Święte słowa, MacGyver, święte słowa!
Moja żona jest lekarzem rodzinnym i szlag ją trafia, gdy przychodzi pacjent z dzieckiem, które ma katarek i żąda, aby lekarz wypisał antybiotyk. Czasem nawet podaje konkretną nazwę tego leku i na ogół jest to preparat podawany w przypadku naprawdę baardzo poważnych schorzeń. Ale najbardziej wk#%^*@#$%^#e jest to, że zaskakująco wielu lekarzy "stosuje się do zaleceń pacjenta".

Pozdrawiam wszystkich piecuchów i proponuję zakończyć OT.