Zobacz pełną wersję : Branża ślubna zdycha...
nie smiej się bo są miejsca w kraju że i tysionc pińcset nie weźmiesz
nie smiej się bo są miejsca w kraju że i tysionc pińcset nie weźmiesz
tysionc pincet za pare jotpegow, chyba sie tym fotografom w d...glowach poprzewracalo ;)
--- Kolejny post ---
22x1500=33000, nie jest zle, tylko polowe weekendow rocznych masz zarwane :(
ja mam 22 zlecenia/umowy na 2015
łoo nieźle, 22 śluby ?
Jak długo jesteś w branży ?
Bechamot
18-11-2014, 19:43
kolega robi rocznie ok 30 slubow.
i wyrabia sie lekko w 1500.
ogranicza koszty .
zreszta to zalezy tez od klijenta.
niekoniecznie ludzie mlodzi chca wydac pieniadze na fotografa.
ogranicza np tak, ze nie robi wydrukow a daje zdjecia do sciagniecia z servera.
kazdy sobie sam sciagnie i wydrukuje jesli ma potrzebe , albo przegra na dysk.
w ten sposob zarabia na wlasnej pracy.
mlodym to sie podoba.
Drukuja w miare potrzeb.
ja mam 22 zlecenia/umowy na 2015
Mamy gratulować, czy współczuć? ;)
kolega robi rocznie ok 30 slubow.
i wyrabia sie lekko w 1500.
ogranicza koszty .
zreszta to zalezy tez od klijenta.
niekoniecznie ludzie mlodzi chca wydac pieniadze na fotografa.
ogranicza np tak, ze nie robi wydrukow a daje zdjecia do sciagniecia z servera.
kazdy sobie sam sciagnie i wydrukuje jesli ma potrzebe , albo przegra na dysk.
w ten sposob zarabia na wlasnej pracy.
mlodym to sie podoba.
Drukuja w miare potrzeb.
Jak to się mówi, dla każdego coś miłego. Ja nie wyobrażam sobie 30 ślubów w sezonie. 15-20 to jest moim zdaniem max, no i nie za 1500 zł ;)
Mamy gratulować, czy współczuć? ;)
Ja zadałem pytanie, gościu odpowiedział i tyle.
Nie wiem po co tego typu komentarze, które zaraz przerodzą się w kłótnie i śmietnik w temacie :)
Komentarz z przymrużeniem oka, jeśli nie zauważyłeś :)
a co to za tysionc pińcet to obciach?
fstyt!
pomyślcie, że ludzie robią śłuby za friko i o zgrozo potrafią zrobić to dobrze!
to dopiero skandal
:mrgreen:
to może się przerzućcie na pogrzeby?
flipflap
19-11-2014, 00:11
Tak z ciekawosci - Jaka jest przecietna cena na polskim rynku za 8-10 godzin slubu, bez fotek tylko z dyskiem i seria dobrze przerobionych zdjec. Domyslam sie ze 1500 PLN to jakas smieszna suma.
Mała uwaga: KGR nigdzie nie powiedział, że jego stawka to 1500zł.
Docinki w kierunku ludzi, którzy biorą takie kwoty nie są potrzebne. Każdy wycenia swoją pracę jak chce. Najczęściej osoby takie oddają materiał kilka dni po weselu. Ostatecznie może się więc okazać, że fotograf za 1500zł i za 3500zł mają taką samą stawkę za godzinę swojej pracy. Tylko ten drugi dłużej siedzi przed kompem edytując i obrabiając. Tymczasem ten pierwszy na tygodniu ma wolne i foci fajne modelki ;) Każdy ma swoją drogę. Nie ma co się podniecać cyferkami...
Mała uwaga: KGR nigdzie nie powiedział, że jego stawka to 1500zł.
Docinki w kierunku ludzi, którzy biorą takie kwoty nie są potrzebne. Każdy wycenia swoją pracę jak chce. Najczęściej osoby takie oddają materiał kilka dni po weselu. Ostatecznie może się więc okazać, że fotograf za 1500zł i za 3500zł mają taką samą stawkę za godzinę swojej pracy. Tylko ten drugi dłużej siedzi przed kompem edytując i obrabiając. Tymczasem ten pierwszy na tygodniu ma wolne i foci fajne modelki ;) Każdy ma swoją drogę. Nie ma co się podniecać cyferkami...
Bardzo ładnie napisane :)
Kolekcjoner
19-11-2014, 01:38
Dokładnie.
Poza tym są różne oczekiwania i w związku z tym różne ceny. Jeden chce artystowski album stu zdjęć, a inny płytkę z fotkami żeby móc pokazać to później ciociom i wujkom. Inni jeszcze chcą sobie obejrzeć coś w rodzaju prezentacji na telewizorze dla znajomych itd. itd. Przykładów możnaby mnożyć dziesiątki
flipflap
19-11-2014, 02:31
Mała uwaga: KGR nigdzie nie powiedział, że jego stawka to 1500zł.
Docinki w kierunku ludzi, którzy biorą takie kwoty nie są potrzebne. Każdy wycenia swoją pracę jak chce. Najczęściej osoby takie oddają materiał kilka dni po weselu. Ostatecznie może się więc okazać, że fotograf za 1500zł i za 3500zł mają taką samą stawkę za godzinę swojej pracy. Tylko ten drugi dłużej siedzi przed kompem edytując i obrabiając. Tymczasem ten pierwszy na tygodniu ma wolne i foci fajne modelki ;) Każdy ma swoją drogę. Nie ma co się podniecać cyferkami...
Nad modelkami tez trzeba posiedziec i to nawet dluzej niz nad slubem.
Tak z ciekawosci - Jaka jest przecietna cena na polskim rynku za 8-10 godzin slubu, bez fotek tylko z dyskiem i seria dobrze przerobionych zdjec. Domyslam sie ze 1500 PLN to jakas smieszna suma.
No wlasnie jakie sa przecietne stawki? 1500 to tanio? Patrzac z punktu widzenia klienta chyba nie?
w dużym mieście 1500 to grosze za pełen ślub.
Każdy wycenia się na tyle na ile uważa, rynek go weryfikuje i nastawia się na dany typ klienteli. Nie można napisać jednoznacznie co gdzie i za ile. W Stolycy ceny szybują w górę, w Zadupiewie Dolnym wiadomo że jest taniej.
Osobiście uważam, że lepiej robić za 1500 niż jak co niektórzy w umowie wpisują, że tort ma być o danej godzinie, bo się foto-magikowi nie chce do godz. 23 siedzieć i czekać aby go sfotografować :) Toż to kpiny w biały dzień!
Kolekcjoner
19-11-2014, 12:24
O ile wiem to nikt pistoletu do głowy nie przykłada podczas podpisywania umowy więc jaki problem? 8-)
No wlasnie jakie sa przecietne stawki? 1500 to tanio? Patrzac z punktu widzenia klienta chyba nie?
Widzisz, bo klienci w większości nie zdają sobie sprawy co wpływa na cenę i jakie koszty taka działalność generuje. 1500 zł za reportaż od przygotowań do oczepin to dla mnie mało, ale to też nie znaczy, że krytykuję kolegów po fachu, którzy mają takie stawki. Są klienci mniej i bardziej wymagający, ja wolę tych drugich. Poza tym nie da się napisać jakie są przeciętne stawki, bo to zależy od wielu rzeczy. W mniejszych miastach ceny są faktycznie niższe, co akurat dla mnie jest trochę bez sensu, bo jeśli działasz legalnie, to przecież ZUS płacisz taki sam niezależnie od miejsca zamieszkania.
Osobiście uważam, że lepiej robić za 1500 niż jak co niektórzy w umowie wpisują, że tort ma być o danej godzinie, bo się foto-magikowi nie chce do godz. 23 siedzieć i czekać aby go sfotografować :) Toż to kpiny w biały dzień!
Bez przesady, znasz osobiście fotografów, którzy tak robią? Ja nie znam :) Oczywiście podstawą jest dokładne omówienie szczegółów z klientem + umowa. Ja np. w umowie mam zapis, że pracuję na weselu max 7 godzin i jednocześnie nie dłużej niż do godz. 1.00. Gdy np. oczepiny przedłużają się o parę minut, to nie robię problemów, nie przerywam pracy. No ale jeśli przedłuża się o co najmniej pół godziny lub więcej, to już kulturalnie informuję młodych, że będzie to dodatkowo kosztowało. Bo niby dlaczego mam pracować dalej za darmo? Z tymże takie sytuacje są naprawdę rzadkie.
Bez przesady, znasz osobiście fotografów, którzy tak robią? Ja nie znam :) Oczywiście podstawą jest dokładne omówienie szczegółów z klientem + umowa. Ja np. w umowie mam zapis, że pracuję na weselu max 7 godzin i jednocześnie nie dłużej niż do godz. 1.00. Gdy np. oczepiny przedłużają się o parę minut, to nie robię problemów, nie przerywam pracy. No ale jeśli przedłuża się o co najmniej pół godziny lub więcej, to już kulturalnie informuję młodych, że będzie to dodatkowo kosztowało. Bo niby dlaczego mam pracować dalej za darmo? Z tymże takie sytuacje są naprawdę rzadkie.
Znam osobiście co najmniej dwie osoby (fotografów) które tak robią :) Zobaczymy czy ktoś z CB się przypucuje ;) Umowa umową, owszem, można ją na 100 tysięcy różnych sposobów spisać, z lub bez pomocy prawnika, no ale wpisywania w tzw 'rady' weselne dla Młodych 'że tort ma być do jakiejś tam godziny, abym zdążył go sfotografować' (bo lecę na następny ślub), to już gruba przesada. Czas czasem, kasa kasą, ale nie przesadzajmy :)
Owszem, ja też nie robię problemów nawet z pół godzinnej obsuwy. Wszystko jest dla ludzi.
Dla mnie to jakaś abstrakcja o czym piszesz. Na zdecydowanej większości wesel tort wjeżdża o 23, a oczepiny zaczynają się o północy. Czasem jak wesele zacznie się wcześniej, np. o 16, to tort/oczepiny też będą odpowiednio wcześniej i nie trzeba żadnych specjalnych zapisów w umowie robić.
briho - tym co piszesz sugerujesz, że nie umiem czytać lub wysysam z palca fakty :)
Przyznam szczerze, że gdybym nie widział umowy, też bym nie uwierzył... ale ją widziałem i przecierałem gały ze zdumienia, na co sobie mogą (nie powinny) pozwolić drobno-mieszczańscy sławetni kotleciarze ;)
Więc jeśli briho nie chcesz wierzyć - nikt Ci nie karze, ja swoje wiem i widziałem, ciekaw jestem czy ktoś się przyzna, że to Jego umowa lub może wyśle do mnie priv ;) Ale przyznacie, Koleżanki, Koledzy, że to ciekawy 'pomysł' z tym tortem ;)
Kolekcjoner
19-11-2014, 19:21
Z tego co słyszałem to takich kwiatków jest więcej. Bodaj na Nikoniarzach jest cały wątek na ten temat.
adam1004a
19-11-2014, 20:18
taki suchar ;) Szczyt powodzenia fotografa ślubnego: mieć stałych klientów.
briho - tym co piszesz sugerujesz, że nie umiem czytać lub wysysam z palca fakty :)
Przyznam szczerze, że gdybym nie widział umowy, też bym nie uwierzył... ale ją widziałem i przecierałem gały ze zdumienia, na co sobie mogą (nie powinny) pozwolić drobno-mieszczańscy sławetni kotleciarze ;)
Więc jeśli briho nie chcesz wierzyć - nikt Ci nie karze, ja swoje wiem i widziałem, ciekaw jestem czy ktoś się przyzna, że to Jego umowa lub może wyśle do mnie priv ;) Ale przyznacie, Koleżanki, Koledzy, że to ciekawy 'pomysł' z tym tortem ;)
Nic nie sugerowałem, jestem skłonny Ci uwierzyć :) Po prostu nigdy nie widziałem takiego czegoś w umowie i ciężko mi to sobie wyobrazić.
Widzisz, bo klienci w większości nie zdają sobie sprawy co wpływa na cenę i jakie koszty taka działalność generuje.
Bez urazy, ale klient ma to serdecznie w d...e
W mniejszych miastach ceny są faktycznie niższe, co akurat dla mnie jest trochę bez sensu, bo jeśli działasz legalnie, to przecież ZUS płacisz taki sam niezależnie od miejsca zamieszkania.
Czyli w wiekszych miastach biora za duzo ;). A tak na serio, nie samym ZUS'em zyje czlowiek. Zarysykuje twierdzenie ze w wiekszych miastach wymagania sa wieksze (niekoniecznie jakosciowo) i klient bardziej marudny :)
Są klienci mniej i bardziej wymagający, ja wolę tych drugich.
W swojej branzy to ja tez wole tych drugich, bo oni wiecej palca :mrgreen:
Jakbym mial teraz decydowac to poprosilbym 6-8 zdjeci plenerowo-sesyjnych (bez udziwnien) + 100 slub+wesele,za max 2000PLN, czy to przyzwoita cena?
