Jakość pominę. Natomiast przede wszystkim kadrowanie leży.

Na zdjęciu nr 7 łapa jest prawie "na spad", a na górze kadru jest nikomu niepotrzebny i nic nie wnoszący fioletowy tynk. Nie mówiąc już o tym, że jak masz tak wyraźne długie krawędzie jak ta półka na której kot leży, to przydałoby się żeby to trzymało poziom... bo jak kot przyśnie, to się może sturlać z półki i zdrowo na podłodze potłuc.

Na 8 to samo - na dole niemal zgolona sierść na brodzie, nie bardzo wiem po co. Jakby mnie wcisnęli do takiego ciasnego kadru to też bym był wkurzony... bo się klaustrofobii w takich warunkach można nabawić

Zamiast eksperymentować na ślepo i bez pojęcia może po prostu spróbuj POOGLĄDAĆ dobre zdjęcia kotów i powyciągać wnioski z tego jak są kadrowane, na co na nich jest położony nacisk itp. A potem, zanim zaczniesz myśleć kreatywnie (oczywiście zakładam, że kiedyś zaczniesz), po prostu małpuj dobre pomysły.

Na razie strzelasz na oślep we mgle próbując upolować wróbla i generalnie żadnych postępów nie widać. Ciężko się w moich ocenach doszukać optymizmu, ale tak to widzę. No ale próbuj, walcz... fotografia jest dla ludzi.