No i po robocie.
A wrażania takie:
1. Ciasno
2. Ciasno
3. Ciasno...
4. Komuna
A tak na poważnie, to to wszystko idzie mega szybko i nie ma się co nad czym zastanawiać tylko trza cykać

W zasadzie to nawet nie skupiałem się na tym co się dzieje po kolei tylko jechałem z koksem. Całość trwała max 30 min, razem z wejściem, życzeniami i szampanem.
Generalnie najpierw młodzi poszli na zaplecze z dowodami. potem do sali głównej, pogadanka, obrączki, uścisk dłoni z prowadzącym ceremonię i po ptakach

potem życzenia i szampan i do domu.
Co do pałacu ślubów no to u mnie akurat był mega ciasny (mała miejscowość). Z torbą na szyi ciężko było się przecisnąć między gośćmi (oj muszę pomyśleć nad lencase-ami). 17mm na cropie styknęło. czyli 28 na FF. 35 mógłby być już problem, bo przy rzeczeniach stałem pół metra od młodych przyklejony do ściany

a goście napierali
W holu sufit z boazerii


, w miejscu ceremoni było w miarę ok, bo duże okna i w zasadzie białe ściany i sufit.
No a szampan w kolejnym pomieszczeniu gdzie już ciemniej i żółte ściany...
A do tego wszystkiego na dworze śnieg. Oj, trzeba się nakręcić tymi ustawieniami...