Czy szanowni koledzy podziela sie swoimi umowami? Co wpisuja zeby sprawa byla jak najbardziej jasna i czysta?
najważniejsze zdanie na końcu umowy: coś w stylu: sądem właściwym do rozstrzygania wszelkich sporów z tytułu umowy, jest sąd właściwy dla miejsca zamieszkania fotografa. Co to znaczy - każdy wie :)
Co to znaczy - każdy wie :)
Może to, że ten zapis prawdopodobnie jest niezgodny z prawem?
jest zgodny z prawem. O ile mi wiadomo w sprawach cywilnych sądem właściwym do rozstrzygania takich spraw jest sąd w miejscu zamieszkania pozwanego bo w przeciwnym wypadku można byłoby każdego udupić samymi kosztami dojazdów i noclegów ....
Jest oczywiście zgodny z prawem. Proponuję zapoznać się z treścią art. 46 k.p.c. - można sobie nawet sąd w Pcimiu Dolnym wybrać.
Kolekcjoner
20-11-2014, 11:58
Chyba nie,
......bo tam nie ma sądu ;).
Dobrze, a więc SR Myślenice. Tam chyba jest właściwość miejscowa dla Pcimia.
no nie wiem, ten art 46 jest pisany prawniczym bełkotem i mz nie jest jednoznaczny jak 2+2=4. Wiem tylko że dwóch moich znajomych ostatnio pozwało 2 gostków z prawa cywilnego i musieli dojeżdzać na rozprawy do ich miejsc zamieszkania, ponad 150 km ... jakoś ciężko mi sobie wyobrazić że byle kto np. z Sanoka z byle jakiego powodu może pozwać np. mieszkańca Szczecina i zmusić go do 700km podróży ....
a co w przypadku jak każdy chce u siebie?
@ centur - jest całkowicie jednoznaczny. i nie z byle jakiego powodu tylko z umowy.
Becek - to albo jedna osoba się poddaje albo umowa nie zostaje podpisana.
Ja wyznaję zasadę im prostsza umowa tym lepiej, moja ma 2 strony A4.
ABC sprawy cywilnej KANCELARIA ADWOKACKA (http://www.annarakowska.pl/aktualnoc59bci-prawne-online/prawo-cywilne/informacja-o-sprawie-cywilnej/)
tu piszą że w mieście pozwanego i mz ma to sens ....
CO DO ZASADY. Zapomniałeś o tym istotnym fragmencie.
Oczywiście możesz mi zacząć udowadniać, że nie mam racji. Nie szkodzi. Ważne, że przed sądami nie mam z tym problemu.
nie mam takiego zamiaru, jak wspomniałem moi znajomi jako pozywający musieli dojeżdzać na rozprawy do miasta pzwanego mimo że było in to wyjątkowo nie w smak i raczej znają się na prawie no ale sprzeczać się nie będę...
Nie znam ich spraw, więc nie będę się wypowiadał, ale magiczna formułka brzmi "Strony uzgadniają, że wszelkie strony wynikłe na tle wykonywania niniejszej umowy rozstrzygane będą przez Sąd Rejonowy w Swornychgaciach Małych."
To załatwia temat.
Ja wyznaję zasadę im prostsza umowa tym lepiej, moja ma 2 strony A4.
moja ma 1 str i to nie całą, bo zostaje jeszcze miejsce na ewentualne uwagi stron
jeżeli strony tak uzgodniły to rozumiem -taki zapis góruje nad wszelkimi zapisami urzędowymi ale jeśli takie go zapisu nie ma ??? może wtedy "z zasady" rostrzygane są w mieście pozwanego ??? ... jedna ze wspomnianych przeze mnie spraw dotyczyła tego, że sprzedawca z allegro nie chciał wydać sprzętu który znajomy kupił na aukcji bo stwierdził że zażądał za mało i się rozmyślił, kase oczywiście zwrócił ale sprawa i tak trafiła na wokandę o sfinalizowanie transakcji i znajmy musiał dojeżdzać do Szczecina, czyli tam gdzie mieszka pozwany ...
CO DO ZASADY. Zapomniałeś o tym istotnym fragmencie.
Oczywiście możesz mi zacząć udowadniać, że nie mam racji. Nie szkodzi. Ważne, że przed sądami nie mam z tym problemu.
Pytanie uzupełniające: twoje doświadczenia dotyczą sporów pomiędzy DG-DG, czy DG-osoba fizyczna?
Bo w drugim przypadku dużo do powiedzenia będzie mieć UOKiK i z tego co kojarzę - jest to jedna z klauzul niedozwolonych.
Zarówno takie jak i takie i nigdy nikt tego przed sądem nie kwestionował. Faktem jest, że są to klauzule niedozwolone, ale przede wszystkim to ktoś musiałby się w toku postępowania na to powołać.
moja ma 1 str i to nie całą, bo zostaje jeszcze miejsce na ewentualne uwagi stron
Jak wy się mieścicie na tej jednej czy dwóch stronach? :) Moja ma 5 stron, ale jest czytelna. Doświadczenie nauczyło, żeby umowa była jednak bardziej szczegółowa, później unikamy niepotrzebnych problemów.
robson999
20-11-2014, 13:29
moja ma 1 str i to nie całą
Nareszcie przeczytałem, to co chciałem. Reszta mnie nie interesuje. Bądźmy ludźmi...:)
Zarówno takie jak i takie i nigdy nikt tego przed sądem nie kwestionował. Faktem jest, że są to klauzule niedozwolone, ale przede wszystkim to ktoś musiałby się w toku postępowania na to powołać.
I do tego właśnie zmierzałem.
Na szybko wyciąg z rejestru klauzul niedozwolonych:
Numer wpisu: 5784
Data wyroku: 2014-07-02
Wojciech Kuleczka - GALERIA GPS WOJCIECH KULECZKA w Warszawie
"W przypadku sporów mogących powstać z w związku z niniejszą Umową, ich rozpatrzenie będzie należeć do sądu arbitrażowego, właściwego miejscowo dla Sprzedającego"
Numer wpisu: 5306
Data wyroku: 2013-06-27
Łódź JTB spółka z o.o. sp. k. z siedzibą w Łodzi
"Wszelkie spory mogące wynikać z niniejszej umowy strony poddają pod rozstrzygnięcie właściwego rzeczowo Sądu powszechnego dla siedziby partnera"
Numer wpisu: 5255
Data wyroku: 2013-05-14
Marek Brodziński - SPR-INT Marek Brodziński
"Wszelkie ewentualne spory powstałe w związku z realizacją usług w serwisie www.spr-int.pl, strony będą starały się rozstrzygnąć polubownie szukając rozwiązania satysfakcjonującego obie strony, a w przypadku braku zgody, w terminie 30 dni od daty podjęcia negocjacji Strony oddadzą spór do rozstrzygnięcia do właściwego rzeczowo Sądu dla miejsca siedziby Zleceniobiorcy"
Numer wpisu: 4254
Data wyroku: 2012-10-26
Domo-System Bożena i Zbigniew Lisowscy spółka jawna w Lublinie
"Ewentualne spory mogące wyniknąć na tle stosowania niniejszego regulaminu strony poddają rozstrzygnięciu sądu właściwego dla siedziby Sprzedawcy"
Numer wpisu: 3755
Data wyroku: 2012-06-26
Triumph International (Polska) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Warszawie
"Po wyczerpaniu postępowania reklamacyjnego Uczestnikowi promocji przysługuje prawo skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego do sądu właściwego ze względu na siedzibę Organizatora"
Numer wpisu: 3448
Data wyroku: 2012-05-17
MNI Telecom spółka akcyjna w Radomiu
"Wszelkie spory mogące wyniknąć na tle realizacji umowy, strony poddają pod rozstrzygnięcie sądu powszechnego właściwego dla siedziby MNI Telecom"
Numer wpisu: 3001
Data wyroku: 2010-07-28
BBDO Warszawa Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie
"Wszelkie ewentualne spory, mogące wyniknąć w związku z Konkursem lub interpretacją postanowień niniejszego Regulaminu poddane będą pod rozstrzygnięcie sądu powszechnego właściwego miejscowo dla siedziby Organizatora."
Numer wpisu: 2609
Data wyroku: 2011-08-11
Freeconect Tlenofon SA z/s w Gdańsku
"Spory, które nie zostaną usunięte w drodze mediacji lub przez orzeczenie Sądu Polubownego Strony poddają pod rozstrzygnięcie sądu właściwego rzeczowo dla siedziby Freeconect Tlenofon"
Numer wpisu: 2608
Data wyroku: 2011-08-11
Freeconect Tlenofon SA z/s w Gdańsku
"Spory, które nie zostaną usunięte w drodze mediacji lub przez orzeczenie Sądu Polubownego Strony poddają pod rozstrzygnięcie sądu właściwego rzeczowo dla siedziby Operatora"
Numer wpisu: 1175
Data wyroku: 2006-02-15
Forminx Finance Sp. z o. o. w Warszawie
" Ewentualne spory wynikłe w związku w wykonaniem niniejszej umowy strony poddają rozstrzygnięciu sądu właściwego dla siedziby "FF".
Numer wpisu: 1096
Data wyroku: 2005-08-17
Mieczysław Kuźniar Regionalna Agencja Finansowa w Tarnowie
„Ewentualne spory wynikłe w związku z wykonaniem niniejszej umowy strony podają rozstrzygnięciu Sądu właściwego dla siedziby RAF”
Numer wpisu: 1024
Data wyroku: 2006-12-11
Debt Collecting & Consulting Finanse Sp. z o.o. w Bytomiu
“Wszelkie spory wynikające z niniejszej Umowy Strony poddają pod rozstrzygnięcie sądu właściwego dla siedziby pożyczkodawcy”
Numer wpisu: 575
Data wyroku: 2005-05-23
Mariusz Patrowicz – „Pro-Invest Finanse & Inwestycje” w Warszawie
„Ewentualne spory wynikłe w związku z wykonywaniem niniejszej umowy strony poddają rozstrzygnięciu sądu właściwego dla siedziby „Pro-Invest F & I”
Numer wpisu: 494
Data wyroku: 2005-03-14
Górnośląska Spółka Gazownictwa sp. z o.o. w Zabrzu
„Spory mogące wyniknąć w związku z wykonaniem umowy Strony poddają rozstrzygnięciu sądu powszechnego właściwego dla siedziby pozwanego”
Numer wpisu: 92
Data wyroku: 2004-04-19
Biuro Podróży „RESPOND” Sp. z o.o. w Gdańsku
„Wszelkie spory mogące wyniknąć z tytułu realizacji umowy będą rozstrzygane polubownie, a w razie nie dojścia do porozumienia rozstrzygane przez wydziały cywilne sądu rejonowego właściwego dla miejsca siedziby Biura.”
Wiem, wiem.
Ale mało kto o tym wie, a zarzut braku właściwości miejscowej trzeba podnieść przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy.
a macie zapisy w stylu: "fotograf nie odpowiada za nieprzybycie na wesele lub spóźnienie się z przyczyn od niego niezależnych" (np wypadek po drodze) albo że "młodzi odpowiadają za zniszczenie sprzętu przez gości weselnych" ???
Jak wy się mieścicie na tej jednej czy dwóch stronach? :) Moja ma 5 stron, ale jest czytelna. Doświadczenie nauczyło, żeby umowa była jednak bardziej szczegółowa, później unikamy niepotrzebnych problemów.
Fotografuję 7 lat ani razu nie miałem problemów, jak klient się uprze najlepsza umowa Ci nic nie pomoże. Trzeba troszkę zaufania do ludzi oraz życzliwości :)
a macie zapisy w stylu: "fotograf nie odpowiada za nieprzybycie na wesele lub spóźnienie się z przyczyn od niego niezależnych" (np wypadek po drodze) albo że "młodzi odpowiadają za zniszczenie sprzętu przez gości weselnych" ???
Ten drugi zapis jest niezgodny z prawem. Za zniszczenie sprzętu odpowiada konkretna osoba, która go zniszczyła. A co do pierwszego, to ja mam taki zapis: "Żadna ze stron umowy nie będzie odpowiedzialna za niewykonanie, bądź nienależyte wykonanie swoich zobowiązań wynikających z umowy, spowodowane zdarzeniem pozostającym poza jej kontrolą lub niezależnym od niej, włączając w to m.in. choroby, wypadki, zamieszki, strajki, katastrofy naturalne i inne podobne zdarzenia losowe".
Fotografuję 7 lat ani razu nie miałem problemów, jak klient się uprze najlepsza umowa Ci nic nie pomoże. Trzeba troszkę zaufania do ludzi oraz życzliwości :)
Ale ja jestem życzliwy zawsze :) Trafiali mi się "trudni" klienci i gdyby nie szczegółowa umowa, to mogło być różnie. Wolę dmuchać na zimne.
Zapis, że jeżeli sprzęt ulegnie zniszczeniu w trakcie zlecenia lub kradzieży odpowiada za to organizator imprezy, czyli PM - wiadomo.
Jeśli fotograf z przyczyn od niego niezależnych nie może stawić się w miejscu realizacji zlecenia (dzieła, utworu - różnie ludzie piszą) zapewnia 'zmiennika', który reprezentuje poziom nie niższy niż oferowany przez właściciela firmy, czy tam blablabla.
