Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 20

Wątek: Sezon się zbliża (narty) jak nosicie sprzęt?

  1. #11
    Coś już napisał
    Dołączył
    Dec 2008
    Miasto
    Podkarpackie
    Posty
    51

    Domyślnie

    ja smigam na motorze enduro i aparatu nie zabieram ze soba, ale zawsze sie bierze jakies klucze do naprawy w terenie, itd... polecam ci tak zwany plecak 'twardy'. wydatek w okolicach 300-400 zeta ale jestes pewny ze nic sie nie stanie przy upadku. z tego co pamietam to firma plecaka to Vanucci; z googluj sobie a napewno cos znajdziesz.

    pzd.
    G11 / eos 33 + bp300 / speedlight 270ex / 50 1,8 / 70-300 / 35-80

  2. #12
    Zablokowany
    Dołączył
    Apr 2006
    Posty
    2 638

    Domyślnie

    Ja wziąłem kilka lat temu aparat na zawody narciarskie, które miałem focić. Oczywiście sam zabrałem narty, żeby mieć zdjęcia ,,z akcji''. Skończyło się ostrą glebą w pewnym momencie ( z mojej winy całe szczęście, że miałem wówczas tylko soniaka 717, a nie lustro, bo nie przeżyłoby tego upadku. Bolały mnie po nim nieźle plecy, które dostały podwójnie, uderzyłem o glebę, a puszka zrobiła mi siniaka i walnęła w kręgosłup. Ku przestrodze. Kompakt to optimum moim zdaniem.

  3. #13
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    May 2008
    Posty
    17

    Domyślnie

    Himi - trzeba upadać na bok, a nie na plecy.
    Ja jeździłem na nartach zarówno zjazdowych i biegowych z 25-30kg plecakiem. Autor wątku pisze, że nieźle jeździ na nartach więc pewnie potrafi w kontrolowany sposób upadać. Będzie upadał na bok, a nie na plecak. Myślę jednak, że jeżeli aparat będzie zawinięty w gruby polar i w taki sposób zapakowany, że nie wysunie się z polara w czasie dynamicznych zjazdów to można go brać. Przy zwykłym wywrotce wystarczy. Jak jeździłem z dużym plecakiem to często miałem analoga Minoltę X-700 pod górną klapą w swetrze. Jak się jedzie z góry z 30kg plecakiem na biegówkach ciężko gleby nie zaliczyć. Pomimo kilkudziesięciu upadków nigdy nic aparatowi nie zaszkodziło i dotąd jest wszystko OK. Z cyfrówką nie próbowałem, ale to nie kwestia mojej nie wiary w jej wytrzymałość, ale mojej własnej starości. Narty obrósł kurz.

  4. #14
    Zablokowany
    Dołączył
    Apr 2006
    Posty
    2 638

    Domyślnie

    To nie był upadek hrabiowski tylko gleba - jeśli rozumiesz co to znaczy. Nie przysiadłem na tyłku, tylko regularnie zaliczyłem podłoże, nie miałem więc komfortu planowana upadku...Ale o czym ja tu piszę...

  5. #15
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Apr 2008
    Miasto
    Toruń
    Wiek
    57
    Posty
    1 505

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez himi Zobacz posta
    To nie był upadek hrabiowski tylko gleba - jeśli rozumiesz co to znaczy. Nie przysiadłem na tyłku, tylko regularnie zaliczyłem podłoże, nie miałem więc komfortu planowana upadku...Ale o czym ja tu piszę...
    Masz rację i słusznie piszesz. Właśnie na nartach najgorsze jest to, że nie można przewidzieć i zaplanować upadku. W związku z tym noszenie przy sobie rzeczy i przedmiotów podatnych na zniszczenie przez uderzenie trzeba ograniczyć do minimum (słuszne uwagi moich przedmówców). Zakładający wątek jako doświadczony narciarz powinienem o tym wiedzieć a nie zadawać wprost dziecinne pytania. Ponadto jeżdżąc na nartach każdy dodatkowy bagaż (plecak, torba) podczas upadku stawia dodatkowy opór i może być on przyczyną kontuzji większej, niż tej odniesionej bez dodatkowego balastu. Tego faktu każdy doświadczony narciarz jest też świadomy A więc więcej rozwagi przy zadawaniu pytań. I przy jeżdżeniu na nartach także.
    P.S.
    Ja do czasu zaliczenia na stoku gleby też uważałem się za doświadczonego - teraz jestem bardziej pokorny w ocenie swoich umiejętności.
    C R5m2; C RF 24-70 L; C RF 100-500 L

  6. #16
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Nov 2007
    Posty
    25

    Domyślnie

    Czołem,
    ja akurat polecam jeden patent na narty. Mam torbę tzw "biodrówkę" firmy bodajże Safe PaQ, którą zapinam na brzuchu tak, by cały sprzęt znalazł się na plecach. Jeżeli tylko zachowujemy minimum ostrożności, a umiejętności pozwalają nie wywracać się na plecy gdy narty spod nas wyjadą to bardzo pewny sposób. Objeździłem już sporo km tras w Alpach i uważam to za rewelacyjny patent. W Polsce nie polecam jednak ze wzg. na szalejące tłumy na trasach, które maniakalnie wjeżdżają w ludzi od tyłu kasując im sprzęt, kolana i co tam jeszcze się przy okazji natrafi. No i oczywiście rozsądek. Jeśli zakładasz jazdę na tyczkach tego akurat dnia.. to zostaw aparat w domu.
    Pozdrawiam

  7. #17
    Początki nałogu Awatar ecki74
    Dołączył
    Oct 2006
    Miasto
    Mikołów
    Wiek
    50
    Posty
    289

    Domyślnie

    A ja sobie tak myślę, że nieporozumieniem jest zabieranie lustrzanki na wypad narciarski, bo wtedy ani nie ma frajdy z jazdy na nartach ani zdjęć. W dodatku jesli dojdzie do wypadku lub kolizji to skutki mogą być opłakane zarówno pod wzgledem zdrowia jak i stanu sprzętu.
    Jeśli już chcemy robić jakies zdjecia na nartach to np kompakty Sony serii T to by się chyba nadawały.
    CANON-owe zabawki + parę zoom-ów ; coś stałego i błysk

    uczę się robić ... zdjęcia i stronkę ... www.ecki74.za.pl

  8. #18

    Domyślnie

    Mam nadzieję, że nie mówisz o robieniu zdjęć podczas jazdy
    Do takich wypadów idealnie nadaje się właśnie 1000D z kitowym obiektywem - lekki i mały, nie stanowi balastu.
    Ja mam kaburę wypełnioną szmatami i wkładam ją w plecak, w którym jest polar i coś tam jeszcze. Nie stało mi się nic poważnego, mimo, że zaliczyłem dwie gleby.

  9. #19
    Początki nałogu
    Dołączył
    Jan 2009
    Posty
    267

    Domyślnie

    Ja na korpus nakladam siatke reklamowa z dziurka na obiektyw i mozna na nartach robic fotki, nie martwiac sie, ze ktos nas sniegiem sypnie. Ba!, mozna nawet sie przygotowac na takie foto z sypiacym sniegiem uzywajac takiej siatki i filtra uv dla ochrony szkla (chyba, ze macie uszczelniane Lki).

    Zreszta najlepiej i najbezpieczniej wziac raz na pol dnia na stok aparat i porobic znajomym fotki, potem oni nam i schowac go w bezpieczne miejsce .

    Zgadzam sie, ze jazda na nartach z aparatem w plecaku (lustrzanka) to nic ciekawego - duzo stresu . Lepiej rzeczywiscie kompakt, ktory w tak jasnych warunkach zadowoli nas swoimi rezultatami...

  10. #20

    Domyślnie

    Ja mam ten komfort że jak jadę na narty to mam kogoś nie jeżdzącego który podczas gdy reszta rodziny szaleje na stoku ma przy sobie sprzęt. O określonej porze osoba nie jeżdżąca przychodzi na stok wtedy biorę sprzęt od niej i przy maksimum ostrożności robimy sobie zdjęcia na stoku (podczas dwóch góra trzech zjazdów) potem oddaję sprzęt i jeżdzimy dalej. Jeżdżenie z lustrzanką lub kamerą jest imho bez sensu. W przypadku gleby/kolizji może tylko potęgować obrażenia ciała. Na jeżdżenie na nartach to tylko kompakcik w kieszeni. To jest najpewniejsze.

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •