To nie kwestia humoru tylko zwykła konsekwencja, by nie tworzyć precedensów.
Bo raz się nie zauważy/przymknie oko a potem wyskoczy jakiś troll z argumentem "o a tu nie upilnowałeś/pozwoliłeś wstawić większe zdjęcia" i ... będzie miał rację :? .
Wersja do druku
mysle ze rozpatrywanie kwesti Hasselblad w tak ogolnikowy sposob mija sie troche z celem... zdecydowanie jest toi aparat docelowo twqorzony pod pewien okreslony nurt fotograficzny moim zdaniem... wiec jesli to tylko w tym zakresie... rozpietosc tonalna podoba mi sie... mysle ze jest naprawde imponujaca... ale to moje odczucie po pierwszym zerknieciu na zdjecia... czy warto wydac taka kase?? mysle ze warto jesli jestes pochloniety jednemu okreslonemu nurtowi ... studio, portret, glamour, moda etc... wtedy mysle ze warto no oczywiscie nie mozna zapomniec o tym dla kogo i z kim pracujemy bo dla zwyklego zjadacza chleba a nawet zjadacza chleba swiezego i cieplego ten aparat bedzie poprostu "przedluzeniem meskosci..." (przepraszam panie w tym momencie... " biustu ?? lol" ) i niczym wiecej... tak jak ktos napisal komus komu ten sie przyda zwroci mu sie po 3-4 sesjach... a nawet powiem po 1-2 sesjach.... i tylko wtedy to ma sens... w innym wypadku Canon i tylko0 canon :) napewno sa ludzie ktorzy wypelnia swoje fotograficzne umiejetnosci Hasselblad'em jest ich niewiele... i dlatego oni duzo :) i stac ich na taki sprzet... napewno w moich oczach - oczach maluczkiego - taki to mega ... rakieta .... ktora ja nie umialbym poleciec i nie mial bym gdzie poleciec - wystarczy mi cessna zeby latac tam gdzie ja chce....
\Tak na marginesie... pare tygodni temu widzialem kobiete robiaca zdjecia do jakiejs gazety prze moja restauracja... w tym momencie pojawil sie bardziej smiech i sarkazm w mojej glowie - niz podziw do sprzetu i ewentualnych umioejetnosci fotograficznych - ... bo uzywala Hasselblade i miernik swiatla za $100... tylko po co jej byl ten miernik skoro robila zdjecia calego budynku.... ba nawet go uzywala w dziwny sposob jak by bardziej sile wiatru mierzyla :).... zagadka....
dokładnieCytat:
zdjecia przykladowe nie powalaja, wrecz przeciwnie
mógłbym wrzucić tu cropa z 40D i 24-70L który będzie miał więcej detalu i lepszą ostrość prosto z puszki ... co nie znaczy że Hasel jest słaby bo widziałem z niego takie sample że mózg staje w poprzek - ot po prostu załączone sample nie są najlepszą rekomendacją dla tego sprzętu
tańszą alternatywą jest analog 6x6 i potem skan o dużej rozdzielczości....
Nie jest zadna alternatywa tak naprawde.
Kto sprobowal cyfry komercyjnie nie przesiadzie sie na analoga.
Podglad natychmiastowy to ogromna przewaga i pewnosc, nie ma ryzyka ze lab cos pochrzani albo migawka byla zacieta i sesja poszla do kosza.
Sam robie RZ67, mam skaner bebnowy, z velvii 50 uzyskuje sie 150MPIX. Ale np rozpietosc tonalna jest duzo gorsza, wymaga duzo obrobki. Samo usuwanie kurzu to sporo roboty.
Analog zyje jeszcze komercyjnie w zdjeciach lotniczych, np slajd 8x10" zeskanowany na bebnie. Ale w zdjeciach lotniczych rozdzielczosc ma duze znaczenie.
nie no, ja to raczej myślałem o robocie amatorskiej. Takie może "niby-sesje" na początek. ;-)
strasznie mnie kusi np. Pentacon six 6x6 - za grosze to mozna kupić.
Głównie chodzi mi o głębię ostrości jaką oferuje 6x6. Nie chodzi mi o rozdzielczość.
ciekawy jestem tego "look-u" 6x6. Jak przesiadłem się z APS-C na FF (5d) to różnica ogromna.
Jak jest z przesiadką z FF (36x24) na 6x6 ? Na logikę to równie duża różnica.
Ktoś się wypowie co robi średnim formatem ? Daje to kopa mocnego ?
Wystarczy spojrzeć na matówkę takiego SIXa lub Hassela, nawet przy 'ciemnej' 80/2.8... poezja Panie...
Mialem pentacona, roznice jest bardzo widoczna. Ale pentacon to srednie szkla i fatalne body. Ja nie mam kompletnie zaufania do tego , dwa razy mnie zawiodl tak ze stracilem klisze z wypadu. Przesiadlem sie na RZ67 i jest cudnie. Swietne szkla, precyzja wykonania i zaufanie.
