Praktyka. Żadne inne tłumaczenie się nie sprawdzi. Choćby dlatego, że obiektyw potrafi trafić inaczej gdy jedziemy z ostrością od nieskończoności do bliższych dystansów a inaczej gdy jedziesz w stronę nieskończoności. W obu przypadkach ostrząc w ten sam punkt potwierdzenie ostrości wskaże nieco inne miejsce. Choćby ze względu na pewną bezwładność ruchu obrotu pierścienia, Twoje minimalne opóźnienie zatrzymania jego ruchu w stosunku do sygnału punktu AF - trzeba to wyczuć i tyle. Jak domkniesz do f/2.8 to już problemu nie ma, ale na 1,4 jest. Poza tym matówki precyzyjne canona nie odwzorowują, niestety, rozkładu głębi ostrości dla przysłony 1,4, tylko dla około f/2. Dlatego potrzebna jest cierpliwość, wytrwałość i co najmniej kilkaset zdjęć zrobionych w różnych warunkach - wtedy szkło manualne zaczyna być nieocenione ;-)