Dziekuje Wam Panowie :) Bardzo mi pomogliście :)
Już dołożyli podpis do zdjęć :) [ logo co prawda zostawili ale juz nie bede się z nimi dochodzić ]
Tak teraz to wygląda :
RespectHH X High Time LMP : Delling/Kruk
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuje :)
Wersja do druku
Dziekuje Wam Panowie :) Bardzo mi pomogliście :)
Już dołożyli podpis do zdjęć :) [ logo co prawda zostawili ale juz nie bede się z nimi dochodzić ]
Tak teraz to wygląda :
RespectHH X High Time LMP : Delling/Kruk
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuje :)
Dużo jest w tym prawdy. Jeżeli za coś nie trzeba płacić to trudno przypisać temu jakąś wartość, otoczyć ochroną itp. Zdjęć, za które zamawiający zapłacił już tak chętnie nie porozdaje na prawo i lewo. Jezeli transakcji towarzyszyła odpowiednia umowa (a powinna) to całość nabiera zupełnie innej rangi, nawet jak wynagrodzenie jest symboliczne np. pokrywa nakład pracy w godzinach bez żadnej górki za "wrażenie artystyczne".
Ciekawostka:
Podejście managera pewnego muzyka do kwestii praw autorskich - opisałem na swoim blogu: Nie bierz aparatu na koncert Pilicha! | bobrzanie.pl - internetowy nietabloid
Cześć mam pytanko...
Dostałem propozycję robienia zdjęć na jednej z imprez sportowych, ale organizator powiedział, że będę musiał zrzec się praw autorskich.
Tzn. że nie będę mógł zamieścić swoich zdjęć wraz z logiem na swojej stronie www, fanpage'u i wykorzystywać ich do promocji swojej firmy?
Zależy mi na wykonaniu zdjęć na tej imprezie... co mogę zaproponować?
Tzn. że nie będę mógł zamieścić swoich zdjęć wraz z logiem na swojej stronie www, fanpage'u i wykorzystywać ich do promocji swojej firmy?
Witam wszystkich Forumowiczów.
Mam następujący problem. Jako początkujący (aczkolwiek nie wybitnie zielony fotograf) zdarzyło mi się zrobić kilka wesel dla pewnego studia (z którym umowę podpisała Para Młoda). Ja nie miałem podpisanej żadnej umowy ani z PM ani ze studiem. Dostałem swoje $ za zrobienie materiału i tyle. Teraz jednak, chciałbym na swojej stronie www umieścić kilkanascie fotek z tamtych imprez. Czy mając pisemną zgodę PM moge publikować zrobione przeze mnie zdjęcia (+ewentualna moja obróbka cyfrowa), czy muszę pytać o zgodę (pisemną) powyższe studio? Temat praw autorskich i praw do wizerunku jest dość skomplikowany i mało precyzyjny. Proszę o konkretne odpowiedzi, bo nie spotkałem opisanych podobnych przypadków...
Z góry dziękuję.
PM wyraża zgodę na publikację wizerunku, bo tylko z tego tytułu mogą zaprotestować.
Studio, na którego zlecenie robiłeś zdjęcia, od strony formalno-prawnej nie może ci niczego zabronić (nie miałeś tego przecież w umowie!), ale moim zdaniem wypadałoby po prostu zapytać co o tym sądzą... Tak ze zwykłej przyzwoitości.
Mam w planach z nimi pogadać, ale chciałem się upewnić, czy moja pozycja jest "grzecznie Was informuję, że publikuję kilkanaście/dziesiąt fotek z tych kilku imprez" czy "grzecznie bym prosił czy łaskawie wyrazilibyście zgodę, na wrzucenie na moje www". Dzięki za odpowiedź.
Witam.
