no jak nie umiesz, to idź się poucz na na 3 czy 4 ligę, a nie pchasz się na ekstraklase mecze reprezentacji
Wersja do druku
no jak nie umiesz, to idź się poucz na na 3 czy 4 ligę, a nie pchasz się na ekstraklase mecze reprezentacji
no jak nigdy takich zdjęć nie robiłeś, to chyba można założyć, że nie umiesz,
gdybyś umiał to byś miał jakieś portfolio, kontakty i nie byłoby tego wątku?
Nie robiłem? Nie robiłem na tego typu imprezie, a wcześniej z racji mieszkania w małym mieście miałem możliwość wyjścia na co najwyżej IV ligę.
Zanim zaczniesz udzielać mi świetnych rad, ja mam dla Ciebie jedną - ważniejszą. Zacznij czytać ze zrozumieniem. Portfolio mam i wybacz, nie będę poddawał go Twojej ocenie, bo nie jesteś dla mnie osobą, której głos/ zdanie ma znaczenie. Znajomości wyniesione z IV- ligowych boisk, miejscowości oddalonej 250 km od stolicy, na pewno przydadzą się do wejścia na mecz. Same złote rady. Masz jeszcze jakieś?
Tymczasem kończę rozmowę z Tobą, ponieważ zamiast dyskusji na temat zapisane wyżej, wyczuwam tylko ból d***. Dlatego mam prośbę, abyś raczył już nie męczyć mnie swoją osobą, bo nie mam zamiaru prowadzić dalej tej dyskusji. Myślę, że Twoja kwestia została wyczerpana, a że do całego tematu nie wniosła nic, oprócz rozmywania (tak jak to często na CB niestety bywa ostatnio), toteż kolejne Twoje wpisy będę ignorował.
Pozdrawiam i życzę miłej nocy :)
A pozostałe osoby zachęcam jak najbardziej do wypowiedzi :)
Cóż za ograniczone myślenie.
Niestety krolewicz ma trochę racji. Jeśli dogadasz się w ten sposób, że zdjęcia robisz dla siebie do portfolio to ok, ale w momencie gdy udostępniasz je za darmo np. klubowi to niestety robisz wszystkim zawodowym fotografom pod górkę i przyzwyczajasz klub (bądź też innego potencjalnego zleceniodawcę) do otrzymywania zdjęć za darmo.
Nie chcę Cię demotywować, natomiast jeśli nie masz konkretnego celu (np takiego jak zbudowanie portfolio, próba wybica się w tym temacie) i zdjęcia chcesz zrobić czysto hobbystycznie, bo po prostu to lubisz, no to niestety akredytacja nie jest odpowiednią drogą.
To, że fotografie wykonuje hobbystycznie, nie oznacza przecież, że skazany jestem tylko na niższe ligi, gdzie mogę podejść pod samą murawę bez konsekwencji i pytania kogokolwiek o zdanie.
Znam ten model działania z freelancerki w moim zawodzie, praktykowany przez wiele osób, które dopiero zaczynają, więc wiem i rozumiem obawy. Tego typu zachowań na pewno będę unikał, więc spokojnie. Nie zakładam tematu, żeby robić i utrudniać komuś pracę albo zabierać potencjalnych klientów / przyzwyczajać do niskich cen / psuć rynek.
Jasne, że nie oznacza i tu się z Tobą zgadzam. Natomiast idea akredytacji jest taka, że przysługuje ona zawodowym fotografom - czyli takim, którzy robią to na zlecenie (co już samo to powinno świadczyć o ich umiejętnościach), więc jeśli chciałbyś otrzymać taką akredytację z pobódek czysto hobbystycznych, to moim zdaniem powinieneś mieć masakrująco dobre portfolio. Mając takie portfolio, po zakręceniu się trochę i uderzeniu do odpowiednich osób, nie powinno być problemu (a jeśli się nie uda, są różne agencje sportowe, magazyny internetowe etc, więc trzeba pokombinować - byle nie udostępniać zdjęć za free). Ale musisz pokazać profesjonalny, zawodowy poziom, bo tak jak pisałem, akredytacje z założenia nie są przeznaczone dla amatorów (czyt. osób nie zarabiających na fotografii/nie związanych z mediami). Innej drogi nie ma.