Nie biorę również odpowiedzialności za świadome (lub nie) uniemożliwienie wykonania zdjęć w kluczowych dla utworu momentach. Przysięga, oczepiny. Nie mam wpływu na widzimi się księdza, lub na Ciotkę Zosię, która z nokią przed ołtarzem, z odległości 30cm chce zrobić fotkę na przysiędze...
a i zapis o którym pisałem ostatnio, jest całkowicie zgodny z prawem, bez cienia wątpliwości
Zapis, że jeżeli sprzęt ulegnie zniszczeniu w trakcie zlecenia lub kradzieży odpowiada za to organizator imprezy, czyli PM - wiadomo.
Miałem to kiedyś w umowie, ale jak klienci zaczęli przyczepiać się do tego zapisu skonsultowałem kwestię z prawnikiem. Wg. niego taki zapis był niezgodny z prawem i usunąłem go z umowy.
briho - jak wiadomo, polskie prawo to już w rzeczy samej oksymoron. Nie tylko patrząc na obecne wybory :)
Moja umowa onegdaj, również powstawała pod ścisłym, dobrym prawniczym okiem. Nie wykreślono mi tego zapisu. Może się prawo zmieniło, albo po prostu w zależności 'jaki lekarz - różna diagnoza'.
Kolekcjoner
20-11-2014, 16:45
A może w ogóle wprowadzić zapis że fotograf może odmówić wykonania umowy według własnego uznania i bez podania przyczyn (np. w związku z brakiem weny w danym dniu) - to powinno załatwić sprawę całkowicie :lol:.
A może w ogóle wprowadzić zapis że fotograf może odmówić wykonania umowy według własnego uznania i bez podania przyczyn (np. w związku z brakiem weny w danym dniu) - to powinno załatwić sprawę całkowicie :lol:.
oj, mam tak czasem...że mi się nie chce...
można też, żeby było bardziej prawniczym językiem tak "co do zasady, brzydkim robię brzydkie zdjęcia":mrgreen:
"Zleceniodawca oświadcza, iż nie ponosi odpowiedzialności za brak urody fotografowanych osób, co będzie znajdowało odzwierciedlenie w przekazanym materiale fotograficznym."
"Zleceniodawca oświadcza, iż nie ponosi odpowiedzialności za brak urody fotografowanych osób, co będzie znajdowało odzwierciedlenie w przekazanym materiale fotograficznym."
DOBRE, BARDZO DOBRE:lol:
ale wykonawca/autor dzieła lub zleceniobiorca ... nie ponosi itd..
Ja też się nauczyłem doświadczeniem, że im bardziej dokładnie spisana umowa, tym większe zabezpieczenie dla mnie 8)
Moja umowa ma 4 strony i nie czaje jak można tak trudne do określenia dzieło, jakim jest reportaż ślubny określić warunkami na jedną stronę A4?
Ja też się nauczyłem doświadczeniem, że im bardziej dokładnie spisana umowa, tym większe zabezpieczenie dla mnie 8)
Moja umowa ma 4 strony i nie czaje jak można tak trudne do określenia dzieło, jakim jest reportaż ślubny określić warunkami na jedną stronę A4?
To może zamiast pisać ktoś w końcu podzieli się taka umową?
jestem przekonany że jeśli dotrzymujesz słowa, dobrze wykonujesz swoją pracę w zupełności wystarcza umowa jednostronicowa...
A ja jestem przekonany, że Twoje przekonanie jest oparte na marzeniach :mrgreen:
Znaczy, że wszyscy ludzie są fajni i mili, a tak zwany "trudny klient" (czyli pospolicie pisząc troll, suchar, żałosny typ), to mitologiczny stworek jak Elf? ;)
@af-p jak zaczynałem miałem umowę na pół strony. Każdy kłopotliwy klient był przyczyną do dopisywania kolejnych punktów. Na rozmowie przy podpisaniu umowy zazwyczaj jest bardzo na luzie, klient w zupełności akceptuje twój styl pracy i w 90% nie ma problemów, obie strony są na koniec zadowolone. Czasami jednak trafia się "trudna panna młoda" i oprócz ustaleń słownych warto mieć pewne sprawy zapisane w umowie. Problemy jakie napotkałem dotyczą najczęściej braku akceptacji własnego wyglądu a w szczególności źle wykonanej fryzury ślubnej albo źle dobranego rozmiaru sukni ślubnej (gdzie PM jest tak ściśnięta, że się wylewa z gorsetu):D Tylko, że jako fotograf jaki mam na to wpływ? Dlatego zapis w umowie zaproponowany przez MC_ mimo, że trochę żartobliwy bardzo chciałbym mieć w swojej umowie :)
jestem przekonany że jeśli dotrzymujesz słowa, dobrze wykonujesz swoją pracę w zupełności wystarcza umowa jednostronicowa...
Dawno sie tak nie usmialem.
a macie zapisy w stylu: "fotograf nie odpowiada za nieprzybycie na wesele lub spóźnienie się z przyczyn od niego niezależnych" (np wypadek po drodze) albo że "młodzi odpowiadają za zniszczenie sprzętu przez gości weselnych" ???
dla mnie to najbardziej absurdalny zapis z jakim sie spotkałem, odkąd mam styczność z branżą ślubną.
Nie wyobrażam sobie, żądać od młodych zapłaty za np lampę, która została przewrócona ze statywem, zahaczona przez któregoś z gości.
Od tego jest ubezpieczenie sprzętu!!
a śmiej się, na zdrowie, może mam szczęście ale na kilkanaście lat wykonywania m.in. tego typu zleceń trudny klient trafił mi się tylko raz. I nie chodziło o jakość zdjęć, on po prostu nie chciał zapłacić kwoty która była zapisana w umowie, albumu do dzisiaj nie odebrał...
jestem przekonany że jeśli dotrzymujesz słowa, dobrze wykonujesz swoją pracę w zupełności wystarcza umowa jednostronicowa...
Czasami niezależnie od tego jak wykonasz swoją pracę, klient może mieć nieuzasadnione pretensje. Np. jak często zdarza się wam, że klient pyta dlaczego na zdjęciach nie ma jakiegoś tam wujka Mietka, czy cioci Aliny? Bez zapisu w umowie o tym, że wykonujesz reportaż, a nie katalogowanie gości weselnych stwarzasz sobie niepotrzebne problemy. Albo taki przykład - klienci już po wykonanym reportażu ciągle przekładali termin pleneru i przez prawie pół roku nie mogliśmy się umówić, co oczywiście oznaczało, że przez ten czas nie otrzymałem zapłaty za wykonaną pracę. Dodałem więc do umowy zapis, że sesja musi zostać wykonana w ciągu miesiąca od ślubu, w przeciwnym razie oddam tylko reportaż, a cena nie będzie niższa. Od tamtej pory już nie trafiłem na parę, która by się rozmyśliła i nie chciała zrobić pleneru. Jeszcze inny przykład, taka w sumie błahostka, ale wkurzająca - swego czasu klienci mieli do mnie pretensje, że umawialiśmy się na album z kremowymi kartami, a ja oddałem im z czarnymi. Wystarczył rzut oka na umowę i wątpliwości się rozwiały (oni niby swój egzemplarz umowy zgubili). Ja właśnie zapisuję do umowy takie szczegóły jak kolor kart, rozmiar, ilość kart albumu, czy nawet kolor okładki. Nie dlatego, że niedobrze wykonuję swoją pracę, ale żeby zabezpieczać się przed tego rodzaju klientami. Zresztą działa to w obie strony, bo im bardziej szczegółowa umowa, tym mocniej zabezpiecza również interesy klientów.
Albo taki przykład - klienci już po wykonanym reportażu ciągle przekładali termin pleneru i przez prawie pół roku nie mogliśmy się umówić, co oczywiście oznaczało, że przez ten czas nie otrzymałem zapłaty za wykonaną pracę. Dodałem więc do umowy zapis, że sesja musi zostać wykonana w ciągu miesiąca od ślubu
mam taki sam zapis
Np. jak często zdarza się wam, że klient pyta dlaczego na zdjęciach nie ma jakiegoś tam wujka Mietka, czy cioci Aliny? Bez zapisu w umowie o tym, że wykonujesz reportaż, a nie katalogowanie gości weselnych stwarzasz sobie niepotrzebne problemy.
Skądś to znam. Kilka rozmów z para przed ślubem z mojej oczywiście inicjatywy: nie zależny im na niczym, mają w du... gości, zdjęcia, generalnie obecność fotografa na ślubie. Na plenerze w każdym kadrze mam butelkę z piwa, jak nie w ręce młodych, to w kieszeni garnituru.
Finał taki, że młodzi maja pretensje o to, że w sumie to robiłem im zdjęcia na weselu z gośćmi, których oni tak na prawdę nie lubią (albo ktoś z rodziny nie lubi sie z innym z rodziny, z którym to jest na zdjęciu) i za bardzo nikomu tych zdjęć nie pokażą z tego powodu
Właśnie z tego powodu, mam zapis, że pełną sumę za usługę mam otrzymać do dnia zlecenia.
pe.en.de
25-11-2014, 00:54
" Branża ślubna zdycha.."?
Może nie wszystko stracone? Może ratunek nadejdzie ze strony pederastów, gdy otrzymają zgodę na śluby?
ze strony pederastów
prędzej zdechnie społeczeństwo używając takiego języka
Kolekcjoner
25-11-2014, 02:26
Prosiłbym o nie rozwijanie tego tematu.
Ernestoo
25-11-2014, 12:43
Nawiązując do tematyki umów na piśmie, uważam że są one nieodzownym elementem. Po pierwsze trudno byłoby wyegzekwować przed sądem kwotę należną od klienta w razie braku zapłaty z jego strony czy wstrzymywania się z obiorem produktów. Ponadto w mojej umowie stosuję klauzulę, która ubezpiecza mnie przed ewentualną rezygnacją z usług. Skutkuje to tym, że klient w razie rezygnacji z moich usług (po określonej dacie, po której jestem pewien że będzie mi ciężko kogoś innego znaleźć na ten termin ) płaci całość kwoty za usługę, mimo że do jej wykonania nie doszło. Miałem taki przypadek w ubiegłym roku. Klient zrezygnował 2 tygodnie przed datą uroczystości :)
Ernestoo, klient zapłacił mimo że zrezygnował? Według mnie to jest już bardzo hardcorowy zapis w umowie, pewnie też nie do końca zgodny z prawem ;)
damianko
25-11-2014, 13:24
Czy ja wiem cxy niezgodny. .. spotkałem sie juz kilka razy i sam mam podobny zapis aczkolwiek moja usluga nie dotyczy foto...
Wysłane z mojego SM-T230 przy użyciu Tapatalka
Dodałem więc do umowy zapis, że sesja musi zostać wykonana w ciągu miesiąca od ślubu, w przeciwnym razie oddam tylko reportaż, a cena nie będzie niższa.
Hmm.. nie głupie to.
Dzięki za pomysła :)
Też dodam do swojej umowy, bo ta kwestia (że młodzi nie mają czasu i przekładają plener w nieskończoność), to - zaraz po złej pogodzie - zmora mojej działalności 8-)
Ernestoo, klient zapłacił mimo że zrezygnował? Według mnie to jest już bardzo hardcorowy zapis w umowie, pewnie też nie do końca zgodny z prawem ;)
a co z imprezami org. przez biura podróży? tam tez albo ubezpieczasz sie od kosztów rezygnacji, albo płacisz nawet do 90% kosztów imprezy jeśli rezygnujesz np. na 2-3 dni przed wylotem/wyjazdem (im wczesniej rezygnujesz tym mniejsze koszty ponoscisz)
Kolekcjoner
25-11-2014, 14:08
W mojej branży też są takie zapisy (odnośnie ostąpienia), nie sądzę żeby to było niezgodne z prawem.
Nie będę się spierał, być może macie rację. Ale w takim razie trzeba by też dopisać do umowy punkt, że jeśli fotograf nie wykona zlecenia, to wypłaca Młodym odszkodowanie w takiej samej kwocie. A co jeśli klient np. poważnie zachoruje na kilka dni przed i przełoży ślub bliżej nieokreślony czas? Wtedy też ma płacić karę, czy jest to uzależnione od przyczyny rezygnacji? Według mnie bardziej sensownym zabezpieczeniem jest po prostu pobieranie odpowiednio wysokiego zadatku przy podpisywaniu umowy.
Co masz na myśli - odpowiednio wysokiego zadatku? Bo nie może on być zbyt wysoki.
Na tyle wysokiego, żeby klient nie próbował ot tak sobie zrezygnować z umowy, bo np. tydzień przed ślubem stwierdził, że zdjęcia zrobi jednak wujek Stefan. Ja pobieram zadatek 30% wartości zlecenia i myślę, że jest to wystarczający "straszak". Ważne, żeby używać w umowie określenia "zadatek", a nie "zaliczka", bo zadatku nie trzeba zwracać. Ja mam jeszcze zapis w umowie, że po jej podpisaniu rezygnacja przez klienta z którejkolwiek części fotoreportażu oraz pleneru nie spowoduje obniżenia ceny za usługę.
jestes na 1000% pewien że prawidłowo oceniasz różnicę między zaliczką a zadatkiem?
zadatek musisz zwrócic 2x jeśli to ty nie wywiązesz sie ze zlecenia z jakiegos powodu
Jak najbardziej :) Gdy klient zrywa umowę, to zadatek przepada. Gdy ty nie wykonasz umowy, to musisz zwrócić zadatek w podwójnej wysokości.
