Pokaż wyniki od 1 do 10 z 35

Wątek: z serii "jak to jest zrobione"?

Mieszany widok

  1. #1
    Początki nałogu
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Łódź
    Posty
    337

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez velviana Zobacz posta
    Jester, to że Zenitem dało się poprawnie naświetlić to OK, tylko nie jest to normą, tak samo , jak nie jest normą poprawnie naświetlić Mamiyą RB bez zewnętrznego światłomierza, a mi się udało, bo musiałem.
    A co to niby za różnica: Zenit bez światłomierza czy Mamiya - też bez? Jak migawki trzymają czasy - mamy ten sam problem. Dałeś sobie radę z Mamiyą - dasz radę z Zenitem. I odwrotnie. Każdy da, jak potrenuje.

    Ustalmy więc, że mimo wszystko slajd jest trudniejszy do naświetlania od negatywu i cyfry.
    Ja tam nie zauważyłem różnicy. Może dlatego, że pierwsze zdjęcia w życiu robiłem na slajdach właśnie - bez kompleksów, bo to dawno było i nikt mi nie powiedział wtedy, że to takie trudne A później już poszło.
    A swoją drogą ciekawe, że znowu dyskusja zeszła na kwestie techniczne - te łatwiejsze do opanowania. Dobrze zrobiony slajd nietrudno dobrze zeskanować, za to fakt, że gość robi świetne zdjęcia w miejscach, które ja minąłbym bez wyjęcia aparatu z torby - jakoś umyka. Kwestie technicznie fotografowania nigdy mnie specjalnie nie rajcowały, za to nietypowy portret np. Sfinksa - owszem. Bo tego się trudniej nauczyć.

    J
    !!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
    Cytat Zamieszczone przez maniek7103 Zobacz posta
    fakt, jest trudniejszy ( praktycznie zero pola manewru po zwolnieniu migawki ). Tym bardziej podziwiam fotografów którzy robili ( robią ) zdjęcia szybkie, dynamiczne i do tego w trudnych warunkach. Pewnie lata doświadczenia....
    Był taki film o fotografach National Geographic z czasów, kiedy wszyscy tam jeszcze fotografowali na kliszach. Te lata doświadczenia w praktyce owocowały kilkoma tysiącami zdjęć z jednego wyjazdu gdzieśtam. Większość z tych zdjęć była fatalnie skadrowana, fatalnie naświetlona i nieostra (ilustrowane to było zdjęciami z jakichś wyścigów rowerowych przez las na zbity pysk, o ile dobrze pamiętam) - i ta większość od razu szła na oddzielną kupkę. Z reszty (poprawnej technicznie) wybierano po ciężkich bojach cztery-sześć sztuk, które szły jako ilustracja do artykułu. Fakt - często te wybrane urywały głowę. Ale statystycznie to był promil zdjęć zrobionych W OGÓLE. Nieprawda, że ci najwięksi i najlepsi jechali sobie na drugi koniec świata, w trzy dni trzaskali góra dwie rolki świetnych zdjęć, wśród których trzy fotki były genialne a za jedną od razu dostawali nagrodę World Press Photo. W jakimś wywiadzie - nie pamiętam już: Tomaszewski albo Gudzowaty - opisywał, jak z piewszego poważnego zlecenia dla NG przywiózł... tutaj strzelam, bo dokładnie nie pamiętam i nie mogę tego teraz wyguglać, ale chodziło o parę tysięcy zdjęć... Ten rząd wielkości. Nie wiem, czy bliżej tysiąca, czy 10 tysięcy, ale i tak daje to pojęcie o skali i ilości zdjęć, z których wybierane są te najlepsze. A on zrobił sporo mniej, i zanim je w redakcji zdążyli obejrzeć - już zapanowała lekka histeria, że najprawdopodobniej nie będzie z czego wybierać... Bo inni przywozili duużo więcej.
    To, że w jakiejś galerii widzimy 100 kapitalnych zdjęć jakiegoś jegomościa - to dobrze, jest się od kogo uczyć. Ale naiwnością byłoby sądzić, że to większość jego zdjęć. Cudów nie ma: to promil, i to mały, najczęściej dokumentujący lata pracy...

    J
    Ostatnio edytowane przez Jester ; 15-04-2011 o 22:41 Powód: Automerged Doublepost

  2. #2
    Bywalec
    Dołączył
    Aug 2009
    Miasto
    Gdynia
    Posty
    206

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Jester Zobacz posta
    Dobrze zrobiony slajd nietrudno dobrze zeskanować, za to fakt, że gość robi świetne zdjęcia w miejscach, które ja minąłbym bez wyjęcia aparatu z torby - jakoś umyka. Kwestie technicznie fotografowania nigdy mnie specjalnie nie rajcowały, za to nietypowy portret np. Sfinksa - owszem. Bo tego się trudniej nauczyć.
    Zgadzam się w 100%. Niemniej strona techniczna zdjęć McCurry'ego też jest doskonała, a zdjęcia sprzed 30 lat ogląda się równie dobrze, jak te współczesne.

  3. #3

    Domyślnie

    no z tego co wiem to na zdjęcie afgańskiej dziewczyny zużył przynajmniej jeden film, a było to zdjęcie pozowane....
    a z innej beczki - jaki rzutnik polecacie do slajów (mały obrazek ).

  4. #4
    Coś już napisał
    Dołączył
    Feb 2011
    Posty
    65

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez maniek7103 Zobacz posta
    no z tego co wiem to na zdjęcie afgańskiej dziewczyny zużył przynajmniej jeden film, a było to zdjęcie pozowane....
    a z innej beczki - jaki rzutnik polecacie do slajów (mały obrazek ).
    Leica z obiektywem Colorplan 2,5/90.

  5. #5
    Początki nałogu
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Łódź
    Posty
    337

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez velviana Zobacz posta
    Leica z obiektywem Colorplan 2,5/90.
    I ekranik jakiś kup do kompletu. Ściana ma swoje wady...

    J

  6. #6
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 926

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez maniek7103 Zobacz posta
    no z tego co wiem to na zdjęcie afgańskiej dziewczyny zużył przynajmniej jeden film, a było to zdjęcie pozowane....
    a z innej beczki - jaki rzutnik polecacie do slajów (mały obrazek ).
    Kiedyś w Lublinie gościła wystawa zdjęć National Geografic i sobie ją zaliczyłem. Wyszedłem zniesmaczony, właśnie ze względu na TO zdjęcie. Na okładce numeru NG robiło wyjątkowe wrażenie siłą przekazu wyzierającego z niesamowitych oczu dziewczyny, ale na wystawie organizatorzy dali parę innych zdjęć z tej sesji, na których dziewczyna wyglądała całkiem przeciętnie, albo wręcz była rozbawiona. Żadnej traumy, bólu, obsesji czy strachu. A więc zdjęcie przypadkowe, nic nie dokumentujące poza chwilową zmianą mimiki, a dobudowanie do niego jakiegoś kontekstu to naciąganie, czysta propaganda.
    Tak właśnie powstają geniealne zdjęcia: przez przypadek. Niedawno w TV oglądałem przypadkowo jakiś program z gatunku wyścigu szczurów,tym razem na modelkę. I szanowni panowie z jury, wielkiej sławy fotografowie, którzy dysponują zarąbistym sprzętem, studiami, ekipami technicznymi i ponadto mają niekwestionowany talent, zrugali parę dziewczyn, że kiepsko wyszły na zdjęciach, a ich twarze nie pokazywały tego, co chcieliby zobaczyć. To może prztyknęli by im jeszcze po 2000 klatek więcej i coś by się dało wybrać, a te dziewczyny , co wyszły klawo, na tej dodatkowej sesji wypadłyby słabiej?

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Kiedyś w Lublinie gościła wystawa zdjęć National Geografic i sobie ją zaliczyłem. Wyszedłem zniesmaczony, właśnie ze względu na TO zdjęcie. Na okładce numeru NG robiło wyjątkowe wrażenie siłą przekazu wyzierającego z niesamowitych oczu dziewczyny, ale na wystawie organizatorzy dali parę innych zdjęć z tej sesji, na których dziewczyna wyglądała całkiem przeciętnie, albo wręcz była rozbawiona. Żadnej traumy, bólu, obsesji czy strachu. A więc zdjęcie przypadkowe, nic nie dokumentujące poza chwilową zmianą mimiki, a dobudowanie do niego jakiegoś kontekstu to naciąganie, czysta propaganda.
    Tak właśnie powstają geniealne zdjęcia: przez przypadek. Niedawno w TV oglądałem przypadkowo jakiś program z gatunku wyścigu szczurów,tym razem na modelkę. I szanowni panowie z jury, wielkiej sławy fotografowie, którzy dysponują zarąbistym sprzętem, studiami, ekipami technicznymi i ponadto mają niekwestionowany talent, zrugali parę dziewczyn, że kiepsko wyszły na zdjęciach, a ich twarze nie pokazywały tego, co chcieliby zobaczyć. To może prztyknęli by im jeszcze po 2000 klatek więcej i coś by się dało wybrać, a te dziewczyny , co wyszły klawo, na tej dodatkowej sesji wypadłyby słabiej?
    Jesli chodzi o mode, to moge tu wtracic jedno zdanie: modelka musi pracowac idealnie zawsze: masz katalog 30 zmian ciuchow, 8 godzin studio minus godzina makijaz czyli 7 godzin, zostaje 15 minut na jedno zdjecie modelki tez musza byc artystkami, zeby robic kariere.

