Np. robotnicy drogowi - napierd..a taki młotem, jeździ ugniatarką, klnie - ale jak skończy, to jedzie się równo, nie?
Wersja do druku
Np. robotnicy drogowi - napierd..a taki młotem, jeździ ugniatarką, klnie - ale jak skończy, to jedzie się równo, nie?
Kanar na przykład, prawda, że kochasz tych panów?
Dentysta.. :mrgreen:
edit:
(a w szczegółowym opisie wstawcie sobie to co napisał kinsky :twisted:)
pracownik polskiego urzedu podatkowego
gowno wie, ale przyp... sie jak rzep do psiej ****, zeby uczciwych, ciezko pracujacych
ludzi udupic za niezamierzone literowki. nie znam mniej przyjemnego zawodu i bedacego
wiekszym kagancem dla rozwoju Polski
jesli chodzi o kanarow to mam zgola odmienne wrazenie. jestem wrogiem zlodziei,
ktorzy jezdza komunikacja publiczna nie kasujac biletow i zajmujac miejsca uczciwym
pasazerom. albo placa jak inni albo niech ganiaja z buta.
tutaj jeszcze bym dopisal nauczycieli jezyka polskiego, ale to by byla prywatna
wendeta za dreczenie *******ami w liceum. nieuczciwa wzgledem wielu rownych ziomkow w tej
branzy. przy piwku niejeden okazuje sie sensownym czlowiekiem ;)
No dobra - ale wynika z tego że sam broniący klasyfikuje paparazzich do zawodów które są uprawiane głownie przez ludzi hmm... delikatnie mówiąc nieciekawych i pokrzywionych.
Bo coś mi się nie wydaje by normalny, zdrowy człowiek z jako takim kręgosłupem moralnym mógłby z pasją pasożytować na czyimś życiu prywatnym.
A jeśli chodzi o kontrole w autobusach - popieram. Tylko dlaczego w zdecydowanej większości przypadków przeprowadzają je ludzie ze schizofrenią albo zachowujący się co najmniej jak osoby ze środowisk patologicznych?;)
wojkij ale osoby publiczne są publicznymi z wyboru, tak jak lekarz wyboru jest lekarzem a ty fotografikiem dlatego też argument, że to jest grzebanie ludziom w życiu prywatnym...wiesz...sami się tam pchali, taka specyfika zawodu analogicznie jak w zawodzie takiego paparazzo
Nie on, to kto inny. A zawod taki i ludzie tacy sa bo jest na nich popyt. Tyle, ze niewielu sie do tej roboty nadaje.
Prawnik albo sąsiadka plotkara.Cytat:
Zamieszczone przez wojkij
Popularność wszelkiego rodzaju tabloidalnych mediów (Fakt, Pudelek.pl, RMF) pokazuje, że zachłanność odbiorców jest gargantuiczna. Zresztą, kto tu mówi o życiu prywatnym? Po akcjach paparazzich (i nie tylko) nie jest ono już prywatne - ale, ale - ono właśnie ma być publiczne, a nie prywatne.
Doda rozbiera się dla CKM-u? Hmm, ładna panna, ale kto to jest? Słucham Dody... O! Doda zrobiła prawo jazdy - słucham jeszcze więcej Dody. Doda rozwodzi się z Majdanem? Jeszcze więcej Dody... Ktoś ten biznes musi nakręcać (tzn. - nie tylko paparazzi).
I mamy potępiać paparazzich, a tych zachłannych (plotkujących) senscyj ludzików nie? Od strony tych ludzi, to ci foto są dobrodziejami. Ze strony samych "targetów" też - przecież bez nich nie byliby tak popularni, jak są. Mówią o tym sami "papa" w tekście Michalaka.
Truizm, ale tak to jest skonstruowane. I bardzo dobrze. Im większe urozmaicenie, tym jest ciekawiej.
Osoby publiczne muszą się liczyć z tym, że zostanie ono pokazane wszem i wobec. Szczególnie gdy okazuje się, że ma ono (tzn. życie prywatne) zwichnięty kręgosłup moralny. A są różne osoby publiczne.
I nie dziwią mnie skrajne komentarze - jedni napiszą, że to szakal, inni "fajny koleś szukający prawdy i pokazujący niemoralne zachowania gwiazd". Prawda leży - tradycyjnie - chyba gdzieś pośrodku.
Co do Stoppy - trochę wygląda mi na "prowincjusza" w porównaniu do zachodnich "papi". Ale jest ok - mamy inne warunki i inne realia, więc nawet finansowo to się przekłada. Ale mocno nad sobą pracują.
Są różni poloniści. Uczenie pierdół to wina systemu edukacji - w programie jest uczenie głupot i niepraktycznych rzeczy, ale program trzeba przerobić. Skutek jest taki, że jak trzeba zrobić całkiem użyteczne, praktyczne i konieczne rzeczy np. wypełnić PIT, przelew czy jakieś druki ZUS itp. to człowiek idiocieje, bo nigdy tego nie robił. A kłania się czytanie ze zrozumieniem. Tak - powinni tego uczyć na polskim. Jakby była możliwość, wywaliłbym połowę lektur, które nijak się mają do prawdziwego życia - z "Panem Tadeuszem" i innymi pierdołami na czele. Piszę to jako... polonista.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
kiedy chodzilem do ogolniaka (druga polowa lat 90-tych) to mowilo sie, ze polonista i historyk maja praktycznie pelna swobode doboru programu nauczania, bo niezbedna "czesc wspolna" byla w obu przypadkach naprawde niewielka. sadzac po tym jak w dokladnie tym samym czasie moja zona uczyla sie polskiego - to powyzsze jest prawda.
totez, wina za kompletnie dodupna nauke polskiego w liceum (poprzez analizowanie "ze Slowacki poeta wielkim byl i kropka") obarczam nie system, tylko nauczycieli, ktorzy kladli laske na szukanie mozliwosci a brneli w ten sam wlasny, legandarny "zeszycik", z ktorego od lat prowadzili takie same lekcje.
nie znam idealu co powinno byc uczone, a co nie powinno.
przechodzilem etap belfra przy okazji doktoratu, gdzie sam prowadzilem zajecia dla studentow. zawsze kierowalem sie podejsciem "zachecic do samodzielnego myslenia i wlasnego rozwiazywania problemow" i wydaje mi sie ono dobre nawet na uczelni technicznej i w swiecie, w ktorym Google na wszystko zna odpowiedz. tak zeby wpoic studentom to czego mnie uczelnia techniczna nauczyla - stawiania czola problemom i rozwiazywania ich. podejscie praktyczne, ktore, jak sam napisales, w przypadku szkol srednich i podstawowych, jest na tragicznym poziomie.
i to niestety jest smutny fakt. do tego doliczyc przeladowanie wiedza i wszedobylski a przy tym okrutnie kretynski polski zwyczaj "rozliczania" wynikow. rozliczania z punktowego napisania testu/egzaminu bez wzgledu na fakt, czy delikwent regularnie pracuje i rozumie co sie dzieje. de facto, niemozebnie rozpanoszony na polibudach, gdzie 9 na 10 studentow nie interesuje nauczenie sie czegos a tylko zaliczenie na egzaminie. takie zboczenie udowadniania - ale nie wiedzy a tylko zdolnosci do pokonania testu.
dlugo by pisac...
No i po plecach paparazzi dostało się ....systemowi edukacji:)
Kurde, rym wyszedł jeszcze...