Kończą się dziury, czy elektrony w półprzewodniku ;-) ?
A tak poważnie - coś na dowód, czy to miejska legenda (tak, też o tym słyszałem, ale nie, nie powtarzam, bo wg. mnie to urban legend).
Wersja do druku
Matryca się zużywa, owszem, coś jakby wypala, większe szumy i pojawiający się banding i osłabione kolory i kontrast, to nie urban legend ;-)
" A różnice między 20/30/40d są na tyle nie wielkie że czasem warto zainwestować w nowszą konstrukcję." Pomijając fakt nielogiczności tego zdania, to te 3 puszki są zupełnie różne. Sprawa jest prosta im nowszy i mniej używany aparat tym lepiej. Stan aparatu można określić po jego wyglądzie zewnętrznym, przebiegu i użytkowniku. Co do użytkownika czasem można go namierzyć w sieci i przeanalizować np. posty na takim forum jak to. Wygląd puszki to przede wszystkim zużycie (wytarcie przycisków, rolki, sanek od lampy, bagnetu obiektywu, paska, itp) jak i również taki ogólna stan wizualny. Zazwyczaj widać czy coś jest rozklekotane czy nie.
Jednak chyba miejska legenda - brak jakichkolwiek materiałów na temat starzenia się sensorów (CMOS "lepszej" klasy). Co innego przegrzanie sensora przy zbyt długiej ekspozycji (rzędu wielu godzin)...
EDIT: Uwaga - aparat po 250 000 ekspozycyj trwających średnio 1/200sekundy (przyjąłem taki czas jako typowy czas synchronizacji z lampą) ma za sobą zaledwie 1250sekund "świecenia" sensora. Przy średnim czasie 1/60sekundy osiągamy zaledwie 4167 - tylko trochę ponad godzinę!
Podtrzymuję zatem swoje twierdzenie: brak jest dowodów na to, że nowoczesne matryce CMOS w praktycznych warunkach fotografii mogą się zużyć wcześniej niż reszta podzespołów aparatu (procesor obrazowy, styki przycisków itp.).
Okazje trafiają sie raz na tysiąc i zwykle jest tak, że cena odzwierciedla jakość, często ją przewyższa ale rzadko odwrotnie. Przecież każdy sprzedający chce jak najwięcej zarobić a nie stracić chyba, że pozbywa się problemu.
Trzeba jednak przyznać, że trafiają się dobre egzemplarze. Na przykład sam rozważałem sprzedaż swojej 30-ki, która jest w bardzo dobrym stanie z przebiegiem ok. 25tys. klatek. Jednak jak zobaczyłem ile jest warty, zdecydowałem o pozostawieniu go w torbie :).
Osobiście zapomniałbym o 20D i nastawił się bardziej na 30D lub 40D. Te puszki są sporo krócej na rynku, więc dużo większe prawdopodobieństwo zakupu lepszego egzemplarza.
Jestem całkowicie za!
Rzeczywiście 20D jest już dość starym modelem aparatów-jednak dalej będzie robić zdjęcia-znam osoby które walą 20stkami i nie mają żadnych problemów(nawet po 2 krotnej zmianie migawki).
Zastanawiałbym się nad 30D(sam kupiłem po dość dobrej cenie, i aparat był jak nowy, no ale trzepałem allegro ponad 2 tyg. w znalezieniu dobrej sztuki).
Oczywiscie że będzie robił dobre zdjecia, jest jednak duże ryzyko zakupu zajechanego egzemplarza. No i ten wyświetlacz, na jego podstawie można tylko stwierdzić, czy zdjęcie jest czy go nie ma, nic więcej :). Ale w 30D i 40D poza wielkoscią LCD też jest niewiele lepiej.