W poprzedniej pracy robiłem fotki na różnych mniej lub bardziej oficjalnych uroczystościach i imprezach (imprezy integracyjne, spotkania świąteczne, wręczenie nagród firmy, itp.). Wszystkie zdjęcia robiłem prywatnym sprzętem i z własnej inicjatywy w celach pamiątkowych. Zdjęcia (również innych pracowników) publikowane były w galeriach na wewnętrznej stronie intranetowej firmy. Oczywiście wszystkie fotografia zawsze były podpisane imieniem i nazwiskiem autora.
Dowiedziałem się, że ów były zakład pracy z okazji jakiejś rocznicy tworzy "kronikę" w formie albumu (książki).
Czy mają prawo opublikować moje zdjęcia?
Michał
Nie wiem czy mają takie prawo ale jeśli to zrobią to bedziesz miał przeparawę, żeby z nimi wygrać. Zdjęcia robiłeś jako pracownik firmy, udostępniłeś firmie do publikacji wewnętrznej. Wygląda to jakbyś zrobił robotę dla firmy albo przynajmniej przekazał prawa majątkowe firmie godząc się na wykorzystanie zdjęć.
To że pozwolili podpisać zdjęcia to coś niesamowitego, ja od 20 lat pracy nie zapracowałem na taki gest.O to zeby zdjęcia były podpisane Twoim imieniem i nazwiskiem masz prawo zawalczyć (jeśli jest Ci to do czegoś potrzebne).
Takie rzeczy ściśle reguluje umowa zawarta między autorem a (w tym wypadku) zakładem pracy. Niestety, często jest tak, że przedsiębiorca sobie myśl, iż jeśli pracownik dał zdjęcia do opublikowania gdzieś na www przedsiębiorstwa, to tak jakby mu dał te zdjęcia "na zawsze" :) Jest to oczywiste i celowe walenie w człona.
W przypadku, kiedy osoba związana jest z przedsiębiorcą umową o pracę, a zdjęcia powstają w godzinach pracy, to z mocy prawa są one własnością przedsiębiorcy (mowa o prawach autorskich materialnych, praw osobistych oczywiście nie sposób "przejąć" w ten sposób). Nie jestem pewny co w sytuacji, kiedy zdjęcia robione są sprzętem prywatnym, ale tak na logikę to wykonawca zdjęć może domagać się jakiejś opłaty za użycie sprzętu (podobnie jak się zwraca kilometrówkę za przejazdy służbowe prywatnym samochodem).
Z postu #612wynika, że zdjęcia nie powstawały w godzinach pracy* tylko prywatnie*Cytat:
imprezy integracyjne, spotkania świąteczne, wręczenie nagród firmy, itp.
*tzw. skróty myślowe ;)
Na jakiej zasadzie Twoje zdjęcia znalazły się u byłego pracodawcy ? Jeżeli sam je przekazałeś, więc faktycznie może zachodzić domniemanie, że je im darowałeś. Co do prawnego aspektu czy mogą je wykorzystać ? w takiej sytuacji trudno coś jednoznacznie powiedzieć, nie znając więcej okoliczności w jaki sposób posiadają Twoje zdjęcia ?
Często mam podobną sytuację i sprawę stawiam jasno przed zrobieniem zdjęć: jak prywatny sprzęt (przekłada się bezpośrednio na dużo lepszą jakość zdjęć np. do albumu) oczekuję zlecenia lub uzgodnionej z góry gratyfikacji.
Domniemanie jest raczej takie, że nie przekazał w takim celu. W przypadku praw autorskich sprawa jest dość jasna: dozwolone jest użycie w zakresie takim, jaki określono w umowie. Jeżeli pracodawca nie może pokazać umowy, na mocy której dopuszczona została publikacja w rzeczonym zakresie, to takiej zgody nie udzielono. (Oczywiście, przy założeniu, że zdjęcia nie powstały w opłaconym czasie pracy, o czym pisałem powyżej).
Część zdjęć niestety była robiona w godzinach pracy. Wiem, że mimo iż wszyscy pracownicy mieli przerwę (np. na życzenia świąteczne), zawsze to "godziny pracy".