Znam takiego "zawodowca", który robi za kasę dla wydawnictwa typu "głos sołtysa". Stoi za bramką na Ekstraklasie piłki ręcznej i pstryka Nikonem D40 na pełnym automacie z włączoną lampą błyskową po oczach zawodników. Żenada i tandeta, ale do zdjęć formatu 40x50mm wystarczy.
Typowo polskie podejście "jasia kombinatora". Możesz jeszcze przynieść łapówkę w kopercie i masz akredytację załatwioną. Totalna bzdura typowa dla sekciarzy i kombinatorów nie mogących się w inny sposób przebić. Byle nie za darmo - to już rozwala system totalnie.
A właśnie że robienie za darmo to sposób na akredytację. Tak dostałem akredytację na speedway. Prezes klubu wyłowił moje foty i zapytał, czy zgadzam się na opublikowanie jednej z nich na billboardzie w zamian za akredytację.
W PZPN akredytację może otrzymać każdy kto się po nią zgłosi i nie trzeba robić świńskich podchodów. Liczy się portfolio.
--- Kolejny post ---
Zaraz pępek mi się rozwiąże ze śmiechu. Przez analogię. Jak pianista jazzowy nie gra na weselach to pewnie dlatego, że nie zna gamy.
--- Kolejny post ---
Amator dla fotoreportera nie stanowi zagrożenia, bo ten ma podpisany kontrakt i robi zdjęcia na zlecenie. Czasami jest na meczu 20 minut i biegnie na kolejną imprezę. A w nocy robi jeszcze foty z koncertu w klubie.
Każdy zaczynał od darmochy lub taniości. Nikt normalny nie zapłaci początkującemu w jakimś segmencje stawek rynkowych. Ja lata temu zaczynałem w 3 lidze z kompaktem w ręce, kumpel pracujący teraz w TVP zaczynał od portalu internetowego, w którym pracowało się za darmo.
Poza tym uwierzyłbym w to co mówicie gdybym nie znał rynku. Jeżeli klub szanuje się i ma porządną wizję medialno-marketingową to będzie brał gościa, który robi dobre zdjęcia a nie cena nie będzie głównym kryterium. W Warszawie pewnie znalazłoby się sporo fotografów, którzy robiliby zdjęcia za akredytację. Tymczasem np. Legia ma własnego świetnego fotografa.
Natomiast jeżeli klub jest nastawiony za kasę, to weźmie każdego, nawet nastolatkę która na codzień robi dziubki przed lustrem i która chętnie odda zdjęcia za friko. A jak się pofarci to takich jeleni będzie więcej i klub będzie się mógł się pochwalić fotogalerią tego i tamego. Klubu z taką mentalnością nie przekonasz do tego, żeby poważnie traktował fotografów i płacił uczciwie.
I to nie kwestia przyzwyczajenia do darmochy tylko mentalności. W gazetach macie to samo, że oszczędza się kasę i wywala fotoreporterów, zaś zdjęcia najlepiej mieć za darmo. Stąd istnieją "dziennikarze obywatelscy" (za darmo) lub redakcyjni dziennikarze, którzy bardziej przypominają wielorękie bóstwo Brahmę z dyktafonem, notatnikiem i aparatem w każdej ręce. Co więcej zdarzają się przypadki, gdy klub stawia warunek, że akredytacja zostanie przyznana wyłącznie gdy fotograf przekaże ileś tam zdjęć za friko na potrzeby klubu.
Mi osobiście pasuje system niemiecki, gdzie amatorzy robiący zdjęcia dla siebie nie mają większych szans na wejście na murawę w zawodowych ligach (do 3 włącznie). Ludzie przychodzą robić zdjęcia, a nie lansować się czy mieć satysfakcję, że było się tam gdzie inni nie mają wstępu. Nie ma ludzi, którzy przychodzą się polansować lub nażreć za darmo.
Ręce mi opadły, ładnie to wszystko nazwałeś, ale prawda jest taka, że dałeś się wydymać na minimum kilkaset złotych (a jak byś dobrze ponegocjował, to kwota bylaby pewnie 4 cyfrowa)
najgorsze jest to, że Ty nie widzisz durności swojego postępowania, przychodzisz na forum ze spuszczonym spodniami i chwalisz się, że się dałeś wykorzystać. ręce opadają
ciekawa teoria, szkoda tylko, że zupełnie nie prawdziwa ;)