450D - subiektywny pseudo-test
Świerzynka, z wczorajszej dostawy. Jeszcze farba śmierdzi ;). Tak o to zaczyna się mój powrót do przeszłości. W moje ręce trafił najprostrzy przedstawiciel lustrzanek ze stajni Canona.
1 wrażenie.
Pudełko jak pudełko. Nic się nie zmieniło.
Ok. Fajnie było, otwieramy !
Czeska język śmieszna być ;]
Kto by tam czytał instrukcję ( błąd !), jedziem z koksem.
Ok. Karty gwarancyjne, instrukcje, płyty na bok. Co my tu mamy...
A no standardzik, jak na załączonym obrazku.
Dla niedoświadczonych - nie, w komplecie nie przewidziano karty pamięci.
No fajnie, zabieramy się za organoleptyczne badanie sprzętu.
O to jestem, zdaje się mówić, i dumnie pręży swoją metkę..
Pierwsze co krzyczy do nas, to 3,5 fps, matryca 12,2 podrasowany AF, osła(b)wiony live view (...go mać ), oraz... "zaje** kur*** telewizor" ;]
A no poświęćmy sekundę, na ten wyświetlacz, bo to pierwsze co zwraca uwage kiedy ....
...obrócimy aparat. Oushit... No tak, ekran wielki, tylko niebezpiecznie blisko krawędzi aparatu, i kosztem tego rozmiaru diabli wzięli klawiszową ergonomię, bo na przyciski nie staczyło miejsca. Moja opinia jest taka - to nie był zbyt dobry manewr. Rozmieszczenie awaryjne strategicznych klawiszy, jest mało szczęśliwe, choć idzie się do tego przyzwyczaić. Jednak stare rozwiązanie imo było lepsze.
Zwróćmy uwagę na wykonanie. Obcy mi trochę korpus 400D, więc nawiązuję do zmian jakie zaszły od czasów 350D którego byłem posiadaczem.
Poprawiła się jakość tworzywa z jakiego wykonano korpus, dobrym posunięciem jest użycie okładziny widocznej na zdjęciu.
taka sama znajduje się pod kciukiem.
Dzięki niej, po mimo kiepskiego jak zwykle w tej klasie gripa ( uchwytu ), trzyma się aparat pewnie, nawet z podpiętym teleobiektywem.
Odnoszę wrażenie, że jakkolwiek grip jest kiepski w porównaniu z np. Nikonem D70, czy nawet D40, to jednak jest poprawa, wydaje się być głębszy niż w 350D.
Oglądamy dalej. Slot na karty SD
O tyle dobra sprawa, że ułatwione mają życie przesiadający się z popularnych kompaktów, których gro, chodzi właśnie na karty SD.
Posiadacze starszej wersji luster Canona - sorry Winetou...
Kolejna zmiana - bateria. Nie wiem co było w 400D ale tutaj jest już inaczej niż w 350D - śmieszna ta bateria, ale grunt że działa.
Ok. Popatrzmy teraz na rozmieszczenie przycisków...
Nie jest źle, ale przycisk ISO jest bardzo niewygodnie umiejscowiony, i osobom często z niego korzystającym, nie ułatwi życia.
Zobaczmy jeszcze gniazda z boku - wszystko wygląda znajomo i na miejscu - na szczęście
Obiektyw Kitowy w zestawie
No dobra, zobaczmy co z obiektywem. I tu niespodzianka. Mamy stabilizację ! Obiektyw przypomina starego kita, choć przy zdjęciach odnosi się wrażenie że nie mydli tak jak poprzednik - bez IS'a.
No dobrze, więc przypnijmy to cudo, i zobaczmy o co kaman.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Canon radzi sobie z szumami znośnie. Wyraźnie lepiej niż 350D, choć na moje oko, nie lepiej od 30D. Jednak zdjęcie przy znośnym oświetleniu na iso 1600 wydaje się być znośne do oglądania na ekranie. Tym bardziej, na odbitce.
ISO 100
ISO 200
ISO 400
ISO 800
ISO 1600
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie praca systemu AF. Jest dobrze. Jak na tą klasę, wydaje się być bezkonkurencyjny. Wydaje się nawet że działa sprawniej niż w 30D. Podczas całodziennej zabawy, mylił się rzadko, pracował szybko, i naprawdę byłem z niego zadowolony. IMO to mocna strona tego modelu !
Jakość zdjęć w warunkach testowych była bardziej niż zadowalająca. Jak na kitowe szkło, z bardzo sprawnie działającym systemem IS ( stabilizacja obrazu ), można powiedzieć, że jest naprawdę dobrze. Oczywiście to nie L ka, ale w porównaniu do EF-S 18-55 daje się odczuć różnicę in plus.
Ostrość na czerwony guzik
Ostrość na D w duracell
UWAGA - fotki dla potrzeby testu nie były modyfikowane
Ustawiony styl to standard, zmniejszane w programie graficzny, ale nie wyostrzane.
Sample - 450D + 70-200 L /f4
wszystkie sample na ISO 400
Nieobrabiane.
Nie da się ukryć - jest różnica.
450D razem z tą L ką stanowiło wyśmienity tandem. AF chodził tak jak chciałem, szybko i precyzyjnie. Muszę przyznać że efekty były o wiele lepsze niż z puszką 30D
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
450D IMVVHO to bardzo udana kontynuacja. Odnoszę wrażenie, po rozmowie z użytkownikami i klientami, że nie jest to taki bezczelny Face Lifting jak miało to miejsce w 400D.
Celowo nie rozpisywałem się tu nad Live View, choć przyznam że działa on lepiej i sprawniej niż w wyższym modelu konkurencji ( N D300 ). Obraz generowany przez LCD jest lepszy podczas pracy Live View, a i dostęp do tej funkcji jest szybszy.
Zastosowanie zmienionego układu menu - system zakładek, u podobnił interface do kompaktów, co wyraźnie wskazuje na target odbiorcy.
Nie mniej menu w Canonie nie straciło swojej przejrzystości i nadal jest o niebo czytelniejsze, niż w konkurencyjnych modelach ze stajni N.
Ergonomia uchwytu i rozmieszczenie przycisków to słaby punkt, po mimo zastosowania lepszych materiałów. Daleko tutaj do stylu z Nikona.
Praca samego aparatu, wybór ISO ( pomijając fatalne umieszczenie przycisku ), praca AF, i jakość obiektywu standardowego to duże plusy. Zwłaszcza praca i AF budzi uznanie w tej klasie.
Ekran LCD jest b. czytelny, przyznam że choć nie zwracam uwagi na ten parametr, nie byłem obojętny na jego rozmiar i jakość generowanego obrazu. Jest dobrze.
Sumując - IMO to udana kontynuacja. Trudno będzie się zawieść kupując ten model.
A patrząc na odcinanie kuponów przez konkurencję ( vide D60), 450D jest kuszącą propozycją.
ps. Autor opinii, nie jest w żaden sposób powiązany z firmą Canon, i wyraża jedynie swoją własną opinię.
EDIT
ps. Bardzo ciekawy patent.
stopka do lampy nie jest czarna.
Dzięki temu, że nie jest pokryta farbą, nie będzie widać wyrobienia jej przez zew. lampę błyskową.