Jak kto woli. Ja mam zadatek, bo wiem, że jak mi klient zrezygnuje, to nie zostaję całkowicie na lodzie. Zaliczkę musiałbym oddać.
Ernestoo
25-11-2014, 18:28
Jest zgodne z prawem, mogę to poświadczyć jako student tegoż kierunku :-)
Macie zapis związany z wykorzystaniem zdjęć przez kamerzystę na projekt etui DVD?
Macie zapis związany z wykorzystaniem zdjęć przez kamerzystę na projekt etui DVD?
mam coś takiego
" Prawa autorskie oraz majątkowe do zdjęć pozostają po stronie Wykonawcy. Oznacza to, że Zamawiający nie może czerpać korzyści finansowych ze zdjęć wykonanych przez Wykonawcę i nie może publikować ich pod swoim nazwiskiem. Przekazywanie innym usługodawcom zdjęć wykonanych przez Wykonawcę (np. kamerzyście, fryzjerce, itp.) jest prawnie zabronione i wymaga pisemnej zgody Wykonawcy.
Zamawiający zachowuje prawo do publikacji w celach prywatnych."
wiktor2323
25-11-2014, 23:04
mam coś takiego
" Prawa autorskie oraz majątkowe do zdjęć pozostają po stronie Wykonawcy. Oznacza to, że Zamawiający nie może czerpać korzyści finansowych ze zdjęć wykonanych przez Wykonawcę i nie może publikować ich pod swoim nazwiskiem. Przekazywanie innym usługodawcom zdjęć wykonanych przez Wykonawcę (np. kamerzyście, fryzjerce, itp.) jest prawnie zabronione i wymaga pisemnej zgody Wykonawcy.
Zamawiający zachowuje prawo do publikacji w celach prywatnych."
Mam podobnie, ale zazwyczaj nie robię problemu jeśli pracuje się spoko i nie jest to typ kamerzysty" czym bliżej tym lepiej"
Mam podobnie, ale zazwyczaj nie robię problemu jeśli pracuje się spoko i nie jest to typ kamerzysty" czym bliżej tym lepiej"
Jak Ci któryś z kolei zadzwoni z żądaniem natychmiastowego wysłania 10ciu zdjęć w orientacji poziomej, najlepiej zbliżeń, + kilka z ceremoni a on sobie wybierze jakieś i zaprojektuje, a w ogóle to przez ciebie nie może oddać zlecenia bo brakuje mu tylko tych zdjęć i musi czekać...to sobie w umowie też zapiszesz :D
Ogólnie to w ponad 90% przypadków umowa mogłaby się sprowadzać do spisania podstawowych danych osobowych. Wszelkie zapiski dotyczą raczej sytuacji kłopotliwych/roszczeniowych itd.
C>N Dzięki!
Kolekcjoner
25-11-2014, 23:49
mam coś takiego
" Prawa autorskie oraz majątkowe do zdjęć pozostają po stronie Wykonawcy. Oznacza to, że Zamawiający nie może czerpać korzyści finansowych ze zdjęć wykonanych przez Wykonawcę i nie może publikować ich pod swoim nazwiskiem. Przekazywanie innym usługodawcom zdjęć wykonanych przez Wykonawcę (np. kamerzyście, fryzjerce, itp.) jest prawnie zabronione i wymaga pisemnej zgody Wykonawcy.
Zamawiający zachowuje prawo do publikacji w celach prywatnych."
Dobrze że młodzi mają chociaż prawo oglądać te zdjęcia :mrgreen:.
wiktor2323
26-11-2014, 04:36
Jak Ci któryś z kolei zadzwoni z żądaniem natychmiastowego wysłania 10ciu zdjęć w orientacji poziomej, najlepiej zbliżeń, + kilka z ceremoni a on sobie wybierze jakieś i zaprojektuje, a w ogóle to przez ciebie nie może oddać zlecenia bo brakuje mu tylko tych zdjęć i musi czekać...to sobie w umowie też zapiszesz :D
Ogólnie to w ponad 90% przypadków umowa mogłaby się sprowadzać do spisania podstawowych danych osobowych. Wszelkie zapiski dotyczą raczej sytuacji kłopotliwych/roszczeniowych itd.
C>N Dzięki!
W tym sezonie mam mega farta... trafiłem raz więc w normie :D
chciałem jeszcze poruszyć kwestię zadatku/zaliczki
czy poprawnym według prawa będzie punkt:
"Zleceniobiorca pobiera zaliczkę w wysokości XX% wartości całego zlecenia, oraz w/w zaliczka nie podlega zwrotowi po upływie 10 dni od podpisania umowy w wypadku rezygnacji z usługi przez Zleceniodawcę"
zaliczka podlega zwrotowi, zadatek już nie (K.C. art 394) dlatego radzę nie używać zwrotu "zaliczka" tylko "zadatek" .........
Bechamot
26-11-2014, 12:54
zaliczka podlega zwrotowi, zadatek już nie (K.C. art 394) dlatego radzę nie używać zwrotu "zaliczka" tylko "zadatek" .........
kij ma dwa konce
jesli pobierzesz zadatek i z jakiegos powodu nie wykonasz zlecenia ( np choroba) to zadatek podlega zwrotowi w dwukrotnej wysokosci.
ale jesli czesciej klijent rezygnuje niz fotograf , to sie lepiej oplaci zadatek - i to raczej bedzie czestszy przypadek.
chciałem jeszcze poruszyć kwestię zadatku/zaliczki
czy poprawnym według prawa będzie punkt:
"Zleceniobiorca pobiera zaliczkę w wysokości XX% wartości całego zlecenia, oraz w/w zaliczka nie podlega zwrotowi po upływie 10 dni od podpisania umowy w wypadku rezygnacji z usługi przez Zleceniodawcę"
Widzę, że niektórzy lubią sobie komplikować życie. Po co ten tekst o niepodleganiu zwrotowi w ciągu xx dni? W ten sposób tylko sugerujesz klientowi, że po podpisaniu umowy ma prawo się jeszcze rozmyślić. Zresztą jak to będzie zaliczka, to jak Ci klient zrezygnuje będziesz musiał ją oddać, niezależnie ile sobie tam tych dni wpiszesz.
kij ma dwa konce
jesli pobierzesz zadatek i z jakiegos powodu nie wykonasz zlecenia ( np choroba) to zadatek podlega zwrotowi w dwukrotnej wysokosci.
ale jesli czesciej klijent rezygnuje niz fotograf , to sie lepiej oplaci zadatek - i to raczej bedzie czestszy przypadek.
Z własnego doświadczenia, czy kolegów fotografów wiem, że jeśli już ktoś rezygnuje, to klient. Odkąd działam w "ślubniakach" nie zdarzyło się jeszcze, żebym nie wykonał zlecenia, nawet pomimo choroby. Mój znajomy miał kiedyś przypadek, że przyjechał na zlecenie ze złamaną ręką i dał radę :). Nawet gdyby zdarzyło się coś naprawdę niespodziewanego, to w odwodzie są właśnie znajomi, którzy wykonają reportaż w moim zastępstwie. Dlatego moim zdaniem zdecydowanie lepiej wpisywać do umowy "zadatek", a nie "zaliczka".
pan.kolega
26-11-2014, 21:41
Nawiązując do tematyki umów na piśmie, uważam że są one nieodzownym elementem. Po pierwsze trudno byłoby wyegzekwować przed sądem kwotę należną od klienta w razie braku zapłaty z jego strony czy wstrzymywania się z obiorem produktów. Ponadto w mojej umowie stosuję klauzulę, która ubezpiecza mnie przed ewentualną rezygnacją z usług. Skutkuje to tym, że klient w razie rezygnacji z moich usług (po określonej dacie, po której jestem pewien że będzie mi ciężko kogoś innego znaleźć na ten termin ) płaci całość kwoty za usługę, mimo że do jej wykonania nie doszło. Miałem taki przypadek w ubiegłym roku. Klient zrezygnował 2 tygodnie przed datą uroczystości :)
Mnie to raczej nie interesuje czy to jest zgodne z prawem czy nie, to jest pazerne i ja bym takiej umowy nie podpisał.
Akceptowalna klauzula byłaby utrata jakichś pieniędzy w razie rezygnacji z usług, jeżeli ślub się odbędzie jak zaplanowano. Natomiast jeżeli ślub jest odwołany, to fotograf powinien po prostu pogodzić się ze swoimi potencjalnymi stratami. Jeszcze żaden fotograf nie zbankrutował z powodu plagi odwoływania ślubów.
Natomiast chirurdzy i dentyści powinni na pewno pobierać całe kwoty za zaplanowany zabieg czy operację w razie odwołania przez pacjenta bez względu na przyczynę. Czy to most za $10k czy jakiś bajpas za $200k+. A fryzjerki powinny domagać się pisemnej zgody na fotografowanie ich dzieła w celach zarobkowych, bo dlaczego nie?.:twisted:
A propos umów co powiecie koledzy na taką sprawę:
wczoraj miałem spotkanie z młodymi. Spotkanie standard - ile zdjęć, czy mam pozwolenie do focenia w kościele, do której na weselu itd itp.....
aż w końcu nastąpiło pytanie które zwaliło mnie z nóg: Jaką moc ma moja lampa ? konkretnie ile LUMENÓW ?
Jak się za chwile okazało, młodzi mają podpisaną umowę z "salą", w której sala zaznacza, że fotograf nie może używać mocniejszego światła niż xxx lumenów, ponieważ to będzie psuło klimat pomieszczenia podczas uroczystości. I w tym wypadku manager sali ma prawo do wyproszenia fotografującego z uroczystości weselnej.
Można? można! :)
damianko
06-12-2014, 16:37
Czad!
A może chodziło im o lampy światła ciągłego żeby wystrzeć się asów rozkladających halogeny budowlane bo tonie rzadkość.
Kolekcjoner
06-12-2014, 19:38
Ja się wcale nie dziwię.
poszukiwacz2006
06-12-2014, 22:03
Ja bym z takiej sali zrezygnował. O "klimacie" podczas uroczystości to ja mam zadecydować ( myślę oczywiście o młodych), a nie jakiś manager. Jak dobrze, że nie muszę się w to "bawić". Pozdrawiam
A propos umów co powiecie koledzy na taką sprawę:
wczoraj miałem spotkanie z młodymi. Spotkanie standard - ile zdjęć, czy mam pozwolenie do focenia w kościele, do której na weselu itd itp.....
aż w końcu nastąpiło pytanie które zwaliło mnie z nóg: Jaką moc ma moja lampa ? konkretnie ile LUMENÓW ?
Jak się za chwile okazało, młodzi mają podpisaną umowę z "salą", w której sala zaznacza, że fotograf nie może używać mocniejszego światła niż xxx lumenów, ponieważ to będzie psuło klimat pomieszczenia podczas uroczystości. I w tym wypadku manager sali ma prawo do wyproszenia fotografującego z uroczystości weselnej.
Można? można! :)
to po prostu chore. Jak takie sale w ogóle funkcjonują na rynku ... jeszcze trochę a manager będzie miał prawo wypraszać gości jak za dużo popiją i "popsują klimat" ...
Kolekcjoner
06-12-2014, 22:23
Ale to może z kolei wynikać z tego że młodzi zażyczyli sobie przykładowo nastrojową dekorację światłem i teraz ktoś kto tym wszystkim zarządza podpisał umowę z firmą, która to firma powiedziała: OK będzie, pod warunkiem że nie przyjdzie kamerun z halogenem i cały nastrój szlag trafi (piszę tu o konkretnej sytuacji z którą moja firma miała do czynienia). Ot po prostu jak się samemu wymyśla szczegółowe zastrzeżenia w umowach to nie ma się co dziwić że inni też mogą ;).
A moze boją się, że z tego, co skasują od młodych, na prąd im nie zostanie... ;)
poszukiwacz2006
07-12-2014, 10:45
Ale tu jest mowa o błyskaniu lampą, a nie filmowania z załączonym na stałe halogenem. A to zasadnicza różnica, bo lampa błyska tylko w czasie wykonywania zdjęcia, więc klimat sali pozostaje bez zmian. Już prędzej zrozumiałbym, aby w ogóle nie błyskać. Czy lampa odpali z mocą 10% czy 100% to i tak dla uczestników nie będzie różnicy. Tak czy siak, dla mnie opisana sytuacja to absurd. Sam odmawiam "podobnych" tego typu zleceń. Pozdrawiam
jakbym usłyszał ten warunek przy podpisywaniu umowy to uśmiechnął bym się serdecznie i powiedział spokojnie, że albo mam całkowicie - i bezwarunkowo wolną rękę do pracy, albo umowy nie podpisuję i niech młodzi szukają kogo innego :)
Proste ;)
może to jakaś bardzo zabytkowa sala ?
Czad!
A może chodziło im o lampy światła ciągłego żeby wystrzeć się asów rozkladających halogeny budowlane bo tonie rzadkość.
