bynajmniej. oczywiście wykluczając okoliczności posiadania (jak ja) dwóch sierściuchów, które sukcesywnie robią z powietrza kurzo-zawiesinę
a na poważnie.. ja kiedyś czyściłem matówkę nawet płynem do soczewek optycznych.. no i po wyczyszczeniu zacząłem ją montować do korpusu... niefortunnie wypadła mi z pęsety, spadła na podłogę, a upadając niestety porysowała się na "gładkiej stronie". Kupiłem nową i w zestawie jest genialny przyrząd - pozwala bezpiecznie otworzyć ramkę trzymającą matówkę, uchwyt do wyjęcia matówki za przeznaczoną do tego "wypustkę" na matówce i zamontowanie w ten sam sposób.
Ja czyściłem ściereczką z mikrowłókien i płynem do soczewek. W większości sytuacji pomaga przedmuchanie gruszką. Ostrożność i dbałość nieodzowne. A wszystko... o ile bardzo przeszkadza to fotografującemu..