Zdjęcia wszystkich pracowników oraz moje sam publikowałem, gdyż byłem odpowiedzialny za stronę. Zawsze wszystkie fotki były robione tylko dla celów prywatnych-pamiątkowych.
Zdjęcia pozostawiłem w rozdzielczości niezbędnej do publikacji na www. Na upartego jakieś małe wydruki da się z tego zrobić.
Michał
Dwa fakty: w godzinach pracy... i byłem odpowiedzialny za stronę ... wg mnie stawiają Ciebie raczej w nieciekawej sytuacji. Można z tego wnioskować, że należało do Twoich obowiązków redagowanie strony o zakładzie, a że wstawiałeś fotki robione prywatnym sprzętem to już pewnie drobny szczegół ;)(dla pracodawcy). Myślę, że powinieneś zasięgnąć porady prawnej jak Ci na tym zależy.
Według mnie to nieważne czyją własnością był sprzęt. Prawa autorskie są niezbywalne, więc tego nikt Ci nie odbierze. Jeżeli wykonywałeś te zdjęcia w okresie zatrudnienia to w przypadku sprawy sądowej, jeżeli Twój były pracodawca będzie uparty nic nie wskórasz. Wystarczy jakaś mała udokumentowana premia do wypłaty w tym okresie i adwokat byłego pracodawcy nie będzie miał żadnych problemów z przekonaniem sędziego iż to właśnie było wynagrodzenie za Twoją dobrowolną pracę na rzecz firmy. Ja bym się na Twoim miejscu nie pchał z tym do sądu, sprawa mało oczywista. Zawsze mogą napisać pod zdjęciem... [z materiałów archiwalnych firmy, autor nieznany] Więc chyba najlepszym wyjściem będzie poproszenie ich o podpisanie zdjęć Twoim nazwiskiem i o egzemplarz autorski. Pieniędzy z tego nie wyciągniesz żadnych...
Z tego co sie orietuje to sa jakby dwa rodzaje praw autorskich. Nie pamietam dokladnych nazw bo mi to wylecialo z glowy, ale w skrcie chodzi o prawa autora jako takie i prawa do wykorzystywania zdjec.
Jesli choodzi o pierwsze to sa one niezbywalne. Wiec zdjecie zawsze w tym wzgledzie bedzie Twojego autorstwa, niezaleznie czy je sprzedasz, czy wykonywales w godzinach pracy etc... Wiec na przyklad podpis pod zdjeciem to Twoje nazwisko, a nie firma w ktorej pracujesz.
Jesli chodzi o drugie to te mozna przenosic na inne osoby czy poodmioty. Niestety w przypadku kiedy masz umowe o prace (czy jakakolwiek inna umowe z ta firma) i w godzinach pracy robiles te zdjecia, to chyba z automatu "naleza" one do tej firmy i ona moze nimi dalej rozporzadzac, pamietajac o tym ze nie moga naruszac Twoich praw jako autora... czyli na przyklad musza podpisac zdjecia Twoim nazwiskiem.
I w zasadzie tyle, chyba ze miales jakas umowe w ktorej bylo wyraznie napisane ze zdjecia robine w czasie pracy sa Twoja wlasnoscia a nie firmy.
Fotopolis.pl: Prawo a fotografia - o fotografowaniu w trakcie pracy
Ciekawy artykuł w tym temacie. Napisany dość skrupulatnie przez co powinien rozwiać niektóre wątpliwości.
Dzień dobry!
Mam także pytanie dotyczące tematu. Otóż jestem fotografem jednego z klubow piłkarskich ekstraklasy. Fotografuję mecze i klub mi za to płaci. Ostatnio moje zdjęcia (podpisane) znalazły się na dwóch portalach regionalnych gazet. Fakt faktem że w obu przypadkach zdjęcia są podpisane moim nazwiskiem i podane jest źródło skąd teoretycznie zostały pobrane. Natomiast wiem że z mojej prywatnej strony nie mogły być pobrane gdyż nie ma takiej możliwości (chyba że print screen) podane jest żródło strony ale na bank były pobrane ze strony klubu. Co nie idzie w parze z rzeczywistością. W dodatku nikt z owych portali nie kontaktował się ze mną i nie pytał o zgodę. Proszę o pomoc.
