Tak
Nie
też mam hahnel ale odpowiednik nb-2l za 89zł i śmiga aż miło...
używam go juz 4 miesiące i dalej sprawuje się jak najlepiej (czyt. starcza na tyle samo żeby nie powiedzieć więcej zdjęć)
Fotografia to pasja, moj Blog o fotografi, fotograficznie o wszystkim.
Jak na razie jakość Hahnel'a BP-511 na "piątce" jest dokonała. Trzyma nieźle! Zobaczymy jak będzie za rokZdrówko!
Właściwie na tym forum to jeszcze nic nie napisałem, bo w dSLR dopiero zaczynam, ale w elektronice i aku mogę się powymądrzać![]()
Więc zbladłem jak przeczytałem poradę, żeby sobie rozładować akku żarówką, bo profi ładowarki tak robią - NIE PRAWDA!!!! i NIGDY tak nie róbcie - że niby to pozwala rozładować akku do zera! - owszem do zera wolt rozładuje, ale tak nie wolno robić - prowadzi to do uszkodzeń, większych lub mniejszych. W niektórych wypadkach może dojść do przepolaryzowania ogniwa (1 cela), czyli zamiany biegunowości - nie bredze, taka jest prawda - mogę przytoczyć normę, która zaleca ochronę przed przepolaryzowaniem, a więc to jest fakt.
Rozładowanie do zero nie polega na osiągnięciu przez ogniwo zero wolt, tylko zero ładunku. Zero ładunku ogniwo np. Ni-MH ma po rozładowaniu do 0,9V/ogniwo i ani trochę mniej go nie wolno rozładowywać! Profi ładowarki (dla zainteresowanych mogę przytoczyć symbol) robią to tak, że np. rozładowują prądem 1A do 0,9V/ogniwo, zmniejszają prąd o połowę czyli do 0,5A i rozładowują znowu do 0,9V, znowu na 250mA i znowu do 0,9V. Tak wygląda proces pełnego rozładowania. Dla Li-ION będzie (dokładnie nie pamiętam), to ok. 2,4V/ogniwo. Jeżeli ktoś rozładuje ogniwo metodą chałupniczą do 0V, to profi ładowarka go nie wykryje i nie naładuje - można ponownie metodą chałupniczą bądź tandetną ładowarką pobudzić takie ogniwo - zwykle się udaje i po osiągnięciu przez nie napięcia np. 1V/ogniwo, można ładować ładowarką profi, która dalej juz sobie z nim poradzi - próbowałem - taka praca.
Trochę zniszczyłem ogniw, więc wiem co mówię - ale to było związane z moim projektem w pracy, więc destrukcje były celowe.
Zwykle tanie zamienniki mają gorszej jakości materiały - akumulatory przez to mają większą rezystancję wewnętrzną, co objawia się wadliwym działaniem wskaźnika naładowania w aparacie. Aparat zawsze pobiera tyle samo prądu - przy mniejszej rezystancji jest mniejszy spadek napięcia na akku, a przy większej większy - aparat wyznacza poziom naładowania na podstawie napięcia akku i stąd błędy, tzn. tani zamiennik szybciej osiąga niższe napięcie - tak w skrócie.
Akku nie mają żadnej zaawansowanej elektroniki. Nie reguluja sobie prądu, nie wyłączają ładowania - w końcu od tego jest ładowarka. W akku jest jedynie czujnik temperatury. Przegrzane akku Li-ION wybuchają. Ładowarka ładuje akku, a aparat rozładowuje do zadanego minimalnego napięcia i tyle. Po co by była ładowarka skoro każdy aku miałby elektronikę która steruje pracą ładowania? - takie sugestie wyczytałem w tym wątku.
Tanie zamienniki mają również większy prąd upływu - czyli samoistnej utraty ładunku.
Tanie zamienniki mają napisane np. max 2500mAh albo UP TO 2500mAh, a te lepsze np. weźmy R6 GP ma napisane min. 2500mAh i typowo 2700mAh - a to ogromna różnica w oznaczeniu! - wartości podane dla przykładu.
Fakt można pewnie trafić na dobry tani egzemplarz zamiennika, ale wierzcie mi, że nawet Chińczykom nie opłaca się prowadzić jakiejkolwiek kontroli jakości dla produktu, który u nas kosztuje 30,- zł. Pewnie u nich on kosztuje 1 albo 2$. Proces testowania takiego akku by za dużo kosztował.
Nie chce rozpętywać burzy, bo i tak będą zwolennicy akku za 30,- i do tego bardzo zadowoleni, ale ja do aparatu za załóżmy 2500,- bym tego nie włożył. Cena za oryginał jest za duża, ale juz 100,- za GP albo Hahnel jest w miarę rozsądne, a to sprawdzone marki.
Co do napięć mierzonych na akku. Weźmy np. R6 GP. Nominalnie jego napięcie to 1,2V - tak na nim pisze. Ale to oznacza tyle że mniej wiecej w zakresie 20% - 80% to on ma ok. 1,2 - 1,25V. Dla w pełni naładowanego to jest ok. 1,36V-1,38V, a rozładowanego np. 1,1V - zakładamy ogniwo nie obciążone. Stąd jeżeli na akku pisze 7,2V to jest to jego napięcie nominalne, w pełni naładowany ma więcej.
Na razie tyle. Jak kogoś zainteresuje to mogę podjąć wyzwanie na argumenty- mam ich sporo. Dla rozwiania wątpliwości pracowałem nad pewnym projektem w którym zostały wykorzystane ogniwa R20 Ni-MH - wiem o nich wszystko. Proces ładowania niewiele się różni od Li-ION - tyle że jest inne napięcie i bardzo trzeba uważać na przeładowanie.
Na razie tyle. Trzeci raz pisze ten post, poprzednie dwa razy komp mi wyleciał - padła jedna kostka RAMu - i wszystko poszło w ...
30D, w drodze C10-22, 24-105/4L IS, Speedlite 580EX II, Lowepro Flipside 300 i się powoli rozwija... no i jeszcze jakaś małpka po drodze.
Witam,
Pozwolę sobie odświerzyć temat. Kupiłem akumulatorki hl-511. To był mój drugi zakup, ponieważ okazało się, że poprzednia paczka zawierała niedziałające akumulatory i je odesłałem do sklepu. Teraz wiem, że tak nie było.
Dziś dostałem właśnie drugą przesyłkę i okazało się, że te również nie chcą działać, ale nie do końca. Kiedy włożę Hl-511 aparat nie działa. Jednak kiedy chwilę wcześniej w komorze był oryginalny, działający akumulator i wymienię je wystarczająco szybko, to aparat startuje z hl-511 i na wskaźniku jest 100% naładowania baterii. Jeżeli jednak przerwa pomiędzy wyciągnięciem poprzedniego i włożeniem hl-511 jest zbyt długa, aparat nie chce "za Chiny" wystartować.
Akumulatory z poprzedniej wysyłki sprawdzałem w 30D mojego kolegi, więc na 99% nie jest to wina aparatu.
Czy jest tu ktoś kompetentny na tyle, aby mi wytłumaczyć tej przedziwnej natury zjawisko?
Ostatnio edytowane przez Marcin Bajor ; 26-02-2008 o 21:36
To musi być jakaś wadliwa seria o wyjątkowo wysokiej rezystancji wewnętrznej. HL511 to generalnie dobry zamiennik.
Po włączeniu aparatu następuje chwilowy pobór dość dużego prądu na potrzeby naładowania kondensatora, który spełnia rolę filtrującą i "magazynuje" nieco ładunku na pewien krótki czas. Jeśli ogniwo ma zbyt dużą rezystancję wewnętrzną elektronika wykryje niedopuszczalny spadek napięcia i uzna, że ogniwo ma niewystarczające parametry. Jeśli ominie się ten moment (kondensator nie zdążył się rozładować), przy normalnym poborze spadek napięcia jest już znacznie mniejszy i elektronika widzi sprawne źródło. To co piszę sprawdziłem na zasilaniu bateryjnym elektroniki teleskopu astro. Co prawda chodziło i inne baterie i większy pobór prądu, ale stawiam, że przyczyna jest podobna.
Ja rozwiązałem to łącząc dodatkowy akumulator równolegle z pierwszym. W aparacie chyba tylko ogniwo i innej serii produkcyjnej da się zastosować.
Przewertowałem wątek, ale mam małą kołomyję. Szukam sobie zamiennika do 5D. W 30D przez rok korzystałem z powodzeniem z PremiumGold kupionych w foto-necie.
Teraz mam dylemat, bo polecacie jeszcze hahnele, i są jeszcze GP...
Co waszym zdaniem najlepiej się sprawdzi ? Jest w ogóle sens się zastanawiać, czy brać to co akurat na półkach będzie ? Nie zależy mi na oszczędnościach rzędu 10 - 30 zł na baterii..
EDIT: Może by założyć wątek z ankietą - z jakich zamienników korzystasz ?![]()
Ostatnio edytowane przez Flanel ; 20-04-2008 o 12:49 Powód: ...
Polecam: Ansmann A-Can BP-511.
Ma je kilka miesiecy wiec nie powiem ile trzymaj. Mam jeszcze 2 orginaly od aparaow i 2 zamieniki.
Mialem wszyskie naladowane i po jakims czasie postanowilem nalodowac ponownie, Ansmann-y nic sie nie rozladowaly natomiast orginaly od apartow musialem doladowac.
Koszt okolo 60 zl za sztuke u firmie w Warszawie, ale trzeba zamowic 4 sztuki bo tak sa pakowane i troche na to czekac.
Ansmana nie brałem pod uwagę - no to teraz zabiłeś mi ćwieka![]()