Zamieszczone przez
andres
Idąc tym tropem to jeżeli już na ślub to tylko Hassel lub Mamiyka bo jaka tam jest plastyka. Każdy kupuje to na co go stać. To tak jakby ktoś napisał że nie rozumie ludzi którzy mają 350D i 400D zamiast jednej piątki na ślub, bo przecież piątka jest do tego lepsza. A tak naprawdę 99,99% leży w czynniku ludzkim a nie w aparacie. Znam takich którzy robią zdjęcia 300D i na głowę biją niejednego używającego 1Ds, nawet jak zdjęcia idą do druku w ciut większym formacie.
Reasumując aparat ma naprawdę drugorzedne znaczenie, a najważniejsze jest to co fotograf chce pokazać, jak patrzy, co potrafi, co wymyśli.