każdego kompaktu. Jak brakuje szerokiego kąta to 9-18mm podobnych rozmiarów jest co 14-42mm. Maleństwo, mniejsze od canonowych stałek.
A noszenie 5D na szyi z czymś większym niż 50/1.4 lub 85/1.8 to na dłuższą metę uciążliwość. Z podpiętym 70-200 to już naprawdę katorga.
Terefere ;). Miałem, widziałem i jak powtarzam nie mam kieszeni jak wielbłąd ;). Uważam że to zawracanie głowy z tymi rozmiarami. I nie mówmy tu o 5D, bo to megakloc i do żadnej (nawet wielbłądziej :lol:) kieszeni nie wejdzie. Jedyne co wchodzi do moich kieszeni jak idę w góry to mały kompakt - wszystko większe stanowi jakiś tam kłopot. I jak mam już go mieć to wolę mieć coś co rzeczywiście daje mi pełnię możliwości. Kupowanie kolejnego drogiego, do tego kulawego systemu po to tylko żeby mieć coś trochę mniejszego od dslr to IMVHO kompletny bezsens.
BTW: nie wiem jakie Ty masz kurtki i kieszenie ale w moich zmieszczenie EPL1 z obiektywem o którym mowa w kieszeni i to jeszcze na piersi to czysta abstrakcja.
Odświeżam :) Mimo, że już wiele razy przekonałem się o tym że 10-22 wystarczy jako podstawowy obiektyw i tak zawsze robię, nosząc go w toploadzie z przodu. Zaczęło mnie korcić żeby wziąć jakiegoś zooma i w końcu przywieźć trochę innych kadrów niż szerokie, jednak póki co z dłuższych ogniskowych mam tylko 100 macro (nie L). Wzięlibyście do na wycieczkę w Tatry / Pieniny na weekend majowy czy szkoda nosić? Pomyślałem, że może przydać się również do jakiś krokusów, ale jednak jego ciężar i brak zooma trochę mnie hamuje.
Temat odświeżony, trochę czasu minęło, doświadczeń przybyło.
Christof, a Tobie chodzi o dokładnie jeden obiektyw w góry, czy o to jaki zestaw obiektywów w góry? Pytanie drugie: zdjęcia chcesz robić raczej w większości tzw. artystyczne, czy bardziej reportażowe-fotorelacje?
moim zdaniem sam szeroki w góry to zdecydowanie za mało, dobry zoom jest zawsze potrzebny 24-105 to dobre rozwiązanie ale jak widać ze stopki masz mniej więcej zagospodarowane te tereny to może 70-200 f4 ? dobre tele w górach bardzo często bywa przydatne.
Też chciałem zachęcić do 24-105, byłby idealny zestaw zwłaszcza w parze z 10-22.
Nie nie, 10-22 w życiu nie zostawie :) Chodzi mi o drugi, dodatkowy obiektyw.
No właśnie, najlepiej przydała by się wersja z IS'em, tylko, szukam póki co trochę tańszego rozwiązania... może ten "kit" 55-250 - mam duże opory do plastiku, ale ratio jakość / cena jest niezła z tego co oglądam.
Patrząc na zakresy najbardziej sensownym wydaje się dołożyć 24-105.
Ale moje doświadczenia z zestawem 10-22 + 18-250 pokazały, że często chciałem mieć dłużej przy zapiętym 10-22 i szerzej przy zapiętym 18-250, więc było częste przepinanie. Po początkowym zachwycie nad 10-22 coraz częściej odczuwałem potrzebę dłuższych ogniskowych, szczególnie w otwartym terenie. Finalnie zdecydowałem się na 15-85 jako podstawowy obiektyw. Jest zarówno szeroki, jak i długi. Czy to była dobra decyzja na 100% będę widział po wakacjach, ale z pierwszych doświadczeń wydaje mi się że tak.
Oczywiście Ty możesz mieć zupełnie inne potrzeby. Moje zdjęcia to głównie fotorelacje, czyli pstrykam ciągle, utrwalając wszystke momenty wycieczki. Nie mam zbytnio czasu na szukanie kadrów, czekanie na światło itp. bo jak zostanę w tyle to muszę gonić pozostałych. Dlatego często rezygnowałem ze zdjęcia jeżeli czułem że trzeba przepiąć obiektyw tylko na jedno ujęcie.
Finalnie planuję mieć 4 obiektwy jako zestaw górski. Podstawowy 15-85 jako główny koń roboczy, 10-22 do szerokich 'artystycznych' ujęć, 60 do makr (bo tego też mi bardzo brakowało) i ewentualnie ciekawych ujęć na f/2.8
Do dokupienia mam jeszcze tele C70-300IS może pod choinkę.
nie wiem co dla Ciebie oznacza chodzenie z aparatem po górach (po jakich górach), ale ciekaw jestem jak długo będzie chciało Ci się targać body + 4 szkła, razem z torbą i dodatkami ;) waży to to tyle co plecak wyjazdowy i wygodne ani lekkie nie jest...
No właśnie pod spodem trochę sobie zaprzeczasz - z czym się zresztą zgadzam, że 24-105 na krótkim końcu w APS-C to porażka, wiem bo miałem, zaczynając od prawie 40mm to nieciekawie. Ten obiektyw jest po prostu dobry na pełną klatkę.
No z tym się zgadzam, ekwiwalent 24-136 wydaje się być znakomity.
Oglądam regularnie Twoje zdjęcia na picasa :D Sam jadę w Gorce do Rabki teraz, więc szczególnie ucieszyłem się z ostatniego zestawu :) Ja mam dokładnie jak Ty, szczególnie, że teraz jeszcze z dzieckiem w nosidełku, więc statyw i czekanie na ten moment to dopiero za parę lat pewnie.
4 obiektywy to mi już właśnie wydaje mi się trochę za dużo, dlatego chciałbym zabierać dwa nazwijmy to optymalne, czyli takie przy których najwięcej skorzystam, możliwe, że faktycznie najlepiej by było uzupełnić 10-22 tym 15-85, ale znowu pewnie będę narzekał, że te 85 to krótko. Te dylematy... :P
To była tylko taka teza do obalenia. Znając siebie, jestem pewny że ciągle chciałbym przepinać między jednym a drugim, więc dla mnie zestaw 10-22 + 24-105 odpada.
Rozumiem Twój dylemat, bo zestaw 10-22 + 15-85 jst w sumie dość krótki. Mnie zdecydowanie brakowałoby czegoś dłuższego.
Z kolei zabieranie 100mm... jest bardzo mało uniwersalny. Wiem, bo jak kupiłem 60 macro to zabrałem go jako jedyny na parę wycieczek i robić tylko takie zdjęcia było mordęgą. Potem jak brałem go w zestawie z innymi, to przeważnie było tak, że zakładałem aby zrobić jakieś makro, ewentualne jeszcze coś aby wykorzystać to, że jest już założony... i zmiana na zoom.
Czy 4 obiektywy w góry to dużo... wydaje się że tak. Jednak w tym roku chodziłem z zestwem 3 obiektwów i było bardzo paktycznie. Na szyi aparat z jednym obiektywem, a dwa na pasku biodrowym plecaka w futerale z Saturna za 80zł. Można w tym kucać, biegać, kłaść się do robienia ujęć makro. Jak dla mnie wystarczająca swoboda ruchu i przede wszystkim możliwość wymiany obiektywu w marszu bez ściągania plecaka. Mam nadzieję, że jakoś uda mi się wymyśleć patent, żeby nośić jeszcze 70-300, tak, aby również był cały czas dostępny.