Po przeczytaniu tego wątku doszedłem do wniosku, że pewne rzeczy trzeba spróbować wyprostować...
Przede wszystkim odniosłem wrażenie, że niektórzy nie rozróżniają dwóch zasadniczych kwestii:
1) uprawnień konsumenta z tytułu niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową
2) uprawnień konsumenta przy umowach zawieranych na odległość
Nie trzeba chyba dodawać, że obydwie te kwestie będą bez znaczenia, jeśli kupującym będzie przedsiębiorca, ale jak rozumiem w tej sytuacji mamy do czynienia z konsumentem.
Opieram się na oświadczeniu MMM - jeśli ktoś jest w posiadaniu dowodów przeciwnych, to niech je ujawni, albo nie zawraca głowy.
Do rzeczy:
ad 1) Art. 4 ust. 1 Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2002 r. nr 141 poz. 1176) mówi, że: "Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową"
Sprzedawca, co do zasady, odpowiada z tego tytułu jedynie w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem 2 lat od wydania towaru kupującemu (art. 10 ust. 1).
To tak najbardziej ogólnie - ten przepis obejmuje przypadki, gdy z zakupionym towarem (w naszym przypadku obiektyw) "jest coś nie tak". Nie ma tu znaczenia, czy transakcja została zawarta na odległość czy nie.
ad 2) Art. 7 ust. 1 Ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz. U. z 2000 r. nr 22 poz. 271) mówi z kolei, że: " Konsument, który zawarł umowę na odległość, może od niej odstąpić bez podania przyczyn, składając stosowne oświadczenie na piśmie, w terminie dziesięciu dni[...]"
ponadto w ust. 3 czytamy: "[...] To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. [...]"
A zatem - jeżeli konsument zwraca zakupiony na odległość obiektyw (wraz z opakowaniem), który nie nosi śladów użytkowania przekraczającego zwykły zarząd (nie przekroczy go np. otwarcie pudełka, podpięcie obiektywu, wykonanie pewnej ilości zdjęć), to psim obowiązkiem sprzedawcy jest przyjąć towar także wtedy, gdy działa on doskonale. Jak się to komuś nie podoba, to może nie sprzedawać na odległość, a jedynie tradycyjnym sposobem - droga wolna, nie ma przymusu!
Uprzedzam pytania dotyczące "pewnej ilości zdjęć" - to mogą być tysiące, o ile nie powstaną "ślady użytkowania przekraczające zwykły zarząd". W obiektywach takie ślady raczej nie powstają od samego robienia zdjęć, a od "dodatkowych" czynników.
A co do sposobu MMM - cóż - nie jest on darmowy - trzeba płacić koszty przesyłki. Jeśli doliczymy do tego ryzyko choćby lekkiego uszkodzenia obiektywu (i wtedy brak możliwości zwrotu w trybie nazwanym przez wielu oszustwem, choć jest on jak najbardziej zgodny z prawem), to może okazać się, że bardziej opłaca się jednak normalnie wypożyczyć.
Mały apel - jak macie zamiar nazywać kogoś oszustem, to przeczytajcie wcześniej kilka ustaw.
Pozdrawiam
Łukasz Bakuła
„Fotografia – to radość życia. Aparat nie został stworzony dla ludzi smutnych i skwaśniałych”. J. Płażewski
MMM ma wyraźne problemy z określeniem swojego postępowania - pisze instrukcję dla złodziei a potem twierdzi że ja się filmów naoglądałem . prawo jest prawem , a jak ktoś pisze takie " teksty szkoleniowe " to musi miec świadomośc odpowiedzialności za swoje słowa . to różni ludzie czytają , nie tylko czternastolatki z pryszczami na twarzy ! zabrnąłeś za daleko - to nie jest zabawne . to instrukcja wyłudzania towaru na kilka dni pod przykrywką zakupu . to nie ma nic wspólnego z zasadami normalnego handlu . jak ci się nudzi wieczorem to wymyśl instrukcję obsługi parowego walca drogowego z końca osiemnastego wieku i przetłumacz na kilka jezyków - to nie jest groźne ani dla ciebie ani dla innych użytkowników tego forum . to forum użytkowników canona , a nie kombinatorów i wyłudzaczy . nie chcemy takich instrukcji i mam nadzieję że admin skasuje ten wątek dla dobra wszystkich .