Nie uwierzę, że ten warunek wymyślił "manager sali" siedząc w wygodnym fotelu. Myślę, że ktoś przegiął i stąd taki pomysł...
A propos umów co powiecie koledzy na taką sprawę:
wczoraj miałem spotkanie z młodymi. Spotkanie standard - ile zdjęć, czy mam pozwolenie do focenia w kościele, do której na weselu itd itp.....
aż w końcu nastąpiło pytanie które zwaliło mnie z nóg: Jaką moc ma moja lampa ? konkretnie ile LUMENÓW ?
Jak się za chwile okazało, młodzi mają podpisaną umowę z "salą", w której sala zaznacza, że fotograf nie może używać mocniejszego światła niż xxx lumenów, ponieważ to będzie psuło klimat pomieszczenia podczas uroczystości. I w tym wypadku manager sali ma prawo do wyproszenia fotografującego z uroczystości weselnej.
Można? można! :)
I czasem (?) , podpisując umowę młodzi nie dostali wizytówki od "zaprzyjaźnionego" fotografa sali, który "spełnia" zapis umowy ?
pan.kolega
08-12-2014, 08:28
A propos umów co powiecie koledzy na taką sprawę:
wczoraj miałem spotkanie z młodymi. Spotkanie standard - ile zdjęć, czy mam pozwolenie do focenia w kościele, do której na weselu itd itp.....
aż w końcu nastąpiło pytanie które zwaliło mnie z nóg: Jaką moc ma moja lampa ? konkretnie ile LUMENÓW ?
Jak się za chwile okazało, młodzi mają podpisaną umowę z "salą", w której sala zaznacza, że fotograf nie może używać mocniejszego światła niż xxx lumenów, ponieważ to będzie psuło klimat pomieszczenia podczas uroczystości. I w tym wypadku manager sali ma prawo do wyproszenia fotografującego z uroczystości weselnej.
Można? można! :)
"Chyba na pewno" chodzi tu o światło ciagłe. Nikt normalnie nie liczy światłości fleszy w lumenach. A liczy się ona w milionach lumenów dla normalnej poważnej lampy na aparat.
Witajcie, bywam na 22-28 ślubach w roku, w tym roku mam już drugie pretensje o słabą*"jakość" zdjęć w porównaniu do "profesjonalnego" pleneru. Ma ktoś może jakiś zapis w umowie że ISO100 wygląda inaczej niż ISO1600/3200 :P p.s. używam 6D...
Witajcie, bywam na 22-28 ślubach w roku, w tym roku mam już drugie pretensje o słabą*"jakość" zdjęć w porównaniu do "profesjonalnego" pleneru. Ma ktoś może jakiś zapis w umowie że ISO100 wygląda inaczej niż ISO1600/3200 :P p.s. używam 6D...
A mógłbyś podać linka do jakiegoś przykładowego zdjęcia, które jak to określiłeś jest "słabe" ze względu na iso, tylko nie zmniejszonej miniaturki, a dokładnie do tego co dostali młodzi.
hehe, byłem na paru chałturach z Miłoszem Wozaczyńskim M Wozaczynski | Black and white, Nude, Fine art Photography (http://www.wozaczynski.com/) jako fotografem który używał wtedy 5d mk1 na wysokich czułościach - efektu nietrudno się domyślić... ludzie byli zachwyceni ....
Ani razu moi młodzi nie skarżyli się na słabą jakość zdjęć, a nie raz używam w Classicu 1600 a w MKII 4000 ISO ;)
henryk105a
17-12-2014, 13:26
Niedawno było wesele mojej córki. Młodzi zawarli sami zawarli umowę ze ślubniakiem (termin dostarczenia usługi aż 3 miesiące bardzo mnie zaskoczył). Fotki narzeczeńskie i plener fajne, ale tragedia na sali weselnej i szczególnie w kościele (kościół mały i dość jasny) - jakby robił je amator.
Facet używał najczęściej 5DIII plus chyba 24-70mkII bez flesza. Zaznaczam, że jestem amatorem, ale połowę takich fotek nie zachowałbym nawet dla siebie.
Mianowicie prawie wszystkie były z płytką głębią ostrości lub z widocznym ziarnem (zbyt otwierał przesłonę, bądź podkręcał ISO bo nie używał lampy), np. jak pani młoda ostro to pan młody mydło lub odwrotnie.
Mam jasne stałki i lubię takie fotki, ale na tego typu uroczystości rodzina chciałaby oprócz takich efektów zobaczyć wszystkich zebranych a nie pojedynczo.
Ponadto na fotkach z kościoła i sali często widać fatalne dystorsje, np. głowa księdza przy podpisywaniu papierów w zakrystii jak jajko. Nie wysilił się gość przy obróbce tej części materiału.
Niedawno było wesele mojej córki. Młodzi zawarli sami zawarli umowę ze ślubniakiem (termin dostarczenia usługi aż 3 miesiące bardzo mnie zaskoczył). Fotki narzeczeńskie i plener fajne, ale tragedia na sali weselnej i szczególnie w kościele (kościół mały i dość jasny) - jakby robił je amator.
Facet używał najczęściej 5DIII plus chyba 24-70mkII bez flesza. Zaznaczam, że jestem amatorem, ale połowę takich fotek nie zachowałbym nawet dla siebie.
Mianowicie prawie wszystkie były z płytką głębią ostrości lub z widocznym ziarnem (zbyt otwierał przesłonę, bądź podkręcał ISO bo nie używał lampy), np. jak pani młoda ostro to pan młody mydło lub odwrotnie.
Mam jasne stałki i lubię takie fotki, ale na tego typu uroczystości rodzina chciałaby oprócz takich efektów zobaczyć wszystkich zebranych a nie pojedynczo.
Ponadto na fotkach z kościoła i sali często widać fatalne dystorsje, np. głowa księdza przy podpisywaniu papierów w zakrystii jak jajko. Nie wysilił się gość przy obróbce tej części materiału.
A córce się podobały?
henryk.... ja tam wole korzystać z naturalnego światła nawet kosztem głębi ostrości.... (szczególnie gdy używa się jasnych obiektywów) niż walić lampą błyskową prost w twarze.... (w kościele nie ma opcji rozwieszania świecidełek po kątach).... więc.... wg to amator włączył by program, lampę i po kłopocie... po prostu lubisz zupełnie inny rodzaj zdjęć....
EDIT: namoamo - to zależy pewnie kto finansował :D
henryk105a
17-12-2014, 13:37
No właśnie jak wysłali mi fotki to wyrazili średnie zadowolenie gdyż porównali je do materiałów prezentowanych przez fotografa na jego stronie internetowej
gdzieś zatem powstało nieporozumienie.... albo fotograf ściemnia, albo para niezbyt dokładnie obejrzała zdjęcia i nie dopytała o szczegóły... :)
--- Kolejny post ---
W tym przypadku im mniejsza matryca tym lepiej, bo światla tyle samo, a głębia większa. Szkoda ze jeszcze u4/3 słabo stoi matrycami lub szersze szkło co daje większą głębię. Ale idź na ślub z u43? Ba nawet nie podpiszesz umowy, bo nie masz FF. I kółko się zamyka.
wiesz... zawsze można kadrowa z FF do formatu 4/3 i wyjdzie na to samo :)
henryk105a
17-12-2014, 13:40
henryk.... ja tam wole korzystać z naturalnego światła nawet kosztem głębi ostrości.... (szczególnie gdy używa się jasnych obiektywów) niż walić lampą błyskową prost w twarze.... (w kościele nie ma opcji rozwieszania świecidełek po kątach).... więc.... wg to amator włączył by program, lampę i po kłopocie... po prostu lubisz zupełnie inny rodzaj zdjęć....
EDIT: namoamo - to zależy pewnie kto finansował :D
Dlaczego walić wprost w twarze, ja nie używam w ogóle lampy, co nie oznacza że nie należało w tym wypadku lekko doświetlić
Wg mnie każda ingerencja światła błyskowego (nawet minimalna... a po co minimalna?) diametralnie zmienia obraz zdjęcia :)
W tym przypadku im mniejsza matryca tym lepiej, bo światla tyle samo, a głębia większa. Szkoda ze jeszcze u4/3 słabo stoi matrycami lub szersze szkło co daje większą głębię. Ale idź na ślub z u43? Ba nawet nie podpiszesz umowy, bo nie masz FF. I kółko się zamyka.
Jakie szczęście , że mam normalne pary młode dla których liczy się efekt a nie sprzęt :)
benicjusz
17-12-2014, 13:51
Zanussi? Na pewno?
liquidsound
17-12-2014, 13:53
Niedawno było wesele mojej córki. Młodzi zawarli sami zawarli umowę ze ślubniakiem (termin dostarczenia usługi aż 3 miesiące bardzo mnie zaskoczył). Fotki narzeczeńskie i plener fajne, ale tragedia na sali weselnej i szczególnie w kościele (kościół mały i dość jasny) - jakby robił je amator.
Facet używał najczęściej 5DIII plus chyba 24-70mkII bez flesza. Zaznaczam, że jestem amatorem, ale połowę takich fotek nie zachowałbym nawet dla siebie.
Mianowicie prawie wszystkie były z płytką głębią ostrości lub z widocznym ziarnem (zbyt otwierał przesłonę, bądź podkręcał ISO bo nie używał lampy), np. jak pani młoda ostro to pan młody mydło lub odwrotnie.
Mam jasne stałki i lubię takie fotki, ale na tego typu uroczystości rodzina chciałaby oprócz takich efektów zobaczyć wszystkich zebranych a nie pojedynczo.
Ponadto na fotkach z kościoła i sali często widać fatalne dystorsje, np. głowa księdza przy podpisywaniu papierów w zakrystii jak jajko. Nie wysilił się gość przy obróbce tej części materiału.
Wybacz, ale to jakieś brednie. Jaką przysłonę musiałby użyć fotograf żeby robiąc zdjęcie z boku oboje młodzi musieliby być ostrzy? f/16.0? Jak kościół ciemny to wtedy jakie ISO? 25600 pewnie by brakło. Lampą błyskać? To nie lepiej od razu kompaktem zrobić zdjęcie? Dla mnie takie pretensje to jak z najgorszego fotograficznego horroru. Przed podpisaniem umowy młodzi nie widzieli, że nie oboje młodzi są ostrzy w kadrze?
Bechamot
17-12-2014, 14:06
Wybacz, ale to jakieś brednie. Jaką przysłonę musiałby użyć fotograf żeby robiąc zdjęcie z boku oboje młodzi musieliby być ostrzy? f/16.0? Jak kościół ciemny to wtedy jakie ISO? 25600 pewnie by brakło. Lampą błyskać? To nie lepiej od razu kompaktem zrobić zdjęcie? Dla mnie takie pretensje to jak z najgorszego fotograficznego horroru. Przed podpisaniem umowy młodzi nie widzieli, że nie oboje młodzi są ostrzy w kadrze?
dlaczego brednie?
ludzi nie interesuje mala / duza GO ,
chca byc na zdjeciach ostro uwiecznieni.
jesli para mloda , to co za sens gdy jedna osoba jest ostra , druga nie?
trzeba tak przymknac zeby bylo ostro , trzeba tak naswietlic zeby bylo dobrze , jesli trzeba uzyc lampy - to trzeba.
jesli lepszy efekt dalby kompakt - to lepiej uzyc kompakta.
najwieksza zmora takich zlecen sa domorosli artysci , ktorzy nie potrafia ostro i prawidlowo naswietlic lub skadrowac.
krzewe kadry , poucinane nogi , nieostre zdjecia - owszem zdazaja sie , ale nie dziwie sie jesli zleceniodawca nie chce takich kupic.
nikt nie oczekuje cudow , wystrcza prawidlowa , zdrowa rzemiocha.
Nie raz sie kiszki czlowiekowi przewracaja ogladajac wypociny tzw "polprofesjonalistow".
Dlatego zawsze robię dwa zdjęcia - ona ostra on nie ostry - on ostry ona nie ostra :D
--- Kolejny post ---
Zanussi? Na pewno?
a na czym polega mała matryca? To wycinek dużej matrycy - tyle tylko że ma finalnie więcej pikseli niż wycinek FF :)
liquidsound
17-12-2014, 14:30
ludzi nie interesuje mala / duza GO ,
chca byc na zdjeciach ostro uwiecznieni.
jesli para mloda , to co za sens gdy jedna osoba jest ostra , druga nie?
trzeba tak przymknac zeby bylo ostro , trzeba tak naswietlic zeby bylo dobrze , jesli trzeba uzyc lampy - to trzeba.
jesli lepszy efekt dalby kompakt - to lepiej uzyc kompakta. Robiłeś kiedyś zlecenia ślubne czy jesteś tylko teoretykiem? :)
Nie raz sie kiszki czlowiekowi przewracaja ogladajac wypociny tzw "polprofesjonalistow". Konkretnie kogoś masz na myśli? Chętnie wywrócę swoje kichy i pooglądam "wypociny".
glebia ostrosci od matrycy zalezy tak , ze im wieksza matryca tym wieksza GO !!!!!!!!!!Zawsze mi się wydawało, że głębia ostrości zależy od odległości ostrzenia/perspektywy, przysłony/przesłony i wielkości matrycy (im większa matryca tym mniejsza głębia), a na pewno nie zależy od ogniskowej, ale ja pewnie jestem z tych jak to mówisz "profesjonalistów" i się nie znam...