Z tego co opisałeś to klub jest właścicielem tych zdjęć, ponieważ prawdopodobnie posiada wszystkie prawa majątkowe. Tak mi się wydaje, skoro Ci płacą to pewnie odpowiednie umowy mają spisane. Twoje prawa jako autora zostały zachowane. Zdjęcia podpisano imieniem, nazwiskiem i jeszcze zrobiono ci reklamę strony internetowej. Jeżeli właścicielom klubu będzie zależało na wojowaniu z gazetą, to w sądzie całkiem możliwe że jakieś drobne pieniążki z tego by wyciągnęli. Nie sądzę jednak żeby klub piłkarski zdecydował się na taki krok, im przecież zależy na rozgłosie...
[QUOTE=szambonur;1160890]Z tego co opisałeś to klub jest właścicielem tych zdjęć, ponieważ prawdopodobnie posiada wszystkie prawa majątkowe. Tak mi się wydaje, skoro Ci płacą to pewnie odpowiednie umowy mają spisane. Twoje prawa jako autora zostały zachowane. Zdjęcia podpisano imieniem, nazwiskiem i jeszcze zrobiono ci reklamę strony internetowej. Jeżeli właścicielom klubu będzie zależało na wojowaniu z gazetą, to w sądzie całkiem możliwe że jakieś drobne pieniążki z tego by wyciągnęli. Nie sądzę jednak żeby klub piłkarski zdecydował się na taki krok, im przecież zależy na rozgłosie...[/QU
dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam.
podpisałeś umowę o przeniesienie praw autorskich czy o dzieło?
Ja troche z innej beczki.
Zdarza mi sie robic zdjecia na imprezach typu bale. Zdjecia te sa drukowane na biezaco i ludzie moga je od razu na miejscu zakupic. Przed wykonaniem zdjec grupowych itp informuje obecnych o tym fakcie i prosze o zgode. Oczywiscie nadszedl moment, w ktorym jeden z "modeli" przy ogladaniu zdjec nie zaakceptowal ceny odbitki i stwierdzil ze zarabiam handlujac jego wizerunkiem i on sie na to nie zgadza. Informacja o cenie odbitki byla dostepna przy wejsciu do lokalu. Dodam ze zdjecia na ktorych byl to zdjecia grupowe, gdzie wszyscy, lacznie z nim, pozowali. Na wniosek tego "modela" odbitki z jego wizerunkiem zostaly usuniete z witryny.
Pytanie, czy gosc ma jakies prawo do żądania zadoscuczynienia, wystepowania na droge sadowa itp?
A niby z jakiego tytułu gość chce iść do sądu? Możesz fotografować w tym kraju kogo chcesz nie pytając go o zgodę. Problem może się pojawić, gdy w jakiś sposób wykorzystasz to zdjęcie i naruszysz czyjeś dobra osobiste ( art. 12 kc ). W opisanym przez Ciebie przypadku, gość wyraził zgodę na wykonanie mu zdjęcia, wiedział, że odbitki będą sprzedawane, sam dobrowolnie pozował do zdjęcia. Pospieszyłeś się usuwając zdjęcia z witryny. Zadośćuczynienia możesz żądać Ty, za to, że naraził cię na stres i niepotrzebne nerwy.
Pozdrawiam
zrobiłem dzisiaj zdjęcie na premierze STAR WARS VII pt. "I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE"
mogę to zamieścić czy nie?
IMHO:tak.
Przepisy są nieprecyzyjne,sądy wydaja sprzeczne wyroki w tej samej sprawie,a precedensów nie ma.
