po cos jednak sa te 6.5 klatki na sekunde i niech nikt mi nie wmawia,ze 3=6.5
Wersja do druku
po cos jednak sa te 6.5 klatki na sekunde i niech nikt mi nie wmawia,ze 3=6.5
nie o to chodzi.
Pewnych rzeczy po prostu nie przeskoczysz.
To z kroplą to był przykład - pewnie, że można trafić taką kroplę, i mi to się
udało, ale chodzi o to, żeby to zrobić za powiedzmy trzecim razem, a nie za
43 razem.... Tu jest różnica, szybszy sprzęt daje więcej możlwiości i ułatwia pracę.
A w reportażu 3 klaty to jest naprawdę niewiele... Pewnie, że można, ale są sutuacje, kiedy brakuje szybkości i już..
I znów zaczyna się narzekanie na 5d:) To body ma przerąbane:)
Faktycznie, 5D to za mało do focenia kropel wody :lol:.
Jeśli nawet założymy że to nie zabawa tylko np. zdjęcie reklamowe to i tak żadna lampa studyjna nie naładuje się w czasie 1/3s więc o swoich fps'ach w aparacie możesz od razu zapomnieć.
Przez 2 lata używania 30D zdjęć seryjnych użyłem może ze 3 razy i w większości do robienia bracketingu "z ręki", więc jak kupowałem 5D to mi nie było wcale bardzo żal. A z tą reporterką ślubną to bym nie przesadzał, tańce trwają długo i nie ma takiej obawy że coś "ucieknie" i trzeba aż 6.5fpsów.
wychodzi na to, że 3 klatki na sekundę w przypadku 5D to zaleta (?).
MMM - po co piszesz o zdjęciach reklamowych, skoro wiadomo, że szybkość nie ma znaczenia w tej dziedzinie ?
Że tańce długo trwają ??? nie no, proszę Cie..... przecież w reportażu liczy się moment, chwila, i te 3 klatki czasami to za mało... Ostatnio robiłem jak para rzuca kiliszki za siebie - i 3 klatki to było za mało - przydałoby się 6,5 na przykład....
Skoro 3 klatki według Was to wystarczająca ilość to dlaczego 1D mark III ma 10 klatek na sekundę ? Uważacie że to tylko marketingowy chwyt ? Uważacie że reporteży tego nie wykorzystują ?
Ja nie narzekam na 5D tylko na 3 klatki na sekundę.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
to, że jest długo w sprzedaży to jedna rzecz, a to że jest wolne - to druga rzecz.
3fps to nie jest żadna zaleta, a tylko moim zdaniem niewielka wada 5D. Wiadomo że fajnie byłoby gdyby tych fps było więcej i w razie czego można ich użyć.
O zdjęciach reklamowych piszę bo tak rozumiem poważne zastosowanie focenia "spadających kropel wody". Jeśli to tylko ma być zabawowe pstrykanie to mała ilośc fps w takim kontekście nie jest dla mnie poważnym argumentem.
ależ są takie lampy, może w naszych studiach niezbyt rozpowszechnione, ale są.
Są sposoby, by "zwykłe" studyjne lampy szybko ładowały. Po prostu najsilniejsza dobra lampa na minimum mocy.
michal - 3 fps to słabo, z tym nie polemizujemy, ale przykład kropel był kiepski, to się robi pojedyńczym strzałem. Nawet gdy się ma 1D MK3.
Wiesz nie chcę wyjść na złośliwca, ale złej baletnicy...
Po pierwsze: Fociłem praktic'ą zupełnie manualną latające kieliszki i wychodziły jakoś prawie zawsze, pomimo, że w szczytowej formie kciuka nie przekraczałem 1.5fps'a :P
Po drugie: doświetlam sale taneczne światłem błyskowym praktycznie zawsze , i spokojnie daje sobie radę robiąc 0.5fps'a a dokładniej single shoty. wg mnie nie liczą się fps-y tylko tak jak napisałeś : "moment, chwila" a dokładnie chwila i moment zwolnienia migawki... Jeśli zwalniasz ją w odpowiednim momencie złapiesz chwilę bez dwóch zdań...
