Świerzynka, z wczorajszej dostawy. Jeszcze farba śmierdzi. Tak o to zaczyna się mój powrót do przeszłości. W moje ręce trafił najprostrzy przedstawiciel lustrzanek ze stajni Canona.
1 wrażenie.
Pudełko jak pudełko. Nic się nie zmieniło.
Ok. Fajnie było, otwieramy !
Czeska język śmieszna być ;]
Kto by tam czytał instrukcję ( błąd !), jedziem z koksem.
Ok. Karty gwarancyjne, instrukcje, płyty na bok. Co my tu mamy...
A no standardzik, jak na załączonym obrazku.
Dla niedoświadczonych - nie, w komplecie nie przewidziano karty pamięci.
No fajnie, zabieramy się za organoleptyczne badanie sprzętu.
O to jestem, zdaje się mówić, i dumnie pręży swoją metkę..
Pierwsze co krzyczy do nas, to 3,5 fps, matryca 12,2 podrasowany AF, osła(b)wiony live view (...go mać ), oraz... "zaje** kur*** telewizor" ;]
A no poświęćmy sekundę, na ten wyświetlacz, bo to pierwsze co zwraca uwage kiedy ....
...obrócimy aparat. Oushit... No tak, ekran wielki, tylko niebezpiecznie blisko krawędzi aparatu, i kosztem tego rozmiaru diabli wzięli klawiszową ergonomię, bo na przyciski nie staczyło miejsca. Moja opinia jest taka - to nie był zbyt dobry manewr. Rozmieszczenie awaryjne strategicznych klawiszy, jest mało szczęśliwe, choć idzie się do tego przyzwyczaić. Jednak stare rozwiązanie imo było lepsze.
Zwróćmy uwagę na wykonanie. Obcy mi trochę korpus 400D, więc nawiązuję do zmian jakie zaszły od czasów 350D którego byłem posiadaczem.
Poprawiła się jakość tworzywa z jakiego wykonano korpus, dobrym posunięciem jest użycie okładziny widocznej na zdjęciu.
taka sama znajduje się pod kciukiem.
Dzięki niej, po mimo kiepskiego jak zwykle w tej klasie gripa ( uchwytu ), trzyma się aparat pewnie, nawet z podpiętym teleobiektywem.
Odnoszę wrażenie, że jakkolwiek grip jest kiepski w porównaniu z np. Nikonem D70, czy nawet D40, to jednak jest poprawa, wydaje się być głębszy niż w 350D.
Oglądamy dalej. Slot na karty SD
O tyle dobra sprawa, że ułatwione mają życie przesiadający się z popularnych kompaktów, których gro, chodzi właśnie na karty SD.
Posiadacze starszej wersji luster Canona - sorry Winetou...
Kolejna zmiana - bateria. Nie wiem co było w 400D ale tutaj jest już inaczej niż w 350D - śmieszna ta bateria, ale grunt że działa.
Ok. Popatrzmy teraz na rozmieszczenie przycisków...
Nie jest źle, ale przycisk ISO jest bardzo niewygodnie umiejscowiony, i osobom często z niego korzystającym, nie ułatwi życia.
Zobaczmy jeszcze gniazda z boku - wszystko wygląda znajomo i na miejscu - na szczęście