Dla slawy,zabawy i pieniedzy
"W ciągu swojego życia zdążył już dokonać kilku nietypowych wyczynów: przesiedział dwie i pół doby w lodowej szafie, przeleżał tydzień zakopany pod ziemią, przez 44 dni wisiał w spuszczonej z dźwigu klatce. Blaine nazywany jest przez dziennikarzy jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci show biznesu w XXI wieku. Ten kaskader-iluzjonista rozpoczął swoją karierę od ulicznych występów, podczas których demonstrował sztuczki z kartami. A wszystko zaczęło się ponoć, gdy w wieku sześciu lat zobaczył pokaz pewnego amatorskiego magika, prezentującego swoje umiejętności w podziemiach nowojorskiego metra. Mały David był tym pokazem zafascynowany tak bardzo, że - jak sam mówi - udał się prosto do sklepu Disneya, gdzie kupił zestaw małego iluzjonisty. Jako kilkunastoletni chłopiec zarabiał już na życie pokazując różne sztuczki na imprezach reklamowych i telewizyjnych. Wkrótce występował na przyjęciach u różnych znanych osobistości, takich jak Al Pacino, Jack Nicholson, Arnold Schwarzeneger, Mike Tayson czy Madonna. Przy okazji zaprzyjaźnił się też podobno z Robertem de Niro i Leonardem di Caprio. Swój pierwszy program nagrał na kasecie video i posłał go do miejscowej stacji telewizyjnej. Kiedy poproszony przez redaktorów o zaprezentowanie swoich umiejętności na żywo, zaczął przed nimi lewitować. Z miejsca dostał wymarzony kontrakt. Od tej chwili stał się gwiazdą amerykańskiej telewizji: miał tam nie tylko swój własny program, ale również był gościem rozmaitych talk showów. To mu jednak nie wystarczało.
Pod ziemią i w klatce
W 1999 roku Blaine dał się żywcem pogrzebać w pleksiglasowej trumnie. Przeleżał zakopany w ziemi przez siedem dni po 3 tonowym zbiornikiem z wodą. Przez cały ten czas nic nie jadł, pijąc jedynie dwie, trzy łyżeczki wody dziennie. Podczas tego wyczynu schudł prawie 10 kilo. Rok później pozwolił się zamrozić w bryle lodu i to w samym centrum Nowego Yorku. W "szafie" z przezroczystego lodu, spędził 63 godziny i 42 minuty. Później przyznał się, że normalnie chodzić mógł dopiero po miesiącu. W 2002 roku, Blain wyciągnięty przez dźwig na wysokość 80 stóp, stanął na kolumnie w Bryant Park w Nowym Jorku i stał na niej bez jedzenia, picia i prawdopodobnie bez jakichkolwiek zabezpieczeń przez 35 godzin. Na zakończenie swojego pokazu zeskoczył z góry na stertę tekturowych kartonów. Rok później w Londynie, spędził 44 dni w klatce zawieszonej 30 stóp nad Tamizą, przez cały czas obserwowany przez tłum przechodniów. Podobno przez ten czas nic nie pił i nie jadł, jedynie przez podłączoną do klatki rurę dostarczano mu glukozę."