Ale to OT.
Tak IT to malo kto chyba kupuje hassela do amatorskiej zabawy, chociaz jak sie nie myle Steczkowska z takim sie pokazuje.
Z Pentaconem to tak jak z Sigmami, jak trafisz dobry egzemplarz to będziesz zadowolony. Niestety bardzo wiele Six'ów ma przykrą przypadłość nakładania klatek. Optyka Six'ów także lubi nawalać - zwłaszcza przysłony w Zeissach lubią się sklejać.
Szmelcem bym Sixa nie nazywał, Kiev'y to dopiero szmelc. Jak trafisz Six'a bez powyższych dolegliwości to będziesz zadowolony (ja jestem:) ).
A co wybrać znajdziesz w tym wątku:
http://www.canon-board.info/showthread.php?t=44869
Jakoś te średnie szkła podpina się jednak do cyfrówek i eksperymentuje...
A fatalne body, to ma kiev, ale nie pentacon.
Owszem, jest na rynku dużo uszkodzonych egzemplarzy, ale tylko z powodu nieumiejętnego użytkowania. Otóż w tym aparacie czas migawki należy ustawiać przed jej naciągnięciem. Odwrotnie grozi właśnie uszkodzeniem transportu filmu lub migawki.
Oczywiście jest to stara konstrukcja i nie można jej porównywać do RB/RZ.
Ciężko np ustawia się ostrość na matówce bez klinów, ale z kolei można bardzo łatwo zastosować matówkę z klinami z mamiyi i wtedy duuuużo lepiej.
Osobiście mam i pentacona i RB, i oczywiście mamiya to inna bajka, ale sprawny pentacon wcale nie jest szmelcem.
I sam zmieniasz długość toru optycznego... Żegnaj papierowa Głębio Ostrości... ;)
BTW. Moje zdanie jest takie:
Średni format (FF, tylko taki się liczy!) + EVIL == jakość nie do pobicia. Ale nikt jeszcze nie zrobił czegoś takiego.
Polecam lekturę flejmów na pl.rec.foto. Ja, po lekturze, na nic gorszego niż Mamiya 6 / Pentax 67 bym się nie skusił!
Nie znam sie na technologii matryc ale zastanawiam sie czy ktos kiedys sie skusi na zrobienie scianki prawdziwej FF, czyli 6x6 moze wiecej.
Np GX680 ze scianka 6x8 bylby swietny do studia.
Podbno RED planuje wprowadzić takowe wydupiaszcze matrycory.
Co do GX680, to obawiam się, że leciwa optyka fufu mogłaby nieco spuchnąć na cyfrze. Są obecnie sensowniejsze rozwiązania - małe łamańce 6x9 przystosowane do współpracy z dupkami , z najnowszą optyką Schneidera serii Digitar, lub Rodenstocka serii HR - systemy te dają znacznie większe możliwości przesuwu/pokłonu, a sama optyka jest takiej obłąkańczej jakości, że np. obiektywy od Hasela serii H3 to przy niej smętne popierdułki. Oczywiście - cenowo nie jest to dla ludzi...
Alpa 12TC, jakies pasujace szerokie szkielko i zgrabna scianka FF, ech..
Co do wielkosc matryc mam wrazenie ze producenci scianek za limit postawili sobie 645, nie sledze watku dokladnie ale 100% 645 jeszcze chyba nikt nie ma.
6x6 30mpix, mysle ze kazdy cywilizowany system SF z analogowymi szklami by podolal.
Dwa moje spostrzeżenia:
1. PSix to zdecydowanie nie jest szmelc. Takie opinie szerzą chyba osoby, które trafiły na zajechany egzemplarz, który nakłada klatki. Sam robię PSixem i jestem naprawde zadowolony. Tylko, że to jest aparat, który wymaga myślenia nad tym co się robi a nie pstrykania ile wlezie z nadzieją, że trafi się przyzwoite ujęcie.
2. Ostatnie zdanie dotyczy też Hasselblada (i Justyny Steczkowskiej ;-)). Śmieszą mnie biadolenia, że to bez sensu, że drogie, że po co, że mały obrazek przegoni, że ISO niskie, że migawka wolna. Tak jak ktoś robiący zdjęcia na n-k małpką nie zrozumie zakupu np 5d+35L, tak mając klapki na oczach małego obrazka niektórzy nie rozumieją zakupu Hassa - jak by nie było aparatu dla wąskiej grupy fotografów. Średni format to przede wszystkim inna plastyka obrazu, głębia ostrości itd... Ale trzeba umieć to wykorzystać.
1. Psix to szmelc. Takie opinię szerzę jako osoba, która to cudo miała, a potem używała systemów Mamiya RZ Pro II, 645 a obecnie 7.
2. Średni format tak w przeszłości, jak i obecnie używany był głównie z uwagi na możliwość wykonywania wielkich powiększeń. Kwestie "cudownej plastyki średniego formatu" są tak naprawdę marginalne, bo cudowna plastyka nie sprzedaje zdjęć - nawet jeśli fotograf jest w stanie to docenić, to klient już na pewno nie.
