Tak jak Vitez pisze, może nie widziałeś dobrego (Twoim zdaniem) portretu studyjnego? Tam głębia ostrości najczęściej jest albo bardzo duża (portret aranżowany), albo nieistotna (portret bez szczegółów tła).
Np. Królowa Elżbieta w interpretacji Annie Leibovitz (tak wiem, może się nie podobać, daję jako przykład)