Ja myślę, że w takim układzie najwolniejszym elementem nie jest Af tylko Twoje przekadrowywanie. Wiem coś o tym, bo sam stosuję identyczną technikę fotografowania. W praktyce oznacza to, że stosunkowo często, nim przekadruję, obiekt zmieni na tyle położenie, że znajdzie się poza/na granicy ostrości. Ewantualnie ja sam niechcący trochę się przechylę przesuwając tym samym punkt, na którym ustawiona była ostrość. Tak szczerze mówiąc, to niczego w 5D mi nie brakuje - poza jednym - obśmiewanym często eye-control. Miałem to w analogowej 50 i 30 i muszę przyznać, że po początkowej ciężkiej walce z kalibracją i przyzwyczajeniami, w końcu nauczyłem się z tego korzytać. Myślę, że w jakimś stopniu także Tobie by to pomogło, bo sam AF w 5D jest na bardzo przyzwoitym poziomie.