Kolekcjoner
17-12-2014, 14:33
dlaczego brednie?
ludzi nie interesuje mala / duza GO ,
chca byc na zdjeciach ostro uwiecznieni.
Dokładnie. Są tacy co chcą mieć reportaż, a nie superartystowskiepłytkieGO i nieostre osoby na których im zależy. To nie jest zawsze tak że ślub jest miejscem do wyżycia się dla artystów tylko zwykłym zamówieniem dla klienta. Jeśli jakiś foto do tego tak podchodzi i odpowiada to młodym to OK ale pisanie że czyjeś wymagania to "brednie" jest przejawem kompletnego niezrozumienia na czym polega takie zlecenie.
robson999
17-12-2014, 14:34
Dlatego zawsze robię dwa zdjęcia - ona ostra on nie ostry - on ostry ona nie ostra :D
i tak latasz w koło młodej pary po kilka razy w kościele??:D
liquidsound
17-12-2014, 14:35
Kolekcjoner, to jest po prostu fizycznie nie możliwe robiąc zdjęcie z boku zrobić ostrość obojga. Nie jestem zwolennikiem robienia foty na maksymalnej otwartej przysłonie, ale są rzeczy możliwe i nie możliwe i czepianie się o te niemożliwe uważam za zwykłą upierdliwość.
i tak latasz w koło młodej pary po kilka razy w kościele??:D
Nie... spokojnie chodzę a potem param młoda i tak się dziwi, że mnie nie było widać na zdjęcia są :) Ot... doświadczenie, ciche buty i nie włażenie wszędzie na siłę :)
Kolekcjoner
17-12-2014, 14:42
Kolekcjoner, to jest po prostu fizycznie nie możliwe robiąc zdjęcie z boku zrobić ostrość obojga. Nie jestem zwolennikiem robienia foty na maksymalnej otwartej przysłonie, ale są rzeczy możliwe i nie możliwe i czepianie się o te niemożliwe uważam za zwykłą upierdliwość.
Bajędy :). Nie wierzę że tego nie umiałbyś zrobić. Widziałem setki zdjęć na których się dało. Myślę że się zapędziłeś i teraz tworzysz jakieś nieżyciowe teorie ;).
benicjusz
17-12-2014, 14:42
Przeczytaj jeszcze raz, i sam sobie odpowiesz czy się znam czy nie.
Liqiud sprawdź:
50 mm na FF, odległość 5 m, f2.8,
a takie same parametry dla u43 i szkła 25mm.
Dalej uważasz, iż mam polską przypadłość.
Kolekcjoner. Weź dwie osoby w dośc ciemnym pomieszczeniu, posadź je metr - półtorej od siebie, weź jasne szkło o ogniskowej 50-85, ustaw ISO 1600, czas musisz mieć co najmniej 1/60, teraz ustaw do tego czasu przysłonę... wyjdzie f2, max f2,2... i teraz weź tą głębią ogarnij dwie twarze :)
robson999
17-12-2014, 14:47
Nie... spokojnie chodzę a potem param młoda i tak się dziwi, że mnie nie było widać na zdjęcia są :) Ot... doświadczenie, ciche buty i nie włażenie wszędzie na siłę :)
Sorki, bo chyba źle w pierwszym momencie zrozumiałem:D. Oczywiście, przecież inaczej sie nie da tego zrobić, ponieważ trzeba delikatnie obejść młodych. Ja tak właśnie próbuję, ale na razie to chyba mnie trochę widać:?
Kolekcjoner. Weź dwie osoby w dośc ciemnym pomieszczeniu, posadź je metr - półtorej od siebie, weź jasne szkło o ogniskowej 50-85, ustaw ISO 1600, czas musisz mieć co najmniej 1/60, teraz ustaw do tego czasu przysłonę... wyjdzie f2, max f2,2... i teraz weź tą głębią ogarnij dwie twarze :)
Nie można zrobić na wprost? A pod kątem dopiero szerszą ogniskową rozciągając GO?
robson999
17-12-2014, 15:02
Nie można zrobić na wprost?
W kościele prawie się nie da, a poza tym nie wypada, dla zachowania powagi świętego miejsca.
Zgadzam się, robiłem ostatnio taki eksperyment z 6d i 60d. Z 6d dostałem większą GO z przysłony 1.8, szkło 50/1.4. Przy przesłonach 2,8 - 4 jest to jeszcze bardziej widoczne.
Ciężko jest na wprost podejść, ja mam opory, uważam, że wystarczy ujęć pod kątem. Jeśli są warunki, chowam się w ławki dla ministrantów, ale nie w każdym kościele są odpowiednie, wcześniej też uzgadniam to z księdzem, niektórzy sobie kategorycznie nie życzą przekraczania "linii" ksiądz - ołtarz, że tak się wyrażę :)
Chyba, że "na wprost" chodzi o fotografowaniu pleców :)
--- Kolejny post ---
Nie mówię "nie" - może to jakieś moje złudzenie :) Między świętami planuję takie "eksperymenty" na które nigdy nie mam czasu w ciągu roku i jeszcze raz obadam sprawę, temat mnie zainteresował.
benicjusz
17-12-2014, 15:14
Liqiudsound, rozumiem do czego zmierzasz w powyższej wypowiedzi i całkowicie się z Tobą zgadzam. Nawet z tym, iż czasami coś na opak zrozumiem po przeczytaniu. ;)
W kościele prawie się nie da, a poza tym nie wypada, dla zachowania powagi świętego miejsca.
To nie mam już więcej pytań.. masakra.
Kolekcjoner
17-12-2014, 15:57
Kolekcjoner. Weź dwie osoby w dośc ciemnym pomieszczeniu, posadź je metr - półtorej od siebie, weź jasne szkło o ogniskowej 50-85, ustaw ISO 1600, czas musisz mieć co najmniej 1/60, teraz ustaw do tego czasu przysłonę... wyjdzie f2, max f2,2... i teraz weź tą głębią ogarnij dwie twarze :)
A czemu nie użyć lampy błyskowej, czemu nie użyć trochę krótszej ogniskowej. Dziwne ale mojemu wujkowi udało się zrobić takie zdjęcia na ślubie moich rodziców daaaaaaaaaaawno temu. Po prostu trzeba użyć odpowiednich środków do danej sytuacji i trochę się pogimnastykować. Chyba że ktoś nie wie, nie umie, no ale wtedy mamy do czynienia z sytuacją w której nie powinno się robić zleceń 8-).
nie pieprz glupot
to typowa powiedzenie pseudo znawcow douczajacych na roznego rodzaju forach
Bardzo proszę o powstrzymanie się od takiego sposobu zwracania się do forowiczów. Jeszcze jeden taki wpis i się pożegnamy.
Kolekcjoner, to jest po prostu fizycznie nie możliwe robiąc zdjęcie z boku zrobić ostrość obojga.
jest robione z boku, wg mnie oboje "łapią" się na ostrość
https://canon-board.info/imgimported/2014/12/outphpi924362_82-2.jpg
źródło (http://fotoo.pl//out.php?i=924362_82.jpg)
mam setki jesli nie tysiące pobonych zdjęc tj. robionych pod kątem przry relatywnie małej liczbie F
liquidsound
17-12-2014, 16:33
Zrób krok w lewo i zrób zdjęcie :)
Zrób krok w lewo i zrób zdjęcie :)
teraz jest wystarczające w lweo czy szukac dalej:lol:
https://canon-board.info//brak.gif
http://fotoo.pl//out.php?i=924363_119.jpg]źródło (
a i w prawo tez moge:lol:
https://canon-board.info//brak.gif
http://fotoo.pl//out.php?i=924364_img-2660.jpg]źródło ([IMG)
Kolekcjoner
17-12-2014, 16:44
Zrób krok w lewo i zrób zdjęcie :)
Tijaa, a może stań na głowie ;).
nie che się wymądrzac, ale robiłem fotki pod mniejszym lub wiekszym kątem przy F rzedu 1.8 gdzie obie twarze są w GO (bardzo pomocny jest kalkulator głębi, bo m.in pokazuje jak rozkłada się GO (przed i za miejscem "strzału") wtedy wiesz gdzie "celowac"
liquidsound
17-12-2014, 16:55
Jak dla mnie to na pierwszym przykładzie Pan już poza GO ;-) ale miniaturki. A czemu goście w tle nie są ostrzy? :D
A czemu goście w tle nie są ostrzy? :D
taka wizja artystyczna, mam to w umowie, ze mi wolno:mrgreen:
Bo nie sa tematem zdjecia.
robson999
17-12-2014, 17:37
Po prostu trzeba zachować odpowiedni kąt i odległość. Tombas, w jaki sposób korzystasz z kalkulatora w kościele?
Po prostu trzeba zachować odpowiedni kąt i odległość. Tombas, w jaki sposób korzystasz z kalkulatora w kościele?
pytasz serio, czy mała prowokacja?:lol:
nigdzie nie napisałem że w kosciele, choc moge, mam na telefon sciągnieta aplikacje Digital DoF i spokojnie np. w trakcie kazania mozna sprawdzic, a odpowiadając na Twoje pytanie to staram sie miec w glowie kilkanascie kombinacji przesłona/odległośc (w kościele raczej nie eksperymentuje, a zrobiłem juz "parę" ślubów wiec co nieco w czaszce zostało)
robson999
17-12-2014, 18:11
pytasz serio, czy mała prowokacja?:lol:
nigdzie nie napisałem że w kosciele, choc moge, mam na telefon sciągnieta aplikacje Digital DoF i spokojnie np. w trakcie kazania mozna sprawdzic, a odpowiadając na Twoje pytanie to staram sie miec w glowie kilkanascie kombinacji przesłona/odległośc (w kościele raczej nie eksperymentuje, a zrobiłem juz "parę" ślubów wiec co nieco w czaszce zostało)
Oczywiście, ze pytałem serio. Tak myślałem, ze mając trochę takich sesji za sobą, to już autoamatycznie się wie gdzie i jak się ustawić, żeby było dobrze. Też myślałem o komórce, ale jak to wszystko sprawdzać, w tym całym szaleństwie ślubnym.
ale jak to wszystko sprawdzać, w tym całym szaleństwie ślubnym.
szleństwo bywa tylko w kilku momentach, a i to na krótko, reszta to spokojna robota...:mrgreen:
tombas, a dlaczego używasz tak krótkich czasów migawki (1/400 - 1/1250s), zamiast np obniżyć ISO? Zawsze masz tak jasne Kościoły czy wybrałeś je na potrzeby udowodnienia swojej tezy?
tombas, a dlaczego używasz tak krótkich czasów migawki (1/400 - 1/1250s), zamiast np obniżyć ISO? Zawsze masz tak jasne Kościoły czy wybrałeś je na potrzeby udowodnienia swojej tezy?
poprostu, lubie zdjęcia robione przy wysokim iso (chyba zgadzamy sie że ma to wpływ nie tylko na czasy ale np. tez na ilośc swiatła zastanego na zdjeciu itd..) niestety miewam tez koścoły gdzie iso 3200 przy f/3.2 potrzebuje czasu rzedu 1/80
poprostu, lubie zdjęcia robione przy wysokim iso (chyba zgadzamy sie że ma to wpływ nie tylko na czasy ale np. tez na ilośc swiatła zastanego na zdjeciu
Taki sam wpływ ma ISO na światło zastane jak czas... W czym więc wg Ciebie tkwi przewaga z wysokiego ISO przy b krótkim czasie? Dostajesz przecież gorszą jakość - wyższe szumy, mniejszy DR...
robson999
17-12-2014, 19:15
Może cała sesja wykonana została na autoiso? Robiłem tak jeden ślub i iso dość mocno aparat mi podbijał. No ale wyższe iso dla FF nie ma większego znaczenia.
nie napisałem o przewadze wysokiego ISO nad czasem, napisałem, że lubię i już, a czy to dobre, ładne, zgodne z terorią to może inna sprawa. tak mam, ludzie to kupuja i tyle:lol:
ja z kolei lubię niższe ISO ale otwarte obiektywy - ludzie to kupują i tyle :)
Ale napisałeś że:
ma to wpływ nie tylko na czasy ale np. tez na ilośc swiatła zastanego na zdjeciu 1/80
A zdjęcie z postu 915 temu przeczy, gdybyś użył dłuższego czasu w tej statyczne scenie mógłbyś osiągnąć swój zamiar, a tak mamy czeluści w ciemności...
A tak ogólnie to zapewne chodziło o zrobienie ciasnego portretu z boku przy skąpym świetle zastanym "portretową" ogniskową, a nie szerokiego planu, gdzie łato uzyskać wystarczająco dużą GO.
Ale napisałeś że:
A zdjęcie z postu 915 temu przeczy, gdybyś użył dłuższego czasu w tej statyczne scenie mógłbyś osiągnąć swój zamiar, a tak mamy czeluści w ciemności...