Do niedawna cyfrowy sprzęt średnioformatowy używany był z braku jakościowej alternatywy w małym obrazku. Obecnie najlepsze DSLR oferują jakość prostych systemów średnioformatowych. Oczywiście - średni format nie stoi w miejscu i jakość oferowana przez obecnie topowe rozwiązania średnioformatowe nadal jest bezkonkurencyjna, tylko jeszcze lepsza jakość nie bardzo jest już tak naprawdę - z perspektywy potrzeb rynku - konieczna.
1. Nie twierdzę, że PSix to 8 cud świata. Po prostu uważam, że nazywanie go szmelcem to przegięcie.
2. Zgadzam się, że obecnie różnica jakościowa się troszkę zaciera, ale nie bądźmy takimi materialistami. W końcu to forum fotograficzne i mam nadzieję, że nie tylko cyferki i stosunek ceny do megapikseli się liczą, a jakość i przysłowiowa plastyka również ;-) Bądźmy otwarci na inne rozwiązania.
1. Zachwalanie również. Psix nienakładający klatek jest niczym rzadki ptak, a zwykle nawet jak nie nakłada, to nakładać zacznie. Aparat sam w sobie jest dość toporny, cholernie brakuje wstępnego podnoszenia lustra, wizjery kiepskie, optyka nie powala.
2. Przysłowiowa "plastyka" to kwestia pewnej fotograficznej manii, nikt normalny powie fotografowi że nie kupi jego pracy, bo "bokeh z tej 35/1.4L jest jednak mz. dość nędzny i bardziej widziałbym tą pracę zrealizowaną przy użyciu Hasela z HC 50/3.5".
Co do pozostałych aspektów jakości - dawniej MF wygrywały większą rozpiętością tonalną i ilością detalu - obecnie bez naprawdę gargatuicznych powiększeń nie da się różnicy w rozdzielczości zauważyć, a pod względem rozpiętości tonalnej najnowsze DSLR praktycznie dogoniły już średni format (jeśli nie przegoniły). Efekt jest taki, że wielu dawnych użytkowników średniego formatu zaczyna przechodzić na mały obrazek z uwagi na wygodę, uniwersalność i znacznie mniejszy koszt systemu. Znany amerykański fotografik James Rusell, na codzień posługujący się m. in. systemem Contaxa 645 z kilkoma różnymi ****mi PhaseOne napisał ostatnio, że gdyby teraz rąbnęli mu cały sprzęt, to kupiłby ze dwa 1Ds3/D3X-y i mógł nimi dalej spokojnie zarabiać na życie.
Ok, zostawmy już PSixa, bo to w końcu nie o nim wątek. Dla mnie MF to dalej analog, cyfrowo mamy jeszcze crop MF. Nie dziwię się więc wcale Panu Russelowi, dlatego też rodzą się takie dyskusje oraz w wielu zastosowaniach 1Ds/D3x w zupełności wystarcza. Myślę że kiedy pojawią się pełnowymiarowe matryce MF, to już nikt nie będzie miał wątpliwości co daje średni format. Co oznacza nawet podobna ilość mpix upakowana luźniej nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Jest to szmelc, mialem. Zdjecia robi, ale nie zmienia to faktu ze bezawaryjnosc i jakosc jest lekko powyzej kamery otworkowej z pudelka po butach. Mozna sie nim bawic, owszem.
Moj klatek nie nakladal, ale czesto zapominal by zamknac migawke po otwarciu.
Majac jeszcze psixa kupilem RZ67II, psix szybko poszedl na allegro.
Skanuje na bebnie, jakosc szkiel rz-tki w stosunku do psixowych zeissow jest ogromna.
Sredni format powstal dlatego ze rozdzielczosc filmu jest liniowa, majac 5x wieksza klatke mamy 5x wiecej detalu.
Plastyka? Rozumiem masz na mysli roznice w GO.
W srednim formacie 2.8 to jest bardzo jasno, jasniejsze szkla to chyba tylko w 645 wystepuja, ale o 1.4 nie mowiac o 1.2 mozna zapomniec.
Przelicz GO dla 85/1.2 a pozniej np 110/2.8 przy formacie 6x7.
Analogowe 6x7 wcale nie oferuje jakiejś niewyobrażalnej jakości. Obecnie posługuję się systemem Mamiya 7 z 50, 80 i 150 (mz. nie ma w średnim lepszej optyki), ale kiedy tylko pojawi się bardziej przystępny cenowo korpus Nikona z matrycą FX 24MP, z wielką ulgą pogonię 7-kę razem ze znienawidzonym skanerem na Allegro.
...choć oczywiście - jakość z tego dalmierzyka jest niczego sobie, no może trochę za bardzo "szumi" :lol: :
"Szumi" :) haha
O k...! :) Tam nawet ludziki widać! :D