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Jak się to komuś nie podoba, to może nie sprzedawać na odległość, a jedynie tradycyjnym sposobem - droga wolna, nie ma przymusu!
tak , ale w drugą stronę nikt nie każe kupowac w internecie celem popstrykania , zrobienia jakiejś fuchy w weekend i oddania - bo mamy prawo do zwrotu . ustawodawca zrobil ten kulawy przepis dla bezpieczeństwa kupujących , a nie dla kombinatorów .
Ostatnio edytowane przez mario2007 ; 05-03-2009 o 00:38 Powód: Automerged Doublepost
5D /powrót do mk I/ 16-35 , 24-105 , 70-200/4 is , 135/2 , i parę innych zabawek... ale to bez znaczenia ... :razz: :razz:
Jeśli coś ukradniesz to ty jesteś złodziejem a nie ja.
Nie widzę żadnej możliwości aby korzystając z prawa zwrotu towaru kupionego na odległość można było cokolwiek ukraść, widocznie moja wyobraźnia nie sięga tak daleko jak twoja :-).
Korzystanie z uprawnień konsumenta nie jest żadnym "wyłudzeniem" jak starasz się sugerować. Czym innym jest pożyczenie obiektywu do przetestowania pod kątem kupna o którym piszę w pierwszym poście od wypożyczenia go sobie do celów zarobkowych.
Z własnego doświadczenia uważam że ze względu na powszechne problemy z różnymi obiektywami Sigmy najprościej i najbezpieczniej jest kupować od nich cokolwiek właśnie w ten sposób. No chyba że ktoś woli focić pudełka i linijki na ladzie w sklepie... droga wolna :-)
"Zgodnie z art. 221 k.c. za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową."
Czyta dokładnie, jeżeli właściciel firmy budowlanej kupuje szpadel występuje jako przedsiębiorca. Jeżeli tenisówki jako konsument.
-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^
5D MK II, 70-200/2.8 IS USM, EF 24-70, 12-24 Sigma, 50/1.4, 580 + 430 EX i pocketwizzard Sigma i kilka drobiazgów![]()
![]()
Niekoniecznie. Może kupić szpadel do przekopywania ogródka koło domu.Póki nie weźmie na niego faktury i nie dopisze do kosztów, jest to zakup konsumencki. Inna sprawa, że wielu przedsiębiorców wszystko, co się da, bierze na fakturę na firmę, nawet przedmioty użytkowane później "prywatnie". Nawet te wspomniane tenisówki można wpuścić w koszty tłumacząc, że np. w miękkich butach łatwiej się mu przemieszcza z punktu A do punktu B na placu budowy. Tu jest sprawa jasna: faktura na firmę - przedsiębiorca, paragon (lub faktura imienna) - konsument.
Pozdrawiam
Łukasz Bakuła
„Fotografia – to radość życia. Aparat nie został stworzony dla ludzi smutnych i skwaśniałych”. J. Płażewski
Mylisz się, ustawodawca tego nie precyzuje w ten sposób, chociaż akurat w większość wypadków jest jak mówisz. Precyzuje tylko jaką czynność prawna musi wykonać by występować jako przedsiębiorca. Przypomnę ci inne definicje przedsiębiorcy.
art. 43 1 KC "Przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna, o której mowa w prowadząca we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową."
Mamy tu jeszcze kilka definicji. Dochodząc do meritum, faktura zwykle przydaje się w sytuacji wynikającej z ogólnej zasady prawa cywilnego sformułowanej w art. 6 Kodeksu Cywilnego w brzmieniu "Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne." Nie jest jednak konieczna by udowodnić, że ktoś jest przedsiębiorcą, podobnie jak paragon wcale nie jest konieczny do złożenia reklamacji.
-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^
5D MK II, 70-200/2.8 IS USM, EF 24-70, 12-24 Sigma, 50/1.4, 580 + 430 EX i pocketwizzard Sigma i kilka drobiazgów![]()
![]()