Tak, ale człowiek bez licencji czy akredytacji może bez problemu kupić sobie najwyższy dostępny model lustrzanki z pełną gamą obiektywów, a potem dziwić się, że zdjęcia mu "nie wychodzą", gdyż nawet nie zapoznał się z instrukcją i specyfikacją pracy z takim sprzętem.
Czasami dochodzę do wniosku, że na używanie aparatu, jak również komputera, powinno się wprowadzić "prawo jazdy", bo jak się widzi, co ludzie potrafią (a właściwie nie potrafią) z nimi robić to aż... Szkoda słów.
Pracuję przy druku (zarówno wielkoformatowym, jak i przygotowywaniu do offsetu) i niekiedy dostaję taką tragedię do obróbki, że ręce opadają.