To jakiś przedpremierowy model obiektywu?
Wersja do druku
Kobiecie się nie odmawia jak ładnie prosi... ;) Z resztą nie mówimy tu o hulankach i swawolach :)
Tańce fotografa na weselu to dla mnie amatorka.
Nie można zapominać,że jesteśmy w pracy i takie zachowanie nie jest profi.
Może właśnie ucieka najciekawszy moment po drugiej stronie sali,kiedy bawimy się w najlepsze?
To samo tyczy się picia alkoholu na fotografowanej imprezie.
Orkiestra to z reguły sobie na to pozwala,bo wtedy lepiej się (niby) improwizuje,ale fotografowi to raczej w niczym nie pomaga,a i migawka jakby jest wolniejsza i autofokus mniej trafia.:wink:
Kiedy kobieta ładnie do tańca prosi to równie elagancko trzeba się uśmiechnąć,unieść aparat w jej stronę, błysnąć fleszem w oczy i o wszystkim zapomina-wersja Men in black :mrgreen:
A na papierosa można wyjść? Albo do kibla? Bo może coś uciec.
Czyli jeśli idziesz na jakieś 12h na imprezę fotografować (z czego jakieś 6-9h będzie na sali), to nie zrobisz sobie 5min przerwy (bo nawet nie tyle zajmie ci zatańczenie jednego kawałka) tylko będziesz ganiał cały czas z aparatem... Bo Ty jesteś Pan Fotograf, Profesjonalista, przez duże P...
Mniej spinania, więcej uśmiechu, a goście będą lepiej na aparat reagować i na pewno złapie się dużo ciekawych momentów :)
A alkohol IMO to najwyżej pół kieliszka, symbolicznie, jak PM podejdzie do stolika i się będzie upierać, że z każdym muszą wypić na swoim weselu :)
A kolację zjeść i kawę wypić ?Cytat:
A na papierosa można wyjść? Albo do kibla? Bo może coś uciec.
Wychodząc tyłem z kościoła, fotografując także wychodzących młodych trąciłem torbą fotograficzną jeden z sześciu pięknych szklanych flakonów - taki może 70, może 80 cm wysokości). Flakon ponoć (ja tego nie widziałem aż do momentu upadku) zachwiał się powoli, ktoś go jeszcze próbował (chyba już tylko wzrokiem) łapać i w efekcie flakonik jad długi padł na kamienną posadzkę kościoła rozwalając się na chyba milion kawałków, oczywiście woda się rozlała, kwiat z pozycji wertykalnej na horyzontalną... Skończyło się na tym, że towarzystwo i kościelny byli wyluzowani..... Jak to bywa na ślubach - co by się nie stało - zawsze wychodzi na to że to na szczęście młodym :D No więc ja im w ten sposób szczęścia życzyłem :D
Nie palę,a do trójkącika chodzę w czasie przerw w grze zespołu,kiedy weselnicy siorbią rosołki i wciągają inne frykasy.Fotografowanie w takiej chwili nie jest mile widziane :mrgreen:
Chyba sam nie wierzysz w to co napisałeś :lol:
Nie Przeginaj z tą Patetyczną rolą Pana Fotografa przez duże P :mrgreen:
Również zalecam :lol:
A ja zawsze tłumaczę,że wypiłem już flaszkę i jak dołożę te "pół kieliszka" to kelnerka będzie za mnie zdjęcia musiała robić.Jesteś ciekaw miny PM ?:?:
Nie.
Dopiero na drugi dzień.
W domu. :mrgreen:
Moja koncepcja jest taka żeby się z parą i gośćmi zakumplować najbardziej jak się da. Wtedy nie traktują cie jak obsługę a bardziej jednego z gości, nie napinają się jak tylko widzą wycelowany w nich obiektyw i są bardziej naturalni. Z resztą ja ogólnie lubię ludzi więc takie relacje generalnie najbardziej mi odpowiadają. Co prawda nie umiem ani nie lubię tańczyć więc to w moim przypadku w grę nie wchodzi, ale mieści się w przyjętej koncepcji jak najbardziej. Jak już piję to właśnie ew. pół kieliszka z młodymi, chyba że mam nocleg na miejscu to po skończonej pracy młodzi nie wypuszczą dopóki tych kieliszków będzie więcej. Wtedy można sobie pozwolić na kilka toastów, oczywiście nie schlać się do nieprzytomności ale te 2-3 a nawet 4 można wypić.
Nie no. Fotograf jest co prawda w pracy ale jest też w 100% pelnoprawnym gościem na weselu.
Sam nie tańczę bo nie umiem, ale nic złego w tym nie widze. Wręcz przeciwnie.
Zresztą z wiekszoscią par jestem na Ty i często same Młode Pary namawiają mnie do odłożenia sprzętu i zabawy.