Tak naprawdę to nikt nie odpowie na Twoje własne potrzeby. Zawsze mi brakowało szerokiego kąta (od czasów głębokiej komuny), więc sobie tę potrzebę zaspokoiłem w wiadomy sposób i stwierdziłem, że szerzej to ja już nie potrzebuję. Ale to JA nie potrzebuję. JA często robię zdjęcia za szeroko, a potem je kadruję, albo tak pieprzę perspektywę przy UWA, że nie daje się naprawić. Do tego trzeba mieć wyczucie i wizję wykorzystania sprzętu. Okazjonalnie UWA naprawdę się przydaje, bo jest bezalternatywne dla innych ogniskowych, a okazjonalnie niepotrzebnie robimy zdjęcia UWA, ale jak to u nas wygląda to zależy, czy mamy to UWA, czy nie. Trudno deliberować nad czymś, czego się nie posiada, ani z tego się nigdy nie korzystało.

Powtórzę więc swoją mantrę: aby zaspokoić swoją chcicę na UWA, po przejrzeniu wielu testów, zdecydowałem się na zupełnie odrębny zestaw body + UWA, ponieważ, gdybym kupił sam obiektyw, to albo nie korzystałbym z niego wtedy, gdyby był konieczny bo bym go albo przy sobie nie miał, albo by mi się go nie chciało zakładać, albo bym na to nie miał czasu, a potem- w drugą stronę- robiłbym nim zdjęcia bez sensu, bo coś by mi przeszkadzało założyć dłuższą ogniskową. Żonglerka obiektywami w akcji jest ostatnią rzeczą, na jaką mam ochotę, więc mój sprzęt wypadowy na dowolną okazję obejmuje aparat z UWA 11-22 mm oraz drugi aparat z tele 100-400, a najbiedniej 55-250 mm. Pomiędzy nimi jest dziura, którą albo wypełniam jakąś stałką (40 mm, 50 mm) albo kitem 18-55 mm, i przeważnie tego dodatkowego obiektywu NIE CHCE MI SIĘ W OGÓLE ZAKŁADAĆ, albo robię nim dwa zdjęcia i szlus, bo całą resztę robię dwoma gotowymi zestawami.
Prędzej się zdecyduję na wzięcie ze sobą TRZECH aparatów zamiast walającego się obiektywu, który albo założę, albo i nie, i wtedy pośrodku jest 6D z 28-70 mm lub M5 z 18-55 mm, niż zrezygnuję z wzięcia małego M2 z UWA, bo to jest tak nieznaczący bagaż, że nie ma sensu go pomijać.

Nie ma jednego obiektywu, który pokryłby cały zakres ogniskowych, z których chciało by się skorzystać, a dodatkowo same ogniskowe to jeszcze nie wszystko. Nie ma bowiem zoomów UWA, które by były tak jasne, jak są stałki w tym zakresie, więc gdy się chce robić zdjęcia wymagające bardzo jasnego UWA, to żaden zoom tego nie załatwi. Suma sumarum jedno trzeba sobie do głowy wbić, a drugie z niej wybić, ale to jest zawsze indywidualny konsensus.

Nie wmawiaj sobie, że zoom 24-xx załatwi wszystko. On załatwi wszystko, jeśli będzie musiał, i najprawdopodobniej będzie to większość sytuacji, bo 24 mm jest "bezpiecznym" UWA i najczęściej wystarczającym, ale jednak nie zawsze. Wcześniej, czy później, okaże się, że te 24 mm nie wystarcza. A więc ile wystarcza? 20mm? 16 mm? Moim zdaniem lepiej jest mieć zoom z UWA, niż dobierać kilka stałek, bo tu też jest pewna rozbieżność oczekiwań, gdyż nie da rady zamienić elastyczności na wysoką jasność w całym zakresie, czyli posiadanie zoomma UWA nie przesądza o nieposiadaniu stałek UWA. Zoom w nogach nie istnieje, więc stosując stałki trzeba często stosować pseudo-zoom w nogach i zmieniać perspektywę.

Reasumując: jeżeli zmiana obiektywu w akcji nie jest czymś dla Ciebie uciążliwym (albo Ci się tylko tak na wstępie wydaje), to bierz zoom UWA, a reszta Twoich potrzeb skrystalizuje się z czasem. Ankieta, którą chcesz zrobić, nie odpowie Ci, w której grupie statystycznie istotnej Ty sam się znajdujesz.