Jeżeli pytasz o mnie, ja bohaterem nie jestem, pewnie cynicznie (ludzko?) ratowałbym swoją dupę.
Ale może to też lepiej zostawić, bo takie pytania to również dywagacje?
z tym że z południowego nie było widać żeby SPADAŁ, po prostu wleciał za drzewa, różnica była taka, że zbyt szybko zapadła cisza po zniknięciu za drzewami, a potem ktoś po zachodniej stronie sektora zauważył czarny dym nad lasem. Ale z jednym się zgodzę - przy obu katastrofach była wstrząsająca cisza.