W najgorszym przypadku :przeprosiny i usuniecie zdjęcia.
Ale dzis w dobie facebukowego ekshibicjinizmu: myśle ,że uczestnicy fotki będą happy ,ze latają w sieci ,o ile to w ogóle
zauważa ,a jest to(to zauważenie ) mało prawdopodobne.Ja bym się nie wahał z publikacją.
podepne sie pod ten temat. Kilka miesiecy temu bylem z kumplem w indiach. Ja robilem fotografie ruchu ulicznego, on miał wiecej "jaj" i portretował ludzi. W kazdym przypadku pytal o zgode na zrobienie zdjecia. Pomozcie prosze w rozwianiu watpliwosci. Poniewaz kumpel nie ma zadnych podpisanych papierow o zgode na publikacje rozumiem, ze istnieje ryzyko problemow gdyby sie okazalo ,ze portretowani nie zycza sobie wystepowac np. w artykule w jakims pismie. Ostatnio teze kumpel wspimniał mi, ze istnieje jakas instytucja w Polsce (moze ZAIKS, a moze cos innego),ze wystarczy tam wniesc oplate i nie martwic sie ewentualnymi roszczeniami osob opublikowanych. Czy to prawda czy bzdura? Czy istnieje cos takiego jak ubezpieczenie od ewentualnych roszczen publikacji wizrerunku osob? Co sadzicie o ryzyku publikacji obywatelii Indii w Polsce albo np w jakims zachodnioeuropejskim pismie?
widze, ze temat nie przerobiony tu przez nikogo lub tez nikt nie chce sie ze mna podzielic swoja tajemna wiedza. czyzbym zadale za trudne pytanie :)?
Ile Ty masz lat Arturze?
Odgrzeję trochę temat w kwestii praw autorskich :0
https://soinlaw.com/blog/czy-zdjecia...wem-autorskim/
Autor opisuje, że zdjęcia produktowe (raczej mocno uogólnione) nie mogą być objęte prawem autorskim, ponieważ sady utrzymują, że fotografia produktowa to wierne odwzorowanie wyglądu fotografowanych przedmiotów. " W efekcie fotografie produktowe nie stanowią utworu w rozumieniu art. 1 ust. 1, a tym samym ich twórcom nie przysługują prawa autorskie. "
Podstawa prawna:
PrAutU – ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie – I Wydz. Cywilny z dnia 23 października 2018 r.
o sygn. I ACa 125/18
Dogrzebałem się bardziej sprawy i autor wiele kwestii pominął. Chodzi o jednej przypadek, w którym fotograf do każdego zdjęcia nie stosował innego oświetlenia (chodziło o packshoty odzieży), retusz był minimalny (więc też nie autorki), który polegał na wywołaniu RAWa. Jedynym argumentem powoda było zastosowanie autorskiego podwieszenia produktu do zdjęć. Przeszedł biegły i powiedział, że da się to bez problemu odtworzyć, a sad przyklepał, że to praca rzemieślnicza, a nie Twórcza.
Teraz wnioski dla branży:
Packshota, ani nawet bardziej zaawansowanej fotografii produktowej nie można uznać za pewniaka, że jest to dzieło chronione prawem autorskim. W związku z tym nie ma potrzeby udzielania licencji czy sprzedaży autorskich praw majątkowych. Wykonywana usługa zdjęć produktowych nie może być na stawce VAT 8%, tylko na 23%.
Aby to było autorskie dzieło można pokombinować i zdjęcie autorsko zretuszować, bo im więcej retuszu w packshocie, tym trudniej o jego odtworzenie ;)
Bez względu na powyższe, przyszły ciężkie czasu dla całej branży fotografii produktowej, bo jak by nie patrzeć, jest to jedna z trudniejszych dziedzin jeśli chodzi o stosowanie technik fotograficznych - zwłaszcza w kwestii oświetlenia - nawet przy packshocie, bo można go oświetlić przecież inaczej, jak z reklamy ;)