A tak ogólnie to zapewne chodziło o zrobienie ciasnego portretu z boku przy skąpym świetle zastanym "portretową" ogniskową, a nie szerokiego planu, gdzie łato uzyskać wystarczająco dużą GO.
jeśli juz mnie cytujesz to albo dokładnie, albo wcale
--- Kolejny post ---
ja z kolei lubię niższe ISO ale otwarte obiektywy - ludzie to kupują i tyle :)
no i widzisz, dla kazdego znajdzie się "kawałek tortu":lol:
--- Kolejny post ---
gdybyś użył dłuższego czasu w tej statyczne scenie mógłbyś osiągnąć swój zamiar, a tak mamy czeluści w ciemności...
daj Ci Panie Boże, żeby wszystkie Twoje zdjęcia były tak ciemne jak to moje:lol:
ale to wątek chyba nie o tym...EOT
pan.kolega
17-12-2014, 22:58
dlaczego brednie?
ludzi nie interesuje mala / duza GO ,
chca byc na zdjeciach ostro uwiecznieni.
jesli para mloda , to co za sens gdy jedna osoba jest ostra , druga nie?
trzeba tak przymknac zeby bylo ostro , trzeba tak naswietlic zeby bylo dobrze , jesli trzeba uzyc lampy - to trzeba.
jesli lepszy efekt dalby kompakt - to lepiej uzyc kompakta.
najwieksza zmora takich zlecen sa domorosli artysci , ktorzy nie potrafia ostro i prawidlowo naswietlic lub skadrowac.
krzewe kadry , poucinane nogi , nieostre zdjecia - owszem zdazaja sie , ale nie dziwie sie jesli zleceniodawca nie chce takich kupic.
nikt nie oczekuje cudow , wystrcza prawidlowa , zdrowa rzemiocha.
Nie raz sie kiszki czlowiekowi przewracaja ogladajac wypociny tzw "polprofesjonalistow".
Z tym się zgadzam na 100%. Zreszta tu nie chodzi o to kto ma rację, ja po prostu tak chcę, więc mam rację.:mrgreen:
Walenie z grubej rury bez względu na temat to pójście na łatwiznę przez kiepskich fotografów ślubnych.
Niestety zbyt płytka GO to jest właśnie cena za światło. Często powstaje kicz, bo np. sztuczna separacja psychologiczna młodych to właśnie jest fałsz czyli kicz, jeżeli jest robiona po prostu z przyczyn technologicznych czyli na pałę.
Oczywiście, że można takie zdjęcie też zrobić, jeżeli akurat ma sens i jakoś się broni, ale nie 100% " bo ciemno było". Ja już wolę dobre użycie lampy.
Niestety gapiowata twarz w bokech z zupełnie przypadkowym wyrazem często wyglada tragicznie, albo co gorsza komicznie.:mad: Co widza najlepiej ci, co znaja dana osobę, bo dla fotografa to taki sam ryj jak każdy inny.
Panowie nie rozumiem problemu...dziś jest tylu fotografów. Trzeba po porostu wybrać osobę, której styl nam odpowiada. Jeśli nie przepadacie za małą GO najlepiej brać nieartystę z cropem i spacerzoomem. Robi na f4-5.6, gdzie trzeba doświetla lampą ...na pewno wszyscy wyjdą ostro:)
Małą GO trzeba opanować żeby wiedzieć jaki i kiedy jej używać. Podobnie z obiektywami typu UWA. Wbrew pozorom to trudne szkła - trzeba bardzo uważać na linie w kadrze i obiekty w rogach kadru.
Co do ostatecznego wyglądu zdjęć, to młoda para zawsze chce obejrzeć fotografie przykładowe przed decyzją; jak się nie podobają, to wybierają kogoś innego. Robię zdjęcia na ile pozwalają warunki oświetleniowe, sprzęt i umiejętności starając się oprócz cech czysto rzemieślniczych przemycić w zdjęciach walory sprzętu i swoją konwencję twórczą. Nie mam parcia na iso 6400... i przysłonę 5.6 w kościele, a lubię ostre zdjęcia. Czasem wystarczy kilka ujęć z 24mm by mieć ostrzejszych kilka planów przy stosunkowo małej liczbie przysłony. PS. Zgadzam się, że UWA to trudne szkła.
pan.kolega
18-12-2014, 00:50
Panowie nie rozumiem problemu...dziś jest tylu fotografów. Trzeba po porostu wybrać osobę, której styl nam odpowiada. Jeśli nie przepadacie za małą GO najlepiej brać nieartystę z cropem i spacerzoomem. Robi na f4-5.6, gdzie trzeba doświetla lampą ...na pewno wszyscy wyjdą ostro:)
Małą GO trzeba opanować żeby wiedzieć jaki i kiedy jej używać. Podobnie z obiektywami typu UWA. Wbrew pozorom to trudne szkła - trzeba bardzo uważać na linie w kadrze i obiekty w rogach kadru.
Właśnie taki jest mój wniosek. Potrzebuję na ślub córki co najmniej dwóch - jednego artystę i jednego sprytnego psrykacza. Zdjęcia w stylu paparazzi celebrytów w świetle lamp też moga być fajne jak się nie bierze wszystkiego zbyt poważnie.
Właśnie taki jest mój wniosek. Potrzebuję na ślub córki co najmniej dwóch - jednego artystę i jednego sprytnego psrykacza.Tylko czasami sam nie bierz aparatu! bo takich ojców też już widziałem - zamiast cieszyć się fajnymi chwilami spinali się przy ołtarzu z małym kompaktem:D (Różnica byłby tylko w klasie sprzętu;))
Zdjęcia w stylu paparazzi celebrytów w świetle lamp też moga być fajne jak się nie bierze wszystkiego zbyt poważnie.Pełna zgoda.
Kompromisem w tym wszystkim jest na pewno różnorodność. Tak samo nie rozumiem ludzi, którzy mówią "lampa to zło - tylko zastane!" jak i tych, którzy muszą mieć zawsze idealne doświetlenie, żadnych cieni, prawie jak studio itd. Warto łączyć rożne techniki. Wiadomo, że przychodzi moment kiedy trzeba określić się ze swoją stylistyką, ale nic się nie stanie jeśli czasami trochę od tego odstąpimy. Poza tym nie wszystko trzeba włączać do portfolio.
Kolejna ważna sprawa to jak pisze Wojtko - różnorodność szkieł i umiejętność wykorzystania tego. Jak używasz jasnych 24 i 85 na zmianę to część zdjęć będzie miała wszystkie plany ostre a część piękną separację. To bardzo urozmaica materiał.
Niedawno było wesele mojej córki. Młodzi zawarli sami zawarli umowę ze ślubniakiem (termin dostarczenia usługi aż 3 miesiące bardzo mnie zaskoczył). Fotki narzeczeńskie i plener fajne, ale tragedia na sali weselnej i szczególnie w kościele (kościół mały i dość jasny) - jakby robił je amator.
Facet używał najczęściej 5DIII plus chyba 24-70mkII bez flesza. Zaznaczam, że jestem amatorem, ale połowę takich fotek nie zachowałbym nawet dla siebie.
Mianowicie prawie wszystkie były z płytką głębią ostrości lub z widocznym ziarnem (zbyt otwierał przesłonę, bądź podkręcał ISO bo nie używał lampy), np. jak pani młoda ostro to pan młody mydło lub odwrotnie.
Mam jasne stałki i lubię takie fotki, ale na tego typu uroczystości rodzina chciałaby oprócz takich efektów zobaczyć wszystkich zebranych a nie pojedynczo.
Ponadto na fotkach z kościoła i sali często widać fatalne dystorsje, np. głowa księdza przy podpisywaniu papierów w zakrystii jak jajko. Nie wysilił się gość przy obróbce tej części materiału.
miło takiego posta przeczytać sobie przy śniadaniu, od razu się humor poprawia.
Niech zgadnę zapewne robisz fotografię tabli testowych a nie fotografujesz ;)
henryk105a
18-12-2014, 20:42
miło takiego posta przeczytać sobie przy śniadaniu, od razu się humor poprawia.
Niech zgadnę zapewne robisz fotografię tabli testowych a nie fotografujesz ;)
Nie interesuje mnie co ty fotografujesz.
Problem o jakim wspomniałem jednak jest, o czym świadczy kilka stron dyskusji na ten temat, jeśli uważasz inaczej to wypowiedz się merytorycznie
hehe, byłem na paru chałturach z Miłoszem Wozaczyńskim M Wozaczynski | Black and white, Nude, Fine art Photography (http://www.wozaczynski.com/) jako fotografem który używał wtedy 5d mk1 na wysokich czułościach - efektu nietrudno się domyślić... ludzie byli zachwyceni ....
co wiecej na mk2 uzywal iso 6400, a teraz na 6d zdarza sie i 12800 - i wciaz skarg nie ma :D w dodatku jeszcze doklada ziarna w LR ;)
pozdrowionka Centur ;)
a dzięki, również pozdrawiam 'wujka brodę' jak również jego szacowną małżonkę....8-)
Problemy stwarzamy sobie sami. Jeśli ktoś błyska w kościele lampą i ma klientów ok. Jeśli ktoś pracuje na ekstremalnie wysokich ISO i ma klientów.. też ok... ale może uogólniam.. ale ja od dwóch lat czuję spadek klientów.... dlaczego? Zwalam to na coraz większą konkurencję z coraz niższymi cenami i coraz mniejszą ilością par decydujących się na fotografa. Nie wiem czy mam rację, ale to moje jedyne spostrzeżenia....
i coraz mniejszą ilością par decydujących się na fotografa.
oby przełożyło się to na wzrost zleceń dla kamerzystów ...8-)
ale ja od dwóch lat czuję spadek klientów.... dlaczego? Zwalam to na coraz większą konkurencję z coraz niższymi cenami
Wiele branż ,gdzie firmy są małe 1-3 osobowe odczuwa spadek klientów.Ja też.
Przykład pierwszy z brzegu(nie mój ).
Całkiem niedawno gość z piłą spalinową (drogą)miał sporo pracy z cięciem drewna np do kominka.
Dziś piła kosztuje 200 pln i niezaleznie od jej jakości coś tam potnie,
setki taki sprzedanych pił to setki niepociętych m3 drewna przez pilarza.
Analogicznych sytuacji ,gdy ilość zleceń maleje jest wiele.
Ja fotografuję tylko hobbystycznie,ale byłem proszony o fotografowanie ślubów(za pieniądze).
Połowa tego co chciał fotograf.Praktycznie zadnych wymagań .Odmówiłem i wiem ,że za jeszcze niższą kwotę ktoś chałturzył,
ale nie fotograf -firma.
Lepiej nie będzie ;) .
Kolekcjoner
21-12-2014, 16:13
Wiele branż ,gdzie firmy są małe 1-3 osobowe odczuwa spadek klientów.Ja też.
Przykład pierwszy z brzegu(nie mój ).
Całkiem niedawno gość z piłą spalinową (drogą)miał sporo pracy z cięciem drewna np do kominka.
Dziś piła kosztuje 200 pln i niezaleznie od jej jakości coś tam potnie,
setki taki sprzedanych pił to setki niepociętych m3 drewna przez pilarza.
Analogicznych sytuacji ,gdy ilość zleceń maleje jest wiele.
Ja fotografuję tylko hobbystycznie,ale byłem proszony o fotografowanie ślubów(za pieniądze).
Połowa tego co chciał fotograf.Praktycznie zadnych wymagań .Odmówiłem i wiem ,że za jeszcze niższą kwotę ktoś chałturzył,
ale nie fotograf -firma.
Lepiej nie będzie ;) .
Wiesz ja myślę że ten problem jest trochę inny. To nie jest kwestia tego że w markecie są piły po 200 zł. Problem polega na tym że ludzie u nas wciąż bardzo mało zarabiają i starają się najpierw jakoś przeżyć, a potem utrzeć szkłem tyłek żeby zapewnić sobie jakieś przyjemności, spełnić marzenia, coś kupić etc. Gdyby ktoś pracujący na etacie zarabiał 10 tyś to nie sądzę żeby mu się chciało zaoszczędzić stówkę za pocięcie drewna. Nie wierzę też żeby mu się chciało użerać i zasrywać sobie weekendy ganianiem z aparatem czy kamerą po kościołach. To z kolei zwolniłoby pracę dla tych którzy chcą się w tobawić, chcą inwestować w siebie i w sprzęt i nie jest to dla nich zajęcie dorywcze tylko z tego żyją.
BTW: co do pilarzy to oni się raczej nie zajmują cięciem drewna na opał ;). Trochę pracuję czasem w lesie i jest to moje małe hobby także troszkę znam temat ;).
Pilarz to zapiernicza przy wycinkach drzew. Wycinka, czyszczenie i te sprawy....
BTW: co do pilarzy to oni się raczej nie zajmują cięciem drewna na opał . Trochę pracuję czasem w lesie i jest to moje małe hobby także troszkę znam temat
Zrobiłem uproszczenie (pilarze) aby było krótko.Miło usłyszeć ,że ktoś wie jak wyglada piła i umie naostrzeć łańcuch a nie tylko fotografować :mrgreen: .
