Kubaman: przeniesione z http://www.canon-board.info/showthre...036#post531036

Zdjęcia w plenerze praktycznie zawsze są obarczone nieostrością ruchową i się po prostu nie nadają do testowania rozdzielczości czegokolwiek- ani matrycy, ani obiektywu. Wystarczy, że tylko lekki wiaterek porusza włosami, liśćmi, trawą i już jest nieostrość ruchowa w jakimś tam stopniu, bo wystarczy, że włos się przesunie w trakcie ekspozycji o swoją grubość- i już tracimy połowę rozdzielczości w newralgicznym punkcie zdjęcia. Na statywie, w studio i z fleszem nawet badziewna optyka potrafi dać zdumiewające efekty, jeżeli właśnie przez błysk flesza wyeliminuje się praktycznie całkowicie nieostrość ruchową. A i nastawienie na ostrość z ręki z szerokootwartym obiektywem, gdy decydują milimetry, nie jest sprawą prostą, bo sam fotograf pomiędzy złapaniem ostości a wyzwoleniem migawki jest w stanie przemieścić aparat o centymetry w przód albo w tył od płaszczyzny złapanej ostrości.

Ale nic to. Odkąd wziąłem 30 lat temu Zorkę 4 do łapy udało mi się dotrwać do tej pory bez żadnego DSLR, i wszystko wskazuje na to, że szczęśliwie przetrwam całą ich epokę, bowiem dobiega ona końca w piorunującym tempie. Nie wiem, czy będzie jeszcze za 2 lata EOS 5D Mk III, czy tak, jak to było w przypadku serii analogowej, pojawi się geniealny EOS 3D, w każdym bądź razie będzie to już KONIEC DSLR. Dla mnie najbardziej ekscytujacą wiadomością ostatnich dni jest właśnie zwiastun tego końca, a mianowicie "badanie rynku" przez najnowsze dziecko firmy Panasonic, model G1. To nic, że jest to "jakiś-tam" system micro 4/3. Clou jest w tym, że jest to aparat z wymienną optyką, ale nie lustrzanka, i posiada on elektroniczny wizjer EVF już tak bardzo zbliżony parametrami do normalnego monitora komputerowego, że będzie możliwe ocenianie ekspozycji w locie gołym okiem i wg gustu, a nie wg mniej lub bardziej "macanego" pomiaru światła. Od zawsze o to chodziło i wreszcie TO JEST. Wizjer o rozdzielczości 1,4 Mp i mający gamut ca 80% standardu NTSC to jest już poważny telewizor, a konstrukcję tę czeka ROZWÓJ. Tak samo zresztą, jak ustawianie ostości na zasadzie kontrastu a nie detekcji fazy. I wreszcie będzie w celowniku widać, jak w planowanym zdjęciu wychodzą światła, a jak cienie, jak wygląda balans bieli, a jak ostrość. Bez multispotów i histogramów, bez przeliczania i zmóżdżania się, o ile skorygować ekspozycję, bo przecież oko ludzkie akomoduje się bezustannie i przez to nie jest w stanie samo ocenić wartości świateł ani cieni w obrazie widzianym na matówce zwykłego DSLR. A tu- proszę; gotowe zdjęcie z takimi światłami i cieniami, jakie jest w danych warunkach zarejestrować matryca. Rozjaśniasz lub przyciemniasz je i widzisz rzeczywisty efekt zanim naciśniesz spust. Takie super dokładne Live View, niezakłócone przez światło zastane, bo oko jest wlepione w celownik i nic nie zakłóca obrazu.

Brak lustra, może nawet brak mechanicznej migawki- a więc brak drgań- czyli lepiej, niż Leica M7, a więc można wydłużyć czasy "z ręki" i z pewnością liczba ostrych zdjęć wzrośnie.

I dopiero wtedy super zdjęcia będzie mógł robić już na prawdę byle patałach.