Aż nie wiem, jak to skomentowaćZamieszczone przez ewa_olsztyn
Jest to pewna realna cecha sprzętu, która ma swoje wady i ma zalety w stosunku do 35mm i kompaktów, tak samo jak 35mm ma zalety i wady w stosunku do 6x6 i APS-C np. Nie jest to zabieg marketingowców, lecz wynika to z dużych kosztów produkcji matryc FF, co z kolei wynika ze specyfiki produkcji układów scalonych - matryce FF są wielkie, więc mniej mieści się na krzemowy wafel, do tego im większy układ scalony, tym więcej wadliwych kości - w stosunku wykładniczym.
Zresztą, jeśli już akcentowąć zabiegi marketingowców, to są one wszędzie, skoro "marketing to handel aktywny, wychodzący naprzeciw potrzeb klienta". Sukces aparatu na film małoobrazkowy, to też wynik udanego marketingu, choć pojęcie to wtedy jeszcze nie istniało...
Apropos cropa, to gdy wejdą odpowiednio gęste matryce (albo już są? akurat nie chce mi się liczyć), to oczywiście crop z pełnej klatki będzie równoważny jakościowo obrazowi z matrycy APS-C. W końcu mozna sobie wyobrazić tę większą matrycę jako APS-C z pewną dodatkową ramką z sensorów (dla dostatecznie dużej rozdzielczości matrycy FF).
Swoją drogą na takiej samej zasadzie można użyć UWA z cropa - wyciąć sobie kawałek klatki by pozbyć się winiety i po sprawie. Gdy matryca FF będzie miała taką samą gęstość pikseli jak APS-C, to nie będzie gorszej jakości (w sensie rozdzielczości, bo wiadomo, że wieksze piksele niosą ze soba poprawe innych parametrów obrazu).