To nie ja .
https://canon-board.info/imgimported/2014/12/timber2-2.jpg?dl=0
źródło (https://dl.dropboxusercontent.com/s/9ub680wjk32rg8m/timber2.jpg?dl=0)
Trochę pracuję czasem w lesie i jest to moje małe hobby
Chyba Cię widziałem wczoraj.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://i1362.photobucket.com/albums/r685/liggyz/drwal_zps8bd74dea.jpg)
Ale fajna dyskusja się rozwinęła w temacie branży, która zdycha.;)
Kolekcjoner
21-12-2014, 19:25
Chyba Cię widziałem wczoraj.
http://i1362.photobucket.com/albums/r685/liggyz/drwal_zps8bd74dea.jpg
Ale fajna dyskusja się rozwinęła w temacie branży, która zdycha.;)
Chyba jednak to nie ja byłem ;).
Jednak jestem pewien, że to ktoś, kto mieszka/mieszkał "Pod Tatrami". Całkiem poważnie.
Żeby nie było, że nie w temacie - kiedy już branża zdechnie, to trzeba coś robić...
Jakby tak sprzedać aparat, może na piłę wystarczy?;)
Kolekcjoner
21-12-2014, 19:58
Jednak jestem pewien, że to ktoś, kto mieszka/mieszkał "Pod Tatrami". Całkiem poważnie.
Żeby nie było, że nie w temacie - kiedy już branża zdechnie, to trzeba coś robić...
Jakby tak sprzedać aparat, może na piłę wystarczy?;)
Nie na każdą, a nie jest to jedyny wydatek ;).
No ale myślę, że możnaby już zacząć ogólnoforumową akcję przekwalifikowania ślubniaków na drwali.
Na początek kurs "Jak nie zrobić krzywdy sobie i innym". Co w zasadzie ślubniacy już znają.;)
Ja tam wolę chodzić na spacery do lasu zamiast na polanę po wycince....
Drwal nie chodzi na polanę po wycince, on ją tworzy.
Zaś a propos kolegów spod samiuśkich Tater, to 23 czerwca roku mijającego, siedziałem na Rusinowej Polanie i czekałem, aż mi się słońce ustawi, bo ładny był dzień. W tym czasie przyszło, kolejno po sobie, dwóch fotografów z parami młodymi i robiło tzw. plener na tle. Do dziś się zastanawiam, czy ktoś z C-B to nie był. Pamiętam, jak jeden z nich tłumaczył pannie, że teraz przez chwilę porobi manualną stałką i to dłużej trwa, ale za to jakie efekty!
Drwal nie chodzi na polanę po wycince, on ją tworzy.
O to mi właśnie chodzi. Jeśli fotografowie sprzedadzą swoje aparaty i kupią piły motorowe będę zmuszony chodzić na polany a nie do lasu :)
Tak jak posiadanie kompletu obiektywów nie czyni człeka fotografem tak samo posiadanie piły nie uczyni drwalem.
Tak jak posiadanie kompletu obiektywów nie czyni człeka fotografem tak samo posiadanie piły nie uczyni drwalem.
Na szczęście!
Michał Świerkot
18-02-2015, 03:51
A jakie wyniki mieliście w 2014 roku ? Jakie perspektywy na 2015, 2016 ?
A jakie wyniki mieliście w 2014 roku ?/QUOTE]
bardzo dobre:mrgreen:
--- Kolejny post ---
[QUOTE=Michał Świerkot;1268077]Jakie perspektywy na 2015, 2016 ?
bardzo dobre:mrgreen:
nie rozumiem pytania, co da Ci ta wiedza? jeśli zawiśc to źle, jesli mobilizacje to dobrze...;)
Ghostface
27-02-2015, 09:47
Z jednej strony można tłumaczyć to niżem, mniejszą ilością branych ślubów, sporą konkurencją... z drugiej strony w tym rynku jak każdym trzeba się rozwijać, podążać za nowoczesnymi trendami, wiele tutaj robi sam marketing firmy, wizerunek marki albo chociaż wtyczki użytej w galerii do przeglądania zdjęć ( może już ona nie działa tak dobrze pod telefony? ) a może obróbka już nie ta... Kiedyś było pewnie łatwiej i więcej, na pewno to wina czasów w jakich żyjemy ale tylko po części. Nadeszły czasy kiedy fotograf nie tylko powinien być dobrym fotografem ale i marketingowcem, social ninją, sprzedawcą i w dodatku jeszcze psychologiem :)
Lulu1988
27-02-2015, 17:31
U mnie niestety straszna lipa bo np. w sierpniu i wrześniu mam tylko po 1 zleceniu. Co z tego, że są maile, telefony z zapytaniem o ofertę jak nie przekłada się to na umowy.
Mówiłem już parę lat temu, warsztaty, dofinansowania, zrobi się "fotografów" jak grzybów po deszczu, ślubów będzie coraz mniej i na rynku zostaną tylko najlepsi. A reszta będzie płakać. Gdzieś był na forum ślubnym taki wątek, musiałbym odkopać :)
Lulu1988
27-02-2015, 18:12
Więc może należę do tych "najgorszych" (?) ... bo innego wytłumaczenia nie mam ;]
Mówiłem już parę lat temu, warsztaty, dofinansowania, zrobi się "fotografów" jak grzybów po deszczu
Tak samo jak oponiarzy,hydraulików i zakładów ogólnobudowlanych
Tak samo jak oponiarzy,hydraulików i zakładów ogólnobudowlanych
Na tych robotach to się trzeba znać.
na rynku zostaną tylko najlepsi
Nieprawda: zostaną najprzebieglejsi,najsprytniejsi coś w stylu amwaya.
Dotyczy to też innych branż.
Inna sprawa: lokalizacja.
W gęsto zaludnionych obszarach prawdopodobieństwo zakupu usługi jest większe
i jeszcze inna: cena za usługę
Niektórym zleceniobiorcom wystarcza minimalny zarobek/utrzymanie .
Inni chcą ZARABIAĆ ,inwestować i korzystać z zarobków ,
co się w małych miejscowościach nie udaje z powodu(nawet mimo lepszej jakości usługi) cen oferowanych przez tych pierwszych.
--- Kolejny post ---
Na tych robotach to się trzeba znać.
Teraz to mnie pogrążyłeś w rozpaczy ;) .
oponiarzy,hydraulików i zakładów ogólnobudowlanych
Wszyscy ONI z którymi mam ostatnio styk, to bandy nieuków,
brudasów, bez żadnej ,nawet podstawowej logistyki przy wykonywaniu zlecenia.
Bez poszanowania zleceniodawcy ,idt , ale to nie ten temat .
vide Usterka.
oponiarzy,hydraulików i zakładów ogólnobudowlanych
Wszyscy ONI z którymi mam ostatnio styk, to bandy nieuków,
brudasów, bez żadnej ,nawet podstawowej logistyki przy wykonywaniu zlecenia.
Bez poszanowania zleceniodawcy ,idt , ale to nie ten temat .
vide Usterka.
Masz pecha albo źle wybierasz. Tak się składa, że ostatnio obracałem się nieco w branży nazwijmy to ogólnobudowlanej. Ciężka robota i naprawde trzeba się na tym znać. Jeśli ktoś bierze dofinansowanie na taką działalnośc to zazwyczaj ma już za sobą sporo robót i doświadczenia. Przy usługach fotograficznych nie byłbym tego taki pewien...
Masz pecha albo źle wybierasz. Tak się składa, że ostatnio obracałem się nieco w branży nazwijmy to ogólnobudowlanej. Ciężka robota i naprawde trzeba się na tym znać. Jeśli ktoś bierze dofinansowanie na taką działalnośc to zazwyczaj ma już za sobą sporo robót i doświadczenia
Możliwe że masz rację.
Ja się nie obracałem , tylko byłem zleceniodawcą w branży ogólnobudowlanej-drobnica.
I tylko dzięki temu ,ze łaziłem z aparatem po placach budowy i fotografowałem panowie budowlańcy
przynajmniej próbowali udawać fachowość w tym co robią.Ale rzucanie petami,puszkami i butelkami
było poza kontrolą.Nie mam żadnemu z tych pracowników tego za złe ,tylko firmie/właścicielowi,
za ten extra efekt do zlecenia.
nie blokujmy ludziom drogi do profesjonalizmu :mrgreen: dawniej mawiano że "nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie oficera" teraz to już nawet nie trzeba szczerej chęci bo wszyscy rozumieją że w kasie unijnej na wyższe studia z obcinania paznokci nie chodzi o wyższe studia tylko o kasę, podobnie z dofinansowaniem "fotografów" ale z drugiej strony jak "fotografowie" czy pseudo szkoleniowe firmy nie wezmą to pójdzie w ośmiorniczki więc czemu mają nie brać.
Kolekcjoner
27-02-2015, 22:25
Tak samo jak oponiarzy,hydraulików i zakładów ogólnobudowlanych
Moim zdaniem porównanie zupełnie nietrafione. To jest olbrzymi rynek usług.
Moim zdaniem porównanie zupełnie nietrafione. To jest olbrzymi rynek usług
To ,że rynek jest chłonny ,nie znaczy ,ze zapełnia go fachowość wykonania usługi.
Wręcz przeciwnie.
Dałem przykładowe branże,gdzie bez żadnej wiedzy( po jednodniowym szkoleniu) ,
można wykonywać usługę.
Wykonawca zlecenia uczy sie fachu(najczęsciej) : można powiedzieć:ON LINE .
Umarł system szkolenia praktycznego i rozgarnięty choćby trochę technicznie
użytkownik internetu jest w stanie zrobić/naprawić cokolwiek lepiej niż przypadkowy fachowiec.
użytkownik internetu jest w stanie zrobić/naprawić cokolwiek lepiej niż przypadkowy fachowiec.
Tu się zgodzę w 100%!
W lipcu zeszłego roku szukałem fachowca do zrobienia mebli pod wymiar, lecz po tym jak zobaczyłem niektórych ludków i usłyszałem ceny to postanowiłem zrobić je sam, pomyślałem sobie - co za problem zamówić płyty, kupić trochę wkrętów i pozbijać wszystko do kupy.
Kilka dni siedzenia w internecie i czytania rzeczy w tym temacie, oraz szukania różnych projektów zacząłem robić to sam.
Trwało to zapewne dłużej, niż by to zrobił "fachowiec" (no ale wiadomo brak jakiegokolwiek doświadczenia) , lecz efekt końcowy okazał się nadspodziewany (skromność) :D
Do takiego stopnia udało mi się zrobić to "fajnie/ładnie/estetycznie", że później dostałem kilka zamówień wśród rodziny. Jedyne dodatkowe koszty jakie poniosłem (po za płytami i częściami potrzebnymi do ich skręcenia) to jakieś pierdoły typu wiertła czy inne cuda potrzebne do wyrżnięcia czegoś w płycie, albo odrysowania, ale więcej niż 100zł nie kosztowały.
Żyjemy w takich czasach, gdzie kasa się liczy, i jeżeli ma ktoś chociaż trochę zaparcia i lubi sobie przy czymś "pogrzebać", to dużo rzeczy może sam wykonać/zrobić. Chociaż jest masa dziedzin, gdzie raczej zamówiłbym fachowca, lecz najpierw analizuję czy sam tego nie potrafię zrobić.
Kiedyś w szkole był taki przedmiot "ZPT", w końcu po coś on był, po to żeby nas nauczyć samodzielności i pracy manualnej.
benicjusz
28-02-2015, 10:03
ZPT były po to, poza rozwijaniem i ukierunkowaniem młodego człowieka, aby radzić sobie w życiu, w którym nic nie było można normalnie kupić, trzeba było zrobić lub samemu zreperować gdy się zepsuło. To samo tyczyło się wszelakich periodyków które odtajniały tajniki mechaniki, stolarstwa, hydrauliki czy ślusarstwa. Racja w tym, iż teraz rolę szkolnych ZPT czy Młodego Technika itp. przejął Internet. Ale to już jest czasem sztuka dla sztuki, koszt materiałów, narzędzi ni jak nie uzasadnia pewnych działań, oczywiście pełna szafa narzędzi i satysfakcja bezcenne. :)
Kolekcjoner
02-03-2015, 03:18
To ,że rynek jest chłonny ,nie znaczy ,ze zapełnia go fachowość wykonania usługi.
Wręcz przeciwnie.
To jest oczywista oczywistość ale przecież mowa była o ilości a nie fachowości.
W lipcu zeszłego roku szukałem fachowca do zrobienia mebli pod wymiar, lecz po tym jak zobaczyłem niektórych ludków i usłyszałem ceny to postanowiłem zrobić je sam, pomyślałem sobie - co za problem zamówić płyty, kupić trochę wkrętów i pozbijać wszystko do kupy.
Kilka dni siedzenia w internecie i czytania rzeczy w tym temacie, oraz szukania różnych projektów zacząłem robić to sam.
Trwało to zapewne dłużej, niż by to zrobił "fachowiec" (no ale wiadomo brak jakiegokolwiek doświadczenia) , lecz efekt końcowy okazał się nadspodziewany (skromność) :D
I tym oto sposobem pozbyłeś roboty jakiego profi photography w dziedzinie stolarki meblowej. A może byli to ludzie właśnie z dofinansowania EU, którzy kupili pilarki, wiertarki i walczą o trudny rynek mebli na zamówienie. ;) A teraz znów pójdą na bruk jako bezrobotni...
ZPT - fajne było. Teraz faktycznie - opłaca się mało co naprawiać, ale satysfakcja jest. ;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.