  8. #8
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 926

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez donIgor Zobacz posta
    Jesli chodzi o mode, to moge tu wtracic jedno zdanie: modelka musi pracowac idealnie zawsze: masz katalog 30 zmian ciuchow, 8 godzin studio minus godzina makijaz czyli 7 godzin, zostaje 15 minut na jedno zdjecie modelki tez musza byc artystkami, zeby robic kariere.
    Odetchnąłem z ulgą. Skoro w branży jest takie podejście do tematu, to ja startuję na fotografa mody z pozycji ostatniego patałacha:-D Dziewczyny połowę roboty odwalą za mnie, jak mi klient nie zechce zapłacić za zdjęcia, to je ochrzanię i cześć, zmienię na inne.
    Robiąc w życiu mnóstwo wiela zdjęć ślubnych (na analogach) zawsze się musiałem zastanowić, czy klient zachce TO konkretne ujęcie kupić. Jak ujęcie było cacy, ale ślepka wyszły nie do końca otwarte/zamknięte, to był wypadek przy pracy, ale ujęcie musiało być OK. Nie robiło się kiedyś ujęć typu: para młoda czterema literami do obiektywu, ale ********a monstrancja przed nimi, łapki bez obrączek-same obrączki-łapki z obrączkami, dokumentacji kościoła i jego okolicy itp. Jak klient kupił ponad 40 ujęć, to już było ekstra. A teraz? Kilkaset zdjęć z godzinnej imprezy u MB jakiego-bądź wezwania, podobnych, zmanierowanych, bezsensownych, a nawet idiotycznych. Łatwość naciskania spustu w cyfrówce powinna się przekładać na większy odsiew; taki, jaki robią w NG. A co jedno portfolio, to cała masa sieczki robionej wg tych samych schematów: szeroki kąt (jak najszerszy), płytka GO, winieta jak w dziurce od klucza, mordy przerysowane, hektary na 10 metrach kwadratowych panieńskiego pokoiku, a potem, w plenerze, albo wmontowane w niebo samoloty akrobacyjne, albo fruwające pantofle.

  9. #9

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Odetchnąłem z ulgą. Skoro w branży jest takie podejście do tematu, to ja startuję na fotografa mody z pozycji ostatniego patałacha:-D Dziewczyny połowę roboty odwalą za mnie, jak mi klient nie zechce zapłacić za zdjęcia, to je ochrzanię i cześć, zmienię na inne.
    Robiąc w życiu mnóstwo wiela zdjęć ślubnych (na analogach) zawsze się musiałem zastanowić, czy klient zachce TO konkretne ujęcie kupić. Jak ujęcie było cacy, ale ślepka wyszły nie do końca otwarte/zamknięte, to był wypadek przy pracy, ale ujęcie musiało być OK. Nie robiło się kiedyś ujęć typu: para młoda czterema literami do obiektywu, ale ********a monstrancja przed nimi, łapki bez obrączek-same obrączki-łapki z obrączkami, dokumentacji kościoła i jego okolicy itp. Jak klient kupił ponad 40 ujęć, to już było ekstra. A teraz? Kilkaset zdjęć z godzinnej imprezy u MB jakiego-bądź wezwania, podobnych, zmanierowanych, bezsensownych, a nawet idiotycznych. Łatwość naciskania spustu w cyfrówce powinna się przekładać na większy odsiew; taki, jaki robią w NG. A co jedno portfolio, to cała masa sieczki robionej wg tych samych schematów: szeroki kąt (jak najszerszy), płytka GO, winieta jak w dziurce od klucza, mordy przerysowane, hektary na 10 metrach kwadratowych panieńskiego pokoiku, a potem, w plenerze, albo wmontowane w niebo samoloty akrobacyjne, albo fruwające pantofle.
    Klient akceptuje zdjecia na sesji
    niestety praca z bardzo dobrymi modelkami tez nie jest latwa.
    Pomysl, dlaczego u najlepszych rezyserow graja najlepsze aktorki?

    Co do zdjec slubnych, ktore 15 lat temu robilem na srednim formacie i jakos udawalo mi sie zmieniac rolki filmu podczas mszy to zgadzam sie, ze ta fotografia zeszla na tzw. psy.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •