RAW ostatnio tylko RAW, nie robię masówki, więc mam komfort. To naprawdę ułatwia życie. Kiedyś robiłem 2 formaty, potem męczyłem się z wołaniem rawów, bo byłem niedouczony. Jak hydepark - to można taką małą dygresję. Otóż byłem prawie załamany, że te rawy to lipa, bo soft aparatu mi lepiej robi(oczywiście nie mieszając to WB, bo to inna sprawa i tego soft nigdy lepiej nie robi). Ale po konwersji z rawa miałem szum jak diabli. Jeszcze profile kolorów w kompie skopane, totalna klapa.Już miałem dać sobie spokój, w końcu myślę, nie uda mi się nic lepszego wyprodukować. Teraz siedzę i odgrzebuję stare rawy i śmieję się z siebie (z siebie). Trochę poczytałem, a między innymi nie zauważyłem, że w konwerterze mam włączone ostrzenie na 25% i jeszcze inne zakładki . Po lekturze CB, a niedawno tu wpadłem, olśniło mnie. Robię rawy, które ocalały - ujęciom wraca blask, a do dopieszczania używam PSa i Neat Image, choć nie zawsze. I za lat n..., będę do nich wracał, może jeszcze coś nowego z tych fotek się uda wyciągnąć, zachęcać nikogo nie muszę, zachęciłem siebie i się cieszę.