No i finalnie po trzecie : W końcu przez prawie 100lat lejki rządziły w reportażu nie mając wielu fpsów:)
po co komu 10-11 fpsów? Nie wiem jak w Canonie (historii nie znam tak dobrze) ale w nikonie F5 11fpsów przydawało się głównie fotografom przyrodniczym do fotografowania kolibrów i innych szybkich obiektów (np jak autka F1 czy biegacze). Jedyna sytuacja gdzie mi się przydaje dużo fpsów w 40D to hokej, gdzie goście z olbrzymią prędkością jadą na bramkę i w nią strzelają a ja chcę mieć super ujęcie krążka w siatce czy w łapaczce bramkarza. Sytuacje zupełnie nie kontrolowane pod względem czasowym (przynajmniej dla widza:P ) ... Ale do ślubów, to troszkę przesada :)
Z tą kroplą to akurat przypadek szczególny, więc ok, może nie pasuje tutaj.
Mniejsza z tym.
Ale obrona 3 klatek na sekundę "bo przecież lampy się nie naładują" - tak jak wcześniej pisał MMM to według mnie jakaś paranoja.
Po co w 1D mark III 10 klatek ? Przecież lampy się nie naładują, a ludzie na weselu długo tańczą, więc zawsze coś można ustrzelić ;-)
to będzie złośliwe, ale wybaczcie- nie mogłem się powstrzymać : ZOSTAN KAMERZYSTA KOTLETOWYM- 36fps i cała akcja na pewno nagrana :P
słuchaj, powiem Ci, że w reportażu ślubno-weselnym dosyć dobrze się czuję, i uwierz mi, że są sytuacje kiedy więcej jak 3 klatki się przydaje....
Nie musisz mnie pouczać na temat tego że doświetlasz sale taneczne światłem błyskowym - ja to również stosuję.
Pisanie że kiedyś się robiło Prakticą i że było OK nie ma związku z tematem czy 3 klatki są OK czy nie.... też kiedyś robiłem Zenitem i mi wychodziło.... I co z tego ?
Czy mi się wydaje czy masz 5D ? (...)
Ja nie kupię 5D ze względu właśnie na szybkość.
Pewnie że mogę robić 3 klatkami na sekundę - ale skoro mogę mieć 6,5 to wolę je mieć.
Już ci to wyjaśniłem, pisałeś o kropli wody i w tym kontekście mówiłem o lampach studyjnych używanych do robienia takich zdjęć. No chyba że ktoś kupuje reporterski aparat jakim jest 1D mark III do focenia kropelek, wtedy pozostaje tylko współczuć.
P.S
"paranoja" to występowanie urojeń więc nie wiem o Ci chodzi :-)
Mam piąteczkę i nie narzekam akurat na fpsy - jeśli już to na AF:) - wole wolniej a dokładniej :)
A z tego że wychodziło zenithem wynika ni mniej ni więcej, że 5d powinno wychodzić dużo lepiej :) Jeśli chodzi o 6.5 fps np w 40d to ja zawsze (poza sportem) robię na wolniejszej serii - nie potrzebuje zupełnie tego klepania. Pozostaje jeszcze jedna niemiła dla mnie sprawa : jak chcę zrobić pojedynczą fotę na długim czasie, delikatnie naciskając migawkę, mając ustawione 6.5fps, to praktycznie nigdy się to nie udaje - zawsze klepnie 2 razy co mnie strasznie wkurza:) Ile przynosisz RAWów z jednego kotleta, jeśli można spytać ?
no i proszę... po raz kolejny na tym forum emocjonalno-uczuciowy stosunek do sprzętu.... nie można ponarzekać na 3 klatki...
tak, weź te swoje wspaniałe 5D które ma 3 klatki na sekundę (co jest wspaniałą sprawą) - połóż się z tym do łóżeczka i smacznie śpij.
Dobranoc.
:-)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ty również sypiasz ze swoim 5D ? :-)
strasznie szkoda, że zaczynasz pisać takie rzeczy, a nie chcesz zrozumieć jednej prostej prawdy którą Ci wszyscy starają się w różnoraki sposób wyłożyć : tak jak porsche 911 nie można winić za to że nie przejedzie przez zaorane pole, tak i 5d nie można winić że nie jest sprzętem reporterskim... proste, jak split na 1D i 1Ds... Jeśli znasz lepiej obrazujący cyfrowy mały obrazek (może poza Dsami) to napisz proszę - dowiem się być może czegoś ciekawego... bo szybszych klapaczek niż 5d jest sporo i o tym wiemy wszyscy :)
3 klatki to w zupełności wystarczające, dajcie spokój bo zaraz się okaże, że bez 10 klatek żyć nie można. To co 5D ma w tyle to szybkość i precyzja AF. Tez szybkość, tylko inna.
[QUOTE=michal_sokolowski;498499]Że tańce długo trwają ??? nie no, proszę Cie..... przecież w reportażu liczy się moment, chwila, i te 3 klatki czasami to za mało... Ostatnio robiłem jak para rzuca kiliszki za siebie - i 3 klatki to było za mało - przydałoby się 6,5 na przykład....
QUOTE]
Michał_Sokołowski, ile Ty robisz zdjęć na imprezie ślubno-weselnej z plenerem?. Pytam tak z ciekawości, bo jeżeli 3 klatki na sekundę przy rzucaniu kieliszkami to mało, podczas tańca mało, gzieś tam jeszcze mało, to na Boga jeśli wszystko przez ileś tam godzin robisz serią i najlepiej co najmniej 6,5 klatki na sekundę, to z całej imprezy masz kilka tysięcy strzałów.
Wada ???
Słabo - nie da się ukryć. Potrafi uciec ten właściwy moment, gest etc. I wcale nie oznacza to, że trzeba "kręcić filmy" wsytarczy 2,3 klatki.
Ja do momentu kupienia 650 nie miałem aparatu z serią - tzn. miałem Prakticę BCA ale bez windera ;) poza tym bardzo szybko się zepsuła ;). I potwierdzam - DA SIĘ :D. Nawet sport czy reporterkę w trudnych warunkach. Tyle że po co cię męczyć skoro jest ta seria 8).
Ci co mają też narzekają tyle, że na co innego :lol:.
OK, przypominam tylko że tytuł tego wątku to "5D i co dalej?" , więc ja pytam, co dalej ? Bo mnie interesuje 5D ale szybszy.... Pomimo tego że Zenitem na przykład też się da.. albo Lomo.
Powiem tak: rozumiem, że 5D to nie jest sprzęt reporterski, ale nie rozumiem dlaczego użytkownicy tego aparatu jak zgodne stadko krzyczą że 3 klatki to rewelacja i więcej nie trzeba. Widzę tutaj po prostu obronę swojego sprzętu, nic więcej - czyli emocjonalno-uczuciowy stosunek do puszki.
Ktoś tu pytał wcześniej ile robię zdjęć na ślubie-weselu. Robię około 1,5 tysiąca, ale nie dlatego że lubię strzelać jak z karabinu, ale dlatego że chcę aby klient był zadowolony - a często jest tak, że ta 3 klatka z serii to akurat TA klatka.. Myślę że każdy kto robi reporterkę mnie zrozumie.
robię reporterkę, ślubną. i nie rozumiem. 3 klatki na sekunde wystarczą. i do puszczania gołąbków i do rzucania welonem i do wygibusów wujka leona i brejka ciotki izy. przesadzasz. gdyby było 5-6 - byłoby fajnie. ale jak ktoś trzeźwo napisał, o ciekawym ujęciu decyduje nie mniej niż liczba fps oko i palec, refleks. i AF.
sądzę, że w mitycznej nowej piątce będzie więcej fps niż 3, a jeśli nie - to będzie ostatnia rzecz, jaka mnie zawiedzie. liczę na świetna matryce, mocne ISO, masę detali i lepszy AF. wodoszczelność i kalibrację. 14 bit. ciut lepszą DR. na samym końcu będę roztrząsał fps.
niemniej życzę nam, żebyśmy byli zadowoleni. wszyscy. byle nie z czegokolwiek ;-)
żeby nie było że tylko gadam, w załączeniu fotka - jedna z serii 3 klatek... to był ten moment gdzie przydałoby się więcej klateczek... dlatego pytam "5D i co dalej"
hm, czy to jednak na pewno zawalił brak fps? ;-)
naturalnie 5d
no widzisz, ale wmawiasz mi, tak jak reszta, że dla mnie najważniejsza rzecz to te klatki na sekundę... oczywiste jest że ważniejszy jest kadr, wyczucie, światło itd., ale są sytuacje kiedy więcej klatek się przydaje. Tylko tyle chciałem powiedzieć od samego początku - i zostałem zaatakowany.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
chyba przyznasz że więcej fps się przydaje w takich sytuacjach ?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
ja też sobie radzę.
co nie znaczy że nie mógłbym sobie radzić lepiej z szybszą puszką.
dobranoc.
Trza byc w butach na weselu. Ja to bym sie bal wybierac na te kotlety z jednym cialem. Bierze sie 5D (1Ds) do romantycznych ujec i 40D (1D) do szybszych zdjec z tancow, miotania szklem, itd. i nie ma zadnych rozterek i dyskusji.
Macie problemy.. :mrgreen:
No mają...
Bo jest taka szkoła: "walić ile wlezie potem się arcydzieła wybierze" - i dla jej przedstawicieli temat "ile fps" to: być albo nie być.
Przez ciekawość tylko zapytam: sztukę naciskania spustu w aparacie i "wyciskania" fps'ów też nazywa się fotografowaniem?
Kreatywność po obejrzeniu co aparat zrobił?
O tempora, o mores ...
ja bym sie tym zdjeciem nie chwalil ale coz...:mrgreen:
zamiast wiekszej liczby fps moze jakas lektura o podstawie kadrowania albo ekspozycji....
nie zeby wyszlo ze mowie ze nie robisz bardzo dobrych zdjec ale to konkretnie IMHO jest do bani:roll:
a co do fps - przydaje sie ale moim zdaniem jezeli komus naprawde trzeba szybkostrzelnej puchy to albo 40d jako druga albo ktoras z jedynek
mysle ze canon da w nastepcy 5d z 4fps - i mysle ze to spokojnie wystarczy
bardziej przydalby sie dobry af chodz w mojej opini po testowaniu 5d da sie nim robic zdjecia :D
pozdrawiam:wink::wink::wink:
(maly, acz brzydki ort.)
a to stwierdzenie to przeciez jakas herezja jest. oczywiscie, ze 5d nie da sie robic zdjec. w ogole, to kawal zlomu, ktory nadaje sie tylko do wywalenia :)
tak z innej beczki - na poczatku mojej przygody z cyfra mialem taki aparat jak Minolta Dimage 7i. bufor mial bodajze 16MB co przy wybraniu formatu RAW pozwalalo na wykonanie 1 zdjecia w serii. a zapis tej klatki trwal 20-25 sekund. bez opcji zrobienia czegokolwiek z aparatem przez ten czas.
i to bylo najlepsze co moglo mi sie przydazyc w tym momencie. bo zmusilo do wysilku i myslenia przed nacisnieciem spustu. czego cyfropstrykaczom, ogolnie mowiac, bardzo brakuje (wysilku i myslenia, znaczy sie).
owszem, nie robie zdjec za pieniadze i moge sobie pozwolic na takie spowolnienie. sek w tym, ze bardziej chodzi tu o wyrobienie sobie w glowie przeswiadczenia, ze w moich tematach oszczedzanie czasu nic nie daje a wrecz powoduje oszczedzanie na jakosci. i ze 5 kiepskich pstrykow to znacznie mniej niz 1 dobra fotografia. jak mowi stara zasada: na szybko to sie muchy lapie albo fotki pstryka - a fotografuje sie dlugo i z rozmyslem :)
pomijam tematy, gdzie bez szybkosci sie nie da. ale tych jest duzo mniej, niz to glosi powszechna opinia :) tanich wymowek, ze "to przez aparat" ja nie kupuje :)
szczerze mowiac, to to 5D ma, poza moze uszczelkami, guziorem MLU i kurtynka do zaslaniania celownika, wszystko czego mnie do fotografowania potrzeba. obecna cena 1300€ za nowke nie jest straszna, choc tez na tle obecnych aparatow niekoniecznie najbardziej sexy.
mnie przed zakupem powstrzymuje ciekawosc nastepcy (no bo jak za te 400-500€ wiecej moge teoretycznie miec cos duzo lepszego, to warto poczekac) i zwyczajna, ludzka przyzwoitosc (wole przelac dziecku te 1500€ na "ksiazeczke mieszkaniowa" niz wydac je na zamiennik tego 30D, ktory z powodzeniem mi nadal sluzy). chyba w koncu przyzwoitosc zwyciezy, mimo, ze oczy coraz czesciej przypominaja, ze zdaloby sie wiekszy celownik :)